Wrocławska noc zimowa - suplement
Tak jak obiecywałem, po pierwszym przyprószeniu śniegiem Wrocławia wyruszyłem w nadodrzańskie bulwary i zakątki, aby jak najwierniej oddać klimat utworu Herrmanna-Neiße.
Suplement do wiersza Breslauer Winternacht.
Nigdy dotąd nie były tak puste ulice.
W zaułkach żaden chłystek czyhać dzisiaj nie chce,
nawet zwierzę tej nocy znalazło ukrycie.
Gna ku niebu ponurej nicości przepastnej
Katedra: statek widmo wśród lodowych chmur.
I miota krę wokoło jak w przekleństwa straszne
Maligną opętany pijak – Odry nurt.
Tak jak obiecywałem, po pierwszym przyprószeniu śniegiem Wrocławia wyruszyłem w nadodrzańskie bulwary i zakątki, aby jak najwierniej oddać klimat utworu Herrmanna-Neiße.
Nie było to takie proste z kilku powodów. Po pierwsze - Wrocław dzisiejszy to nie Breslau dziewiętnastowieczny, po drugie - akurat tej zimy śniegu w mieście jak na lekarstwo, więc trzeba było się spieszyć aby co nieco uchwycić w kadrze, po trzecie – być może ludzie z ówczesnego Breslau byli bardziej wytrzymali na niskie temperatury, bo tej nocy (nocy, gdyż aby utrwalić Wrocław bezludny to naprawdę trzeba późnej pory), ale ja przy –14 dałem sobie spokój.
Efekt jest taki jest, że co nieco można podłożyć pod strofy utworu, a gdy się ociepli postaram się uwiecznić prawobrzeżne zakamarki miasta w zimowej szacie. Prognozy zapewniają, że przez kilka dni śniegi ma być aż nadto.
Stało się: dalszy ciąg zimowej opowieści - https://www.zegluga-rzeczna.pl/infusions/articles/articles.php?article_id=466
Udostępnij:
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
Żadne komentarze nie zostały dodane.