O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.


Utrudnienia na Drodze Wodnej Wisła-Odra widziane nie „z za biurka”, lecz „z mostku”

22.08.2008
Na Warcie od ujścia do Odry do Santoka zaniechano stawiania znaków nawigacyjnych w dawnej formie staw brzegowych, co uniemożliwia nawigację użytkownikom drogi wodnej słabo obeznanym z locją rzek swobodnie płynących. RZGW Poznań podał dla DWW-O na lipiec głębokość tranzytową 68 cm, której w rzeczywistości nie było do sierpnia.

Nasuwa się pytanie, jaki cel miało rozdzielenie jednolitej Drogi Wodnej Wisła-Odra administrowanej od niepamiętnych czasów przez RZGW Poznań i oddanie jej pierwszego odcinka do km 12,50 RZGW Gdańsk? Wymyślił to z pewnością jakiś genialny dyletant administracyjny, bez świadomości psucia ustalonego, wypróbowanego porządku. W chwili obecnej kierownik statku wchodząc na DWW-O w Czersku Polskim nie uzyska informacji nawigacyjnej o stanie szlaku, ponieważ operator tej śluzy „jest z innej Dyrekcji”

RZGW Poznań ma dziwne zwyczaje zamykania szlaków żeglownych. W połowie sierpnia bez wstępnej zapowiedzi zamknięta została DWW-O. Operatorzy śluz uznali, że skoro szlak zamknięty, to statków nie śluzuje się. W ten sposób będące w drodze statki na Brdzie, Kanale Bydgoskim i Noteci skanalizowanej zostały uwięzione. Dopiero po stanowczym proteście Wiceprezesa SPAŚ przedłożonym Dyrekcji RZGW Poznań pozwolono statkom opuścić DWW-O, wraz z uwięzioną w Nakle beemką „Rosa” idącą na Wisłę.

Poniższy tekst został spisany z udziałem i komentarzem Wiceprezesa Związku Polskich Armatorów Śródlądowych kpt.ż.ś. Witolda Łożewskiego, który w lipcu i sierpniu br. przebył trzykrotnie barką motorową „Rosa” (ex BM-41 w Ż.n.O., ex BM-5299 w ŻB, ex „Barbara”, rok bud. 1967 Koźle), załadowaną na 100 cm.

km 0,00 na wejściu z Wisły – brak znaku rozwidlenia dróg wodnych, a samo wejście do awanportu dolnego starej śluzy Brdyujście zamulone; przy częstych niskostanach na Wiśle, dojście do Śluzy Czersko Polskie wysoce utrudnione;

km 2,00 Śluza nr 1 Czersko Polskie w administracji RZGW Gdańsk nie śluzuje w soboty i niedziele, odcinając weekendowy ruch turystyczny z Bydgoszczy na Wisłę; operator śluzy nie podaje głębokości tranzytowej na DWW-O, ponieważ podlega RZGW Gdańsk i nie ma kontaktu z Inspektoratem Bydgoszcz z RZGW Poznań;

km 9,00 – 12,40 w szlaku wodorosty do 1,5 m podpiętrzające wodę;

km 12,40 Śluza nr 2 Bydgoszcz tzw. „Miejska” – mostek przy śluzie z niskim prześwitem 3,5 m z powodu podpiętrzenia wody w korycie;

km 13,50 most kolejowy (ceglany – stary) – brak kierownic do wjazdu między filary, a na filarach brak prowadnic, na miejscu których pozostały stalowe bolce, stwarzające zagrożenie rozprucia poszycia burtowego;

km 14,80 Śluza nr 3 Okole – śluzowanie z przerwami;

km 15,97 Śluza nr 4 Czyżkówko – zamulenie prawie do Prądów; poruszony śrubami muł denny cuchnie;

km 20,00 Śluza nr 5 Prądy – nagromadzenie dryfujących wodorostów utrudnia wyjście ze śluzy;

km 20,97 Śluza nr 6 Osowa Góra – gęste wodorosty do Śluzy Józefinki i dalej do Nakła, utrudniające ruch z powodu konieczności częstego obracania pędnikami wstecz w celu usunięcia nawiniętych wodorostów;

km 53,00 m. Gromadno – szlak zarośnięty trzciną aż do awanportu śluzy;

km 53,40 Śluza nr 10 Gromadno – trudny do pokonania odcinek do Śluzy Krostkowo zarośnięty trzciną;

