Pochód 1-majowy w T.Ż.Ś.
To był dopiero cyrk...
Był dla nas nieszczęściem jeśli wypadał w dzień powszedni, bo stawał się dniem wolnym od zajęć szkolnych, i wielkim nieszczęściem gdy wypadał w niedzielę. W miganiu się od niesienia tzw. szturmówki, czyli czerwonej flagi przechodziliśmy samych siebie. Polscy wynalazcy nie próżnowali. Stworzyli taki materiał na flagi, że wyglądał na tiul. No i dobrze, bo jeśli już dyrekcja szkoły do szturmówek brała z łapanki, to przynajmniej były lekkie. Tym co nam wpychali flagę czerwoną, mówiliśmy, że już mamy biało-czerwoną, a tym co biało-czerwoną, że czerwoną. I prawie nam się udało. Niestety, przywieziono pod szkołę herb Psiego Pola i nam (mieszkańcom pokoju 28 w internacie, jedynym bez flag) kazano go nieść. Wpadliśmy po uszy. Na nic zdały się sztuczki typu "potrzymaj chwilę bo ja muszę do toalety" itp. Na dwóch drążkach pomalowanych na biało była zamontowana wielka tablica, z psem siedzącym na zadzie i podpartym na wyprostowanych przednich łapach. Dzieło sztuki to to nie było. Pies przypominał kojota i jeszcze miał wyraźnego zeza. Wszystko razem było tak ciężkie, że byliśmy pośmiewiskiem reszty koleżków, paradujących z lekkimi flagami. Wmówiliśmy więc najpierw sobie, a później reszcie chłopaków, że już wcześniej mieliśmy uzgodnione z dyrektorem, że to my będziemy nieśli herb dzielnicy, jako wyróżnieni. Żeby przemaszerować przed trybuną, trzeba było najpierw pokonać z tym kojotem milion kilometrów ulicami Wrocławia. Podchodziliśmy 200 metrów i stójka, znów 100 metrów i znów czekanie, bo nasza dzielnica jeszcze nie teraz. Irek wpadł więc na pomysł, żeby psu domalować genitalia. Pomysł wydawał się dobry, ale czym to zrobić? Ktoś wpadł na pomysł, żeby pastą do zębów. Kupiliśmy więc "Lechię" za 3,50 w kiosku Ruchu i zużyliśmy ją na domalowanie braków. Zwierzak jakby nabrał powagi. Wreszcie było widać, że to pies! Dumnie przemaszerowaliśmy przed trybuną, otwierając pochód dzielnicy Psie Pole. My i pies z olbrzymimi genitaliami. Sam widziałem jak władze Wrocławia nas oklaskiwały. Może więc powinniśmy dostać jakiś medal za taki czym przed trybuną na pochodzie 1-majowym???
Fragment książki "Od rzek po oceany".
Udostępnij:
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies