Jej wysokość rewitalizacja
Rewitalizacja, to obecnie pospołu ze zwrotem "pijar" jedno z najbardziej modnych i powszechnie stosowanych w mediach "nowych" słów. Jak więc rozumieć magiczne słowo "rewitalizacja". Pochodzi z ze zwrotu łacińskiego "re vita" czyli dosłownie znaczy przywrócenie do życia, ożywienie.
Rewitalizacja, to obecnie pospołu ze zwrotem "pijar" jedno z najbardziej modnych i powszechnie stosowanych w mediach "nowych" słów.
Przy czym ten "pijar" (wymawiany właśnie tak jak tu napisano) kojarzy się raczej z Zakonem Pijarów niż z wymową angielskiego skrótu "PR" (public relations - wymowa fonetyczna: "pi-ar" z bardzo słabym "r"). Zakon Pijarów wniósł wielki wkład w rozwój oświaty i szkolnictwa wyższego w I Rzeczypospolitej u progu oświecenia (a także parlamentaryzmu - vide - ks. Stanisław Konarski). Założone przez nich w 1740 w Warszawie Collegium Nobilium, wobec upadku Akademii Krakowskiej było jedną z najlepszych polskich szkół wyższych.
Wymawianie więc angielskiego skrótowca "PR" jako "pijar" zamiast "pi-ar" te zasługi Pijarów w kształceniu Polaków niweczy skutecznie czyniąc z nas zwyczajne... papugi. Spolszczone "pi-arowiec" (a nie "pijarowiec" !), oznacza po prostu rzecznika prasowego (medialnego, publicznego), który jak wiemy nie zawsze przekazuje publiczności rzeczywiste fakty i działania a stosuje różne wybiegi, manipulacje itp. określane teraz w Polsce mianem "pi-ar". O tym zapewne politycy bez zrozumienia powtarzający jedni po drugich i nadużywający tego zwrotu jako synonimu "działań pod publiczkę, pod wyborców" chyba nie mają pojęcia: mówiliby wówczas albo po polsku - albo poprawnie. Tyle mojego wtrętu do tekstu Janusza (AP).
Jak więc rozumieć magiczne słowo "rewitalizacja". Pochodzi z ze zwrotu łacińskiego "re vita" czyli dosłownie znaczy przywrócenie do życia, ożywienie. Zwrot rewitalizacja stosuje się obecnie wszędzie tam, gdzie wstyd jest się przyznać wprost, że nadeszła chwila aby zacząć odbudowywać to, cośmy do tej pory zniszczyli. Spotkałem się również z definicją że "Rewitalizacja to kompleksowy proces odnowy obszaru zurbanizowanego, którego przestrzeń i funkcje uległy procesowi strukturalnej degradacji, wywołującej stan kryzysowy, uniemożliwiający lub znacznie utrudniający prawidłowy rozwój ekonomiczny tego obszaru.
Dziś w Polsce rewitalizuje się dosłownie wszystko. Począwszy od regionów, miast, dzielnic, terenów przemysłowych, rewitalizacją jest również nowa w Polsce procedura lecznicza, która szczególnie korzystnie i skutecznie wpływa na zdrowie osób z poważnymi komplikacjami krążeniowymi, takimi jak: zawał mięśnia sercowego, przebyty lub zagrażający udar mózgu czy bóle niedokrwienne. W tym przypadku rewitalizacja to powrót życia i proporcjonalnych do wieku sił życiowych. I na końcu rankingu ta najważniejsza w naszym środowisku wodniackim rewitalizaja. Rewitalizacja Drogi Wodnej Wisła - Odra.
Motorem, który rozpędził dyskusje nad potrzebą odbudowy Drogi Wodnej Wisła - Odra był program Odra 2006 i Wisła 2020. O ile dla Odry wymiernym owocem narodowej dyskusji nad stanem śródlądowych dróg wodnych jest ciągnąca się od wielu lat budowa stopnia wodnego Malczyce to dla drogi wodnej Wisła - Odra, częścią ważnego szlaku komunikacyjnego E-70 jest nacisk środowisk biznesowych zarówno zachodnich jak i wschodnich sąsiadów.
Wracając do rewitalizacji polskich śródlądowych dróg wodnych o Odrze w ostatnim czasie zamilkły dyskusje merytoryczne. Przebąkuje się co nieco o Wrocławskim Węźle Wodnym, o katastrofalnym stanie infrastruktury technicznej kaskady Górnej Odry. Co jakiś czas wypływa i toczy się leniwie dyskusja nad budową Kanału Odra - Dunaj.
Jedynym wymiernym efektem jakichkolwiek prac poprawiających wizerunek Odry jest przebudowa tam poprzecznych w części granicznej Odry swobodnie płynącej. Na razie po stronie naszych sąsiadów, lecz gdy ukończą na swym odcinku mają przejść na stronę polską. Wracając do meritum tematu, czyli rewitalizacji Drogi Wodnej Wisła - Odra. Temat ten jest obecnie na topie i owocuje swą popularnością i plennością na sympozjach, dyskusjach, opracowaniach i Bóg jeden wie jakich jeszcze innych nasiadówkach poświęconych ogólnie problemom odbudowy polskich dróg śródlądowych. Wystarczy zajrzeć na strony internetowe aby przekonać się ile to wysiłku wkładają polscy spece od przebudowy dróg wodnych. Począwszy od poważnych przedstawicieli świata nauki, statecznych mężów stanu, znanych i nieznanych polityków, przedstawicieli władz samorządowych oraz całej rzeszy pomniejszych autorytetów od spraw ważnych i mniej ważnych, wszyscy są generalnie za rewitalizacją. Mnożą się opracowania, sympozja, uchwały w jednym tylko temacie. Jak zrewitalizować Drogę Wodną Wisła - Odra jak najmniejszym kosztem, a najlepiej by było aby nie wydać na ten projekt ani polskiego grosza.
Już się słyszy, że skoro udało się w zamian za ustępstwa w tranzytowej roli portu Szczecin na rzecz budowy można by tak nazwać wielkiego centrum logistycznego w Schwedt a następnie w Ebewrswalde przebudować odcinek Odry Granicznej przez stronę niemiecką nie wkładając w to przedsięwzięcie ani grosza, a wręcz jeszcze zarabiając na tym, dla czego nie można by powielić tego sposobu na rzecz odbudowy połączenia Odry z Wisłą. Dlaczegóż by nie.
Póki co skutkiem nagłośnienia projektu rewitalizacji połączenia Odry z Wisłą nasi zachodni sąsiedzi już zaczynają robić plany ekspansji turystycznej na dzikie, nie zniszczone przez skutki nadmiernej ingerencji cywilizacji XXI wieku tereny prawdziwej, żyjącej jeszcze swym naturalnym rytmem przyrody nadnoteckich pól lasów i piękna dolnej Wisły i Zalewu Wiślanego.
Jednym z pierwszych, jak nie pierwszym entuzjastą i wymiernie przygotowanym do tego aby być pionierem który otworzy dla niemieckich turystów zaczarowany obraz dziewiętnastowiecznej infrastruktury hydrotechnicznej w połączeniu z pięknem polskiego krajobrazu jest kapitan Johann Mogner. Pochodzi z Górnego Śląska, dokładnie z Katowic gdzie się urodził. Od 40 lat jest związany zawodowo z zawodem marynarza żeglugi śródlądowej, w wieku 22 lat był już kapitanem na statkach śródlądowych w byłym DDR oczywiście w największej firmie jaką była wówczas DBR. Od 17 lat dowodzi na statkach pasażerskich. Kapitan Mogner jest inicjatorem rejsów dużymi statkami pasażerskimi Odrą do Wrocławia. W 1994 roku po raz pierwszy do Wrocławia, i dalej do Opola przybył dowodząc statkiem Königsstein. Jego marzenia, aby pływać tam, gdzie inni nie mogą lub twierdzą ze jest to niemożliwe zostały spełnione. Jeśli tylko warunki hydrologiczne na to pozwalają co roku od wiosny do późnej jesieni zawija do Wrocławia na Saxoni z grupą niemieckich turystów.
Gdy po raz ostatni w tym roku zacumował przy śluzie Mieszczańskiej miałem przyjemność spędzenia przy lampce wina kilka chwil na przyjacielskiej rozmowie oczywiście na tematy żeglugowe. Kpt. Mogner jest wielkim optymistą, jeśli chodzi o Odrę i rozwój turystyki na odrzańskich szlakach. Na razie jest słaba, ale wierzy, że wraz z polepszeniem warunków hydrologicznych i budową kolejnych stopni wodnych będzie się dynamicznie rozwijać. Jednak zaskoczył mnie bardziej nie swym optymizmem w przywróceniu Odry do dawnej świetności lecz wielką wiarą w rewitalizację drogi wodnej Odra - Wisła. Tak wielką wiarą, że wyszedł naprzeciw swoim marzeniom i wraz z synem Thomasem zakupili w kwietniu 2009 r. statek przystosowany parametrami do drogi wodnej Wisła - Odra z myślą o regularnych rejsach turystycznych w rejon Zalewu Wiślanego i systemu Jezior Mazurskich.
Statek o nazwie "Liberte" jest staruszkiem z roku 1935. Do roku 1975 pływał jako statek towarowy pod holenderską banderą. I w tym własnie roku został przebudowany na statek przystosowany do rejsów turystycznych. W latach 1985 i 1998 "Liberte" przechodziła kolejne modernizacje, a w 2004 został przedłużony o 4 metry. Dzisiaj "starsza lady „ ma 38 metrów długości, 5 metrów szerokości. Oferuje miejsca dla 12 pasażerów w sześciu komfortowych kabinach, dwóch salonów, dużym słonecznym tarasie i doskonałą kuchnię. W chwilo obecnej pływa po wodach Francji, Niemiec, Belgii i Holandii cierpliwie czekając na pierwszy rejs Wartą, Notecią, Kanałem Bydgoskim i Wisłą. Ma tylko jeden mankament, zanurzenie około 130 cm, co w zasadzie dziś uniemożliwia swobodne pływanie po Noteci Wiśle. Jednak kpt. Mogner mocno wierzy w to,że Polacy zrozumieją potrzebę szybkiej rewitalizacji trasy E-70 nie medialnie, lecz w jak najbardziej wymiernym wymiarze. Nie wypada nic innego tylko życzyć aby jego marzenia szybko się spełniły a my mogli być dumni, że pomogliśmy spełnić jego marzenia,
Udostępnij:
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.