Temat wątku: Żegluga śródlądowa wczoraj, dziś, jutro w Polsce i Europie :: OSKAR

Opublikowane przez Valdemaras dnia 17.12.2006
#1

OSKAR

zegluga.szympanstudio.pl/albums/oskar/normal_oskar_1.jpg
Pchacz Oskar należący do PRCiP. Kołobrzeg 2006
fot. Tadeusz "teos" Jankowski

TYP STATKU: pchacz typu Koziorożec
ROK I MIEJSCE BUDOWY: 1983; Stocznia Odra, Szczecin.
NR. BUD.: B598/12
WYMIARY:
długość-20,27 m, szerokość-8,62 m, zanurzenie-0,83 m.
SILNIKI GŁÓWNE
2 silniki wysokoprężne typu:UE680/193/1; 6 cylindrowe; prod.: Puckie Zakłady Mechaniczne w Pucku ; moc: 329 KM
PĘDNIK: 2 śruby; PRĘDKOŚĆ: 13 km/godz. ; ZAŁOGA: 3 ludzi.

PRZEBIEG SŁUŻBY:

1983: OSKAR - Przedsiębiorstwo Robót Czerpalnych i Podwodnych Dragmor, Szczecin.
2006: OSKAR - Przedsiębiorstwo Robót Czerpalnych i Podwodnych, Gdańsk. Oddział Szczecin

Edytowany przez Teos dnia 18.12.2006

Opublikowane przez norbi dnia 06.03.2007
#2

Fajny pchacz, widziałem go na wakacje w Kołobrzegu. Taki sam jak "SAMBOR" tylko inne barwy.

Opublikowane przez Valdemaras dnia 06.03.2007
#3

Fajny nie fajny taki sam jak inne "Koziołki" po prostu zadbany statek.

Opublikowane przez norbi dnia 08.03.2007
#4

Ma pan rację, ale kiedyś "KOZIOROŻCE" też były przecież zadbane, pomalowane i w pełni sprawne. Żegluga dawała na każdy statek określoną ilość farby (w kg lub l), a teraz trzeba się o tą farbe bardzo się postarać, a "prywaciaże" jak to oni, oszczendzają na wszystkim, nawet na farbie. Jaka jest najtańsza to taką kupują i z tąd także rozbieżności w malowaniu tych samych typów statków nawet w tej samej firmie, który to temat poruszył jeden pan na jednym z PODFORÓW związanych z pchaczem typu "BIZON" firmie ODRATRANS. Jedyna drobna zmiana w malowaniu, która mi się oczywiście spodobała miała miejsce w przypadku "KOZIOROŻCA B-02" był charakterystycznie malowany, żeby nie było widać rdzy na burtach po otarciach. Jego burty malowano jasną brązową farbą, a nie czarną jak w reszcie pchaczy tego typu. Troche się odróżniał (ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu) i nawet z daleka, po kolorze burt można było poznać, że płynie "BYDGOSKA DWÓJKA". "OSKAR' też jest fajnie pomalowany (w barwy P.R.C.), ale ja wole tradycyjne kolory, w które były malowane "KOZIOROŻCE".

Opublikowane przez koj dnia 08.03.2007
#5

Tu docieramy do sedna, nie mamy w Polsce dużo firm żeglugowych ( tzw. jednobarkowców). Gdyby te wszystkie pchacze byłyby własnością prywatną kapitanów, a nie dzierżawą to ich wygląd napewno byłby estetyczny.
Niestety na to się za bardzo nie zanosi.
Pozdrawiam

Opublikowane przez hiszpan dnia 08.03.2007
#6

Norbi-masz racje kiedys Zegluga dawala farbe,a pomimo tego statek niebyl malowany, teraz poprostu trzeba ja kupic,ale wyglad statku nie zalezy tylko i wylacznie od tego czy ktos da czy nie da farby,kolego wyglad statku zalezy przedewszystkim od tych,ktozy na nim plywaja i jak wlasnie mozesz przeczytac w miejscu gdzie ktos sie pyta czemu tak wygladaja statki to sam sobie daje odpowiedz-skoro na przemalowanie BIZONA wystarczy mu 6 godzin.
Troche plywalem na BIZONACH i zeby dobrze wygladal to lacznie ze skrobaniem podkladem i malowaniem tydzien to nie za duzo wiec masz odpowiedz,pozatym piszesz "prywaciaze jak to prywaciaze" itd. wiec zainwestoj sam w statek i zobaczymy czy nie bedziesz oszczedzal,a tak nawiasem mowiac to farby na statkach na ogol sa tylko juz gozej sprawa wyglada zeby te farby dobrze spozytkowac a to juz inna sprawa.Panowie nie wlasciciel tutaj jest najwazniejszy,lecz kpt,ster czy kto tam jeszcze na tym statku plywa!!!!

Opublikowane przez sssss85 dnia 20.04.2007
#7

kiedy bylem jeszcze dzieciak plynelismy Kozirozcem W-02 gdzies nie pamietam dokladnie gdzie-musze spytac dziadka,mijalismy sie z Oskarem ale byl w innych barwach,widze ze go troche przemalowaliSmile