O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.


Komendy manewrowe

28.12.2007
Nauczyciele z Zespółu Szkół Żeglugi Śródlądowej w Kędzierzynie Koźlu i Nakle nad Notecią opracowują "Pakiety edukacyjne" dla ucznia i nauczyciela w zawodzie Technik żeglugi śródladowej. Są to dosłownie "skrypty" - materiał nauczania dla poszczególnych przedmiotów zawodowych. Zbiór najważniejszych treści nauczania z dostępnych podręczników zawodowych.

Nauczyciel nawigacji, kierownik praktyk i jednocześnie kapitan statku szkolnego "Władysław Łokietek" - inż. Grzegorz Nadolny z Technikum Żeglugi Śródlądowej w Nakle nad Notecią - zwrócił sią do mnie kilka tygodni temu z prośbą o zapoznanie się z fachowym materiałem dydaktycznym komend manewrowych opracowanych w języku niemieckim.

"Witam serdecznie,
Panie Kapitanie zwracam się z prośbą do praktyka. Piszemy nowy program modułowy dla zawodu technik żeglugi śródlądowej i koleżanka pisząca pakiet z języka niemieckiego ma dylemat. Gdyby Pan był tak dobry i sprawdził poprawność zwrotów w p.2)

W tej książce z komendami znajduje trochę literówek, błędów ortograficznych, również niewłaściwy szyk zdań, ale może szyk zdania w j. niemieckim jest w komendach inny? Gdyby Pan mógł pomóc to będziemy wdzięczni i zobowiązani. A chodzi nam przede wszystkim o fachowe szkolenie uczniów. Pozdrawiam
Grzegorz Nadolny"


Było dla mnie wielkim zaszczytem, że zwrócono się do mnie, przedstawiciela Towarzystwa Entuzjastów Żeglugi Śródlądowej reprezentowanego przez naszą stronę internetową.

Dopiero w czasie Świąt mogłem się tym zająć. Przysłany materiał jest dość obszerny i zabrało mi wcześniej na to czasu. Poprosiłem moją córkę Joannę o gramatyczne sprawdzenie tekstu. Ja natomiast podpowiadałem jej z praktycznego punku widzenia. Dodałem również swoje uwagi dotyczące podstawowych przykładów meldunków do śluz i nabrzeżnych stacji w portach morskich. W sumie jest to bardzo interesujący i potrzebny materiał zarówno dla uczniów jak i dla załóg pracujących na europejskich drogach wodnych, gdzie język niemiecki uważany jest w praktyce jako międzynarodowy język żeglugowy.

Pan inż. kpt. Grzegorz Nadolny wyraził zgodę na publikację tych niezatwierdzonych i niepełnych jeszcze materiałów do nauczania w szkołach żeglugi na naszej stronie internetowej. Zwracam się więc do Kolegów praktyków znających dobrze zawodowy język niemiecki do zgłaszania swoich uwag, poprawek i podawania innych ważnych komend używanych w codziennym życiu zawodowym na statkach żeglugi śródlądowej pływających po europejskich drogach wodnych.

Wasze spostrzeżenia będą cenną pomocą zarówno dla nauczycieli szkół żeglugi w Nakle i K-Koźlu jak i dla nas wszystkich sympatyków Towarzystwa Entuzjastów Żeglugi Śródlądowej,
którego ranga doceniana jest w polskich szkołach i uczelniach związanych z żeglugą śródlądową.
Szkoda tylko, że wrocławska szkoła tego nie doczekała i że wielu jej absolwentów zamist pomagać przeszkadza swoją postawą w propagowaniu tak słusznych celów.

Tekst jest dostępny w "Plikach do pobrania": Pobierz

Józek Węgrzyn

Udostępnij:

28.12.2007 18,638 28 komentarzy 0 z 0 ocena

28 komentarzy


  • O
    Odrzak
    Komendy manewrowe.

    Brawo, brawo, brawo, bardzo cenna inicjatywa. Przygotowanie i wdrożenie takiego podręcznika to duża pomoc dla wszystkich zainteresowanych żeglugą śródlądową, zarówno na etapie edukacji jak i na etapie praktycznego w niej uczestniczenia. Jest to znakomita pomoc dla nas Polaków w czasie przemierzania szlaków wodnych Europy. Podręcznik taki będzie bardzo przydatny amatorom i zawodowcom. Przy pomocy zawartych w nim informacji, wskazówek, rad i podpowiedzi będziemy się czuć znacznie pewniej na europejskich drogach wodnych.
    Pomysł nie jest nowy, ale wydaje mi się, że wyrażona zgoda na opublikowanie projektu podręcznika na stronie internetowej gdzie zagląda duża rzesza sympatyków żeglugi śródlądowej to strzał w przysłowiową dziesiątkę. Sądzę, że koledzy o dłuższym stażu zawodowym na drogach wodnych Europy zechcą włączyć się do sprawy i będą swoje doświadczenia językowe przekazywać na stronę a raczej na kolejne strony tego podręcznika. Poprawna komunikacja językowa między różnymi narodowościami dodaje komfortu w pracy zawodowej a pomoc w postaci takiego materiału to właśnie to czego nam brakuje.
    Sądzę, że administrator strony kpt. Andrzej Podgórski zechce poświęcić na zamieszczenie takiego podręcznika osobnego miejsca co da możliwość szybkiego i właściwego korzystania z jego zawartości. Systematyczna rozbudowa takiego podręcznika, wzbogacanie go o inne jak tylko oficjalne zwroty językowe ( slang zawodowy ) stworzy z niego swoiste wademekum językowe dla polskich wodniaków. Warto by pomyśleć o zamieszczeniu w nim fonetycznego zapisu niemieckich zwrotów, bowiem obecnie co raz więcej ludzi przychodzi do naszego zawodu bez umiejętności czytania i pisania w tym języku.
    Zaistnienie na stronie takiego podręcznika będzie bardzo pomocne naszym kolegom przy przygotowaniach do zdawania kolejnych egzaminów na kolejne patenty zawodowe.

    Tak trzymać, pozdrawiam Czesław Szarek.
    - 30.12.2007 15:58
    • Apis
      Apis
      Tak jak sugeruje kpt. Czesław Szarek - taki podręcznik będzie tu opublikowany po osiągnięciu finalnej, poprawionej wersji.

      Naturalnie - będzie możliwośc jego poszerzania. Liczę na wszystkich czynnych zawodowo kolegów.
      - 30.12.2007 16:42
      • Adam Reszka
        Adam Reszka
        Materiał nauczania "KOMENDY MANEWROWE" stanowi pożyteczną inicjatywę, świadczącą o kreatywności nauczycieli Nadnoteckiej Akademii Szuwarowo-Bagiennej w osobach Pani Germanistki i kpt.ż.ś. inż. Grzegorza Nadolnego (podaję tu prawidłowy zapis, najpierw: kpt.ż.ś., a w drugiej kolejności: inż. lub mgr, ew. prof.). Cenny będzie tu udział kpt.ż.ś. Węgrzyna-Skippera, nie pomijając wkładu Joasi Węgrzynówny. Pomoże to niewątpliwie absolwentom Nakielskiego Technikum w przyswajaniu sobie znajomości języka niemieckiego w postaci profesjonalnej, skazanym na szukanie pracy na pokładach obcych statków. Jednocześnie pozwolę sobie zauważyć, że dotychczas takiego podręcznika nie opracowano.

        Ze swojej strony wnoszę uwagi, które nasunęły mi się po pobieżnym zapoznaniu z tekstem "Komend" (przepraszam za brak "umlautów"Wink:

        1. Konkretne umiejscowienie ew. poprawek lub propozycji zmian, uniemożliwia brak numeracji stron tekstu.

        2. Nie spotkałem się ze sformułowaniem: "... INKA am Misburg zu Berg".
        Komentuję: Pamiętam jeszcze z Weichselreederei i Johannes Ick określenia:
        - "Bergfahrt" - jazda w górę; "Talfahrt" - jazda w dół.
        - Podobnie: "Bergwaerts" - "Talwaerts".
        - Ale też krótko: "abwaerts" - w dół, "aufwaerts" - w górę. W tekście występuje typowe sformułowanie: "... abwaerts nach Brunsbuettel".
        - Także: "Vorstrom" lub "Stromabwaerts" - z prądem, i "Gegenstrom" lub "Stromaufwaerts" - pod prąd.
        - Sformułowania "zu Berg" nie spotkałem. Wygląda mi to na dosłowne tłumaczenie terminu "w górę" przez osobę nie obytą z niemieckim slangiem marynarzy rzecznych. Ale mogę się też mylić.

        3. Der Tiefgang należy tłumaczyć jako zanurzenie.

        4. "Gab es einen Ausguck?". Otóz Ausguck to nie słownikowe "bocianie gniazdo", lecz "OKO", czyli marynarz-obserwator stojący "na oku"! Slang się kłania powtórnie.

        5. "Hochwassermarke ueberschritten" - przekroczony poziom wody wysokiej (u nas WWŻ).

        6. "Die Schifffahrt" - błąd - powinno być: Schiffahrt, czyli po prostu żegluga. Nie można tego tłumaczyć jako "żegluga wodna", ponieważ będzie to takim samym pleonazmem jak "akwen wodny", czy też "cofać do tyłu".

        7. "Ich liege vor Anker ..." - typowy slang. Zwrot ten nie może być jednak błędnie tłumaczony w sensie prawie dosłownym jako: "znajduję się przed kotwicą", lecz poprawnie: STOJĘ NA KOTWICY.

        8. "Wo kann ich ankern?" - należy tłumaczyć: gdzie mogę kotwiczyć, ew. RZUCIĆ KOTWICĘ, czy też zakotwiczyc (tłumaczenie dosłowne: gdzie mogę kotwicować). Kotwicy bowiem nie zarzuca się, lecz się ją RZUCA, w odróżnieniu od wędki. Warto tu przypomnieć komendę: "Anker los!", co dałoby się przetłumaczyć: "kotwica precz!", lecz u nas oficjalnie przyjęta komenda brzmi: "kotwicę rzuć!". (W rzeczywistości wiślanej stosowano: "puszczaj kotew!". Odpowiednika odrzańskiego nie znam, ponieważ na Odrze nie pływałem).

        9. "Sie koennen einfahren, es gibt keine Ausfahrt" - tu chodzi o to i tak należy to rozumieć, że droga wolna i można do portu wchodzić, ponieważ nikt z niego nie wychodzi.

        10. "Schubeneinheit" to nie jednostka popychająca, lecz po polsku "zestaw pchany".

        11. O statkach nie mówi się, że "wyjeżdżają z portu". One z portu WYCHODZĄ! (Wg marynarzy "g... pływa, a statek chodzi"Wink. W dawnym slangu wiślanym jeśli mówiło się o kimś że "jechał", to rozumiano przez to, że sterował statkiem, prowadził statek.

        12. "Haben sie eine Wendezeiger... ?". W błędnym tłumaczeniu: "Czy masz zakrętomierz?", co prawdopodobnie wynika z sugestii "zakrętem rzeki" (die Wendung eines Flusses), bo pytającemu chodziło o wskaźnik wychylenia steru.

        13. "Sie duerfen nicht vorbeifahren an Steuer- / Backbort" - tu nie chodzi o przejechanie się po cudzej burcie, bo byłaby to kolizja. Odpowiadający nie wyraża zgody na minięcie się prawymi czy też lewymi burtami.

        UWAGI doatkowe: Tekst niniejszego opracowania wart jest nagrania na dysk CD. Lektorem tekstów wypowiadanych przez Schleusemana-operatora sluzy, funkcjonariusza Wasserschutzpolizei bądź też oficera z kapitanatu portu, powinna być osoba z dobrą dykcją i prawidłową znajomością akcentu. Domyślam się, że kpt. Węgrzyn jest w stanie rozpoznać po akcencie śluzowego z Dolnej Saksonii od śluzowego na wyjściu na Ren w Wesel. Jeśli uczący się nie będzie słyszał mowy z właściwym akcentem i "melodią" języka niemieckiego, będzie rozumiał kolegę z polskim akcentem szkolnym, ale Niemca nie zrozumie. Wsłuchiwanie się w teksty nagrane na dysku i ich wielokrotne naśladowanie, mogłyby uczniów z tym oswoić, stanowiąc niezastąpioną pomoc naukowo-dydaktyczną.

        Adam Reszka
        - 03.01.2008 23:29
        • x5
          x5
          Drogi Adamie ! Dziękuję, że zamieściłeś swoje cenne uwagi.Jak już wspomniałem jest to "tekst roboczy".Wiele użytych w nim sformułowań zaczerpniętych jest z "języka morskiego".Sprawdzany był tylko pod względem gramatycznym i nie zawsze tłumaczenia są zgodne z prawidłowym ich rozumieniem.
          Od kilku lat wprowadzona jest w Niemczech "reforma prawidłowej pisowni - Rechtschreiben" i wiele starych słów piszę się dzisiaj inaczej, np. "Die Schifffahrt" jest napisane prawidłowo.Sprawia to samym Niemcom wiele kłopotów i były już nawet protesty prawne po jej wprowadzeniu.
          Natomiast wiele Twoich uwaga i poprawek tłumaczeń jest zauważna, np."Haben sie eine Wendezeiger... ?"- oczywiście,...ale chodzi o wskaźnik prędkości obracania, tzw.prędkości kątowej a nie o wskaźnik wychylenia steru.
          Właśnie przy navigacji radarowej steruje się statkiem przy pomocy "Wendezeigera".Na egzaminie na patent radarowy używa się tylko tego urządzenia.Pisałem kiedyś na ten temat opisując "joystick".
          Zwrot : "INKA am Misburg zu Berg"- jest prawidłowy.Można też powiedzieć:
          "Inka am Misburg Bergwärts" lub "Inka am Misburb Aufwärts" i też jest prawidłowo.Na kanale MLK Mitteland istnieje taka paradoksalna sytuacja, że jadąc w "górę" śluzujemy w "dół", np. Sülfeld.Dochodzi często do nieporozumień i tutaj najlepiej używać określeń "Aufwärts" - w górę, "Abwärts" - w dół.
          W dzisiejszych czasach następuje "amerykanizacja" niemieckiego języka żeglugowego.Po tutejszych wodach przemieszczają się prawie wszyskie europejskie nacje.Kilka miesięcy temu spotkałem na kanale Mitteland statek rumuński.Oczywiście urzędnicy z WSV "Wasser-und Schifffahrtsvervaltung" - Administracji wodno-żeglugowej, czy kapitanatów portów morskich posługują się tzw. Hochdeutsch czyli językiem literackim.Są to ludzie z wyższym wykształceniem, ale dla nas łodziarzy wystarczy ten potoczny język manewrowy i musi on być rozumiany przez każdego obojętnie w Bawarii, Westfalii, czy Dolnej Saksonii.Tylko wówczas możemy bezpiecznie prowadzić nasze statki po zatłocznych europejskich drogach wodnych.
          Jeszcze raz dziękuję w imieniu autorów tego skryptu i zapraszam do dalszej dyskusji i pomocy w jego tworzeniu.

          Józek Węgrzyn
          - 04.01.2008 10:57
          • Apis
            Apis
            Wtrącę swoje trzy grosze - choć być może nie jestem do tego upoważniony.
            Otóż Adam napisał:

            10. "Schubeneinheit" to nie jednostka popychająca, lecz po polsku "zestaw pchany".

            Pozwolę sobie nie zgodzić się, ponieważ "zestaw pchany" to Schubverband, a schubeneinheit to własnie "jednostka pchająca" (pchacz lub statek przystosowany do pchania - zobacz zestawy takie jak na fotce).

            www.zegluga-rzeczna.pl/images/news/schub.jpg

            "Jednostką pchającą" nie zawsze jest pchacz (Schubschiff) i stąd takie ogólniejsze określenie. Dodam jeszcze w sprawie trzech liter "f" w wyrazie Schifffahrt - w drodze reformy zlikwidowano także tzw. "Scharfes S" czyli literę beta np w wyrazie Strasse.

            Andrzej P.
            - 04.01.2008 14:23
            • x5
              x5
              Andrzej ma rację, zdjęcie przedstawia tzw. Koppelverband / kiedyś po Odrze też chodziły zestawy Kombi /.Jest to zestaw Haniel Kurier z barką pchaną.Również Koppelverbandy NVG "Niedersachsen 1 i 2" chodzą w takim zestawie z barkami "Hannover 1 i 2".
              Dobre spostrzeżenie kapitanie Apis.Każdy jest upoważniony do zgłaszania swoich uwag i taka "burza mózgów" daje pozytywne rezultaty.
              - 04.01.2008 18:13
              • Adam Reszka
                Adam Reszka
                I tak stary "wiślak" znający wyłącznie szlaki nieprzystosowane do żeglugi radarowej został pouczony w kwestii "Wendezeigera". Ale ja już na kurs radarowy nie pójdę! A swoją drogą te "Komendy manewrowe" mogą robić wyłącznie obyci z nowoczesnością nawigacyjną tacy właśnie SKIPERZY! Zaskoczeniem jest dla mnie "Schifffahrt", bo o "scharfes S" wiem. Wyjaśniam natomiast, że ja posługuję się starą pisownią i językiem, który poznałem w latach 1939-1945. Do dziś czytam i mogę pisać gotykiem. Sporadycznie czytam niemieckie teksty o współczesnej żegludze śródlądowej i stąd błędne rozróżnienie "Schubverband" i Schubeneinheit". Zapewniam też, że intencje miałem życzliwe. Bardzo dobrze Andrzeju, że byłeś uprzejmy sprostować to moje potknięcie.
                Adam R.
                - 04.01.2008 21:09
                • x5
                  x5
                  Komandorze!Nie gniewaj się.Ty znasz doskonale niemiecki.To były tylko nieważne drobiazgi.Tak jak już wspomniałem "amerykanizacja" oznacza umiądzynarodowienie slangu żeglugowego.Gdybyć posłuchał jak "onaczą" nasi i nie tylko koledzy to byś zrozumiał, że nic nie rozumiesz.Dobrze, że ci śluzowi i inni użytkownicy dróg wodnych chcą być "amerkańscy" w jązyku niemieckim.
                  Kiedyś jeden kolega pytał mnie czy przerywnik "ku...a" jest polskim rodzajnikiem.
                  Pozdrawiam z pełnym uznaniem

                  Józek W.
                  - 04.01.2008 21:26
                  • Teos
                    Teos
                    Gratuluję wszystkim pomysłodawcom i wykonawcom tego słownika.
                    Uważam że pomysł z wersją audio jest bardzo dobry - warto by nagrać komunikaty żeglugowe nadawane przez radio - zwłaszcza w wykonaniu pewnej pani na środkowym odcinku Mittelandu Wink
                    Jestem wciąż na etapie nauki i z wielką wdzięcznością witam ten projekt.
                    Teos
                    - 04.01.2008 21:50
                    • Adam Reszka
                      Adam Reszka
                      Skipper! Rozczuliłeś mnie tym polskim "rodzajnikiem".

                      Mam nadzieję jako stary belfer, że viribus unitis ukażą się profesjonalne rozmówki niemieckie dla naszych marynarzy przydatne w służbie na wodach zachodnich, a Apis je opublikuje. Na ciekawy aspekt z Panią czytającą komunikaty żeglugowe dla środkowego Mittellandu, zwrócił uwagę Teos. Wszystkie te uwagi powinny być poddane analizie przydatności.

                      Pozdrawiam - Adam R.
                      - 05.01.2008 12:16
                      • miroslaw rajski
                        miroslaw rajski
                        I tu muszę pana Adama wziąć w obronę. Zestaw pchany to w stu procentach Schubeinheit! Mam pieknie wydaną książkę Friedberga Barga pt. "Schubeinheiten und Koppelverbände", z której korzystałem do opisu pchacza "Wasserbüffel" na forum. Słowo Einheit oznacza całość, nerozerwalność czyli jedność, ale nie jednostkę! Oczywiście, można używać również zwrotu Schubverband, jest ono nawet częściej w użyciu, ale obydwa oznaczają to samo. Schubeinheit = Schubverband! Natomiast pchacz to Schubboot, choćby miał nawet 10000 KM. Słowo Schubschiff to slang DDR, gdzie coś zawsze musiało być przekręcone, chociaż jest jeszcze w użyciu. Schiff to jednostka z ostrym dziobem, które do pchacza zupełnie nie pasuje. Spotyka się również wyrażenie Schubschlepper i nie bez przyczyny. Pchacz, pchając puste barki w dół rzeki, ma często część z nich przymocowaną do burty, co jest formą holowania. Kontener to Schubleichter, a barka bez napędu przystosowana do pchania, to Schubkahn. Na temat wyrażenia Koppelverband - nic dodać nic ująć. Pozdrawiam, Mirek Rajski
                        - 06.01.2008 13:06
                        • Adam Reszka
                          Adam Reszka
                          Panie Mirku!
                          Jak zwykle, z właściwą sobie dokładnością udowodnił Pan precyzję profesjonalnych określeń w języku niemieckim. Pamiętam z dawnych czasów charakterystyczne rozróżnienia: "Stevenkahn" i "Kaffenkahn". Także określenia holenderskich barek z szerokimi dziobami jako "Sprengschiffe", co u nas przyjęto jako "szpręgowne barki". Formując zestaw holowany "po dole", gdzie barki łączy się "w lagę" czyli burta w burtę, wiślacy te statki "kuplują". Bo "kuppeln" i "koppeln" do forma oboczna? Pytam, bo nie znam na tyle języka niemieckiego. Ale "Koppelverband" mówi sam za siebie. Z podziękowaniem pozdrawiam - Adam ReszkaWink
                          - 06.01.2008 14:21
                          • x5
                            x5
                            Drogi Mirku!Jako moderator tego newsa dziękuję za Twoje cenne uwagi.Jednak dla przekory i prowokacji do dalszych wypowiedzi powiem, że nie zgadzam sią z Tobą w stwierdzeniu :"Schiff to jednostka z ostrym dziobem,
                            która do pchacza zupełnie nie pasuje":
                            1.W firmie Sommerfeld z Buxtehude w zestawie kombi /pchanym/ chodzą statki z ostrym dziobem.Mają one dospawane tzw."wąsy" pomagające przy kuplowaniu tych jednostek.Pamiętasz zapewne, że już w latach 70-tych "kozielskie eskaelki" też chodziły w takich zestawach.
                            2.Statek niekoniecznie musi mieć "ostry dziób", np. cała seria "Dettmertanków" i "Niedersachsenów"jest "kanciata".
                            3.Zaczynałem swoją pracę w Niemczech na tzw.SGV czyli "Schubgelenkverband".Jest to rzadko spotykany zestaw pchany skuplowany za pomocą ścigączy hydraulicznych pozwalających na "łamanie" go na ostrych zakolach.Pisałem o tym w artykule: http://www.zeglug...icle_id=98
                            4.Jako nieistniejący już zestaw chciałem przypomnieć tzw."Kanalschlange", czyli "wąż kanałowy" firmy Wintrans, który chodził jeszcze w latach 70-tych z Zagłębia Ruhry do Salzgitter.Było to coś takiego składającego się z pchacza na dziobie idącego wstecz, około 7-9 małych barek i pchacza z tyłu.Na starych wąskich i krętych kanałach "wił się jak wąż".Był postrachem dla polskich BM-ek.Sam to przeżyłem mijając go wielokrotnie.
                            Czekam teraz z zainteresowaniem na wypowiedź kpt.Władysława Stypczyńskiego
                            Pozdrawiam Józek Węgrzyn
                            - 07.01.2008 07:58
                            • Teos
                              Teos
                              Cześć Skipper,
                              pozwolisz że uzupełnię pkt. 4 bo jest to ciekawa sprawa ;-)

                              "Niemniej znaczącą rolę w rozwoju żeglugi reńskiej odegrało kolejne przedsiębiorstwo żeglugowe, którego rozpoczęcie działalności datuje się na rok 1848, o nazwie Winschermann GmBH Duisburg-Ruhort. Do momentu wybuchu II wojny światowej firma ta dorobiła się 4 holowników parowych boczno kołowych, 5 holowników parowych z napędem śrubowym oraz 35 barek holowanych. W czasie II wojny światowej w Salzgitter Werke zbudowano dla tego armatora nietypowy i zarazem jedyny tego rodzaju zestaw pchany noszący nazwę WESTPHALFLOSS
                              Zestaw ten składał się z dwóch bliźniaczych jednostek o wymiarach L-15 i B-9 metrów z których pierwszy o mocy 360 KM nazwany PAUL później przemianowany na WINTRANS 50 pełnił rolę "pchacza" ciągnącego, odwróconego rufą do przodu. Drugi zaś o mniejszej sile maszyn wynoszącej 300 KM o nazwie MARIE zmienionej na WINTRANS 51 pełnił zasadniczą rolę typowego pchacza. Statki te spięte były (każdy z przeciwnego końca) z zestawem ośmiu barek pchanych po 400 ton każda. Śruby napędowe pierwszego z nich (holującego) podczas jazdy naprzód pracowały wstecz. Ze względu na sporą długość całego zestawu liczącego 222 metry w celu łatwiejszego pokonywania zakoli, poszczególne barki łączono w sposób elastyczny. Stąd zestaw ów zyskał przydomek gąsienica."
                              Cytat pochodzi z niemieckiej książki o Renie, niestety nie znam tytułu, przetłumaczył kpt.Franek Manikowski

                              Pozdrawiam
                              Teos
                              - 07.01.2008 14:18
                              • miroslaw rajski
                                miroslaw rajski
                                Dziękuję Józek za krytyczne slowa, ale to tylko sprzyja dyskusji. Co do kozielskich barek motorowych przystosowanych do pchania, to mialy pecha. Wszystkie budowane były jako klasyczne statki, czyli z ostrymi bziobami i dopiero pózniej adaptowano je do pchania w stoczni w Rogach. A czemu miały pecha? Bo przeciążane silniki odmawiały posłuszeństwa. I wcale nie jestem pewien czy barki motorowe na wodach zachodniej Europy budowane były już z przeznaczeniem do pchania, czy również adaptowano je pózniej. Warto rozeznać. Chodzi cały czas o ustalenie definicji klasycznego statku, czyli tego z ostrym dziobem. Naturalnie, wszystko co pływa jest statkiem, ale nikt tak nie nazwie kontenera od pchacza czy dzwigu pływającego. Nazwa Schubboot delikatnie na to wskazuje, w przeciwieństwie do określenia Schubschiff, która brzmi sztucznie i razi w uszy. Mimo to jest używana i pewnie tak zostanie. Czy nie podobnie było u nas na Odrze? Ślązacy swoje barki bez napędu nazywali łodziami. Niby bezsensownie, ale tak się utarło i nikt na to nie zwracał uwagi. Jeżeli chodzi o kanciaste barki motorowe od Dettmera (pamiętam je doskonale), czy barki typu "Ambasador", to rzeczywiście nazywalo się je tak jak i inne "Motorschiff". No cóż, chyba wyjątek od reguły. Podsumowując, chodziło mi tylko o wykazanie przewagi nazwy Schubboot nad Schubschiff, z uwagi na ten nieszczęsny dziób. Pozdawiam, Mirek Rajski
                                - 07.01.2008 16:19
                                • Apis
                                  Apis
                                  Gdybym miał wpływ na niemieckie nazewnictwo - orzekłbym że Schubboot (Schuber w potocznej mowie) to pchacz - statek skonstruowany wyłącznie do tego by pchał inny statek z ładunkiem. Natomiast mianem Schubschiff określiłbym statek sam będący towarowcem (z ładowniami) a pchający inny statek. Kształt dzioba dziś się mocno zmienił i wiele statków klasy Europa konstruowanych było z kanciastym dziobem nie po to by pchały, lecz żeby optymalnie wykorzystać współczynnik pełnotliwości bezpośrednio wpływający na ładowność przy określonej wielkości statku, a ta była z kolei ograniczana przez rozmiary śluz na danym obszarze żeglugi. Przykładem "paletowiec" ozdabiający naszą stronę w nagłówku i jego "koledzy" z newsa http://www.zegluga-rzeczna.pl/infusio...admore=284
                                  - 07.01.2008 16:53
                                  • miroslaw rajski
                                    miroslaw rajski
                                    Witaj Andrzej. Byłoby rzeczywiście bardzo logicznie z naszego polskiego
                                    punktu widzenia nazwać pchającą barkę motorową Schubschiff. Niestety
                                    tak nie jest. Schubschiff to mimo wszystko inna nazwa Schubboota.
                                    Natomiast pchająca barka motorowa to w języku niemieckim Schiebendes
                                    Gütermotorschiff, albo Schiebendes Tankmotorschiff.
                                    Pozdrowienia, Mirek Rajski
                                    - 07.01.2008 18:41
                                    • M
                                      Misiek Vb71
                                      I tu zadanie dla ciebie, Mirek. Spróbuj przekonać niemieckich marynarzy, że przekombinowali z tą swoją nazwą, BM-ki pchającej. Patrz jak u nas było prosto i rzeczowo- "eskaela z wąsami". Wszystko jasne! Okreslenie nie jest jeszcze zastrzeżone, ale niech się spieszą.
                                      Pozdrawiam
                                      Kazimierz Tomaszewski
                                      Smile
                                      - 07.01.2008 20:13
                                      • Adam Reszka
                                        Adam Reszka
                                        Miło posłuchać ŚWIATOWCÓW z Europy Zachodniej! A tu u nas na Wiśle zgrzebna zaściankowość. W Bydgoskim Węźle Wodnym statek z ostrym, klinowym dziobem to był "Keilschiff". Holowniki z takimi dziobami - jak np. HR-150 typu "Boleń" (znany powszechnie jako "krakowiak", "żelazko" czy też "dziobak"Wink i mój ulubiony "bombowiec" HR-300, jeśli są w eksploatacji, to z dospawanymi "wąsami" czyli "zderzakami" do pchania. A "dziobaki" mają często wstawione dwa "Rekiny" SW-400, dzięki czemu zyskują świetną manewrowość i mniejsze zanurzenie - nawet do 60 cm, bardzo przydatne na Wiśle!
                                        Pozdrawiam - Adam R.
                                        - 07.01.2008 22:19
                                        • Apis
                                          Apis
                                          Widzę, że muszę opracować artykuł na chwałę Schubbotów i innych Schubschiffów Wink Toż to ponad sto lat tego typu statku. Jeden z nich pojawił się w najnowszym moim artykule: http://www.zeglug...cle_id=165

                                          www.zegluga-rzeczna.pl/images/articles/pedniki/pchacz.jpg
                                          - 07.01.2008 23:27
                                          • miroslaw rajski
                                            miroslaw rajski
                                            W galerii "żegluga na znaczkach" pokazany jest m.in. piękny kolumbijski
                                            znaczek, pokazujący zestaw pchany z rzeki Magdaleny z 1900 roku.
                                            Zachęcam do obejrzenia, warto!
                                            - 08.01.2008 06:33
                                            • Apis
                                              Apis
                                              Zgodnie z prośbą Jurka Hopfera zamieszczam tutaj jego komentarz, którego z przyczyn technicznyvch nie dodał osobiście.

                                              Zostałem również poproszony przez kpt. Nadolnego o ewentualne poprawki do przedstawionego projektu słowniczka komend statkowych. Pracuję nad tym, choć z braku czasu idzie mi wolno. Kiedy czytam komentarze kolegów to sobie myślę, że dyskusja idzie w nieco złym kierunku. Nie możemy się spierać o znaczenie słów w języku polskim, ale przyjąć musimy terminologię żeglugowo-prawną stosowaną w niemieckim, ale i polskim prawie żeglugowym. W każdym akcie prawnym jest tzw słowniczek, gdzie określa się, co się rozumie przez takie, czy inne określenie stosowane w tym akcie prawnym. Nie skończyłem jeszcze mojej pracy, ale kilka uwag w kontekście prowadzonej dyskusji:
                                              1. Reguły korespondencji radiowej - zgłoszenie.
                                              Prawidłowe wywołanie przez radio powinno brzmieć: Schleuse Anderten - Inka, a nie Schleuse Anderten fuer Inka, a więc wywoływany - wywołujący, bez "fuer" w środku albo po polsku "dla" lub "do". Dodawanie słów "fuer" albo "dla" lub "do" jest często spotykanym, ale nieprofesjonalnym obyczajem. Podejrzewam, że po takim wywołaniu można się spodziewać kontroli świadectwa radiowego przez WSP. Zastosowanie słowa "do" jest możliwe wówczas, gdy zwracamy sie do nieokreślonej ilości statków / wszystkich/ w danym rejonie z komunikatem o swoim zamiarze lub sytuacji nawigacyjnej. Wywołujemy wówczas w odwrotnej kolejności, np. Inka do wszystkich statków tam i tam, po niemiecku: Inka an / nie "fuer"/ alle Schiffe.....Można wówczas dodać przed nazwą rodzaj statku, np. Motorschiff, Schubverband, Schubeinheit, Schleppzug itd. To precyzuje dodatkowo, z kim mają do czynienia.
                                              2. Określenie kategorii statku.
                                              Te kategorie to: statek pojedynczy - Einzelschiff, pociąg holowniczy - Schleppzug, zestaw pchany - Schubverband, zestaw sprzężony - Schubeinheit itd. Chodzi przecież o zasygnalizowanie kim my jesteśmy w określonej sytuacji nawigacyjnej i czego ma się spodziewać ten, do którego informację wysyłamy. Te sytuacje, to: zwężenia szlaku z pierwszeństwem przejazdu w dól drogi wodnej, śluzy, podnośnie, wejścia do portów itp. czyli miejsca, gdzie obowiązuje zgłaszanie się i kolejność przejścia lub we/ wy/jścia. Wszyscy wiemy, że komunikaty radiowe są z istoty swojej lakoniczne, by nie powodować zamieszania w eterze. Przed śluzami, podnośniami, portami, po zgłoszeniu na osobnym kanale, jak w p.1, następuje odpowiedź wywoływanego i dalsza korespondencja w/g obowiązującego scenariusza, a więc pytania o rodzaj statku / pasażerski - Fahrgastschiff, towarowy - Gueterschiff, Tankowiec - Tankschiff, wymiary: długość - Laenge, szerokość - Breite, zanurzenie - Tiefgang, tonaż wymierzony - Tonnagge, ładunek - Ladung, rodzaj i ilość jak w liście przewozowym lub konosamencie - Konnossement, skąd - dokąd / von - bis /, armator - Schiffseigner, itd.