km 68,20 Śluza nr 11 Krostkowo – wrota śluzy trudne do otwarcia z powodu zatkania dryfującymi, wyrwanymi wodorostami;

km 106,10 m. Ujście – poniżej ujścia rz. Gwdy trudna do przejścia mielizna piaskowa;

km 155,53 Śluza nr 19 Wrzeszczyna – położony jaz w Wieleniu nie podpiętrza wody na odcinku do Śluzy nr 20 Wieleń w km. 161,50; odcinek ten bez fali z jazu Wrzeszczyna praktycznie nie do przejścia;
km 176,20 Śluza nr 22 Krzyż – wyjście z wrót zapiaszczone do głęb. 0,5 m; przejście możliwe tylko z pomocą dziobowej windy z napędem spalinowym i liny stalowej szeklowanej do drzew; bez tej windy „Rosa” nie miałaby szans na pokonanie DWW-O;
Na całej Noteci brak znaków nawigacyjnych, z wyjątkiem tablic kilometrowych.

km 68,20 rz. Warta – m. Santok - ujście rz. Noteci – na wejściu na Noteć brak znaku rozwidlenia dróg wodnych;

km 3,65 Nadzór Wodny Kostrzyn podaje głębokość tranzytową do Krzyża, zgodną ze stanem faktycznym do ujścia Drawy, ponieważ od Drawy do Krzyża głębokość na szlaku nie przekracza 0,5 m;

km 2,45 – 1,78 m. Kostrzyn – między mostami przemiały 0,5 m bez oznakowania;

km 0,00 ujście Warty do Odry – tablica informacyjna o obowiązku stosowania kanałów radiowych z morskiego pasma VHF: kanał 08 o częstotliwości 156,400 MHz – do prowadzenia korespondencji radiotelefonicznej i kanał 10 niemiecki.

Uwagi:

Na Warcie od ujścia do Odry do Santoka zaniechano stawiania znaków nawigacyjnych w dawnej formie staw brzegowych, co uniemożliwia nawigację użytkownikom drogi wodnej słabo obeznanym z locją rzek swobodnie płynących. RZGW Poznań podał dla DWW-O na lipiec głębokość tranzytową 68 cm, której w rzeczywistości nie było do sierpnia.

Nasuwa się pytanie, jaki cel miało rozdzielenie jednolitej Drogi Wodnej Wisła-Odra administrowanej od niepamiętnych czasów przez RZGW Poznań i oddanie jej pierwszego odcinka do km 12,50 RZGW Gdańsk? Wymyślił to z pewnością jakiś genialny dyletant administracyjny, bez świadomości psucia ustalonego, wypróbowanego porządku. W chwili obecnej kierownik statku wchodząc na DWW-O w Czersku Polskim nie uzyska informacji nawigacyjnej o stanie szlaku, ponieważ operator tej śluzy „jest z innej Dyrekcji”.

RZGW Poznań ma dziwne zwyczaje zamykania szlaków żeglownych. W połowie sierpnia bez wstępnej zapowiedzi zamknięta została DWW-O. Operatorzy śluz uznali, że skoro szlak zamknięty, to statków nie śluzuje się. W ten sposób będące w drodze statki na Brdzie, Kanale Bydgoskim i Noteci skanalizowanej zostały uwięzione. Dopiero po stanowczym proteście Wiceprezesa SPAŚ przedłożonym Dyrekcji RZGW Poznań pozwolono statkom opuścić DWW-O, wraz z uwięzioną w Nakle beemką „Rosa” idącą na Wisłę. Zamykanie szlaków żeglownych jest bardzo silnym atutem w rękach wszystkich RZGW, bo teoretycznie jest sposobem na uniknięcie odpowiedzialności administratora drogi wodnej za stan szlaku, ale czy stanowi remedium na rozwiązywanie tych problemów?

W dawnych czasach specjaliści administracji wodnej w stosunku do dróg wodnych śródlądowych żeglownych stosowali ustalone nazewnictwo: Odrzańska Droga Wodna (ODW), Droga Wodna Wisła-Odra (DWW-O) i Wiślana Droga Wodna (WDW). Obecnie obserwuje się częste uciekanie od tradycyjnego nazewnictwa, gdzie w news`ie obok Pan Dyrektor Płuciennik z RZGW Poznań Drogę Wodną Wisła-Odra nazywa TRASĄ Odra-Wisła.

