O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.


Z dyplomem na budowę

11.04.2009
Wyższe wykształcenie można sobie do kieszeni włożyć, albo w ogóle darować 5-letni wysiłek. Takie, niewesołe i niewychowawcze wnioski płyną z raportu Instytutu Badań i Analiz OSB na zlecenie piotrkowskiego pośredniaka. Tylko 36 proc. pracodawców zadeklarowało, że w tym roku zwiększy zatrudnienie, z czego jedyne 2,5 proc. będzie chciało zatrudnić pracowników administracyjno-biurowych i 1,5 proc. specjalistów z wyższym wykształceniem.

Reforma systemu oświaty w Polsce zaczyna odbijać się czkawką jej twórcom. Niegdysiejsze technika i szkoły zawodowe - tak pochopnie zlikwidowane - zapewniały dopływ do rynku pracy doskonale przygotowanej kadry.

Wyższe wykształcenie można sobie do kieszeni włożyć, albo w ogóle darować 5-letni wysiłek. Takie, niewesołe i niewychowawcze wnioski płyną z raportu Instytutu Badań i Analiz OSB na zlecenie piotrkowskiego pośredniaka. Tylko 36 proc. pracodawców zadeklarowało, że w tym roku zwiększy zatrudnienie, z czego jedyne 2,5 proc. będzie chciało zatrudnić pracowników administracyjno-biurowych i 1,5 proc. specjalistów z wyższym wykształceniem.

Nawet absolwenci techników nie będą mieli lekko na lokalnym rynku pracy, tylko 1 proc. pracodawców widzi ich w swojej firmie. Najbardziej poszukiwani będą kucharze, szwaczki oraz robotnicy wykwalifikowani i niewykwalifikowani. Tymczasem na piotrkowskich uczelniach studiuje aktualnie ponad 6 tysięcy młodych ludzi... Większość z nich, jeśli zostanie w regionie, albo zasili armię bezrobotnych i klientów pomocy społecznej, albo schowa dyplom do kieszeni, przekwalifikuje się i podejmie taką pracę, na jaką będzie zapotrzebowanie.

Raport końcowy z badania lokalnego rynku pracy w Piotrkowie i powiecie piotrkowskim pokazuje pewną tendencję, nie tylko na ten rok, ale i na kolejne lata.

Kiedy zbierane były dane, mieliśmy nieco inne warunki rynkowe, nie zwalniała Pioma, Delta, Formaplan - mówi Henryka Gawrońska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Piotrkowie. Jakkolwiek więc wyniki badań są mało optymistyczne, to w tej chwili można założyć, że zatrudniać będzie nawet mniej niż te wskazane 36 proc. pracodawców.

Jak podkreśla Gawrońska, w tej chwili na rynku jest zaledwie jeden pracodawca, który sukcesywnie i dość intensywnie zwiększa zatrudnienie - piotrkowski oddział Mostostalu Kielce. Poszukuje wszelkiej maści robotników wykwalifikowanych. Nawałem pracy dyrektor oddziału wytłumaczył jednak brak czasu na rozmowę o najbliższych planach firmy.

To, co przede wszystkim uderza w podsumowaniu raportu, to dane mówiące, że właściwie osoby z wyższym wykształceniem nie mają czego szukać w regionie.

Byłam na stażu, po urodzeniu drugiego dziecka nie wróciłam, a teraz właściwie nie ma żadnych ofert, które choć trochę odpowiadałyby kierunkowi, w jakim się kształciłam - mówi Dorota Meszczyk z Piotrkowa, której po studiach ekonomicznych nie bardzo widzi się siedzenie w kasie w supermarkecie. Już nawet nie chodzi o to, że taka praca nie spełnia moich oczekiwań, ale i o to, że po studiach mam znacznie więcej do zaoferowania. Liczę przynajmniej na pracę w biurze.

Zdaniem Gawrońskiej (co zresztą pokazuje też raport), i o taką pracę będzie trudno. Z badanej grupy tylko 2,5 proc. deklarowało chęć przyjęcia pracownika biurowego (czyli zaledwie kilku na 400).

Przedsiębiorcy szukają oszczędności, nikt w takiej sytuacji nie rozbudowuje administracji, a wręcz ją redukuje - wyjaśnia Gawrońska. Wiele takich prac wykonują stażyści. Niestety, o ile są pracodawcy, którzy po zakończeniu stażu zatrudniają, to są też tacy, którzy potrzebują człowieka od czarnej roboty. Jednego stażystę wymieniają na drugiego. Martwi, że przodują w tym banki, które nie są w najgorszej sytuacji.

Niewielkie szanse na zatrudnienie będą mieli też absolwenci techników. To o tyle dziwne, że dotychczas wielu pracodawców wskazywało, iż właśnie takich wykształconych fachowców brakuje.

Przemysław Jasiński z Milejowca, technik mechanik, który pracuje w hurtowni spożywczej, nie rezygnuje z poszukiwania zatrudnienia, które bardziej by go satysfakcjonowało.

Do pośredniaka przyjechałem z kolegą, ale też przy okazji się rozejrzeć - mówi ­ Złożyłem parę podań i mam nadzieję, że wreszcie znajdę zajęcie, w którym będę mógł wykorzystać swoje umiejętności.

Dyrektor pośredniaka nie pozostawia wątpliwości.
Konkretny wyuczony zawód, praca, jak to się dawniej mówiło, fizyczna. Na to można liczyć i takie osoby mamy gdzie pokierować. Ale, kiedy z jednego roku wyjdzie 60 historyków, to muszą zdawać sobie sprawę, że praca na nich nie czeka - dodaje.

Badania pokazały też, że chcąc znaleźć pracę, najlepiej załatwić sobie rekomendację kogoś pracującego już w firmie, albo wspólnego znajomego. Przedsiębiorcy przyznali, że poszukując pracowników w ostatniej kolejności korzystają z pośredniaków i ogłoszeń prasowych.
Aleksandra Tyczyńska
Polska Dziennik Łódzki - 10.04.2009 - 08:24



Od redakcji: Sprawa przeładowania polskiego rynku pracy ludźmi z dyplomami, ale nie nadającymi się na żadne stanowiska oferowane przez pracodawców była wielokrotnie podnoszona przez nasze środowisko w kontekście kształcenia kadr dla żeglugi. Okazuje się, że to co od dawna dotkliwie odczuwają armatorzy śródlądowi zaczyna nabierać znaczenia ogólnokrajowego. Młodzi ludzie kończą studia i wyjeżdżają do pracy "na zmywaku" czy na budowie... A ich studia kosztują podatników. Czy stać nas na to?

Reforma systemu oświaty w Polsce zaczyna odbijać się czkawką jej twórcom. Niegdysiejsze technika i szkoły zawodowe - tak pochopnie zlikwidowane - zapewniały dopływ do rynku pracy doskonale przygotowanej kadry. Dzisiejsza młodzież po skończeniu liceów nie potrafi dosłownie nic i konieczne jest ukończenie policealnych szkół zawodowych, a to wydłuża cykl edukacji o kolejne lata. Każdy woli więc ukończyć "byle jaki" kierunek studiów, a potem narzeka, że nie może znaleźć pracy i emigruje na zmywak.

Ewidentnym przykładem takiej filozofii są zwłaszcza te kierunki studiów, na które przyjmowano bez egzaminów wstępnych. Do nich zalicza się niestety kierunek "żegluga śródlądowa" na Akademii Morskiej w Szczecinie, kształcący jakichś enigmatycznych "eksploatatorów" czy "administratorów" statków śródlądowych. Kompletny niewypał - wracajmy do szkolenia na poziomie zawodowym i technicznym (z maturą) i polikwidujmy raczej jakieś ogólniaki na rzecz techników, a nie na odwrót.

Udostępnij:

Apis 11.04.2009 6,824 35 komentarzy 4.00 z 3 ocena

35 komentarzy


  • x5
    x5
    Mój komentarz ograniczę do podania linków artykułów, w których poruszałem temat szkolenia zawodowego w Polsce i Europie.
    W rankingu absolwentów z wyższym wykształceniem Polska jest w czołówce Europy.
    W rankingu zajmujących odpowiednie stanowiska adekwatne do swojego wykształcenia,
    a co za tym idzie równie wysokich zarobków polscy absolwenci z dyplomem mgr lub inż. są w "ogonie" naszego kontynentu.

    Dodane przez Skipper dnia 14.08.2006
    TŻŚ czy tylko zawodówka ?

    "....W gospodarce rynkowej nie ma już jednak zapotrzebowania na taką szkołę, bo jest ona zbyt droga. Na zachodzie Europy robiona jest analiza kosztów szkolenia w zawodzie. Najtaniej było oczywiście pozyskać absolwentów szkół z naszego "bloku". Nikt ich jednak nie wykradł, a zadziałał tutaj rynek, oferując kilkakrotnie wyższe zarobki niż w kraju i tak jest do dzisiaj. Duisburg jednak szkoli nadal i to na bardzo wysokim poziomie, ale część kosztów ponoszą armatorzy. Myślę, że taki właśnie model potrzebny jest w Polsce..."

    http://www.zegluga-rzeczna.pl/infusio...ticle_id=2


    Dodane przez Skipper dnia 03.04.2008
    Europejskie Centrum Szkolenia kadr żeglugowych w Duisburgu

    "....Polskie żeglugowe szkolnictwo zawodowe pozostało w "blokach startowych" poprzedniego systemu.Nie zmieniono prawie nic a w niektórych wypadkach po prostu zlikwidowano szkoły, np. wrocławskie TŻŚ. Czym to może grozić w przyszłości ?

    Oczywiście wszyscy wiemy, że w pewnym momencie zabraknie wykwalifikowanych kadr w tym zawodzie. Jest bardzo modnym i pożądanym przez rodziców faktem, aby ich dzieci zdobyły wykształcenie koniecznie na wysokim - czyli magisterskim czy chociaż inżynierskim poziomie. Jednak zapominamy, że prawdziwych fachowców czyli dobrych rzemieślników już w tej chwili na rynku prawie nie ma....."

    http://www.zegluga-rzeczna.pl/infusio...cle_id=202

    Absolwent wrocławskiego TŻŚ
    kpt.ż.ś. Józek Węgrzyn

    PS.
    przez wiele lat miałem w swojej załodze ( na stanowisku sternika )
    mgr prawa administracyjnego.... i nie jest to pojedyńczy przypadek.
    - 11.04.2009 18:07
    • T
      tomekAM
      ŻEGLUGA ŚRÓDLĄDOWA TO NIE KIERUNEK TO SPECJALNOŚĆ !!! KIERUNEK to TRANSPORT - na tym kierunku kształceni są ludzie do obsługi całego transportu, i tacy ludzie właśnie nie rozumiejący pojęcia TRANSPORT przyjmują do pracy, NAJPIERW RADZE SIĘ ZORIENTOWAĆ A POTEM PISAĆ . Na każdych studiach przez 2 lata uczy się tego samego, takie zarządzenie aby była mobilność i jak komuś się zechce to zmienia uczelnię. Do tego nowa matura przynajmniej w pierwszej turze zniosła egzaminy na studia - takie jej zadanie.

      "kształcący jakichś enigmatycznych eksploatatorów czy administratorów statków śródlądowych." Że kogo ? Czy Ty Apis masz w ogóle pojęcie czego się uczą ludzie na tych studiach , co po prostu tak sobie palnąłeś takie zdanko ?

      Radar opanowałem w 5 minut, a wy wielcy kapitanowie po tygodniu chcecie rysować cyrklem po dotykowym ekranie. Sposoby cumowania 2 minuty. VHF 2 minuty. Satelity, inmarsaty, GPSy itd. Sterowanie jednostką i pływanie nią 5 minut.

      Czym się szczycisz Apis, że znasz PHP ? ja też znam, znam HTML, CSS, PHP i mySQL. Znam AutoCADa i większość programów zaawansowanych na kompie. Elektronika, automatyka, konstrukcie, siły, momenty zginające, reakcje chemiczne i fizyczne zachodzące w ładunkach różnego typu, płynność ładunków, punkt rosy. Najnowocześniejsze zdobycze techniki jestem w stanie zastosować dla potrzeb wykonywanej czynności.

      Na każde stanowisko wystarczy że przeszkolisz mnie w max 5 dni i czerpiesz efekty w postaci 300% zysków z mojej pracy. Czy nadal uważasz Apis że jestem enigmatycznym beztalenciem ?

      Mógłbym pisać dużo aby uświadamiać masy ale napiszę jedno: 'et tu brute contra me'
      - 11.04.2009 20:52
      • Apis
        Apis
        Nie jesteśmy Brutusami - chcemy reaktywacji szkolnictwa na potrzeby załóg STATKÓW ŻEGLUGI ŚRÓDLĄDOWEJ, a nie do OBSŁUGI TRANSPORTU śródlądowego. To nie to samo...

        Twój komentarz w dalszej części potwierdza - niestety - wady tego systemu edukacji. Specjalność czy kierunek to sprawa drugorzędna - w obu przypadkach pożytku z absolwentów na statku nie ma. Tutaj http://www.zegluga-rzeczna.pl/infusio...oto_id=339 jest moje świadectwo maturalne z Technikum Żeglugi Śródlądowej - w ciągu 5 lat mieliśmy ogółem 33 przedmioty. Przedmioty miały różny czas trwania (ilość semestrów wg dzisiejszej nomenklatury) i trwału od jednego roku szkolnego po pięć lat. Do tej liczby przedmiotów należy dodać mieszczące się pod jedną oceną zajęcia praktyczne na kilkunastu działach: od ślusarni, spawalni, kuźni czy stolarni po sploty lin, silniki spalinowe, elektrotechnikę i biuro projektów. Również praktyki na statkach składały się z różnych działów: sterowanie, manewry, siłownia, sploty i prace bosmańskie, wiosłowanie, locja rzek itd, itd. choć ocena była łączna.

        Absolwent tej szkoły jeśli tylko zechciał pracować na statku - miał o nim sto razy większe pojęcie niż dzisiejszy inżynier po studiach na "specjalności" żegluga śródlądowa. Armatorzy (wywodzący się w znacznej liczbie z tej samej co ja szkoły) maja więc doskonałą skalę porównawczą i proszę się nie dziwić, że nie chcą ludzi wprawdzie z dyplomem ale bez wiedzy i umiejętności...
        - 11.04.2009 21:23
        • T
          tomekAM
          Wystarczy zmienić ustawę o ŻŚ , przeszkolić nas w okresie wakacji co do locji na przykład i po studiach macie gotowych bosmanów, sterników a nawet kapitanów

          Wy, jak wszyscy pracodawcy chcecie gotowych pracowników, dajcie więc nam szanse, a nie nie znając nas wysnuwacie takie wnioski.

          A kształcenie za Waszych czasów to przeszłość, dziś w technikum ludzie uczą się o wiele mniej , choć nadal więcej niż w liceum,

          W jednym przyznam rację, w tym że system oświaty w naszym kraju jest do d... . Niczego nie uczy. Powiedział bym że system edukacji nie ma wad , on sam jest wielką wadą, więcej można się samemu w domu lub na praktyce nauczyć

          Lecz przyznasz mi Apis że stwierdzenie które napisałeś o nas nie jest na miejscu , bardzo nas tym obraziłeś jako ludzi, nie koniecznie jaki studentów na danej uczelni, ale jako ludzi, opisałeś nas jako żywe roślinki które oddychają i nic więcej nie potrafią i nikomu są nieprzydatne

          I nie chodzi mi o system bo to jest rzecz wiadoma i wszyscy się tu zgadzają na ten temat, lecz chodzi o to jak nas opisałeś

          Poprzez użycie słowa jakiś postawiłeś się nad nami, a kim Ty jesteś ? Ja rozumiem że możecie mieć większa wiedzę bo lepiej wasz kształcili, bo pracujecie w zawodzie, lecz dla nas przyswojenie sobie takiej wiedzy to nie problem. Po prostu postawiłeś się nad nami, bo kim że my jesteśmy. Smuci mnie takie rozumowanie. Jedni i drudzy są specjalistami w swoim fachu. Ani Wy ani my nie jesteśmy gorsi i ZAPAMIĘTAJ to sobie

