O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.
Artykuły

Długa droga do Europy

W jednym z moich rejsów nagromadziło się mnóstwo atrakcji: tych oczekiwanych i całkowicie niezaplanowanych. Był też jednym z najdłuższych - tak w przeliczeniu na kilometry jak również na "kalendarz".



Nazajutrz kontynuując rejs pokonałem pozostałe śluzy i wypłynąwszy z ostatniej - Herne-Ost (u góry) - poczułem już przedsmak końca trasy z tym ładunkiem. Jeszcze kilkadziesiąt minut jazdy i blisko 46 kilometrowy kanał Ren-Herne uchodzi do kanału Dortmund-Ems (u dołu po lewej).

Kilkaset metrów dalej znajduje się stara podnośnia Henrichenburg. Jej awanport (powyżej po prawej) służy obecnie jako miejsce postoju łodzi sportowych i statków zabytkowych gdyż ruch żeglugowy odbywa się nową podnośnią i śluzą. Ta zabytkowa podnośnia jest ulubionym miejscem wycieczek nie tylko miłośników techniki. Jest częścią tzw "Parku Śluz" w Waltrop, na który składają się oprócz tej podnośni stara śluza z 1914 roku, nowa podnośnia uruchomiona w 1962 oraz nowa śluza z 1989. Uroczystego uruchomienia największej budowli wodnej na starym kanale Dortmund-Ems dokonał Cesarz Wilhelm II 11 sierpnia 1899 r. Przez 71 lat podnośnia bez wysiłku wznosiła 600 tonowe statki na wysokość 14 metrów.

Zastąpiła ją nowa podnośnia hydrauliczna - (poniżej), w tamtym czasie będąc największym i najszybszym urządzeniem tego typu. Z jej to pomocą statek mój pokonał pierwszą różnicę poziomów w drodze do Dortmundu.

Nowoczesną śluzę, która umożliwiła ruch większych niż dotychczas jednostek uruchomiono w bezpośrednim sąsiedztwie.

W Dortmundzie nie zabawiliśmy długo. Po wyładowaniu blachy w zwojach, którą przywieźliśmy z Clabecq otrzymałem dyspozycję przejścia do Hamm po nawozy sztuczne z przeznaczeniem do Minden. Powrotna droga kanałem Dortmund-Ems do kilometra 21 , gdzie odgałęzia się kanał Datteln-Hamm nie zabrała wiele czasu. Kanał Datteln-Hamm ma w sumie 47 km, dwie śluzy i kończy się obrotnicą w Schmehausen. Port Hamm leży jeszcze przed pierwszą ze śluz więc droga nie trwała długo i jeszcze tego samego dnia rozpoczął się załadunek worków z saletrą amonową. Załadunek trwał dość długo bo worki ładowane były w unosach po 15 szt. i układane w ładowni niemal ręcznie. Po zakończeniu załadunku i załatwieniu niezbędnych formalności papierkowych oraz określeniu przewidywanego dnia dotarcia do Minden wyruszyłem w drogę powrotną kanałem Datteln-Hamm do kanału Dortmund-Ems. Tego dnia dotarłem do Münster - miasta leżącego na 66 kilometrze tego kanału. Tu zatrzymałem się na postój. Kanał Dortmund-Ems w Münster - (fot. niżej) miał już wówczas pionowe ściany, umocnione tzw profilami Larsena i można było cumować dosłownie wszędzie - od razu mając możliwość przejścia promenadą do miasta. Takie usytuowanie miejsc postojowych wręcz zachęca do zwiedzenia, co czyniłem zawsze ilekroć tędy przepływałem.

Münster to znany, niemiecki ośrodek akademicki. Dość powiedzieć, że na ok 250.000 mieszkańców miasta blisko 50.000 to studenci, a jeśli dodać do tego fakt że kolejne 30.000 to uczniowie blisko setki szkół - jawi się to miasto jako dynamiczny ośrodek kultury młodzieżowej, którym jest w istocie.