Kpt. Łożewski idąc z Odry na Wisłę udzielił bezinteresownej pomocy statkowi inspekcyjnemu RZGW s/i „Warta” z uszkodzonym silnikiem, holując go z Kostrzyna do Gorzowa. Podobnie postąpił ze statkami turystycznymi, które zostały przeciągnięte przez przemiały w Kostrzynie, potem szły kilwaterem beemki i następnie były przeciągane przez kolejne, trudne przejścia na Noteci. Obecnie Witek zasypywany jest telefonami z zapytaniem, kiedy będzie szedł Drogą Wodną Wisła-Odra, lecz po tych trudnościach nawigacyjnych jakich doświadczył, nie prędko na tę trasę wybierze się.

Jeśli ten tekst przyda się komuś, to autor będzie się czuł nagrodzony.
Kpt.ż.ś. Adam Reszka
ekspert ZPAŚ i członek grupy eksperckiej STŻŚ


Udostępnij:

Apis 22.08.2008 4,886 9 komentarzy 0 z 0 ocena

9 komentarzy


  • przylodz
    przylodz
    Ponownie napiszę, że chciałbym "pracować" w RZGW. Brać pieniądze za wydanie komunikatu o zamknięciu szlaku ( na skutek zaniedbań samego RZGW) Kuriozalne? Nie, to takie bardzo polskie! Ktoś wmawiał, że E-70!, że Europa, że nareszcie będziemy pływali kulturalnie! Czy to dziwne, że wówczas sobie z tego zakpiłem? Wystarczy zorganizować jakieś bardzo medialne przedsięwzięcie w postaci rejsu ( pięknego zresztą) statku o napędzie elektrycznym i już ma się "dobrą prasę" a co z głębokościami tranzytowymi, z nie wybagrowanymi kanałami, zachwaszczonymi rzekami i zapiaszczonymi wyjściami ze śluz? O tym już prasa nie pisze, tu musimy martwić się my, wodniacy, bez względu na to czy kajakowi ( chociaż ci dadzą sobie radę, przenosząc kajak przez przeszkodę), jak ci jachtowi, skończywszy na profesjonalistach. Państwo z RZGW, obojętnie jakiego! Wstyd i hańba! Obudźcie się wreszcie i weźcie do roboty!Shock
    - 22.08.2008 15:16
    • Adam Reszka
      Adam Reszka
      Przylodzowi: Panie Adamie!
      Jeśli się pamięta stan DWW-O sprzed roku 1960 i lat wcześniejszych, gdzie głębokość tranzytowa wypisywana codziennie kredą na tablicy wiszącej na ścianie budynku operatora Śluzy Brdyujście (obecnie nieczynnej) wynosiła przy SrW 2,00 m, a barki ładowano na 160 cm, to głębokość tranzytowa tego szlaku w bierz. sezonie podana przez RZGW Poznań jako 0,68 m, a w rzeczywistości 0,50 m, znających się na rzeczy nawigatorów szokuje. Ale w owych czasach systematycznie i planowo pracowano nad utrzymaniem tego szlaku, dysponując odpowiednim potencjałem organizacyjno-wykonawczym. Od km 0,00 Brdyujście do km 226,10 ujście Noteci Dolnej do Warty, szlak żeglowny był pod kuratelą Rejonu Dróg Wodnych w Bydgoszczy z ośmioma Nadzorami Wodnymi, a biuro RDW mieściło się w starym budynku przy Śluzie nr 2 "Miejskiej". Obecnie jest tam Inspektorat poznańskiego RZGW, patrzący wszystkimi oknami na śluzę będącą w administracji odległego RZGW Gdańsk (sic!). RDW Bydgoszcz był w posiadaniu stoczni remomtowej ze slipem, warsztatów i zimowiska. Dysponował statkami inspekcyjnymi, flotyllą holowników, pogłębiarek kubłowych i refulerowych, szaland, barek, kryp, kafarów, koparek, prądówek, zestawów warsztatowych do remontów śluz i jazów oraz lodołamacza. O roślinności w korycie nie mogło być mowy, bo była wycinana przez pędniki licznie kursujących statków. Śluzowanie odbywało się nie tak jak obecnie -8 godz. na dobę w dni powszednie, ale przez okrągły tydzień od wschodu do zachodu słońca. Nie słyszało się wówczas o odmowie śluzowania, ponieważ personel służb liniowych miał żeglugę w wielkiej estymie. Jazy i śluzy remontowano tylko poza sezonem nawigacyjnym. Taka była dbałość Państwowego Zarządu Wodnego, a później Centralnego Zarządu Wód Sródlądowych CUGW o interesy żeglugi. Obecnie administracja wodna nie dysponuje żadnymi środkami technicznymi, ponieważ PBW Bydgoszcz z powodu braku zleceń na wykonawstwo robót hydrotechnicznych - po prostu upadło. Nasze skargi na stan tego szlaku poskutkowały jego zamknięciem przez administratora - RZGW Poznań. Tak, jakby arogancko zareagowali: "Nie podoba się? Podnosicie wrzawę? To nie będziecie tędy wcale pływać"! Co do poprawy stanu nawigacyjnego DWW-O - to ja widzę to "czarno". Po pierwsze: "nie ma armat". Ale krótko: ponieważ nie przeznacza się żadnych zasobów finansowych na rewitalizację dróg wodnych śródlądowych do stanu sprzed r. 1972, przy braku własnych przedsiębiorstw budownictwa hydrotechnicznego nie będzie też za co wynająć Holendrów. Za to w dolinach rzek będziemy mieli największą liczbę w Europie ostoi lęgów ptasich uznanych za rezerwaty, na co zasoby finansowe się znajdą.
      - 23.08.2008 18:16
      • jacek bozym
        jacek bozym
        Miałem "przyjemność" płynąć w/w trasą E-70 w dniach 22-24.08. barka motorową BM-5153.To co mnie spotkało na szlaku,normalnemu człowiekowi wydaje sie nie prawdopodobne.podane głębokości tranzytowe nijak sie maja do rzeczywistosci.Dolne kanały śluz są praktycznie nie przejezdne(chałdy piachu i zarośli),a o Krzyżu już nie wspomne.Podejście władz RZGW do sytuacji woła o pomste do nieba.Odcinek Noteci od Krzyża (poniżej portu-a raczej tego co po nim zostało) do Santoka "poleciał" nawet nieżle,ale już na Warcie od Gorzowa W. do samego Kostrzyna to prawdziwy horror.Brak oznakowania brzegowego powoduje ,że "jechałem" na tzw."czuja",a zakola na 28km,13km i od 8km do mostów w Kostrzynie to jest "masakra".Jak udało mi sie tam przepłynąć,to naprawde wielki "fart".I byłem jeszcze w bardziej komfortowej sytuacji,niż Witek Łożewski,bo płynąłem "na pusto"a po wybalastowaniu "łódki" najwiekszy "pegiel" wynosił 88 cm.Co i tak nie pozbawiło mnie sporej dawki "emocji".Chyle czoło przed załoga "Barbary"... i wyrażam najwyższy podziw.
        Zastanawiam sie,jak ma sie do zaistniałej sytuacji chuczne głoszenie "wielkich planów względem owej E-70,o których ostatnio dość głośno.
        O poniższym komunikacie,odnosnie "utrudnien"na szlaku Odra-Wisła już nie wspomne..Po prostu brak słów.Adam (pozdrawiam serdecznie i życze zdrówka),gdzie masz te granaty???
        Do Pana Adama Madeja-..he he,Panie Adamie,a któż nie chciałby dzisiaj pracować w RZGW???Toż to KROLESTWO w panstwie...A władcow sie i tak nie sądzi....Szlag by to trafił-dopowiem pod nosem...Pozdrawiam.
        - 26.08.2008 09:56
        • przylodz
          przylodz
          Wielokrotnie pisano na tej stronie chwalebne zdanie: "Róbmy swoje" Bardzo to popieram. Zawsze lepiej jest działać, niźli utyskiwać ciągle i na wszystko. Jednak we wspomnianej wyżej sytuacji, nie można powiedzieć, że wszyscy zrobili swoje. Ktoś "zawalił" sprawę, ktoś nie dopełnił swoich obowiązków, z tego powodu, ktoś inny, nie mógł wypełnić swojego zadania. To już niemal dywersja! Za taką robotę, a właściwie jej brak, winni powinni ponieść surowe konsekwencje. Kto jest winien? A do kogo należy obowiązek utrzymania szlaku żeglownego we właściwej klasie i we właściwym stanie technicznym, pozwalającym na bezpieczne z niego korzystanie? I jak tu robić swoje?
          - 26.08.2008 12:55
          • Adam Reszka
            Adam Reszka
            Jacku! Cieszę się, że BM-5153 zeszła ze stoczni w Czarnkowie. A na tę DWW-O zniechęcony ostatnim rejsem z pewnością nie prędko wrócisz. Wyrażając podziw dla Witka Łożewskiego nie wiesz, że pierwszy raz w tym roku przeszedł swoją "Rosą" na pusto ze Szczecina do Elbląga, skąd pod ładunkiem do Eisenhuettenstadt z wielkimi trudnościami i znów na Wisłę, kiedy to został uwięziony w Nakle. Ale dla niego to przysłowiowy "chleb z masłem", bo ostrogi zdobywał jako bosman i sternik na tylnokołowcu "Drwęca", gdzie nauczył się prawdziwej roboty. Pływając z nim niegdyś często, poznałem jego talent nawigacyjny i profesjonalne umiejętności. W tym roku też mnie zapraszał - bo lubi mnie na pokładzie i za sterem - ale z przyczyn rodzinnych nie mogę opuścić domu i szczęśliwe chwile bycia na pokładzie pulsującego życiem maszyn statku oddalają się nieuchronnie. Teraz Witek holuje do Płocka "bombowcem" wzmocniony i przedłużony prom W-2 "Maximus" pod ładunkiem z niekorzystnie dużym zanurzeniem 120 cm. Doszedł dziś do Silna km 719 i jutro rano z Wisły "pruskiej" wejdzie na zdziczałą Wisłę "ruską". Czeka go trudne przejście przez ten nieszczęsny przemiał w Nieszawie, co przy tym stanie wody będzie trudne. Gdzie się teraz wybierasz? Czy znów na wody niemieckie? Dziękując za miłe PW pozdrawiam - Adam Wink
            - 26.08.2008 23:54
            • koj
              koj
              Dalczego Ci "zieloni" tak nie lubią nas???
              - 29.08.2008 15:23
              • Adam Reszka
                Adam Reszka
                Panie Zbyszku! My stanowimy jedyne, krajowe ugrupowanie, które zamierza rozbić szkodliwe dla gospodarki Rzeczypospolitej imperium, utworzone przez "zielonych" ekomaniaków. I za co oni mają nas lubić?
                - 29.08.2008 18:11
                • jacek bozym
                  jacek bozym
                  Adam,widziałem (chyba w maju)jak Witek prowadził w okolicach Czarnkowa m/s "Barbara"-(czy obecnie m/s"Rosa"?)w "góre",w kierunku Bydgoszczy.I już wtedy byłem pełen podziwu,bo stan wody był -jak przeważnie,bardzo niski.Cóż,widać wielki kunszt Witka i znajomość szlaku.Ja sprowadziłem swoją BM-5153 z nie małymi trudnościami,co jednak nie zniechęciło mnie do uprawiania żeglugi w tych okolicach.Niestety wody na Warcie i noteci brak ,a i ładunków też nie ma.Obecnie usuwam USTERKI po remoncie klasowym w Czarnkowie i ładuje do Niemiec.Czyli moja codzienność...Adam,pozdrawiam serdecznie i żywie nadzieje na szybkie spotkanie.
                  - 29.08.2008 19:57
                  • Adam Reszka
                    Adam Reszka
                    Jacku! Degradację DWW-O zauważyłem już 10 lat temu wstecz, kiedy statkiem typu SP-45 w samej Bydgoszczy na środku szlaku w km. 12,15 na zakolu między Wyspą Młyńską a Operą wszedłem na górkę piachu wymytego z Jazu Farnego. Następne przytarcie - też na środku szlaku - nastąpiło na wejściu do awanportu górnego Śluzy nr 8 Nakło-Wschód. Takich wodorostów jeszcze wtedy nie było. Dalej nie było lepiej, ale to, co się dzieje teraz, woła o pomstę do nieba. Ale stawy brzegowe na Warcie były! Podziwiam Was obu - i Ciebie i Witka. Wszak takie warunki nawigacyjne mogą człowieka załamać! Pozdrawiam Cię serdecznie życząc stopy wody, a gdyby zabrakło ... to wiesz! Adam chwilowo ulądowiony Sad
                    - 29.08.2008 23:44

                    Dodaj lub popraw komentarz

                    Zaloguj się, aby napisać komentarz.
                    Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
                    Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
                    Niesamowite! (0)0 %
                    Bardzo dobre (0)0 %
                    Dobre (0)0 %
                    Średnie (0)0 %
                    Słabe (0)0 %
                    Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
                    Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies

                      Nasz sondaż

                    Jaka instytucja powinna dbać o utrzymanie dróg wodnych?