Rejs Dobrej Nadziei ' 2010 cz. II
Przed wypłynięciem w Rejs Dobrej Nadziei, postanowiłem, że będę rejestrował wszystkie spotkane po drodze statki, które w jakikolwiek sposób zarabiają na swoje utrzymanie. Plon jest wyjątkowo skromny. Gdyby nie niemieckie jednostki, prawie nie było by czego pokazywać. Do grona "zawodowców" zaliczyłem nawet motorówkę inspekcyjną, mniejszą od Kucyka, spotkaną w Barcinie.
Jak pisałem wcześniej, kiedy wyruszałem w swój rejs warunki nawigacyjne nie były dobre. Stany wód Odry i Warty były jeszcze wysokie. Szlaki żeglugowe na tych rzekach, dla zawodowej żeglugi były jeszcze zamknięte, toteż na swojej drodze, aż do Gorzowa, spotkałem jedynie kuter patrolowy niemieckiej policji wodnej w okolicach Frankfurtu. W gorzowskim porcie przy stoczni, spotkaliśmy dwie grupy statków: robocze poznańskiego RZGW, w tym posiadającego niezwykle uczynną i sympatyczną załogę "Łososia". W drugiej grupie były statki "Domil", czekające w kolejce na uzyskanie świadectwa klasowego.
Darzoną przez wszystkich sympatią "Kunę" też spotkaliśmy w tym porcie. Taki leciwy statek potrzebuje stałej i troskliwej opieki. Właśnie konserwowano mu maszyny. Tę samą "Kunę" spotkałem w drodze powrotnej. Stała już na swoim miejscu przy nabrzeżu miejskim w Gorzowie. Ten pracowity stateczek wciąż jest czynny zawodowo, ale już nie jako lodołamacz. Obecnie wozi turystów.
Przed wypłynięciem w Rejs Dobrej Nadziei, postanowiłem, że będę rejestrował wszystkie spotkane po drodze statki, które w jakikolwiek sposób zarabiają na swoje utrzymanie. Plon jest wyjątkowo skromny. Gdyby nie niemieckie jednostki, prawie nie było by czego pokazywać. Do grona "zawodowców" zaliczyłem nawet motorówkę inspekcyjną, mniejszą od Kucyka, spotkaną w Barcinie.
Tłumaczyć taki stan rzeczy można w pewnym zakresie, właśnie warunkami nawigacyjnymi na Odrze, choć w jej biegu środkowym, już bardzo rzadko spotyka się statki żeglugi zawodowej.
W tej sytuacji, jedynym wyjściem jest systematyczny i ciągły rozwój żeglugi turystycznej. Zauważyłem bowiem znaczne ożywienie wśród gmin związanych z WPW, skierowane na rozwój właśnie turystycznej infrastruktury wzdłuż całej pętli.
Zawodowych marynarzy proszę zaś o zwarcie szyków i integrację z pozostałymi środowiskami wodniackimi, gdyż jak to ktoś mądry kiedyś powiedział: "W kupie siła". Głos będzie też bardziej gromki, więc pewnie wyżej słyszalny.
Udostępnij:
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
Żadne komentarze nie zostały dodane.