                                              Chodzi mi o to, abyśmy się nie prześcigiwali w znajomości języka niemieckiego i nie deliberowali, czy statek to jednostka z ostrym, czy tępym dziobem, bo nie to jest ważne, ale stworzyli dzieło, które będzie fachowym kompendium wiedzy niezbędnej adeptom sztuki łodziarskiej, z której, póki co, jako marynarze, bosmani i sternicy i tak nie będą korzystali bo nikt ich od razu do radia ani kontaktów z urzędnikami nie dopuści, ale z którą to wiedzą mają się z czasem otrzaskać, pogłębić ją w tym kierunku, aby, jak pisze słusznie Józek Węgrzyn, móc zrozumieć i zastosować nawet lokalne Ausdrucki operatorów śluz, dyspozytorów, policjantów, komisarzy awaryjnych i Bóg wie kogo jeszcze. Chodzi o to, aby mieli wbitą do głów pewną niezbędną bazę, z której będą potencjalnie umieli korzystać. A poza tym, jak już wspomniałem, podstawowy zasób wiedzy w tym zakresie, pownien się opierać na określeniach i terminach oficjalnie używanych w przepisach żeglugowych niemieckich, zarówno reńskich i śródlądowych, a w odniesieniu do terminologii dotyczącej budowy i wyposażenia statków - przepisach SUK, bo i takie są. Taki system pracy przyjąłem. Stąd, obawiam się, że aby porządnie zrobić tę robotę, potrzeba będzie sporo czasu, ponieważ oceniam ten projekt jako słaby i wymagający gruntownego przeorania. Konkludując, czeka nas kawał ciężkiej i odpowiedzialnej pracy. Nic jednak nie zastąpi podstawowej, w miarę dobrej znajomości podstaw języka niemieckiego. Uczenie fragmentaryczne, takie jakie w moim pojęciu się proponuje do niczego nie prowadzi. Jako przykład podam sytuację z Odry. Płynąc ze Szczecina miałem zamiar wejść na Wartę. Z góry szedł niemiecki zestaw pchany, z którym miałem się spotkać u samego wejścia na Wartę. Kapitan niemieckiego pchacza zaczął rozmowę po polsku, nie zrozumiałem go, więc zaproponowałem mu, aby mówił po niemiecku, bo jego polski jest dla mnie niezrozumiały. I się dogadaliśmy, on zwolnił a ja wpłynąłem na Wartę nie komplikując ani jemu ani sobie sytuacji nawigacyjnej. Nie chciałbym, aby absolwenci naszych szkół żeglugi śródlądowej, z Nakłem jestem szczególnie związany, bo jeszcze w czasach bydgoskich tej szkoły, przez pięć lat / 1979 - 1984/, byłem pierwszym nauczycielem nawigacji, nadawali takie komunikaty po niemiecku, jak wspomniany kapitan zestawu niemieckiego po polsku. Ani, jak słyszałem w Berlinie, polski kapitan nie nadawał komunikatu, że płynie / pozwolę sobie fonetycznie/ Szubsferband, co oznacza zestaw popychany a nie pchany. I na koniec: obowiązują w Niemczech oficjalne, prawno - żeglugowe pojęcia: Talfahrt - jazda w dół i Begrfahrt - jazda w górę. W praktyce można powiedzieć przez radio: eine Talfahrt / ogólnie / albo zu Tal /Einzelschiff, Schubverband...itd. zu Tal/ i odpowiednio - eine Bergfahrt albo zu Berg. Ale nie należy zapominać: Berg - i Talfahrt, bez określania rodzaju statku, zaś "zu Tal" i "zu Berg" z określeniem rodzaju statku. Określenia aufwaerts i abwaerts albo Flussaufwaerts i Flussabwaerts nie są określeniami błędnymi, ale brzmią zbyt sztucznie i oficjalnie i mogą być niekiedy, przy złej wymowie, trudno zrozumiałe. Dlatego przyjęto określenia: zu Tal i zu Berg, które brzmią jednoznacznie.
                                              Pozdrawiam wszystkich i do usłyszenia w miarę posuwania się pracy. Efekt końcowy będzie poddany oczywiście Waszej, Koledzy, krytycznej ocenie.
                                              Jerzy Hopfer
                                              - 08.01.2008 16:11
                                              • x5
                                                x5
                                                Bardzo dobry komentarz i myślę, że Pan Jurek popracuje nad tym fachowym biluletynem,który ma być zatwierdzony przecież przez Ministerstwo.
                                                Ja zdając na swoje świadectwo radiowe i patent radarowy / bez świadectwa radiowego nie można zrobić radarowego/ uczyłem sią oczywiście wszystkich przepisowych meldunków.
                                                Jednak długoletnia praktyka żeglugowa to nie teoria i sam patent jeszcze nie wystarcza.
                                                Właśnie prześluzowałem Uelzen "do góry".Mój i również innych / niemieckich kapitanów / meldunek jest taki jak podałem wcześniej.
                                                Niech Pan mi uwierzy , ale tak właśnie meldują się wszyscy do śluzy i nikt nam Policji nie przysyła z tego powodu na burtę.Natomiast wczoraj miałem Policję w Hamburgu i dyskutowaliśmy na temat bezpiecznego odgazowywania "mojego" zbiornikowaca.Robiłem właśnie pomiary stężenia gazów i miałem na burcie experta chemika / przepisy ADNR /
                                                Prawidłowo powinien być dodany jeszcze rodzajnik, a więc :
                                                "Schleuse Uelzen für die INKA"
                                                W praktyce skraca to się do : "Uelzen - INKA"

                                                Na wodach morskich wcale nie ma terminu "Talfart" i "Bergfart" używa się tylko terminów "abwärts" i "aufwärts" .

                                                Tak między nami Panie Jurku to wielu niemieckich kapitanów powinno oddać swoje patenty bo nie potrafią się nimi prawidłowo posługiwać.
                                                Natomiast wielu naszych Kolegów kapitanów mimo, że mają patenty klasy A zmuszeni są do brania drogich pilotów, np. z Bremen do Bremerhaven, gdzie jest cała seria radarowych stacji meldunkowych bo wcale nie potrafią się zameldować.Nie chcę wspominać już o navigacji w trudnych warunkach atmosferycznych jakimi jest np. mgła i wówczas korzysta się z" pilota radarowego", z którym trzeba na bieżąco prowadzić rozmowę.

                                                Pozdrawiam i czekam na Pana pomoc naukową, która napewno będzie zrobiona solidnie i przyda się nam wszystkim.

                                                Józek Węgrzyn

                                                PS. materiał ten zamieściłem zdając sobie sprawę, że nie jest dobry, ale od czegoś trzeba przecież zacząć i chwała tym co zaczęli...
                                                - 08.01.2008 17:16
                                                • miroslaw rajski
                                                  miroslaw rajski
                                                  Czy mógłby mi ktoś wyjaśnić co znaczy zestaw sprzężony?
                                                  Mirek Rajski
                                                  - 09.01.2008 20:44
                                                  • marcinkpt
                                                    marcinkpt
                                                    Wiatm. Chciałbym tylko nadmienić jak polskie przepisy definują "zestaw sprzężony", otóż: zestaw sprzężony jest to formacja składająca się ze statków połączonych burtami, z których żaden nie znajduje się przed statkiem o napędzie mechanicznym, prowadzącym formację.
                                                    M.Krześlak
                                                    - 09.01.2008 21:34
                                                    • Apis
                                                      Apis
                                                      Opracowując "podręcznik" dla pływających do Europy - powinniśmy skupić się na tym jak przetłumaczyć najlepiej zarówno słowa jak i znaczenie tych słów z języka niemieckiego - w duchu tamtejszych przepisów i terminologii tam stosowanej. Moje dygresje nie mają tu znaczenia.
                                                      - 09.01.2008 22:11
                                                      • miroslaw rajski
                                                        miroslaw rajski
                                                        Bardzo dziękuję koledze Krześlakowi za wyczerpujące wyjaśnienie nam wszystkim co to jest zestaw sprzężony. Skąd mój problem. Otóż Jurek Hopfer nadmienił w swoim obszernym komentarzu, że Schubeinheit to po polsku zestaw sprzężony. Nic bardziej mylnego. Schubeinheit (inna nazwa Schubverband), to niemiecka nazwa najzwyklejszego w świecie zestawu pchanego skladającego się z pchacza i iluś tam pchanych przed dziobem obiektów bez napedu. Natomiast w zestawie sprzężonym, jak już wiemy, obiekt napędzający nic nie pcha, tylko "holuje" wzdłóż burty. Jeżeli barka motorowa porusza się w takim zestawie to niemiecka jego nazwa brzmi Zwililgsverband.

                                                        Zwillingsverband jest to również zestaw pchany, gdzie pchacz pchając jeden obiekt w osi symetrii, drugi ma zamocowany asymetrycznie do pierwszego. Ale nie jest to wtedy zestaw sprzężany w polskim słowa tego znaczeniu. Natomiast Koppelverband, to jednoznaczne określenie zestawu pchanego, gdzie obiektem pchającym jest tylko i wyłącznie barka motorowa (nasze kombi). Jeżeli ma coś dodatkowo przymocowane do burty, nie zmienia to postaci rzeczy. Powiedzmy sobie szczerze, każdy rodzaj zestawu jest w jakiś tam sposób zestawem sprzężonym, ale niemieckie słowo Koppelverband, nie ma nic wspolnego z polskim wyrażeniem "zestaw sprzężony".

                                                        Niemieckie nazewnictwo fachowe jest w interesującym nas zakresie bardzo rozbudowane. Np. Schubverband jest tylko słowem podstawowym określającym zestaw pchany. I tak, pchacz z dwoma kontenerami jedej za drugim, to Tandemverband, jeżeli są cztery kontenery w dwóch rzędach to Doppeltandemverband. Pchacz pchający trzy kontenery w rzędzie, to Dreierverband, sześć po dwa obok siebie, Doppeldreierverband. Jeżeli pchacz pcha więcej kontenerów w jednym rzędzie, można mówić o Spargelverband lub Spargelformation.
                                                        - 10.01.2008 18:20
                                                        • x5
                                                          x5
                                                          Brawo Mirek !!! To jest to tylko, że i tak pogubiliśmy się już na samym początku.W polskiej żegludze po prostu nie ma takich obiektów o których piszesz bo polskiej żeglugi prawie nie ma wcale.
                                                          Dzisiaj rozmawiałem z doktorem Janem Pysiem, który wyrażał się o naszej stronie internetowej w samych superlatywach i Ty masz swój wielki wkład w ten sukces.
                                                          Oczywiście komendy manewrowe bez znajomości języka niemieckiego i podstawowych terminów żeglugowych będą trudne do zrozumienia i nauczenia się.
                                                          Pozdrawiam z Uelzen
                                                          Józek W:
                                                          - 10.01.2008 22:20

                                                          Dodaj lub popraw komentarz

                                                          Zaloguj się, aby napisać komentarz.
                                                          Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
                                                          Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
                                                          Niesamowite! (0)0 %
                                                          Bardzo dobre (0)0 %
                                                          Dobre (0)0 %
                                                          Średnie (0)0 %
                                                          Słabe (0)0 %
                                                          Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
                                                          Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies

                                                            Nasz sondaż

                                                          Jaka instytucja powinna dbać o utrzymanie dróg wodnych?