          I rozumiem że chodzi Ci o przydatność do pracy na statku, lecz tych jakiś enigmatycznych to Ci nie podaruje

          Musisz widzieć też jedno, dzisiejszy świat zmierza do specjalizacji, jeden człowiek nie ma znać się na wszystkim tylko być ekspertem w jednym ale mieć pogląd na resztę
          - 11.04.2009 21:33
          • Apis
            Apis

            Cytat

            Wystarczy zmienić ustawę o ŻŚ , przeszkolić nas w okresie wakacji co do locji na przykład i po studiach macie gotowych bosmanów, sterników a nawet kapitanów

            Tak - to przeciez drobiazg - zwłaszcza zmiana ustawy Grin ... Poświęci ktoś całe wakacje na szkolenie? Wątpię, a tylko 4 x 3miesiące da te 12 miesięcy wymaganej praktyki na jakiś stopień wyższy niż marynarz

            Cytat

            opisałeś nas jako żywe roślinki które oddychają i nic więcej nie potrafią i nikomu są nieprzydatne

            Wcale tak nie napisałem - to nadinterpretacja. Krytykowałem system edukacji - nie ludzi i zrobiłem to nawiązując do tekstu nie mojego autorstwa.

            enigmatyczny = tajemniczy. Cóż w tym obraźliwego - nie mam pojęcia.
            - 11.04.2009 21:52
            • T
              tomekAM

              Cytat

              od redakcji: (...) Ewidentnym przykładem takiej filozofii są zwłaszcza te kierunki studiów, na które przyjmowano bez egzaminów wstępnych. Do nich zalicza się niestety kierunek "żegluga śródlądowa" na Akademii Morskiej w Szczecinie, kształcący jakichś enigmatycznych "eksploatatorów" czy "administratorów" statków śródlądowych. Kompletny niewypał - wracajmy do szkolenia na poziomie zawodowym i technicznym (z maturą) i polikwidujmy raczej jakieś ogólniaki na rzecz techników, a nie na odwrót.

              Niestety wyszło inaczej niż założyłeś, oceniając kierunek oceniłeś ludzi na nim, przykro mi tak to wygląda

              Znam kilku co w wakacje pływali i mają starszego marynarza a może już bosmana, lecz kiedy Wy w końcu zrozumiecie że my nie jesteśmy od pływania i kształcimy się co do zarządzania transportem, tworzenia potoków transportowych itd. a specjalność oznacza że jesteśmy inżynierami transportu (każdego, drogowego, kolejowego, morskiego, lotniczego, przesyłowego, kosmicznego nawet) ale przy tym ekspertami w dziedzinie żś (umiemy też uregulować koryto rzeki, znamy znaki i sygnały dźwiękowe, i wiele innych rzeczy dot. żś)
              - 11.04.2009 21:55
              • Apis
                Apis
                Jeśli oceniłem ludzi - to tych którzy tę "specjalizację" wymyślili, a nie studentów. To kolosalna różnica. Tym bardziej, ze wysyłają potem swoich studentów na nasz portal przyznając się niejako, ze o żegludze wiedzą mało.... Po co się więc za to brali? Po co tu dyskutujesz skoro "nie jesteś od pływania"?

                Cytat

                ale przy tym ekspertami w dziedzinie żś (umiemy też uregulować koryto rzeki, znamy znaki i sygnały dźwiękowe, i wiele innych rzeczy dot. żś)

                Rozbroiłeś mnie - zwłaszcza słowem "ekspertami"
                - 11.04.2009 22:03
                • T
                  tomekAM
                  Aha i chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię, praktyka którą odbywamy na statkach jest bezpłatna, nikt nie zapłaci za szkolenie czy jak to nazwać praktyką, a niektórzy muszą się utrzymać, muszą mieć co zjeść, jeśli chcecie możemy dojść do konsensusu, ludzie chętnie nauczą się zawodu i zdobędą kwalifikacje, jeśli zadziałamy razem możemy coś osiągnąć, osobno możemy tylko patrzeć jak nasze rzeki porastają trzciną

                  więc jak będzie ? chcecie coś zrobić w tym kierunku czy tylko sobie popiszemy i fajnie będzie

                  Widzisz , Ty mnie też łapiesz za słówka , Ty też inaczej to odebrałeś niżeli był mój zamiar, ważne aby nasza rozmowa była konstruktywna i coś z niej wynikło konkretnego

                  Opisałem Ci na czym polega różnica pomiędzy kierunkiem a specjalnością i tyle, nie wskazywałem kto kim jest i w czym
                  - 11.04.2009 22:11
                  • Apis
                    Apis

                    Cytat

                    więc jak będzie ? chcecie coś zrobić w tym kierunku czy tylko sobie popiszemy i fajnie będzie

                    http://www.zegluga-rzeczna.pl/infusio...admore=564

                    http://www.zegluga-rzeczna.pl/infusio...admore=561
                    - 11.04.2009 22:16
                    • T
                      tomekAM
                      Zarąbiście ? i co Wy chcecie tym osiągnąć ? Fajnie było popić kawkę i zjeść ciasteczko ?

                      Problem tkwi w tym że Wy starsi nie chcecie czasem posłuchać nas młodszych. Nie chcecie poznać naszego stanowiska bo uważacie że młody do szczoty a stary na krzesło
                      - 11.04.2009 22:19
                      • Apis
                        Apis
                        Zaczynasz przeginać... Możesz mnie obrażać ale nie obrażaj innych, ekspercie. Pisząc jak wyżej sam zakwalifikowałeś sie do szczoty.
                        - 11.04.2009 22:20
                        • T
                          tomekAM
                          Ja nie uważam się za eksperta , a to co piszę to prawda , z konferencji i spotkań nic nie wynika, a jeśli już coś wyniknie to za 50 lat wejdzie w życie. Przepraszam jeśli kogokolwiek uraziłem

                          Dlaczego zmieniasz moje komentarze ? Blokujesz moją wolność słowa
                          - 11.04.2009 22:23
                          • Apis
                            Apis
                            Wyeksponowałem jedynie co celniejsze sformułowania. Wstydzisz się swoich słów? Ostrzegłem, ze przeginasz, a brniesz dalej. Tu obowiązuje regulamin, który zaakceptowałeś przy rejestracji, a nie "wolność słowa" w takim wydaniu, mistrzu.
                            - 11.04.2009 22:36
                            • T
                              tomekAM
                              wyeksponowanie elementów , czyli wyciągnięcie kontekstu nie jest dobre , więc i ja coś wyeksponuje ,

                              i powtarzam raz kolejny , nie uważam się za mistrza, eksperta czy specjalistę, stawiam siebie zawsze na równi z innymi , i to j est klucz do sukcesu , Ciebie chyba bardzo razi że potrafię pisać
                              - 11.04.2009 22:40
                              • Apis
                                Apis

                                Cytat

                                Ciebie chyba bardzo razi że potrafię pisać

                                Wręcz przeciwnie! Napisz więc coś wiekszego niz pyskówki w komentarzach - o obsłudze radaru, regulowaniu rzeki albo przeciwdziałaniu zjawiskom przyssawania na Elbe Seiten Kanal.

                                Ale już nie tutaj. Udowodniłeś mimo swego geniuszu, że do żadnej załogi się nie nadajesz
                                - 11.04.2009 22:46
                                • x5
                                  x5
                                  Przeczytałem jeszcze raz artykuł główny i doszedłem do smutnych wniosków.
                                  Przyszłość młodych zdolnych ludzi kończących wyższe uczelnie jest niewesoła.
                                  Kończący technikum zdając maturę ma jeszcze szansę dalszego wyboru i zmiany kierunku lub specjalizacji.

                                  Dyskusja między @TomkiemAM i @Apisem pokazała tylko jak sfrustrowany może być młody absolwent z dyplomem, któremu nikt nie chce dać nawet szansy, żeby mógł pokazać co potrafi w przyszłości osiągnąć.
                                  Weszliśmy w tej dyskusji na wąskie podwórko jakim jest żegluga śródlądowa, która nie składa się tylko z załóg pływających.
                                  Oczywiście nam armatorom chodzi tylko o takie kadry, ale to kryterium jest krótkowzroczne.
                                  Generalnie rzecz biorąc musi być wykształcona nowa kadra fachowców w tym dziale gospodarki a raczej transportu.
                                  Pokładamy pewne nadzieje w Dolnośląskiej Szkole Wyższej, która na Wydziale Technicznym otwarła kierunek Nawigacja.
                                  Oczywiście nie będą Oni szkolili załóg ponieważ moim zdaniem nie potrzeba do tego wyższych studiów i jest "zbyt późno" dla młodego człowieka, który w wieku 23-24 lat miałby zaczynać jako marynarz z dyplomem.