Za najstarszą uczelnię Münster uchodzi Gymnasium Paulinum, które założone zostało w roku 797 , za największą zaś - założony w 1780 roku Westfälische Wilhelms-Universität , który kształci studentów w 130 kierunkach na 15 wydziałach i zatrudnia (wliczając Klinikę Uniwersytecką) ponad 13.000 pracowników. Swą siedzibę Westfalski Uniwersytet Wilhelma ma w pięknie położonym Zamku Münster (fot. powyżej) Miasto poprzez wielokulturowość i liczbę studentów jest niesłychanie tolerancyjne: egzystują tu obok siebie różne wyznania - od islamu przez judaizm do katolicyzmu wszelkich odmian. Oczywiście jest tu także port śródlądowy - (poniżej)



Udostępnij:

Apis 21.03.2007 52312 wyświetleń 24 komentarzy 13 ocena Drukuj



24 komentarzy


  • M
    multinet2000
    Gratuluję Andrzeju!Wspaniały opis.Nie marnujesz się?.Pisz więcej bo "robisz" to naprawdę interesująco.Czekam na następne relacje.
    - 21.03.2007 18:19
    • Janusz Tyburcy
      Janusz Tyburcy
      Wspaniały artykuł Andrzeju.
      Niech młodzi przyszli łodziarze, czytają i mają wyobrażnię, jaka może być ciekawa praca w żegludze śródlądowej.
      Jest w niej obowiązek, są przygody i można trochę coś ciekawego zobaczyć.
      My starsi łodziarze, możemy jedynie powspominać z łezką w oku.
      Zachodzi tylko pytanie, czy jeszcze takie rejsy będą kontynuowane z Gliwic na zachód Europy / i nie tylko z Gliwic /
      To pytanie jest skierowane do decydentów mających wpływ na rozwój żeglugi śródlądowej w Polsce.
      - 21.03.2007 22:13
      • Z
        Zbyszek Konopka
        Super opracowanie Andrzeju ! Ładnie to zrobiłeś, czekam na więcej. / wróciły wspomnienia/ GratulujęSmile
        - 21.03.2007 22:13
        • Monika
          Monika
          Andrzej super wspomnienia, a jakbyś nam je jeszcze przy stole przy.... opowiedział Wink to by dopiero był efekt piorunujący.
          Miejmy nadzieję, że nasze rodzime szlaki rzeczne zasłużą wreszcie na łaskawe oko tych najważniejszych, zostaną odpowiednio zmodernizowane, by wreszcie mogły zostać właściwie zagospodarowane.
          - 22.03.2007 00:34
          • Michael Tokay
            Michael Tokay
            Andrzej !!! z przyjemnoscia czytalem Twoj opis tego rejsu. Masz talent, pisz wiecej. Pozdrawiam serdecznie Michael Tokay (65 Vm).
            - 23.03.2007 04:58
            • x5
              x5
              Perfekcja jest atutem tej strony.Artykuły pisane z "życia" a nie przepisywane od innych.To jest właśnie siła naszej strony internetowej redagowanej przez Andrzeja Pogórskiego.Był najmłodszym kapitanem z patentem Reńskim w latach 70-tych.Wielu naszych kolegów pracuje na europejskich drogach wodnych, ale niewielu potrafi o tym napisać.
              Andrzej potrafi i robi to perfekcyjnie jak wiele rzeczy za które się bierze.
              - 23.03.2007 09:55
              • A
                althaar
                REWELACJA! W ogóle nie mam pojęcia bladego o byciu "łodziarzem", ale ten artykuł przyciąga również totalnych laików. To lepsze niż fotoreportaże National Geographic, bo... ciekawsze.
                - 28.03.2007 09:28
                • B
                  Bryza
                  Te cuda technologii były już u sąsiadów 30 lat temu.Dogoniliśmy ich tylko na polu super marketów i to w krótkim czasie i z wielkim rozmachem.Dlaczego nasi inwestorzy a także zagraniczni (bo to są ogromne pieniądze) nie widzą tego.Tak zagospodarowana rzeka nie jest wcale mniej atrakcyjna turystycznie.Dodatkowa atrakcja turystyczna a jaki rozwój gospodarczy kraju.Polecam ten artykuł dla ludzi z Ministerstwa Środowiska ,Transportu,Gospodarki i Planowania.Miłe zaskoczenie kapitan wirtualny to także kapitan z krwi i kości rzeczny lub śródlądowy.
                  - 01.11.2007 13:27
                  • jacek bozym
                    jacek bozym
                    Coz...Wiedza,fachowosc i znajomosc zagadnienia to podstawa do merytorycznego podejscia do sprawy.Na tej stronie to wszystko widac.A koledzy piszacy takie "hity" po prostu to udowadniaja...To ze nie uzywaja "szarzy" swiadczy tylko o Ich skromnosci....Fajnie przypomniec sobie trase,czytajac takie opowiesci.....
                    - 02.11.2007 11:07
                    • Piotrek1471
                      Piotrek1471
                      Kiedy parę dni temu w Hyde Parku prosiłem doświadczonych łodzirzy o jakieś zdjęcia z "tamtych" stron, obrazujących ciekawostki i stan szlaków żeglugowych na zachodzie-bo nigdy tam nie byłem a chciałbym zobaczyć,przeoczyłem jakoś(tu sorry)relację Apisa z Jego rejsu.Dla mnie osobiście to geograficzna wycieczka w towarzystwie znającego temat przewodnika.Jestem pod wrażeniem- doskonałego technicznie opracowania stron- i wiedzy autora.Tak sobie pomyślałem,że byłoby super gdyby materiały dydaktyczne w żeglugowych szkołach były opracowane na równie wysokim poziomie
                      Na koniec-smutna niestety refleksja,która po porównaniu przedstawionego na zdjęciach stanu dróg i obiektów żeglugowych na zachodzie z naszą polską rzeczywistością w okrutny sposób pokazuje jak"Długi rejs do Europy"jeszcze przed nami.
                      Autora proszę o zezwolenie na udostępnienie linka do strony polonusowi z Norwegii(zastrzegam że tylko w celach poznawczych)zainteresowanemu tematem żeglugi śródlądowej.Serdecznie Wszystkich pozdrawiam
                      Piotrek1471.
                      - 09.11.2007 04:43
                      • Apis
                        Apis
                        Będę wdzięczny za udostępnianie linków do treści przez nas publikowanych. Popularyzacja i swoista "edukacja rzeczna" szerokich mas jest naszym celem.
                        Pozdrawiam i dziękuję za uznanie. To najlepsza nagroda za pracę przy tym serwisie.
                        - 09.11.2007 11:33
                        • Trawers
                          Trawers
                          Jędrek - dopiero dziś przeczytałem od deski do deski Twój artykuł - gratuluję! Wciągnęło mnie !
                          - 01.12.2007 01:12
                          • Teos
                            Teos
                            Po dwu latach z przyjemnością przeczytałem ponownie ten świetny artykuł od deski do deski. Tak się szczęśliwie dla mnie składa że były to lata mojego powrotu do łodziarki, udało mi się w tym czasie zobaczyć na własne oczy większą część trasy opisywanej przez Ciebie Andrzeju. Najpierw na BM-5337 z kapitanem Frankiem Manikowskim od Szczecina aż do Munster,
                            później tygodniowy rejs z okolic Minden do Rotterdamu i z powrotem, wreszcie ostatnio (poza regularnym oraniem Renu pomiędzy 197 km a 793 km) zimowy rejs z Duisburga, z ładunkiem piasku hutniczego do Liege w Belgii a następnie przeskok na pusto Kanałem Alberta, przez Antwerpię do Terneuzen po ładunek celulozy do Koln. Własnie wróciłem do domu i przypomniałem sobie o tym artykule. Po raz kolejny jestem pod wrażeniem ogromu zawartej w nim wiedzy i jakości przekazu. Prawdę pisze Skipper że sporo naszych tam pływa, ale niewielu potrafi o tym napisać, tym większa chwała Autorowi.
                            Na koniec może jeszcze tylko jedna gorzka pigułka, uświadomiłem sobie że od czasów szkolnych nie pływałem po środkowej Odrze i pewnie prędzej zdarzy mi się zawinąć barką do Paryża niż wrócić tu gdzie serce by chciało.........
                            - 18.01.2009 13:49
                            • Piotrek1471
                              Piotrek1471
                              Teoś pięknie zakończyłeś swój komentarz nawiązując do słynnego już cytatu:"Tam skarb Twój gdzie serce Twoje".
                              - 27.08.2009 11:02
                              • Piotrek1471
                                Piotrek1471
                                Już po raz n-ty oglądam tą relację z rejsu i za każdym razem znajduję coś interesującego i pouczającego.Tym większa chwała Autorowi.
                                - 27.08.2009 11:04
                                • K
                                  kapusta
                                  Kiedy tak będzie w naszym ukochanym kraju??? Kapusta
                                  - 09.04.2010 19:49
                                  • mlody6825
                                    mlody6825
                                    Przyznam, ze dopiero teraz dotarłem do tego artykułu (nie wiem, dlaczego dopiero teraz), ale również jestem pod wrażeniem, bo wzbudziło to u mnie, tęsknotę do "lodziarki", a także bardzo pozytywne wspomnienia z tamtych czasów i podobnie długiego rejsu (6 tygodni) również na BM-ce, ze Szczecina do Dortmundu (z surówką żelaza)Nie miałem zbyt długiego stażu jako "lodziarz" (ogółem, w 2 etapach, jakieś 7 lat), ale miałem to szczęście zobaczyć te wszystkie "cuda" hydrotechniki i pokonać wyżej opisana trasę (tylko raz, bo takich rejsów, już chyba nie ma) w latach 95-98, jeszcze stara trasa przez Rothensse (choć most był już przerzucony, ale nie skończony) i z łezką w oku wspominać chyba najciekawsze momenty mojego życia. I z wielkim rozżaleniem stwierdzić, ze my w Polsce chyba, już nigdy nie doczekamy się takiego stanu naszych rzek, jak to ma miejsce w Niemczech (nie mowie nic o innych krajach europy zachodniej). Bo jeżeli przez 13 lat nie zdążyliśmy naprawić tego co zniszczyła woda, NO TO O CZYM MY PANOWIE ROZMAWIAMY!!!! Z szacunkiem dla wszystkich, którzy redagują ten portal i wszystkich byłych i aktualnie pracujących "Lodziarzy" (przepraszam - nie mam dużego "eł"Wink.
                                    - 09.06.2010 14:41
                                    • x1109
                                      x1109
                                      Przepięknie brzmi słowo LODZIARZE.Ubawiłem się.
                                      Gdyby nie było przeprosin, napewno bym tego nie zauważył.
                                      Pozdrawiam Włodek!!!
                                      - 10.06.2010 17:59
                                      • S
                                        Seehund
                                        " LODZIARZE" mają więcej znaczeń. Tak mówią chyba o sobie żeglarze lodowi, czyli bojerowcy. Przed laty, w niektórych rejonach nazywano tak również policjantów drogowych. Zapewne z powodu tzw. lizaka interpretowanego jako lód.
                                        @mlody6825. Zapewne masz literę "Ł". Musisz tylko umieć ją znaleźć.
                                        - 13.06.2010 19:45
                                        • Apis
                                          Apis
                                          Milicjantów (policjantów) drogowych nazywano lodziarzami z powodu białych kurtek podobnych do stroju facetów wrzeszczących na plaży "Loooodyyyy!!!".

                                          Z tego samego powodu w Austrii nazwano ich "białe myszy", ale zawężało się to do policjantów na motocyklach, bo tylko oni tak byli ubrani.

                                          @mlody6825 - Litera "Ł" - skoro masz pozostałe "polskie" (a masz, bo używasz ż, ó, ę, ą) oraz "L" - musi działać. To przecież kombinacja klawiszy Alt+L - skoro działa z innymi literkami (Alt+A=ą)...
                                          - 14.06.2010 08:20
                                          • S
                                            Seehund
                                            I ponownie mam powód do podziękowania Kapitanowi za uzupełnienie mojej wiedzy ( lub wypełnienia niewiedzy).
                                            Wypada mi przeprosić policjantów za przywołanie ich do opowieści o milicjantach.
                                            - 14.06.2010 21:33
                                            • U
                                              Udaizd
                                              Witam Wszystkich (pierwszy wpis na forum)

                                              Gratuluję świetnego artykułu.
                                              Mam krótkie pytanie, czy są jakieś przeciwskazania lub ograniczenia, aby przejść z Renu na Skaldę tym nowym kanałem łódką turystyczną? W przyszłym roku chcę się dostać z Renu do Brukseli przez Antwerpię i ta trasa wydaję mi się odpowiednia.
                                              Pozdrawiam
                                              - 19.12.2010 12:51
                                              • Apis
                                                Apis
                                                Sądzę, że tak o ile nie ma jakichś specjalnych przepisów ograniczających. Już wówczas widziałem na tej trasie łodzie turystyczne zarówno na nowym wówczas przejściu do Antwerpii jak i na Canal de Willebroek (kanale Brukselskim)
                                                - 04.02.2011 00:27
                                                • Apis
                                                  Apis
                                                  Miesiąc temu minęła piąta rocznica napisania tego artykułu. Konkluzja zawarta w ostatnich, refleksyjnych zdaniach artykułu nie tylko jest nadal aktualna, ale nabrała jeszcze większej wyrazistości.
                                                  - 29.04.2012 20:34

                                                  Dodaj lub popraw komentarz

                                                  Zaloguj się, aby napisać komentarz.

                                                  Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
                                                  Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
                                                  Niesamowite! (11)84.6 %
                                                  Bardzo dobre (1)7.7 %
                                                  Dobre (1)7.7 %
                                                  Średnie (0)0 %
                                                  Słabe (0)0 %
                                                  Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
                                                  Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies