III Krajowe Forum Wodne przeszło do historii. Nie jesteśmy organem internetowym Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej i nie będziemy się silić na podsumowanie "osiągnięć" tegoż Forum. Zajmiemy się wyłącznie naszymi cząstkami tego złożonego problemu jakim jest polityka gospodarowania wodami w Polsce.
Skoro już jednak nasza reprezentacja pojawiła się na Krajowym Forum Wodnym - postanowiliśmy nie odpuścić tak łatwo jak w latach poprzednich. Zjednoczeni pod dobrą flagą (Stowarzyszenia "Teraz Odra") i wspierani przez Ministerstwo Infrastruktury (Pani Anna Wypych-Namiotko już w wystąpieniu na otwarcie Forum znaczenie żeglugi śródlądowej dobitnie podkreśliła), obsadziliśmy naszymi reprezentantami pięć z sześciu grup dyskusyjnych i w każdej z nich przedstawiliśmy jasno swoje stanowisko. III Krajowe Forum Wodne przeszło do historii. Nie jesteśmy organem internetowym Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej i nie będziemy się silić na podsumowanie "osiągnięć" tegoż Forum. Zajmiemy się wyłącznie naszymi cząstkami tego złożonego problemu jakim jest polityka gospodarowania wodami w Polsce.
W iście bizantyjskiej oprawie (czterogwiazdkowy hotel z centrum konferencyjnym, tłumaczami na żywo, koncertem dla uczestników oraz wykwintnymi daniami i napitkami, w których czasem była też woda) zaprezentowano uczestnikom "dowody wspaniałej pracy KZGW" na oddanej im do uprawy działce - działce chyba najważniejszej w Polsce. Wszak my wszyscy składamy się w większości z wody i bez niej żyć nie możemy. Przy okazji podziękowano odchodzącemu Prezesowi Andrzejowi Sadurskiemu i przywitano nowego, którym został Leszek Karwowski - były wiceprezes Portu Lotniczego we Wrocławiu.
Hotel OSSA w Rawie Mazowieckiej
W prezentacjach kilku referentów zawarto "analizę analiz do analiz", czyli autotematyczne rozważania na temat wyników konsultacji społecznych prowadzonych między drugim a trzecim Forum. Wyniki profesjonalnie zestawione w "słupki" lub "torty" przybliżyły ilość wysłanych i odebranych ankiet w rozbiciu na poszczególne RZGW, zestawiały w punktach poglądy ankietowanych na tematy istotne dla gospodarki wodnej, ale zupełnie nie zawierały przełożenia tychże konsultacji na jakiekolwiek dokumenty - choćby Projekt Narodowej Strategii Gospodarowania Wodami. Opracowano wprawdzie obszerne biuletyny rozdane uczestnikom i zawierające projekty planów gospodarowania wodami w rozbiciu na dwa główne dorzecza - jednak język tych opracowań jest hermetycznie fachowy i dla przeciętnego użytkownika wód mało zrozumiały. Zapewne zapytacie czy jest w nich coś o żegludze.... Mimo usilnych starań nie znalazłem nic. Plany te to wyłącznie działania zmierzające do zaspokojenia wymogów Ramowej Dyrektywy Wodnej w aspekcie ekologicznym w najszerszym tego słowa znaczeniu. Człowiek z jego potrzebami i aspiracjami traktowany jest gorzej niż rybka czy ptaszek mimo, iż częścią chronionego dyrektywami środowiska jest i to na dodatek najważniejszą. Kto chciałby się z tymi prezentacjami zapoznać - zapewne znajdzie je na stronach KZGW, a jeśli nie - zamieszczę je w naszych "plikach do pobrania".
Pani Anna Wypych-Namiotko znaczenie żeglugi śródlądowej dobitnie podkreśliła już w wystąpieniu na otwarcie Forum
Skoro już jednak nasza reprezentacja pojawiła się na Krajowym Forum Wodnym - postanowiliśmy nie odpuścić tak łatwo jak w latach poprzednich. Zjednoczeni pod dobrą flagą (Stowarzyszenia "Teraz Odra") i wspierani przez Ministerstwo Infrastruktury, obsadziliśmy naszymi reprezentantami pięć z sześciu grup dyskusyjnych i w każdej z nich przedstawiliśmy jasno swoje stanowisko. Przygotowałem na to forum wydrukowany dokument będący swego rodzaju "credo" Stowarzyszenia i jako jedyni uczestnicy forum mieliśmy od razu gotowe do złożenia po dyskusjach wnioski. Choć w nazwie mamy "Teraz Odra" - wnioski były także natury szerszej i zasadniczej: m.in. likwidacja rozdwojenia kompetencji ministerialnej w sprawie dróg wodnych i uprawiania żeglugi. Dodatkowo dołączone zostały do postulatów Stowarzyszenia zastrzeżenia do projektu Narodowej Strategii Gospodarowania Wodami w opracowaniu Wacława Kowalskiego. Druki te zostały przez Związek Polskich Armatorów Śródlądowych powielone w hotelowej recepcji i rozdawane uczestnikom oraz moderatorom grup dyskusyjnych w potrzebnej ilości.
Biorąc wraz z Marcinem Lubienieckim udział w grupie zajmującej się analizą ekonomiczną korzystania z wód i polityką opłat za wodę podniosłem sprawę nierównomierności obciążania kosztami użytkowania wód różnych ich użytkowników: od trucicieli poprzez tych, którzy oddają wodę "po użyciu" niemal nie zmieniając jej własności fizyko-chemicznych i biologicznych aż po tych, którzy wręcz ją poprawiają. Poruszyłem w tym kontekście temat m.in. osławionego "podatku dennego". Prezes Zarządu Stoczni Malbo - Marcin Lubieniecki - poruszył m.in. sprawę udziału w kosztach polskich armatorów śródlądowych opłat np. za śluzowanie i porównania ich z udziałem takich samych opłat w kosztach armatorów z Zachodniej Europy. Nasi płacą dwukrotnie więcej poruszając się po dziesięciokrotnie(?) gorszych drogach wodnych.
Kiedy z dróg wodnych zniknie potrzeba stawiania tych znaków?
Do dyskusji o parytetach i zasadności opłat włączyli się przedstawiciele hydroenergetyki (elektrownia szczytowo-pompowa Niedzica) oraz hodowców ryb eksploatujących unikalne w skali światowej i jedyne na obszarze Unii Europejskiej stawy karpiowe (Wielkopolska, Milicz). Ci ostatni obciążani są kosztami poboru wody pomimo, ze ich działalność jest jednym wielkim dobrodziejstwem dla wód powierzchniowych: od przechwytywania wiosennych wód roztopowych po jesiennym opróżnianiu stawów, co jest ewidentnie działaniem przeciwpowodziowym, przez retencję, mineralizację osadów i zawiesin w wodach roztopowych (oczyszczanie w naturalny sposób), po wzbogacanie flory i fauny zarówno wodnej jak i pozostałej. Na dodatek to właśnie ich stawy objęto programem Natura 2000 ograniczając możliwości inwestycyjne. To wszystko w połączeniu z niewspółmiernością opłat do rzeczywistej presji wywieranej przez nich na wodę i środowisko od wody zależne sprawia, że branża jest w chwili obecnej na granicy upadku.
Działanie dobroczynne dla bilansu i czystości wód wykazali także hydroenergetycy, którzy podobnie jak hodowcy karpia obciążani są za pobór wody i zrzuty zanieczyszczeń choć jest chyba na odwrót: pobieraja wodę brudna a zrzucają czystą.
Także przedstawiciele samorządów terytorialnych (marszałków województw) wnieśli swoje zastrzeżenia do tak skonstruowanych zasad fiskalizacji użytkowania wód, a przedstawiciel Związku Miast Nadwiślańskich Tomasz Sowiński stwierdził wręcz, że ten mechanizm jest sprzeczny z konstytucją: gdy nie ma jasnej polityki gospodarowania wodami nie wolno pobierać podatków i opłat, które przecież zgodnie z duchem konstytucji mają iść na cele ściśle sprecyzowane.
Muzyka łagodzi obyczaje... Dla uczestników zagrał duet muzyków grających na marimbach "Axoum Duo" ze skrzypaczką - Patrycją Piekutowską.
W innych grupach nasza obecność musiała się także "dać we znaki" moderatorom tych grup, skoro w podsumowaniu prac w grupach niemal każdy sprawozdawca podkreślił - cytuję: "istnienie prężnego lobby żeglugowego". Jesteśmy więc już postrzegani nie jak "wichrzyciele", lecz jak kropla, która drąży skałę...
Do tematów poruszanych przez nas wracać będziemy zarówno w komentarzach pod tym tekstem jak i w przyszłych analizach lub naszych do takich analiz odniesieniach. Zacytuję jedynie kapitalne stwierdzenie wygłoszone na koniec obrad Forum przez Tomasza Sowińskiego (Związek Miast Nadwiślańskich) w obecności blisko pięciu setek uczestników III Krajowego Forum Wodnego:
- Odnoszę wrażenie, że tak jednostronnie podchodząc do zagadnień ochrony środowiska mamy do czynienia ze "sprzątaniem pod wyprzedaż". Odnawiamy, sprzątamy nasz dom jakby miał się stać atrakcyjniejszy dla potencjalnego kupca. Staramy się doprowadzić nasz kraj do stanu, w którym jedno ptasie gniazdo jest ważniejsze od setek polskich rodzin i ich życiowych potrzeb aby przypodobać się Unii. Unia to przecież teraz my! To sobie mamy się przypodobać! Przypominam, że bezpośrednio nad brzegami Wisły żyje 6 milionów Polaków. Nad Odrą zapewne drugie tyle, co oznacza, że niemal połowa ludności Polski żyje nad rzekami. Jesteśmy takim samym elementem środowiska, takie same - jeśli nie większe - prawa należą się nam - gatunkowi nie różniącemu się od tych wszystkich, dla których programy ochronne stawiane są przed programami ochrony naszych żywotnych interesów.
Przepraszam z góry pana Tomasza za być może zmienione, bo cytowane z pamięci słowa, ale sądzę, że treść tego przekazu jest najważniejsza, a decydenci powinni sobie powtarzać jak mantrę zdanie: "Połowa ludności Polski żyje nad rzekami. To jest najważniejszy gatunek chroniony". Nie zaszkodzi, jeśli przy okazji zaczną powtarzać zdanie tak chętnie wyczytywane na Forum z naszych odznak w klapach: "Navigare necesse est"....
kpt. ż. ś. Andrzej Podgórski
foto: Andrzej Podgórski, Janusz Bialic, KZGW
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies
Oferty pracy
Praca dla bosmana,umowa niemiecka, rejon pływania Wezera mił...
Subkategoria: Za granicą
Autor: Rolf
Zobacz też: Szukam pracy
oraz: Kupię/sprzedam/usługi
Nasz sondaż