Zamiast podsumowania roku
Opublikowane przez Apis dnia 26.12.2015 19:39
Od powstania tego portalu w roku 2006 niemal corocznie dokonywałem na naszych łamach podsumowania wszystkiego, co w minionych dwunastu miesiącach w sposób istotny zaważyło na naszej, żeglugowej rzeczywistości. Po raz ostatni takiego podsumowania dokonałem w odniesieniu do roku 2012 news.php?readmore=1381 i na tym poprzestałem. Dlaczego? Odpowiedź jest raczej oczywista. W 2011 roku wybory ponownie wygrała koalicja, z którą od roku 2007 wiązaliśmy spore nadzieje na poprawę sytuacji w naszej branży. Wystarczył jeden rok po wyborach aby przekonać się, iż nie tylko nic się nie zmieni ale jest wręcz coraz gorzej.
Rozszerzenie aktualności
Od powstania tego portalu w roku 2006 niemal corocznie dokonywałem na naszych łamach podsumowania wszystkiego, co w minionych dwunastu miesiącach w sposób istotny zaważyło na naszej, żeglugowej rzeczywistości. Po raz ostatni takiego podsumowania dokonałem w odniesieniu do roku 2012 news.php?readmore=1381 i na tym poprzestałem. Dlaczego? Odpowiedź jest raczej oczywista. W 2011 roku wybory ponownie wygrała koalicja, z którą od roku 2007 wiązaliśmy spore nadzieje na poprawę sytuacji w naszej branży. Wystarczył jeden rok po wyborach aby przekonać się, iż nie tylko nic się nie zmieni ale jest wręcz coraz gorzej: w roku 2013 zawieszono całkowicie przewozy węgla Odrą z Gliwic do Wrocławia, sprzedano w prywatne ręce basen zimowy Osobowice a na stanowisko prezesa KZGW desygnowano największego wroga żeglugi śródlądowej. Zlikwidowano ledwo co powołane po wyborach w 2011 roku Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Żegluga śródlądowa traktowana jak piąte koło u wozu ponownie wróciła pod skrzydła Ministerstwa Infrastruktury, przekształconego pod koniec roku 2013 w spuperministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Jednocześnie zaczęto trwające po dziś "prace modernizacyjne" przy Prawie Wodnym, dziwnym trafem rozpisując w kolejnych latach konsultacje społeczne zawsze w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia.

Powołanie w grudniu 2012 roku Stowarzyszenia "Rada Kapitanów" niewiele zmieniło w relacjach pomiędzy środowiskiem a "władzą". W zamyśle miała to być reprezentacja naszego środowiska, posiadająca osobowość prawną i już nie tak łatwa do określania mianem "pieniaczy i krzykaczy". Jednak buta, arogancja oraz całkowita pewność bezkarności za podejmowane decyzje urzędników odpowiedzialnych za stan polskich dróg wodnych szybko zniechęciła wielu do aktywnego udzielania się. Na dodatek niektórzy z naszej, łodziarskiej braci od początku nie utożsamiali się z Radą Kapitanów - po cichu (lub całkiem głośno) kpiąc sobie zwłaszcza z mundurów, w których - z szacunku dla zawodu i dla wzmocnienia powagi prezentowanych racji - Rada Kapitanów oficjalnie występowała.

Skoro więc od roku 2012 zaczęło w Rzeczypospolitej Rzecznej dziać się coraz gorzej - nie było czego podsumowywać w kolejnych latach. Dlatego zaprzestałem pisania résumé, bo niechętnie pisze się wyłącznie o rzeczach i wydarzeniach, które bardziej polską żeglugę śródlądową eksterminują niż rozwijają. Chciałoby się pod koniec każdego roku znaleźć coś pozytywnego jako przeciwwagę dla natłoku wydarzeń o wydźwięku pesymistycznym. Niestety - w ostatnich latach nic takiego nie miało miejsca. Nie inaczej jest też w roku bieżącym a ciągnący się od ubiegłorocznej jesieni maraton wyborczy spolaryzował nie tylko społeczeństwo w naszym kraju ale także w naszej branży. Wystarczyło aby ktokolwiek ujawnił swoje sympatie wyborcze a już zyskiwał całe rzesze wrogów. Nie sprzyjało to oficjalnym czy kuluarowym rozmowom ludzi niegdyś zjednoczonych wokół wspólnej sprawy.

Gdy w wyniku tegorocznych wyborów parlamentarnych powstało po raz pierwszy w historii Polski ministerstwo z żeglugą śródlądową w nazwie - wydawać by się mogło, że oto otwiera się dla nas niepowtarzalna szansa: możemy wreszcie mieć należytego partnera nie tylko do debatowania o pomysłach na ratowanie żeglugi śródlądowej ale do ich realizowania. Pojawiła się nadzieja na konsolidację środowiska sprzymierzeńców żeglugi śródlądowej. Powiało optymizmem jeszcze bardziej, gdy kandydat rekomendowany przez Radę Kapitanów miał objąć w nowym resorcie tekę wiceministra ds żeglugi śródlądowej. Stało się inaczej a sama kandydatura wzbudziła wiele kontrowersji. Nawet już sama gotowość do tak aktywnej współpracy z rządem (czyli tą a nie inną opcja polityczną) poczytana została przez przez tych z naszej branży o innych przekonaniach niemal jako kolaboracja z wrogiem, zdrada stanu, zdrada Ojczyzny. Opisujący powyborczą rzeczywistość portal "Żegluga śródlądowa wczoraj, dziś, jutro" określono jako nie tylko zbyt upolityczniony ale wręcz "skrajnie prawicowy". Pod takim określeniem podpisało się kilku, których nie podejrzewałbym o to nigdy.

Nie mam zamiaru ani się tłumaczyć ani kogokolwiek przekonywać do swoich racji. Za moim portalem kryje się dziesięć lat społecznej pracy kilku naprawdę oddanych mu ludzi i sporej liczby entuzjastów żeglugi śródlądowej, dla których ten portal ma sens większy niż trwająca zaledwie kilka tygodni polityczna moda.

Wasz Kapitan