Wiersze Adama
Stado dni Moje stado dni Pasie się potulnie Na ogrodzonej łące Ile ich jest Nie wiadomo Bo w głębi kryje je mgła Szkoda tylko Że po północy Niesforne Nieostrożnie Wymykają się pojedyńczo Z bezpiecznego ogrodzenia Chwytane podstępnie i zjadane Przez wilki czasu Dlatego Ubywa ich stopniowo Coraz to więcej A ja Nie potrafię policzyć Ile ich zostało W tym zmurszałym Ze starości Ogrodzeniu Warszawa - 10.2008 r. | Rzeka Życia Zapalając dziś znicz Pamiętajmy o Tych, Którzy Rzekę Życia Już przepłynęli... Ten znicz płonący Niczym boja świetlna Wyznaczy im szlak żeglowny Do Elisium – Bezpiecznego portu Szczęśliwej wieczności. Mijam właśnie 80. kilometr Mojej Rzeki Życia. Rzeki, którą płynę bez locji, Nie widząc bliskiego już Kilometra jej ujścia Do Morza Wieczności. Morza, kryjącego się gdzieś za mgłą, na które Wkrótce wejdę nieświadomie. Kiedy na nie wpłynę? Nie wiem! Jeśli to się już stanie Spodziewam się, że wtedy Ktoś zapali mi znicz, Który niczym boja świetlna, Doprowadzi mnie bezpiecznie Do Portu Przeznaczenia. Warszawa, 1 listopada 2009 r. |
Udostępnij:
Apis 20.12.2011 3493 wyświetleń
0 komentarzy 0 ocena
Drukuj
Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
Żadne komentarze nie zostały dodane.