                                  Natomiast podobnie jak w AM Szczecin będzie miał większe spojrzenie na transport wodny śródlądowy.

                                  Cytat


                                  Radar opanowałem w 5 minut, a wy wielcy kapitanowie po tygodniu chcecie rysować cyrklem po dotykowym ekranie. Sposoby cumowania 2 minuty. VHF 2 minuty. Satelity, inmarsaty, GPSy itd.

                                  Zgadzam się z @TomkiemAM, że radar,VHF,Satelity,GPSy,itp. można opanować w 5 min.
                                  To jest proste jak budowa cepa.
                                  Natomiast jazda na radarze to już nie jest zabawa...
                                  Prowadzić statek we mgle może tylko posiadacz świadectwa radarowego, które może otrzymać posiadając najpierw patent kapitana.

                                  Cytat

                                  Sterowanie jednostką i pływanie nią 5 minut.

                                  Z mojej praktyki żeglugowej wiem, że wielu posiadaczy patentów nie potrafi samodzielnie i bezpiecznie manewrować ( bo sam patent nie pływa ).
                                  Każdy może się nauczyć.Pytanie jest tylko ile na to będzie potrzebował czasu?
                                  Nie chcę tutaj powiedzieć, że @tomekAM i jego koledzy z uczelni nie będą w przyszłości potrafili samodzielnie prowadzić statku, ale do tego potrzebne są lata, a nie 5 min.

                                  Przepisy o polskiej żegludze śródlądowej są niedobre i większość z nas o tym wie, ale nie to jest najgorsze.
                                  Najgorsze jest to, że nie ma w społeczeństwie świadomości, że żegluga śródlądowa jest dobra i potrzebna jako jedna z gałęzi transportu.
                                  Nawet w polskim Rządzie i Parlamencie nie ma takiej świadomości, a Ministerstwo Środowiska jest wręcz "wrogiem" transportu rzecznego.
                                  Logistyka przed wszystkim w Szczecinie jedynym jeszcze istniejącym europejskim śródlądowym portem w Polsce (Gdańsk nie ma takich możliwości bo Wisła jest już "zamordowana"Wink i mającym doskonałą infrastrukturę w połączeniu z rzeką Odrą może te szanse wykorzystać.

                                  Dlatego potrzebni powinny być tacy absolwenci z dyplomem jak @tomekAM, tylko....kto da im szansę na jej wykorzystanie?
                                  Popatrzmy na firmy spedycyjne czy firmy armatorskie.
                                  Nie potrzebuję chyba wyjaśniać i komentować.

                                  Wracając teraz do głównego artykułu

                                  Cytat

                                  Wyższe wykształcenie można sobie do kieszeni włożyć, albo w ogóle darować 5-letni wysiłek. Takie, niewesołe i niewychowawcze wnioski płyną z raportu Instytutu Badań i Analiz OSB na zlecenie piotrkowskiego pośredniaka. Tylko 36 proc. pracodawców zadeklarowało, że w tym roku zwiększy zatrudnienie, z czego jedyne 2,5 proc. będzie chciało zatrudnić pracowników administracyjno-biurowych i 1,5 proc. specjalistów z wyższym wykształceniem.

                                  to Pani redaktor Aleksandra Tyczyńska pokazała na przykładzie Piotrkowa Trybunalskiego, że dla młodych ludzi z dyplomem szansa na normalną karierę zawodową, a co za tym idzie na normalne życie w Polsce są raczej znikome.
                                  Jednak nie powinno się być pesymistą i zacząć trzeba od pracy, a efekty posiadanej wiedzy wcześniej czy później zaowocują odpowiednimi zarobkami i poziomem życia.

                                  Tym optymistycznym akcentem życzę wszystkim absolwentom polskich wyższych uczelni
                                  ( przy okazji dzisiejszych Świąt Wielkanocnych )
                                  nadziei na pracę i dobre zarobki bez potrzeby emigaracji za lepszym życiem.

                                  Józek Węgrzyn
                                  - 12.04.2009 08:06
                                  • koj
                                    koj
                                    kol. tomekAM napisał...

                                    "Ja nie uważam się za eksperta , a to co piszę to prawda , z konferencji i spotkań nic nie wynika, a jeśli już coś wyniknie to za 50 lat wejdzie w życie. Przepraszam jeśli kogokolwiek uraziłem"

                                    Czy kol. tomekAM próbował zorganizować choć jedną konferencję, czy próbował przekonać lokalną społecznoć co do konieczności powrotu miasta nad rzekę, czy pisał artykuły do lokalnych gazet, czy wydeptywał dróżki do lokalnych władz,posłów i senatorów, czy naraził się osobiście lokalnym układom i RZGW....???!!
                                    Kol. tomekAM jeszcze wiele pytań się ciśnie na usta... ale proszę Cię o więcej pokory człowieku!!!
                                    - 12.04.2009 09:54
                                    • Apis
                                      Apis

                                      Cytat

                                      czy wydeptywał dróżki do lokalnych władz, posłów i senatorów, czy naraził się osobiście lokalnym układom i RZGW....???!!

                                      Nie, ale chciałby zmiany ustawy o Żegludze Śródlądowej... Cudzymi rękoma i jednocześnie wyśmiewając tych którzy chcą to zrobić.
                                      - 12.04.2009 11:01
                                      • Teos
                                        Teos

                                        Cytat

                                        Radar opanowałem w 5 minut, a wy wielcy kapitanowie po tygodniu chcecie rysować cyrklem po dotykowym ekranie. Sposoby cumowania 2 minuty. VHF 2 minuty. Satelity, inmarsaty, GPSy itd. Sterowanie jednostką i pływanie nią 5 minut.

                                        Zastanawiałem się przez chwilę skąd ja to znam i już wiem - Matrix !!! Wystarczy załadować odpowiedni program i po chwili facet potrafi latać śmigłowcem ;-)
                                        Niestety my żyjemy w realnym świecie i tak się nie da, szkoda ;-(

                                        Cytat

                                        Nie chcecie poznać naszego stanowiska bo uważacie że młody do szczoty a stary na krzesło

                                        Bo tak dokładnie jest w łodziarce, jeżeli uważasz że kapitan będzie mył pokład w czasie gdy Ty po 5 minutowym przeszkoleniu będziesz sterował 1000 tonową barką to niestety pora się obudzić - to nie ta bajka !!!!
                                        Na koniec życzę z okazji Świąt trochę pokory i szacunku dla starszych.
                                        - 12.04.2009 17:06
                                        • S
                                          sowa
                                          kolego TOMKUam troszeczke wiecej pokory z Twoiich wypowiedzi powoli zaczynam wnioskowac ze nie masz pojecia o prawdziwej łodziarce i dlaczego zelazo pływa tylko przez ciezka prace mozesz zostac prawdziwym łodziarzem pozdrawiam Sowa
                                          - 12.04.2009 18:32
                                          • mnsb
                                            mnsb
                                            Panie tomekAM, (nie napisze kolego bo trudno by mi było nazwać Pana swoim kolegą) miałem okazje ostatnio pływać z absolwentem Szczecińskiej AM i powiem wprost uczeń II klasy TŻŚ ma więcej pojęcia o pracy w żegludze, nie mówiąc już o chęciach do pracy. I chciał bym zobaczyć takiego człowieka po jak to Pan napisał "wakacyjnym szkoleniu"w charakterze kapitana.

                                            Cytat

                                            znamy znaki i sygnały dźwiękowe, i wiele innych rzeczy dot. żś
                                            a z tym to już dobry bajer!!
                                            Jak jest Pan taki mocny to proponuję zebrać grupę inicjatywną i zacząć coś robić dla żeglugi śródlądowej.
                                            Ja zgadzam się ze słowami kapitana Andrzeja"Apisa"Podgórskiego - posiadacza uprawnień, o których Pan może tylko śnić - popieram go w 100%
                                            - 12.04.2009 18:37
                                            • S
                                              sowa
                                              mnsb zgadzam sie z toba jak i z Andrzejem znaki i sygnaly kto ich teraz uzywa ? ciezka praca i wieloletnia praktyka da wyniki a nie teoretyczne umietnosci teoria a praktyka to dwie rozne sprawy jezeli kolega tomekAM jest tak mocny jak mysli to zapraszam serdecznie do mnie na statek nie jest to wielka lajba a fachowiec zawsze sie przyda nie teoretyk
                                              - 12.04.2009 19:03
                                              • L
                                                lukaso
                                                bardzo chętnie bym z Państwem podyskutował, lecz Pan Apis zablokował mi konto choć nie używałem wulgaryzmów a za ostre i stanowcze słowa przeprosiłem ewentualnych urażonych. Do tego po zablokowaniu konta Pan Apis usunął swoje komentarze a moje akapity poprzestawiał. Ocena moich wypowiedzi (które popieram argumentami) które były odpowiedzią na niewidniejące sentencje Pana Apisa jest lekko zakłamana według mnie. Pozdrawiam i nadal zapraszam do żywego dialogu. tomekAM
                                                - 12.04.2009 19:22
                                                • koj
                                                  koj
                                                  Kol.tomekAM do czego ta dyskusja ma prowadzić? Czy absolwenci prawa są zaraz po studiach prawnikami itd...? Wszędzie liczy się praktyka, nawet starzy kapitanowie którzy nie potrafią obsługiwać komputera itp. , potrafią bardzo wiele innych rzeczy, które na polskich szlakach wodnych są niezbędne. Strona internetowa powstała dzięki Panu Andrzejowi Podgórskiemu i jest jego własnością...ja jestem na niej tylko gościem ( czasami Andrzej pewnie ma mnie już dość ) i akceptuję zasady jakie panują w "domu gospodarza".
                                                  Pozdrawiam serdecznie
                                                  Zbyszek
                                                  - 12.04.2009 20:24
                                                  • Apis
                                                    Apis
                                                    Niebacznie udostępniłem opcję edycji bądź usuwania własnych komentarzy przez użytkowników. W poprzednim "silniku" dostęp do edycji komentarzy mieli wyłącznie uprawnieni moderatorzy. Teraz powróciłem do tego trybu, bo Pan Tomek bawił się ze mną w kotka i myszkę w czasie gdy scalałem jego walone jeden pod drugim komentarze w całość. Dopisywał, kasował, zmieniał, kolorował i jednym słowem nic sobie nie robił z ostrzeżenia, że przegina.... Przegiął więc i kropka.

                                                    Akceptował regulamin przy rejestracji i ewidentnie go naruszył - głównie chodzi o uprawianie trollingu i obraźliwe traktowanie innych użytkowników. O Administratorze nie wspomnę, bo nawet mu pozwoliłem siebie obrażać. Spotkały go zwykłe na portalach społecznościowych sankcje, a skoro zarejestrował się ponownie i ponownie akceptował regulamin - ponowne naruszenie regulaminu będzie skutkować ponownym usunięciem z Załogi. Temat uważam za zamknięty.
                                                    - 13.04.2009 01:01
                                                    • x5
                                                      x5
                                                      Powyższy News prawdę powiedziawszy nie miał wiel wspólnego z żeglugą.Był raczej ogólnym spojrzeniem na polską rzeczywistość kształcenie w wyższychy uczelniach.
                                                      W Wielką Sobotę zadzwonił do mnie Zbyszek G. i składając świąteczne życzenia zwrócił mi uwagę na artykuł
                                                      "Z dyplomem na budowę" zamieszczony w dziale Biznes-Finanse WP.
                                                      Prawdę mówiąc można było go zacytować wszędzie...
                                                      Dopiero komentarz redakcyjny:

                                                      Cytat

                                                      Ewidentnym przykładem takiej filozofii są zwłaszcza te kierunki studiów, na które przyjmowano bez egzaminów wstępnych. Do nich zalicza się niestety kierunek "żegluga śródlądowa" na Akademii Morskiej w Szczecinie, kształcący jakichś enigmatycznych "eksploatatorów" czy "administratorów" statków śródlądowych. Kompletny niewypał - wracajmy do szkolenia na poziomie zawodowym i technicznym (z maturą) i polikwidujmy raczej jakieś ogólniaki na rzecz techników, a nie na odwrót.

                                                      spowodował lawinę znanych nam wypowiedzi.

                                                      Nie będę wnikał w szczegóły kto kogo pierwszy obraził i czy szkolenie wyższe jest lepsze czy gorsze od średniego technicznego, czy raczej potrzebnego najbardziej żegludze śródlądowej - zawodowego.

                                                      Mam inny problem do napisania i to jeszcze dzisiaj.
                                                      Kilka dni temu zwróciła się do mnie prośbą o pomoc Radca Prawny Federalnego Związku Niemieckiej Żeglugi Śródlądowej Pani Katja Wenkel.
                                                      Jest Ona jednocześnie Referentem w Federalny Związku Niemieckich Pracodawców, któremu podlega Szkoła żeglugi śródlądowej w Duisburgu.
                                                      Szef tego Związku Pan Jörg Rusche jest autorem programu PLATINA mówiącym o wspólnej europejskiej platformie kształcenia zawodowego, która została w ubiegłym roku zaprezentowana w Strasburgu.
                                                      Poproszono przedstawicieli wszystkich europejskich ośrodków szkoleniowych (szkół i uczelni) o przedstawienie swoich programów nauczania.
                                                      Na tej podstawia ma być zaproponowyny "europejski kompromis" wspólnego żeglugowego teoretycznego kształcenia dla załóg pływających.
                                                      Pani Wenkel dostarczyła mi polskie programy nauczania zatwierdzone przez odpowiednie Ministerstwa z prośbą, żebym wyjaśnił jej jedną prostą sprawę ...
                                                      Czy w Szkołach w Nakle i Koźlu szkoli się marynarzy żeglugi śródlądowej czy morskiej ?
                                                      Tak naprawdę to nie wiem co mam Jej odpowiedzieć.
                                                      Przeglądając te programy widzę, że 50% dotyczy żeglugi morskiej.Myślę, że są one ...., ale jednak nie będę tego pisał.

                                                      Tak prawdę mówiąc to zakres teoretycznego szkolenia w polskich szkołach jest tak ogromny, że chyba ci absolwenci swoją wiedzą przewyższają wszystkich kapitanów wszystkich żeglug na świecie.
                                                      Tylko co z praktyką?
                                                      Trzy czy cztery miesiące w ciągu czterech lat są paranoją
                                                      (w Niemczech w ciągu 3-lat jest 18 m-cy).

                                                      Reasumując to wszystko to zarówno szkolnictwo zawodowe-wyższe i średnie w polskim wydaniu jest ... nie obrażając nikogo kiepskie.
                                                      Kończąc taką szkołę jej absolwent musi się jeszcze długo uczyć zawodu do którego miał być przygotowanym przez 4 lata.

                                                      @tomekAM już za kilka dni będzie inż.transportu, specjalności żegluga śródlądowa.
                                                      Nie jest Jego winą, że został tak dobrze przygotowany teoretycznie przez szczecińską AM.
                                                      Winą tej uczelni jest to, że kształci ONA ludzi, którzy w obecnej chwili nie mogą znaleźć zatrudnienia.
                                                      Czy z wrocławską DSW wydziału technicznego specjalności nawigacja będzie tak samo ?

                                                      Prośba do Kapitana Portalu.
                                                      Moim zdaniem" zabanowanie" @TomkaAM nie rozwiązuje problemu.On napisał coś w swojej obronie, a że zrobił to z desperacją to tylko cząściowo ponosi winę.
                                                      Winę ponoszą ci, którzy otwierając niepotrzebne kierunki nauczania krzywdzą młodych ludzi.
                                                      Jednak każdy powinien otrzymać szansę naprawienia swoich błędów.
                                                      Józek
                                                      - 13.04.2009 07:49
                                                      • rania
                                                        rania
                                                        Szanowni Państwo,
                                                        Przeczytałam z zainteresowaniem (nie tyle sam artykuł co komentarze) i postanowiłam napisać coś od siebie. A więc tak, najbardziej przykre wydaje mi się to, że tak naprawdę każdy z Was ma po części rację. Rację ma @tomekAM i rację maja pozostali włączający się do dyskusji. Oczywiście nie zgadzam się w 100% z każdą wypowiedzią. Tak się składa, że jestem absolwentka żeglugi śródlądowej czyli jak Apis napisał „jakimś enigmatycznym "eksploatatorem" czy "administratorem" statków śródlądowych. Mi w przeciwieństwie do moich znajomych udało się znaleźć pracę, można powiedzieć w zawodzie, bo w administracji ŻŚ. Kiedy składałam dokumenty na transport, żegluga śródlądowa – nikt nie obiecał mi, że zostanę kapitanem! Wiedziałam, że studia te będą mnie kształciły w zakresie administracji, zarządzania transportem – zwłaszcza transportem śródlądowym. Mylnym jest przeświadczenie, że akurat ten kierunek i specjalność mają kształcić załogi. Mogą ewentualnie pomóc ale przecież jak w każdym fachu najważniejsze jest doświadczenie i praktyka, każdy musi przejść całą ścieżkę, od mł. marynarza dalej. W żadnym wypadku nie zgodzę się więc, że ja i moi znajomi jako „eksperci” co brzmi co najmniej śmiesznie (ekspert to ekspert a nie teoretyk) wiemy więcej lub porównywalnie dużo do obecnych kapitanów. Szanuję bardzo tych, którzy dzięki swojej ciężkiej pracy i doświadczeniu są wybitnymi kierownikami statków, często też korzystam za Waszej wiedzy. Należy pamiętać także o tym, że pomimo wszelkich zarzutów co do systemu oświaty, co do tego jak kształci się teraz i jak będzie się kształcić załogi statków żś trzeba w jakiś sposób docenić nas, absolwentów żeglugi śródlądowej AM w Szczecinie. Dlaczego? Bardzo proste. Wśród nas jest kilku prawdziwych pasjonatów żś, którzy dzięki swojej pracy (w różnych gałęziach transportu) propagują i promują żś. Przecież to właśnie zarządcy transportem w przedsiębiorstwach, spedytorzy czy logistycy, których między innymi kształci AM wybierają środki transportu, którymi dany ładunek będzie przewożony. Każdy z nas, w jakiś sposób „zaprzyjaźnił się” z żeglugą śródlądową i widzi jej sens. Nie ma osoby, która powiedziałaby, że ŻŚ w Polsce jest zupełnie niepotrzebna. Może to mało, ale zawsze coś, prawda? Wy jako doświadczeni, często starsi ludzie (nikogo nie obrażając), prawdziwi eksperci-macie w nas całkowite poparcie, a przecież poparcie u młodych ludzi jest ważne. Tak naprawdę do końca przecież nie wiemy jak potoczą się nasze (absolwentów) losy i czym będziemy się zajmować. Może to nam przyjdzie decydować, w jakimś stopniu o tym jak dalej będą się toczyły losy żeglugi w Polsce. Nie jesteśmy wybitnymi marynarzami (bo pod tym kątem nas nie szkolono-jedynie pokazano nam pewne rzeczy) i owszem, na pokładzie wszystko zaczynamy od początku ale należy pamiętać, że właśnie teraz, mijają dopiero 2 lata od momentu ukończenia studiów przez pierwszy rok żeglugi śródlądowej. To trochę mało czasu aby uczynić cuda prawda? Poczekajmy jeszcze trochę i dopiero oceniajmy sens utworzenia i funkcjonowania tej a nie innej specjalności na AM.
                                                        - 13.04.2009 12:29
                                                        • Apis
                                                          Apis

                                                          Cytat

                                                          Winę ponoszą ci, którzy otwierając niepotrzebne kierunki nauczania krzywdzą młodych ludzi.

                                                          Przecież napisałem mniej więcej to samo:

                                                          Cytat

                                                          Jeśli oceniłem ludzi - to tych którzy tę "specjalizację" wymyślili, a nie studentów. To kolosalna różnica.

                                                          Ponadto podkreślam po raz wtóry:

                                                          Cytat

                                                          enigmatyczny = tajemniczy.
                                                          Cóż w tym obraźliwego - nie mam pojęcia.

                                                          Tymczasem kolejny rozmówca (rozmówczyni) "podnosi" ten termin do rangi obelgi. W kraju w którym tępi się żeglugę śródlądową "administrator czy eksploatator transportu śródlądowego" jeszcze długo będzie zagadką (enigmą) przydatności. Natomiast tych, którzy się chcą przyczynić do zmiany tego stanu rzeczy określa się:

                                                          Cytat

                                                          Zarąbiście ? i co Wy chcecie tym osiągnąć ? Fajnie było popić kawkę i zjeść ciasteczko ?
                                                          Tak się składa, że to ja kosztem wolnego czasu i za darmo zajmuję się promowaniem transportu śródlądowego już trzeci rok. Jeśli mam to robić po to aby "eksploatator", któremu chcę przygotować pole do popisu zawodowego miał mnie obrażać - dam sobie spokój.
                                                          - 13.04.2009 14:00
                                                          • koj
                                                            koj

                                                            Cytat

                                                            Zarąbiście ? i co Wy chcecie tym osiągnąć ? Fajnie było popić kawkę i zjeść ciasteczko ?


                                                            A co kol. TomekAM chce osiągnąć?!
                                                            Trochę trzeba się napocić, by dojść do etapu "kawy i ciasteczka" ... też poświęcam swój wolny czas dla rozwoju żeglugi śródlądowej w Małpolsce ( Żona ma już tego trochę dość) ... fajnie jest krytykować i biadolić jacy to "starzy" są zgryźliwi. Niestety nie widzę od kol. TomekAM i kol. rania żadnych konstruktywnych propozycji dot. rozwoju transportu śródlądowego. Czekam na konkrety.
                                                            - 13.04.2009 16:26
                                                            • G
                                                              grzegorz
                                                              Jak świat światem żadna szkoła nie wykształci marynarza,sternika czy kapitana. Jeżeli na AM są praktyki to są podstawy do kształcenia. Ale z tego co wiem to tam nie ma w programie żadnych praktyk. Poza tym,wydaje mi się,że kandydaci idący na te studia nie idą tam aby potem pływać, bo po co uczyć się 5 lat, żeby po ukończeniu studiów zaczynać od młodszego marynarza skoro można krócej.
                                                              Pisanie,że opanowanie wiedzy z zakresu radaru czy funka zajmuje 5 czy 10 min świadczy tylko o nieznajomości tematu piszącego takie bzdury.

                                                              Ale przede wszystkim każdy ma prawo uczestniczyć w dyskusji-rozumianej jako wymiana poglądów. To jakich argumentów się używa skłania albo do zajmowania tematu albo jego pomijania.
                                                              W tym wypadku Apis i Skipper po raz drugi dali się sprowokawać. Pierwszy raz dotyczył dyskusji z jakimś mlodzieńcem, który chciał wszystkich przekonać,że wszyscy jesteśmy baranami i tylko on posiadający patent do Basel jest kimś.Panowie kto kim jest każdy wie. I kto jak kto ale niektórzy nie muszą się przedstawiać.
                                                              Po co się denerwować. Jeżeli Tomek jest przekonany,że żegluga śródlądowa to bułka z masłem to ok. Każdy wie swoje. Wiek ma swoje prawa. Ja też jak zaczynałem byłem przekonany,że prowadzenie łodziarki to banał. Czułem się bardzo pewnie za sterami płynąc na wprost na auto pilocie przez całe 5 albo 6 min, dopóki nie zacząłem manewrować.
                                                              - 13.04.2009 17:42
                                                              • Adam Reszka
                                                                Adam Reszka
                                                                Szanowni Dyskutanci! Pomimo, że ciąży mi osiem krzyżyków, z zażenowaniem włączam się do dyskusji. Wywodzę się z pokolenia marynarzy zaczynających na parowcach "od bumsztaka". Przeszedłem przez hierarchię wszystkich stopni w służbie pokładowej. Oprócz patentu kapitana i dwóch fakultetów uniwersyteckich - nie licząc uczelni wojskowych - posiadam długoletnią praktykę nawigacyjną. Ale niestety - zaledwie rzeczną, wiślaną. Po wielu latach zacząłem kształcić pracujących marynarzy, doświadczonych i opływanych profesjonalistów, którzy wykryli u siebie potrzebę zdobycia średniego wykształcenia. Nikt ich do tego nie zmuszał. Była to ich wewnętrzna potrzeba. I za to bardzo ich ceniłem i szanowałem. Czy byli przygotowani do matury? Może to potwierdzić znana niektórym z Was nauczycielka - za moich czasów panna Jadzia Krutul, która jako członek komisji na egzaminie maturalnym nie mogła wyjść z podziwu, oceniając przygotowanie moich warszawskich abiturientów. I dlatego zawsze czułem obawę przed zdobywaniem wiedzy nawigacyjnej "od ogona", bez praktycznych doświadczeń, czego przykładem jest sympatyczny skądinnąd kolega "tomekAM". Biedny Tomek nie znając twardych realiów rządzących naszą profesją, demonstrując swoje zadufanie związane z uzyskanym dyplomem, zarozumialstwo i pogardę dla praktyki pokładowej zdobywanej przez naszych marynarzy nie zauważył, że na pokładzie statku rzecznego liczy się tylko nieliczna załoga, wykonująca swoje zadania w sposób perfekcyjny. Nie musi to być związane ze znajomością informatyki i rozległą wiedzą techniczną na poziomie inzynierskim , czym Pan Tomek próbuje nas epatować. Prawdą jest, że wiedza nikomu nie zaszkodziła, ale nie próbujmy też jej fetyszyzować. Ergo - proszę Pana Tomka aby nie miotał bezpodstawnych i obraźliwych kalumni na moich zasłużonych dla żeglugi śródziemnej współzałogantów, nie zaslugujących na takie traktowanie.
                                                                kpt.ż.ś. starej daty - Adam Reszka
                                                                - 13.04.2009 23:34
                                                                • Apis
                                                                  Apis
                                                                  Jurek Hopfer - v-ce Prezes Związku Polskich Armatorów Śródlądowych poprosił mnie o zmieszczenie poniższego tekstu w tym miejscu.
                                                                  ----------------------------------------------------------------

                                                                  Pamiętam doskonale, kiedy 43 lata temu, jako świeżo upieczony absolwent TŻŚ we Wrocławiu, angażowałem się do pracy w Żegludze Bydgoskiej, usłyszałem, że nie da się nauczyć żeglugi w szkole. Trzeba się na barce urodzić i wyssać ją, tę żeglugę, z mlekiem matki. Jak daleko odeszliśmy od tych czasów pokazuje tocząca się dyskusja. Gdyby odrzucić złośliwości i emocje, pozostaje problem, w jakim stopniu przygotowanie teoretyczne pomaga w opanowaniu zawodu. Nie da się zaprzeczyć, że praca na statku, szczególnie na stanowiskach marynarskich, jest przede wszystkim ciężką pracą fizyczną polegającą na wykonywaniu prostych czynności obsługowo - porządkowych, jak konserwacja statku i osprzętu, drobne naprawy,sprzątanie ładowni, nauka prowadzenia nawigacji, itp. Jest pracą, gdzie łatwo o kontuzję czy wypadek. Ponieważ uwagę poczynioną przez prominentnego wówczas pracownika ŻB zapamiętałem dobrze, a nie dawała mi spokoju myśl o tym, jak jest naprawdę, po wielu latach, pracując wówczas jako inspektor nadzoru nad żeglugą w IŻŚ w Bydgoszczy, sporządziłem na własne potrzeby statystykę wypadków żeglugowych i porównałem ich przyczyny oraz sprawców pod kątem absolwent - nieabsolwent szkoły żeglugowej. Porównanie wypadło na korzyść absolwentów. Spowodowane przez nich wypadki to kilka procent w porównaniu do ogólnej ilości i w większości przypadków stopień zawinienia był niewielki. Z tego prostego porównania wynika, że wiedza teoretyczna zdecydowanie pomaga w opanowaniu zawodu, pod warunkiem, że się chce ten zawód opanować i w nim ciągle doskonalić. Bowiem, mało jest takich zawodów jak nasz, żeglugowy, gdzie trzeba się ciągle uczyć. Istnieje wiedza potoczna, że są zawody takie jak lekarz, inżynier, w których trzeba się ciągle doskonalić, ale mało się mówi i wie, że postęp techniczny, zmiany przepisów, konieczność uzyskiwania nowych uprawnień, natężenie ruchu żeglugowego, rozwiązania organizacyjne, wymagają od załóg statków doskonalenia się w stopniu wcale nie mniejszym, a może nawet większym niż w innych zawodach. To trzeba sobie uświadomić.

                                                                  Inną sprawą jest profil szkolenia. Pisałem już przy innej okazji, że np. logistyk uczący się w AM jest przygotowywany do innego zawodu niż załoga statku. On uzyskuje wiedzę o żegludze sródlądowej ale nie jest uczony samej żeglugi w sensie nawigacji i pracy na statku. To zupełnie inna sfera, choć w tej samej branży. Uważam, że wiedza uzyskana np w AM, wiedza o statkach i żegludze, może być przydatna w przypadku podjęcia przez absolwenta decyzji o pracy na statku, potrzebna jest jednak praktyka i uzupełnienie tej wiedzy o elementy konieczne do pracy w załodze. Sam proces dochodzenia do doskonałości w zawodzie, jak wszędzie, zależy od motywacji, determinacji i gotowości młodego człowieka do bycia dobrym w tym, co robi. To są cechy indywidualne i zawsze tak było. Problem w tym, w jakim stopniu absolwent szkoły wyższej jest gotów podjąć się wykonywania czynności wymagających pracy fizycznej i czy nie uzna, że nie po to się uczył, by taką pracę wykonywać. Tutaj łatwo wpaść we frustrację i z zawodu odejść. Ale takie są realia. Bo praca w załodze statku to zupełnie inny sposób postrzegania świata, to zupełnie inna mentalność, to zupełnie inny rytm i sposób podejścia do życia. Tu trzeba mieć pewne cechy osobowościowe, których nie mają inni, jak ciekawość świata, fantazja, marzenia, gotowość do poświęcenia się pracy nawet kosztem życia rodzinnego, odsunięcie właściwych życiu na lądzie atrakcji, spotkań, przyjaźni na plan dalszy itd. Jest więc wiele czynników, które decydują, w jakim kierunku będą się rozwijać ludzie kończący szkołę żeglugową czy okołożeglugową. Dlatego nawet spośród absolwentów TZŚ wielu odeszło od zawodu.

                                                                  Praca w załodze statku uczy pokory. Prawie każdy - i dobrze - chce być kapitanem statku. Trzeba jednak wiedzieć, że z tą funkcją, zarówno na morzu jak i na śródlądziu wiąże się poczucie wielkiej odpowiedzialności i samotności. Kapitan, to człowiek zawieszony między Bogiem a ludźmi. Podlega mu statek, załoga, wielotysięcznej wartości mienie, on sam podejmuje decyzje ale kiedy już podjął, sam za nie odpowiada. Nie może zwalić tej odpowiedzialności na czynniki obiektywne, na innych,np. dyspozytora, maklera, armatora, stan techniczny drogi wodnej itp. Tutaj, jak mało gdzie sprawdza się sformułowana rzez Emanuela Kanta teoria negatywnej i pozytywnej autonomii człowieka: negatywnej, bo zawsze, w każdej sytuacji wolno ci powiedzieć nie, pozytywnej, bo wolno ci postanowić, ale jak już coś postanowiłeś to ponosisz tego konsekwencje. Inaczej mówiąc, kapitan jest naprawdę tym pierwszym po Bogu na statku także w tym, że od jego decyzji lub poleceń zależy także zdrowie a czasami życie innych, podległych mu ludzi. Ale nikt i nic nie może go zwolnić z odpowiedzialności za te decyzje. Patetycznie może, ale prawdziwie. Dobrze byłoby, gdyby i tego uczyli w szkołach. W szkole żeglugowej, jaką było TŻŚ, tego uczyli; jak jest w szkołach okołożeglugowych nie wiem. Ale tego akurat można się nauczyć na statku w procesie dochodzenia do stanowiska kapitana. Nie rozumiem do końca tego zwrotu... picie kawy i jedzenie ciasteczek... Taki jest styl dzisiejszych narad i konferencji, że nie odbywają się na klepisku w stodole ale w cywilizowanych warunkach. Chodzi o to, aby ludzie biorący w nich udział mieli w sobie gotowość do wysłuchania drugich i zrozumienia o co im chodzi, a z tym jest ogólnie źle. Przeważa styl, że się mówi a nie słucha, a dyskusja sprowadza się zazwyczaj do powalenia przeciwnika, zniszczenia go tak, aby się już nie podniósł. Styl właściwy zabawom ludowym, gdzie przychodziło się ze sztachetą w rękawie, bo wiadomo, że do walki dojdzie. W takiej atmosferze zazwyczaj nie dochodzi się do konstruktywnych rozwiązań. A takich właśnie rozwiązań potrzeba w toczącej się aktualnie dyskusji o przyszłości żeglugi śródlądowej w Polsce. Dopóki, uważam, toczą się rozmowy, dopóki toczą się dyskusje, dopóty jest nadzieja, że coś pozytywnego z tych rozmów i dyskusji wyniknie. Mówimy, bowiem, o sprawach kluczowych nie tylko dla naszej grupy zawodowej ale mówimy o systemie transportowym kraju, o tym, czy w Polsce za kilka lat będzie pustynia transportowa, dziki zachód albo lepiej, wschód, na którym każdy będzie walczył z każdym, czy będziemy krajem cywilizowanym, pasującym i - mówiąc językiem zrozumiałym dla młodszych od nas - bedziemy kompatybilni do lepiej od nas rozwiniętych. Zawsze można, bo żegluga śródlądowa, a właściwie system transportowy w kraju jest sprawą wewnątrzpaństwową i UE ma tu ograniczony wpływ, zawsze można powiedzieć, że sprawy te nie są dla nas ważne. Ale wówczas powinniśmy być przygotowani na to, że będziemy ponosić tego konsekwencje w postaci oddzielenia od sieci dróg wodnych w Europie, nieuznawania naszych dokumentów kwalifikacyjnych, jak jest dotychczas itd. Pozostaniemy zatem na krańcach zjednoczonej Europy z wiecznymi pretensjami do innych, że zawinili. A to już nie kapitańskie podejście do sprawy, o czym była mowa wyżej.

                                                                  I na koniec. Temperatura dyskusji świadczy o tym, że sprawa kształcenia jest bardzo ważna dla wszystkich. Ważne jest nie gdzie, ale kto będzie młodych ludzi przygotowywał do zawodu. Czy będą to robili ludzie pewni swej wiedzy i roli, czy frustraci, którzy uczą w szkołach tylko dlatego, że nie spełnili się zawodowo gdzie indziej, albo ci, którzy prace w szkole postrzegają tylko jako źródlo dodatkowego zarobku. Ważne są programy kompatybilne z innymi - prace nad ujednoliceniem, albo lepiej, wzajemnym dopasowaniem trwają. Do młodych ludzi: uczniów,studentów i absolwentów szkół wszelkiego rodzaju kieruję uwagę; różnica między młodym a starym w zawodzie polega m.in. na tym, że starzy też byli młodzi, głodni wiedzy ale także kariery i stanowisk. Jednak w procesie, który nazywa się życiem, zderzając się z trudnościami, uderzając od czasu do czasu głową o przysłowiową ścianę, co boli, pokornieli i pojmowali ten świat mniej idealnie. I tę wiedzę chcą przekazać młodszym w nadziei, że ich, tych młodszych, uchronią przed negatywnymi doświadczeniami. Nie ma konfliktu na linii młodzi - starzy, jest różnica w doświadczeniu i wiedzy życiowej. Tak było, jest i będzie.
                                                                  Pozdrawiam wszystkich trochę poświątecznie, ale nie mniej przyjaźnie.
                                                                  Jerzy Hopfer
                                                                  - 14.04.2009 10:39
                                                                  • Apis
                                                                    Apis
                                                                    Przypominam, że każdy rejestrujący się w naszym serwisie akceptował regulamin i wie, iż jego naruszenie powoduje sankcje. Nie mam zamiaru zmienić tego portalu w "onetowskie bagno" i komentarze nie na temat były i będą nadal bezwzględnie usuwane, a ewidentnie łamiący regulamin banowani. Dzięki mojej stanowczości wirtualny statek płynie bezawaryjnie już kilka lat i nie mam zamiaru tego zmieniać. Taki kurs spowodował wypłynięcie statku na "szerokie wody" - jesteśmy postrzegani jako opiniotwórcze i rzeczowe medium, czytają nas w Ministerstwie Infrastruktury, Urzędach Marszałkowskich, Urzędach Żeglugi Śródlądowej i wielu innych tzw. miejscach publicznych. Nie pozwolę więc na trolling ani inne przejawy agresywnej polemiki rzutującej negatywnie na nasze środowisko. Komu nasz regulamin nie odpowiada - niech założy własny serwis i pisze tam co mu się żywnie podoba. Na tym statku obowiązują twarde reguły twardych ludzi (na drewnianych statkach żelaźni pływali ludzie). Mięczaki zawsze twierdzą, że im się dzieje krzywda na pokładzie i szukają poparcia innych mięczaków.
                                                                    - 19.04.2009 01:55
                                                                    • Szafranek
                                                                      Szafranek
                                                                      Apis masz rację ster '0' i cała naprzód.
                                                                      Pozdrawiam serdecznie Szafranek.
                                                                      - 23.04.2009 19:43
                                                                      • Apis
                                                                        Apis
                                                                        W kontekście naszych rozpraw o anonimowości czy jawności na naszym portalu przypadkiem wróciłem do tego tematu i z perspektywy czasu zauważyłem, jak (nawet jawny) użytkownik naszego statku przeistoczyć się może z potulnego baranka, gdy potrzebna jest pomoc ...

                                                                        Cytat

                                                                        tomekAM dnia 10.10.2008
                                                                        Witam, jestem studentem Akademii Morskiej w Szczecinie, moja specjalność studiów to Żegluga Śródlądowa, miałbym małą prośbę, chciałbym się skontaktować z autorem tego artykułu, chciałbym wykorzystać go w pracy dyplomowej, .... (...) ... ten artykuł jest dla mnie idealny, proszę o pomoc, będę bardzo wdzięczy za każdą, pozdrawiam
                                                                        całość; - http://www.zeglug...rt=1#c8223

                                                                        ... w tryskającego jadem "mistrza" obrażającego wszystkich i wszystko:

                                                                        Cytat

                                                                        tomekAM dnia 11.04.2009
                                                                        Czy Ty Apis masz w ogóle pojęcie czego się uczą ludzie na tych studiach, co po prostu tak sobie palnąłeś takie zdanko ?

                                                                        Między jednym a drugim jest zaledwie pół roku różnicy... jeden semestr na AM... a już "nieoceniony w potrzebie wykorzystania" autor artykułu o silnikach i pędnikach nie ma pojęcia o niczym, tylko ot, tak - palnął sobie zdanko...

                                                                        Tak! Nie mam pojęcie czego i po co uczą się studenci specjalności "żegluga śródlądowa" na AM lub DSW, ale jak wynika z powyższego przykładu dobrych manier na pewno nie, a te na naszym statku obowiązują przede wszystkim.
                                                                        - 02.11.2009 11:31

                                                                        Dodaj lub popraw komentarz

                                                                        Zaloguj się, aby napisać komentarz.
                                                                        Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
                                                                        Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
                                                                        Niesamowite! (1)33.3 %
                                                                        Bardzo dobre (1)33.3 %
                                                                        Dobre (1)33.3 %
                                                                        Średnie (0)0 %
                                                                        Słabe (0)0 %
                                                                        Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
                                                                        Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies

                                                                          Oferty pracy

                                                                         
                                                                        Zobacz też: Szukam pracy
                                                                        oraz: Kupię/sprzedam/usługi

                                                                          Nasz sondaż

                                                                        Jaka instytucja powinna dbać o utrzymanie dróg wodnych?