To tutaj...
Każdy z nas, obecnych i byłych marynarzy, lubi sobie powspominać lata minione, a szczególnie młodość, która już bezpowrotnie minęła...
Każdy z nas, obecnych i byłych marynarzy, lubi sobie powspominać lata minione, a szczególnie młodość, która już bezpowrotnie minęła...
Właśnie dzisiaj pozwoliłem sobie na wspominki (chociaż czynię to bardzo często) i pojechałem do Portu Miejskiego we Wrocławiu. Postanowiłem uwiecznić coś, co jeszcze zostało z lat świetności "P.P. Żegluga na Odrze we Wrocławiu".
To właśnie tutaj niejeden z nas zaczynał swoją pierwszą pracę i swoje dorosłe życie - życie na swój własny rachunek.
To tutaj zaczęły się spełniać nasze młodzieńcze marzenia zostania prawdziwym marynarzem słodkich, a w dalszej perspektywie słonych wód. Byli również tacy koledzy, którzy przyszli tutaj tylko z powodu możliwości odroczania wtedy obowiązkowej służby wojskowej. Dzięki firmie "Żegluga" było to możliwe, ale i tak wiekszość z nich po przejściu do rezerwy dalej uprawiało zawód łodziarza.
To tutaj, zdobywaliśmy swoją wiedzę o pracy marynarza, która pozwoliła nam na otrzymanie swoich pierwszych patentów.
To tutaj, uczyliśmy się pokory i poszanowania tego, co nam powierzono. Powierzano nam wtedy dość nowoczesne jednostki z pełnym zaufaniem, że ich nie zniszczymy i poradzimy sobie jako młodzi ludzie na wodach śródlądowych Polski i Europy.
Nasi chlebodawcy, nie zawiedli się na nas - wręcz przeciwnie: myślę, że byli dumni iż tak młodzi ludzie spełniali Ich oczekiwania dotyczące zawodu przez nas wybranego.
Chciałbym tylko dodać, że pod koniec lat 60-tych nas, młodych chłopaków po "naszej" szkole była w "Żegludze" zdecydowana większość - liczebnie górowała już nad starszymi łodziarzami pochodzącymi ze Śląska. Wiele załóg składało się z chłopaków w wieku 20 - 26 lat. Nie ubliżając dzisiejszej młodzieży, kończącej naszą szkołę (teoretycznie, bo jej już nie ma) - czy obecnie powierzyłby ktoś taki majątek takim młodym ludziom ? Osobiście mam wątpliwości...
Powracając do mojej wizyty w Porcie Miejskim we Wrocławiu i korzystając z przepięknej pogody, spędziłem tutaj wraz z żoną trochę czasu, który poświęciliśmy na wspominki lat minionych, połączonych z robieniem zdjęć naszego portu.
Żona moja była tu bardzo dawno temu tylko raz, wysiadając z BM - 5048 w 1971 roku po podróży poślubnej z Koźla do Wrocławia. Tylko taką Jej podróż mogłem zafundować, gdyż byłem załadowany złomem na zachód. Była raz jeszcze podczas długiej mojej nieobecność w kraju w kasie firmy po moją wypłatę.
Mimo to po zobaczeniu dzisiaj naszego portu była zdegustowana widokiem, jaki się przed Nią rozpościerał. Ja tym bardziej nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem na własne oczy. To nie jest już dawniejszy port i jego otoczenie. My Wrocławianie, nie mamy już prawdziwego, tętniącego życiem Portu. To wszystko popadło w ruinę i już nikt tego nie odtworzy i to jest bardzo smutne dla mnie i dla wielu naszych kolegów.
NASZA KOLEBKA SIĘ ROZPADŁA. Sami to koledzy zobaczcie - oceńcie i tylko możecie powspominać, tak jak ja dzisiaj to uczyniłem. Pozdrawiam BRAĆ MARYNARSKĄ.
Udostępnij:
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies