O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.
Artykuły

Felix Heinrich Wankel

Wspomnienie o wielkim konstruktorze

Wspomnienie o wielkim konstruktorze

Wszystkim nazwisko Felix Wankel kojarzy się ze znanym silnikiem nazwanym jego imieniem. Był jednak tylko jednym z osiemdziesięciu patentów wielkiego konstruktora. Wankel miał pecha że urodził się poł wieku za wcześnie. Wiele jego pomysłów rozbiło się o niemożliwość ówczesnego wykonania. Teraz nie byłoby z tym większego problemu. W październiku minęła dwudziesta rocznica jego śmierci, stąd okazja coś o nim napisać.

Felix Wankel większość swojego życia spędził w Lindau nad Jeziorem Bodeńskim. Czyli pewien czas byliśmy, można rzec, sąsiadami! Lindau leży 28 kilometrów na wschód od Friedrichshafen. W Lindau ujrzał też po raz pierwszy światło dzienne jego najważniejszy wynalazek - silnik spalinowy z trójkątnym, obrotowym tłokiem. A był to rok 1957.

W tym pięknym miasteczku, położonym w większej części na romantycznej wyspie, działał do połowy lat osiemdziesiątych, mieszkając w futurystycznej willi, którą sam zaprojektował. Jej charakterystycznym elementem była "ambona kapitańska" (Kapitänkanzel), z której rozciągał się wspaniały widok na Alpy i kawał Jeziora. Tam też zgromadził wszystkie egzemplarze swoich wynalazków, które do dziś powodują szybsze bicie serca jego wielbicieli.

Kochał szybkie łodzie. W latach dwudziestych, mieszkając i pracując w Heidelbergu, konstruował wraz z przyjaciółmi ślizgacze o ostrych jak piła nazwach: "Pfeil", "Flitsch", "Flutsch", czy "Goldfisch", robiących sporo zamieszania na Nekarze. Pierwszy samodzielnie skonstruowany ślizgacz o nazwie "Zisch" powstał już w Lindau pod koniec lat trzydziestych. Poruszał się na płozach, będąc zapewne protoplastą wodolotu. Osiągał zawrotną jak na owe czasy prędkość 80 km/godz, czyli tyle co wtedy samochody na autostradzie. "Zisch" był regularnie ulepszany. Już po wojnie ukazały się modele "Zisch 68" i "Zisch 74", które w fontannach wody mknęły po Jeziorze Bodeńskim, siejąc postrach wśród miejscowych rybaków i niedzielnych żeglarzy.

Wankel dużo swoich pomysłów czerpał z przyrody. Nic dziwnego, był synem leśniczego z Lahr w Schwarzwaldzie. Rodzaj wiedzy opartej na obserwacji przyrody nazywa się dzisiaj bioniką. No więc kształt płóz jego ślizgaczy przypominał skrzydła sowy płomykówki. Pozwalał zmniejszyć do minimum tarcie między łodzią a powierzchnią wody. Jego nowatorskie pomysły szybkich łodzi miały zluzować istniejące do tej pory konstrukcje. Ale jak już wspomnialem, przyszły za wcześnie. Co ciekawe, Wankel nigdy nie umiał pływać!

Największym wynalazkiem tego wielkiego konstruktora były jednak nie ślizgacze, a silnik z krążącym tłokiem. I pomyśleć tylko, że Wankel musiał przerwać gimnazjum na rok przed maturą, bo matematyka i fizyka nie szły mu w ogóle do głowy! Ale na tym polega właśnie jego genialność. Nigdy nie dbał o finanse ani o reklamę swoich wynalazków, koncentrując się tylko na pracach konstrukcyjnych. Podobnie zresztą jak jego sławni poprzednicy, którzy również znaleźli przystań na tym pięknym skrawku Ziemi jakim jest region Jeziora Bodeńskiego: Zeppelin, Maybach czy Dornier, że wspomnę tylko tych najbardziej znanych. Sam wybór słabej ekonomicznie firmy NSU, w której samochodach zastosowano innowacyjny silnik Wankla, nie byl najszczęśliwszy. Problemy z uszczelnieniem trójkątnego tłoka położyły ją na łopatki i już się nie dzwignęła. Mimo to limuzyna NSU RO 80, o eleganckich, ponadczasowych kształtach, zbudowana została w ilości ok. 37500 sztuk. Jest ich coraz mniej, ale mimo to spotkać je można jeszcze na drogach Europy. Budowana była w latach 1967 - 77. Pomimo tych zasług dla motoryzacji Felix Wankel nie miał nigdy prawa jazdy!

Nie będę tu opisywał konstrukcji silnika Wankla. Dosyć na ten temat można znaleźć w literaturze i w internecie. Chcę tylko powiedzieć, że w międzyczasie przestało być problemem uszczelnienie trójkątnego tłoka i silnik ten jest z sukcesem dalej budowany.

Dankwart Eiermann, dawny konstruktor Wankla, jest jednym z tych którzy dalej wierzą w ten wynalazek. Chociaż mieszka (również) w pobliżu Lindau, prowadzi w Cottbus firmę "Wankel - Supertec", w której konstruowane i produkowane są nowoczesne silniki z krążącym tłokiem. Ich zalety są nie do przebicia: mały ciężar w stosunku do mocy, równy bezszmerowy bieg, niskie zużycie paliwa. Co więcej można sobie życzyć od silnika spalinowego? I jeszcze jedna różnica w stosunku do silnika z tradycyjnym tłokiem: może być napędzany wodorem!

Zauważa się w świecie pewien comeback silnika Wankla. Mazda ma swój "Renesis" w typie RX - 8, który jest pięknym, wysokiej mocy samochodem sportowym. Natomiast firma Diamond Aircraft sprzedaje z dużym sukcesem silniki Wankla do lekkich samolotów.

Mimo wszystko wydaje mi się, że konstrukcję przespano. Silnik spalinowy jest obecnie w odwrocie. Trend, spowodowany zanieczyszczeniem środowiska i cenami paliw, idzie w kierunku innych napędów, np. elektrycznego czy ogniw paliwowych. Szkoda, silnik Wankla jest przecież ciekawą, lekką i paliwooszczędną konstrukcją. A może jeszcze o nim szerzej usłyszymy?

Obowiązkiem moim jest również nadmienić, że najwięcej pamiątek po Felixie Wanklu, zgromadzone jest w Muzeum Pracy i Techniki w Mannheim, gdzie przeniesiono je z jego domu w Lindau. Natomiast ostatni, nowiutki egzemplarz samochodu RO 80, który zszedł z taśmy w 1977 roku, przekazany został do Muzeum Techniki w Monachium, gdzie można go do dziś podziwiać. Dla ścisłości: Wankel urodził się 2 sierpnia 1902 roku w Lahr, a zmarł 9 pazdziernika 1988 w Heidelbergu.

I na zakończenie jeszcze coś. Trzeciego października, w ramach corocznego, ogólno-niemieckiego rajdu samochodów NSU RO 80, kilkanaście z nich zrobiło pauzę we Friedrichshafen. Nie przepuściłem naturalnie okazji do porobienia zdjęć, z których kilka zamieszczam. Każdy z tych oldtimerów jest doskonale utrzymany i na inny (przeważnie) pastelowy kolor polakierowany.

Tych, których interesuje budowa i zasada pracy silnika z krążącym tłokiem odsyłam na stronę www.mazda.com , jest świetna.

Mirek Rajski



Udostępnij:

Apis 23.11.2008 6609 wyświetleń 7 komentarzy 1 ocena Drukuj



7 komentarzy


  • x5
    x5
    Mirek jak zwykle zamieścił ciekawy artykuł.Jezioro Bodeńskie ma coś wspaniałego w sobie.Mieszkali nad nim wspaniali ludzie historia światowej techniki.
    Nasz zachodni korespondent Mirek Rajski też tam oczywiście mieszka i ma jak przysłowiowym raju.
    Oj Rajski dobrze ci tak i dobrze, że Cię tam mamy.
    Pozdrawiam Józek Grin
    - 23.11.2008 22:07
    • M
      Misiek Vb71
      Czesc Mirek!
      Jak to jest z tym zużyciem paliwa. Kiedyś czytałem że ten silnik mniej truje środowisko, ale że jest żarłoczny. Dlatego przegrał w konkurencji do zwykłych spalinowych i diesli. Czy po uszczelnieniach spala mniej paliwa?Shock
      Ukłony Kazik
      - 24.11.2008 09:18
      • miroslaw rajski
        miroslaw rajski
        Czołem Józek, czołem Kazik!
        Pozdrawiam Was obydwu serdecznie i do rzeczy. Krótko mówiąc, silnik Wankla nie przegrał konkurencji do klasycznych pędników z uwagi na zużycie paliwa. Przyczyną plajty była ogromna awaryjność początkowych RO 80. Silnik z krążącym tłokiem wszedł na rynek za wcześnie, niedojrzały technicznie, niedopracowany. I to zniechęciło inne firmy samochodowe do inwestowania w ten pędnik. Chociaż Mercedes był już daleko zaawansowany w projekty samochodów z silnikiem Wankla, to wycofał się w ostatniej chwili. Pod koniec produkcji RO 80 opanowano w dużej mierze problemy z jakością, ale złej opinii nie dalo się już naprawić.
        A co bylo przyczyną bankructwa NSU? Wspaniałomyślnie, na wyrost dana trzyletnia gwarancja na silnik, obiecująca za każdym razem jego wymianę!! I to był Schluß.
        Jedynie Japończycy nie zmarnowali licencji. Tak długo nad Wanklem pracowali, aż otrzymali idealny, niezawodny produkt. A napędzana nim Mazda RX - 8 zbudowana została w setkach tysięcy egzemplarzy. I chociaż nie tania, sprzedawana jest z dużym powodzeniem. Osobiście nie sądzę żeby jej silnik dużo palił, to nie w stylu oszczędnych Japończyków.
        Wracając do zużycia paliwa. Temat delikatny i nie przepuściłem okazji żeby panów właścicieli tych oldteimerów na załączonych zdjęciach o to (niezbyt) dyskretnie zapytać. Więc gwarantowali mi , że silnik Wankla montowany w samochodach RO 80 (115 KM) wcale nie bierze więcej paliwa, niż ówcześnie porównywalne samochody. Nie ma podstaw nie wierzyć.
        Z wlasnego podwórka: W latach osiemdziesiątych miałem Opla Rekorda (110 KM), który palił 15 l / 100 km. Żadne reklamacje nie pomogły, podobnież było to normalne. Podejrzewam, że żaden Wankel nie był w stanie go pobić!!
        Jeszcze raz pozdrawiam, Mirek

        Pastelowe limuzyny NSU z silnikami Wankla podczas krótkiej przerwy we Friedrichshafen:

        abload.de/img/nr4lgkmv.jpg

        abload.de/img/nr5fzk0m.jpg

        abload.de/img/nr6xnjbq.jpg

        I jeszcze rzut oka pod maskę RO 80:

        abload.de/img/nr7fljpj.jpg
        - 24.11.2008 14:39
        • Wojciech Rytter
          Wojciech Rytter
          Bedac w maju w Strasburgu mialem okazje spotkac RO 80 .Serce mocniej zapukalo.Piekne auto,czysciutkie ,zadbane,wypieszczone...Po jakims czasie wsiadl do niego starszy pan i zgracja odjechal.Obaj bardzo do siebie pasowali.Moze byli stworzeni dla siebie ?
          - 07.12.2009 18:05
          • A
            aa1975
            Po wpadce z RO 80 NSU zostało przejęte przez Audi. Konstruktorzy nadwozia RO 80 przeszli do Audi i stworzyli panujący tam do dziś charakterystyczny design nadwozi, którym audi się wyróżnia dość pozytywnie, co chyba każdy przyzna.
            - 23.07.2012 23:07
            • jorgus
              jorgus
              dokładnie mówiąc : silnik Wankla to silnik z tłokiem WIRUJĄCYM, nie obrotowym. Silniki spalinowe z tłokami obrotowymi były produkowane w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku i były to silniki Sulzera typu Z produkowane na licencji w Polsce.
              - 27.04.2020 08:41
              • miroslaw rajski
                miroslaw rajski
                Bardzo się cieszę że po ośmiu latach ktoś znowuż zwrócił uwagę na ten artykuł. Mimo to niezupelnie zgadzam się z moim przedmówcą. Silnik Wankla można równie dobrze nazwać silnikiem z tłokiem wirującym, jak i z tłokiem obrotowym. Źródła używają obydwu określeń. W końcu wirowanie to też obrót Smile
                Cytując pomnikowe dzieło Niewiarowskiego "Tłokowe silniki spalinowe" 1968, silnik Wankla należy do grupy silników rotacyjnych z krążącym tłokiem. A jeżeli ktoś chce poczytać więcej o silniku Wankla z tłokiem obrotowym, proszę kliknąć tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Silnik_..._obrotowym

                Zasada pracy silnika Wankla:

                abload.de/img/nr1qfjsz.gif

                W roku 2007 poczta niemiecka wydała znaczek upamiętniający 50-tą rocznicę konstrukcji silnika Wankla:

                abload.de/img/nr2d7jew.jpg

                W 2011 roku ukazała się na niemieckojęzycznym rynku książka pt. „Felix Wankel. Więcej niż wynalazca”. Niestety, jest baaardzo droga:

                abload.de/img/nr30bj6a.jpg


                Wspominając o klasycznych silnikach z tłokami obrotowymi Sulzer typu „Z”, kolega @jorgus przypomniał mi pewien interesujący okres mojego zawodowego żywota. Kiedyś, dawno temu pracowałem na stacji prób w ZUT Zgoda w Świętochłowicach, gdzie przez siedem długich lat ujeżdżałem licencyjne silniki typu „Z”. Od pierwszego startu począwszy, poprzez docieranie na hamowni, wszelkiego rodzaju regulacje, aż do zdania klientowi włącznie. Były również rejsy próbne i gwarancyjne na statkach różnych armatorów. Silniki Sulzer typu „Z” odznaczały się ciekawym, niepowtarzalnym rozwiązaniem konstrukcyjnym w postaci obrotowego tłoka. Tłok osadzony był na zastępującej sworzeń tłokowy kulistej czaszy. Jego ruch obrotowy wokół osi pionowej wywołany był ruchem wahadłowym korbowodu przy pomocy wieńca zębatego i popychacza. Zastosowanie obrotowego tłoka daje zmniejszone i równomierne rozłożenie zużycia tulei cylindrowej, pierścieni tłokowych i symetryczny rozkład obciążeń cieplnych i mechanicznych. Tłok obracał się bardzo powoli wokół własnej osi. Jeżeli mnie pamięć nie myli był to 1 obr/min.
                Silniki „Z” nie są już produkowane. Sulzer i Zgoda też już nie istnieją. Ale o ile wiem jeden z dawnych licencjobiorców Sulzera, fińska Wärtsilä dalej produkuje zmodyfikowaną wersję „Z”, oznaczoną symbolem „ZA”.
                Będąc przy obrotowym temacie. Świętochłowicka Zgoda produkowała w latach 70/80 także okrętowe licencyjne silniki średnioobrotowe francuskiej firmy SEMT Pielstick typu PC3, o mocy 16 500 KM! W owych silnikach obracały się dla odmiany zawory wydechowe. Działo się to za pomocą urządzenia RotoCap. Ale to tak na marginesie.

                Tłok obrotowy – charakterystyczne rozwiązanie konstrukcyjne silnika Sulzer typu „Z”:

                abload.de/img/nr10bkj82.jpg

                Okrętowy silnik Sulzer typu „Z” w wersji szesnastocylindrowej (10 000 KM) na stacji prób:

                abload.de/img/nr117xjla.jpg

                Już kiedyś rozmawialiśmy na temat silników typu "Z": https://www.zegluga-rzeczna.pl/infusi...oto_id=594
                - 28.04.2020 17:15

                Dodaj lub popraw komentarz

                Zaloguj się, aby napisać komentarz.

                Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
                Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
                Niesamowite! (1)100 %
                Bardzo dobre (0)0 %
                Dobre (0)0 %
                Średnie (0)0 %
                Słabe (0)0 %
                Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
                Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies