O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.


Kraków będzie portem z dostępem do trzech mórz?

04.11.2009
Kraków będzie portem z dostępem do trzech mórz?
Kraków może stać się ważnym portem rzecznym w Europie. Jeśli powstanie kanał łączący Odrę z Wisłą, to stolica Małopolski zyska spławne połączenie wodne nie tylko ze Śląskiem, ale też z trzema morzami: Bałtykiem, Morzem Czarnym i Morzem Północnym.

W Ministerstwie Infrastruktury trwają konsultacje na temat powszechnego przywrócenia w Polsce transportu rzecznego. Takie inwestycje wspiera Bruksela. Komisja Europejska opracowała specjalny program, który ma na celu zmniejszenie natężenia ruchu na drogach oraz negatywnego wpływu transportu towarowego na środowisko. Wspiera więc rozwój kolejnictwa, transport morski i tworzenie śródlądowych dróg wodnych.

- I tu pojawia się ogromna szansa na rozwój transportu rzecznego w Polsce - mówi Zbigniew Garbień, prezes Związku Polskich Armatorów Śródlądowych, który został zaproszony przez Ministerstwo Infrastruktury do konsultacji na ten temat.

Od września rządy Polski i Czech rozmawiają o budowie kanału, który połączyłby dorzecza Odry i Dunaju przy udziale Słowacji, a także Łaby. - Strona czeska oficjalnie przedstawiła propozycję rozwoju połączeń wodnych śródlądowych w kontekście polityki transportowej Unii Europejskiej - informuje "Gazetę" Piotr Pastuszak z biura informacji i promocji MI.

- Kolejnym etapem łączenia polskich rzek z europejską siecią transportu śródlądowego byłaby budowa kanału pomiędzy Odrą i Wisłą - podaje prezes Garbień.

Plany takiego kanału - zwanego Śląskim - są już gotowe. Ostatnie powstały pod koniec lat 70., ale o tej drodze wodnej myślano już za czasów zaborów. Kanał miałby biec od Wisły w rejonie Oświęcimia do portu rzecznego na Odrze w Koźlu. Jego planowana długość to ok. 95 km, a koszt budowy kilometra trasy szacuje się na ok. 8 mln euro, włączając w to powstanie śluz i innych budowli hydrotechnicznych.

- Górna Wisła przez połączenie z Odrą stanowiłaby ważny element europejskiego systemu dróg wodnych. Cennej przyrodniczo Wisły nie warto w całości kanalizować, by uczynić z niej drogę rzeczną. Wystarczy połączyć Małopolskę przez Kanał Śląski z Odrą i dalej z morzem w jedną stronę a Dunajem i Łabą w drugą. Realizacja projektu budowy kanału stworzyłaby także możliwość wybudowania w śląskich i małopolskich miastach portów rzecznych, które jako centra logistyczne byłyby ważnymi elementami transeuropejskiego korytarza transportowego północ-południe - tłumaczy Zbigniew Siedlarz, koordynator Stowarzyszenia ds. Promocji i Rewitalizacji Wiślanego Szlaku Żeglownego.

- I w ten sposób Kraków stałby się ważnym portem rzecznym w Europie - dodaje Zbigniew Garbień.

Związek Polskich Armatorów Śródlądowych zwrócił się już do sejmiku Małopolski o wsparcie takiego projektu.

"Żegluga śródlądowa jest najbardziej przyjazną środowisku, najoszczędniejszą z punktu widzenia zużycia paliwa, emitującą najmniej hałasu i najbezpieczniejszą gałęzią transportu, szczególnie towarów masowych, jak węgiel, kruszywa i inne. (...) Analizy ekonomiczne wykazują, że wykorzystując statki i zestawy pchane żeglugi śródlądowej, przy istniejących obecnie warunkach technicznych drogi wodnej górnej Wisły, przy trwającym 270 dni w roku sezonie żeglugowym, istnieją potencjalne możliwości zastąpienia 50 procent przewożonych obecnie głównie samochodami towarów masowych żeglugą śródlądową" - napisali eksperci ZPAŚ do sejmiku Małopolski.

- Chcemy podjąć ten temat. Zwołanie nadzwyczajnej sesji, na której mamy zająć się sprawami transportu w województwie, w tym transportu rzecznego, zaplanowano na wiosnę. To ma być wielka debata z udziałem małopolskich posłów i senatorów, marszałków sąsiadujących z nami województw, włodarzy subregionów Małopolski, na czele z prezydentem Krakowa, przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury, Zarządu Gospodarki Wodnej, PKP i GDDKiA - wylicza Kazimierz Czekaj, radny PO i szef sejmikowej komisji budżetu, autor wniosku o zwołanie nadzwyczajnej sesji sejmiku. - Jest nad czym zastanawiać się, bo Kraków może zyskać spławne połączenie wodne z trzema morzami: Bałtykiem przez Odrę, Morzem Czarnym przez Dunaj i Morzem Północnym przez Łabę - dodaje.

Źródło: Bartłomiej Kuraś - Gazeta Wyborcza Kraków

Udostępnij:

Apis 04.11.2009 21,175 30 komentarzy 4.00 z 1 ocena

30 komentarzy


  • Bosman Jozef
    Bosman Jozef
    I wielka chwała dla Krakowa.Jest nadzieja że projekt wesprą wszystkie regiony kraju,objęte tym projektem.Widać jednak że coś się dzieje w kierunku przywrócenia właściwego wykorzystania transportu wodnego.A przy tej okazji skorzystamy wszyscy.Dlatego warto propagować i wspierać takie projekty.
    - 04.11.2009 11:39
    • marek56
      marek56
      Marzenia, marzenia, marzenia... Ile już ich było ?
      Dwóch stopni poniżej śluzy Przewóz nie chcą zrobić aby przywrócić jakąkolwiek żeglugę poniżej Krakowa, a będą budować Kanał Sląski ? Nic z tego nie będzie, tak jak z tych stopni poniżej Krakowa.
      Pozdrawiam
      Marek
      - 04.11.2009 13:41
      • przylodz
        przylodz
        Ciekawe, że kiedy tylko podrzucą nam (ONI) choćby najmniejszą iskierkę nadziei, my zaraz popadamy w euforię, licząc na to, że w końcu coś będzie się działo w kierunku przywrócenie NORMALNEGO stanu naszych kanałów i rzek. Marzenia Zbyszka Siedlarza o dostępie jego ukochanego miasta do choćby jednego morza są chyba jednak płonne. Póki co, jak mawiają Rosjanie, Kraków nie ma dostępu nawet do Wisły! Statki pływają po kałuży ograniczonej śluzami. Najpierw niech ONI coś zrobią, bo jak dotąd, to szafują jedynie słowami, słowami, słowami...
        - 04.11.2009 17:23
        • januszbn
          januszbn
          Szanowni Panowie, koledzy.
          Wiem, że jest do ... bani. Było mniej do... bani za "dawnych czasów" jak pisał Skiper, jest bardziej, ale na miłość Boską poczytajcie te kilometry wylanej na tym forum i w komentarzach beznadziei, negowania każdej choćby iskierki mogącej dać choćby cień nadziei. Rozumiem rozgoryczenie, żal i wściekłość, ale przecież "nadzieja umiera ostatnia". Nie bądźmy wszyscy do kupy jej grabarzami. Nadzieję warto hołubić choćby racjonalnych podstaw do tego nie było, wszak jak powiadają " bez nadziei żyć nie można". Ktoś mi kiedyś powiedział, albo przeczytałem, że w naszej żegludze będzie lepiej jak już wszystko się roz .... wali np. Może to już ten czas i można będzie powiedzieć "a jak spadnę na samo dno, usłyszę pukanie od spodu".
          Ukłony i podziękowania dla Bosmana Józefa. On jeden nas nie dobija.
          Janusz
          - 04.11.2009 17:55
          • marek56
            marek56
            Panie Januszu, bo to jest właśnie taka rzeczywistość. To prawda, że nadzieja umiera ostatnia. Że pewnie najpierw musi coś zupełnie upaść aby mogło się odrodzić. I teraz tylko w tym cała nadzieja (że jeszcze dycha, że może tak całkiem nie zemrze - nadzieja opczywiście). Rzecz jeszcze w tym, że czas ucieka. Ile na to odrodzenie trzeba czekać ? Rok ? 5, 10, 50 lat ?.
            No dobra, więcej już nie narzekam (przynajmniej dzisiaj :-)). Czas pokaże jak będzie.
            Pozdrawiam
            Marek Madura
            - 04.11.2009 18:31
            • przylodz
              przylodz
              Janusz, sęk w tym, że my wszyscy CHCEMY żeby to odbicie od dna nastąpiło i to już! W nazwie mamy: Towarzystwo ENTUZJASTÓW Żeglugi Śródlądowej. To właśnie ten nasz entuzjazm przekłada się na tę gorycz, którą tchną nasze wypowiedzi. Wygląda to tak, że my widzimy niedostatki i je wskazujemy, my podpowiadamy co można by zrobić i tak jak Koj ( niedościgniony wzór) wydeptujemy ścieżki do beznadziejnie pozbawionych jakiejkolwiek mocy decyzyjnej urzędników. Gdybyśmy nie mieli już nadziei, nie wypisywali byśmy tego wszystkiego...
              Powtarzam już któryś raz. Pracę należy rozpocząć od podstaw. Trzeba nauczać szerokie kręgi społeczeństwa, podając korzyści płynące z transportu wodnego. Jeśli następne pokolenie będzie bardziej wyedukowane pro ekoterrorystycznie zamiast pro ekologicznie, to rzeczywiście będzie już po żegludze w naszym pięknym kraju. Ekoterroryści stworzyli wiele stereotypów, w które ludzie uwierzyli. Służą im one do siania terroru w każdej, dogodnej dla nich chwili przy, O ZGROZO! nieświadomej aprobacie społeczeństwa. Trzeba temu przeciwdziałać, pokazując inne, faktycznie pro ekologiczne rozwiązania. Nie można powstrzymywać postępu! Powinien się on odbywać w harmonii i w zgodzie z zasadami ochrony przyrody. Myślę, że to my powinniśmy o to zadbać i wyjść do szerszego grona. Ma temu służyć między innymi ten portal.
              - 04.11.2009 18:56
              • x5
                x5
                SBB ....
                Ministerstwo Środowiska, utworzone w 1999 ministerstwo zajmuje się ochroną środowiska oraz gospodarką wodną w Polsce.

                Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej - z godnie ze statutem "zapewnia obsługę Prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej (...) i działa pod jego bezpośrednim nadzorem i kierownictwem" (Dz. U. z dnia 27 czerwca 2006 r.). Pomimo swej nazwy Krajowy Zarząd pełni jedynie funkcję pomocniczą względem Prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Ustawa Prawo Wodne (Dz. U. z 2001 r. Nr 115, poz. 1229 z późniejszymi zmianami) podobnie jak statut nie precyzuje szerzej zadań Krajowego Zarządu. We wspomnianej ustawie wyszczególniono natomiast zadania Prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.

                Poprzednikiem Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej było Biuro Gospodarki Wodnej - państwowa jednostka budżetowa organizacyjnie podległa Ministrowi Środowiska postawiona w stan likwidacji z dniem 1 maja 2006 roku. Jednocześnie 1 lipca 2006 roku pracownicy zatrudnieni w tym biurze stali się pracownikami Krajowego Zarządu.

                Jako komentarz najbardziej kojarzy mi się SBB, czyli Szukaj, Burz, Buduj - Search, Break, Build ( tak nazwał kiedyś swoją kapelę Józef Skrzek ).

                Wydaje mi się,że dwa wymienione wyżej organa państwowe są najmniej przychylne polskiej żegludze śródlądowej, czyli SBB.
                A tak serio to nie wierzę piosence,czyli ..."Płynie Wisła, płynie. Po polskiej krainie, po polskiej krainie. Zobaczyła Kraków, Pewnie go nie minie. Zobaczyła Kraków, Pewnie go nie minie. ..."
                a jednak ominęła.
                Skipper
                - 04.11.2009 20:06
                • K
                  Kongregacja
                  Kto wymyśla takie cuda. jak pamiętam cuda dla kraju były obiecane ,czyżby to jeden z następnych cudów?
                  - 04.11.2009 21:14
                  • Apis
                    Apis
                    Jednym z tych, którzy różne cuda wymyślali był Roman Ingarden - wybitny polski "entuzjasta żeglugi śródlądowej", który śmiało mógłby być obwołany patronem naszego Towarzystwa.
                    http://www.zeglug...cle_id=248

                    Tak myśl i działalność inż. Romana Ingardena ocenił inny wybitny entuzjasta żeglugi śródlądowej - kmdr Adam Reszka:

                    Cytat

                    Warto przypomnieć dodając, że już w r. 1889 prof. inż. Roman Ingarden pełniąc obowiązki CK-austriackiego dyrektora drogi wodnej rz. Wisły i dopływów w Galicji, sporządził kompleksowy plan regulacji Wisły, przyjęty i stopniowo wdrażany po r. 1918 przez Rząd II Rzeczypospolitej, uwzględniający parametry szerokości koryta i rozstawu wałów przeciwpowodziowych dla powodzi "katastroficznej", najwyższej wody żeglownej (WWŻ), wody średniej (ŚrW) i najniższej wody żeglownej (NWŻ). Przy średnim zwężeniu koryta systemem ostróg do ok. 200 m przy ujściu Wieprza, na odcinku od ujścia Sanu do ujścia Narwi przewidywał uzyskanie podczas średniej wody żeglownej głębokości tranzytowej 2 m. Za podstawę geodezyjno-kartograficzną przyjął niwelację wykonaną przez inż. Kosteneckiego (dyrektora Zarządu Komunikacji Królestwa Polskiego, którym początkowo kierował inż. Kierbedź, budowniczy pierwszego, stalowego mostu w Warszawie) z "zerem" poziomu Bałtyku w Kronsztadzie, oraz wyniki pomiaru stanu wody całorocznych posterunków wodowskazowych, poczynając od Zawichostu (gdzie zachował się reper kamienny, będący początkiem trasy pomiarowej; istnieje tam też dotychczas limnigraf czyli wodowskaz w formie szczątkowej, jedyny zachowany na terenie dawnego Królestwa Polskiego; drugi pruski, kompletny, ale nieczynny obecnie wodowskaz zachował się na Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu). Zastępcą Kosteneckiego był inż. Szystowski, który wprowadził plantowanie faszyny w trasie regulacyjnej, stanowiącej własność skarbu państwa. System ten stosowany do dziś liczy sobie zatem 130 lat.

                    Po odzyskaniu niepodległości w r. 1918, Ministerstwo Komunikacji z udziałem Ministerstwa Robót Publicznych podjęło niezbędne prace regulacyjne na rzekach polskich, wdrażając też w miarę możliwości finansowych propozycje prof. Romana Ingardena - Szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Wodnych II Rzeczypospolitej. Koncepcje regulacji i przebudowy Wisły kontynuowali wybitni inżynierowie-hydrotechnicy, jak Julian Lambor i Kazimierz Rodowicz (ojciec "Anody" - uczestnika zamachu na Kutscherę) - zwolennicy systemu pogłębiania nurtu przez zwężanie koryta i Tadeusz Tillinger - optujący za kaskadyzacją Wisły przez budowę stopni wodnych i budową kanałów lateralnych, jak np. w odniesieniu do Bugu. Szereg tych prac z powodzeniem wykonano do r. 1939. Kontynuowano je konsekwentnie do r. 1972. Imię Tillingera nosi Śluza Warszawa-Żerań.

                    O fakcie zaprzestania robót utrzymaniowych na śródlądowych drogach wodnych żeglownych mającym posmak sabotażu gospodarczego, prowadzącym do dziczenia rzek, nie warto tu wspominać, ponieważ prawie wszyscy o tym wiedzą.

                    Nic dodać - nic ująć... Wspomnę, że Julian Lambor był autorem książki-podręcznika locji i teorii prowadzenia statku, którą jak "łodziarską biblię" czytaliśmy niemal wszyscy w TŻŚ wówczas, gdy nauka zawodu marynarza śródlądowego miała sens i treść.

                    Tu do poczytania cała e-książka "RZEKI I KANAŁY ŻEGLOWNE W POLSCE" inż. Romana Ingardena
                    http://winntbg.bg...pty3/0309/

                    Na zachętę arcyciekawa mapa dróg wodnych w wizji Ingardena.

                    winntbg.bg.agh.edu.pl/skrypty3/0309/img692.jpg

                    Konkluzja jest oczywista:
                    Wisła nie jest ostatnią dziką rzeką w Europie.... Jest pierwszą (i chyba jedyną) zdziczałą rzeką w Europie, a gadki pseudo-zielonych przypominają wyjaśnienia leniwego gospodarza, który zapuścił chałupę brudem, grzybem, pasożytami a usprawiedliwia swoje nieróbstwo i ten bajzel tym, że to w zgodzie z ekologią....
                    - 04.11.2009 23:13
                    • Adam Reszka
                      Adam Reszka
                      I to właśnie ostatnie zdanie napisane wytłuszczonym drukiem ujawnia istotę problemu. I o tym wszyscy wiedzą lub powinni wiedzieć. I dobrze, że zostało ono wypowiedziane gwoli ujawnienia prawdy o naszych rzekach. Dziękuję Ci, KAPITANIE ! ARes.
                      - 05.11.2009 00:04
                      • Trawers
                        Trawers

                        Cytat

                        gadki pseudo-zielonych przypominają wyjaśnienia leniwego gospodarza, który zapuścił chałupę brudem, grzybem, pasożytami a usprawiedliwia swoje nieróbstwo i ten bajzel tym, że to w zgodzie z ekologią....

                        Tym panom już dziękujemy!
                        - 05.11.2009 00:28
                        • Greg
                          Greg
                          Brawo, Bravo! Ja też jakoś wolę żyć bez karaluchów, pleśni i swojskiego smrodku.

                          Nie chciałbym być posądzony o brak patriotyzmu, ale.... Jakoś tak dziwnie się składa, że wszystko co wiązało się z postępem i porządkiem zdarzało się na polskiej ziemi wówczas, gdy byliśmy w niewoli. Gdy rządzimy się sami.... robimy coraz większy burdel. Czyż nie?

                          Cytat

                          Nierządem, powiedział ktoś dawno, Polska stoi;
                          Gdyby dziś pojźrał z grobu po ojczyźnie swojej,
                          Zawołałby co garła: Wracam znowu, skądem,
                          Żebym tak srogim z Polską nie ginął nierządem!
                          Co rok to nowe prawa i konstytucyje,
                          Ale właśnie w tej wadze jako minucyje:
                          Póty leżą na stole, póty nam się zdadzą,
                          Póki astrologowie inszych nie wydadzą,
                          Dalej w kąt albo małym dzieciom dla zabawy -
                          Założyłby naszymi Sukiennice prawy.
                          Nikt nie słucha, żaden się nie ogląda na nie,
                          Szlachta tylko uboga i biedni ziemianie,
                          Którzy się na dziesiątej opierają części,
                          I to ledwie, tak inszy stan Polskę zagęści.
                          Mądry, możny albo kto dostąpił honoru,
                          Księstwa, grabstwa - ten wolen; niechajże poboru
                          Szlachcic który nie odda - zaraz mu po szląsku
                          Pozwy, egzekucyje ślą na onym kąsku,
                          Że niejeden, niestetyż, z serdecznym dziś płaczem
                          Z dziatkami cudze kąty pociera tułaczem.

                          Wacław Potocki - Nierządem Polska stoi

                          - 05.11.2009 00:42
                          • x38
                            x38
                            ...czy ten licznik czytań jest sprawny..?? bo to niespotykany przypadek...Smile


                            .. może nareście coś się ruszy w tym temacie... na poczatek mediadlnie... a w końcu merytorycznie... nie tylko w naszym regionie...

                            dolączam pozdrowienia od Smoka Wawelskiego...Smile
                            - 05.11.2009 13:24
                            • Apis
                              Apis
                              Licznik jest sprawny - mnie także zaskoczył fakt niesłychanej popularności tego newsa, ale to prawda: sprawdziłem.
                              - 05.11.2009 14:50
                              • Adam Reszka
                                Adam Reszka
                                Należy mieć wizję !

                                Sprowokował mnie do wypowiedzi mój były uczeń warszawskiej ZSŻŚ i późniejszy słuchacz warszawskiej filii wrocławskiego TŻŚ dla pracujących marynarzy. Przesłał mi on bowiem na PW list o krytycznej treści, wyrażając żal za moje ówczesne zbyt optymistyczne stanowisko w kwestii świetlanej przyszłości uczniów jako przyszłych marynarzy i znakomitych perspektyw żeglugi na polskich, rozwijających się drogach wodnych śródlądowych, w co on mi uwierzył. Przyznaję się do głoszenia przed czterdziestoma laty mylnego przekonania, że "w Polsce żegluga śródlądowa będzie WIELKA", co w konfrontacji z obecną rzeczywistością stanowi taki sam oksymoron jak przekonanie, że "w Polsce będzie padał gorący śnieg" lub "w Polsce nad ranem wracają z dyskotek trzeźwi kierowcy".

                                Powyższy news wprowadza nas w stan błogości, dając złudne poczucie szczęścia, że coś się zaczyna dziać, że zmienia się oto punkt widzenia decydentów i społeczeństwa na problematykę dróg wodnych, że istota rzeczy staje się ważna, potrzebna i że już wkrótce ... Ale obudźmy się z tego różowego snu. Plany Kanału Śląskiego opracowano przed rokiem 1970. Na początek skanalizowano Wisłę "krakowską". Rozpoczęto też przebudowę Odrzańskiej Drogi Wodnej od budowy jazu i śluzy w Malczycach, która ciągnie się do dziś. Jednocześnie przystąpiono do budowy Kaskady Dolnej Wisły. Powstał co prawda tylko jeden stopień wodny - SW Włocławek. O konieczności wybudowania SW Ciechocinek mówi się już od pół wieku bez mała. Działania różnej maści ekotalibów torpedowały rok po roku rozpoczęcie tej budowy. Pisałem już na ten temat na naszych łamach, ale jeszcze raz przypomnę casus Gawlika. Cynizm nawiedzonego pseudoekologa, ówczesnego Wiceministra Środowiska Radosława Gawlika i inne jego ujemne predylekcje, przekroczyły granice jakiejkolwiek przyzwoitości. W swym ortodoksyjnym zapamiętaniu ten fanatyczny wyznawca religii "zielonych" nawoływał najpierw do rozbiórki SW Włocławek, lecz zgromiony przez Komisję Sejmową zmuszony był swoje zamiary okroić. Poszedł więc na inną, szkodzącą gospodarce Rzeczypospolitej koncepcję wybudowania SW Nieszawa, stopnia o niskim piętrzeniu. Publicznie przyznawał, że lansuje Nieszawę po to, aby przekreślić sens budowy KDW, ponieważ cofka planowanego SW Solec Kujawski do Nieszawy nie sięgnie. Ciekawostkę stanowi fakt, że syndrom Gawlika dominuje w umyśle obecnego Ministra Środowiska, który koncepcję Gawlika popiera. Jak długo jeszcze?

                                Przestaliśmy ostatnio domagać się rewitalizacji ODW, DWW-O i WDW. Stosunek naszej administracji wodnej do E-70 to kompromitacja wobec zachodniego sąsiada. Nie wykazuje się ona żadną wizją poprawy sytuacji, która wyznaczyłaby jej kierunek działania. Tracimy krocie unijnych zasobów finansowych, które z łatwością uzyskalibyśmy na te cele. Ale z kim tu rozmawiać, jeśli nagabywany, znany decydent kiedy usłyszał, że rewitalizacja dróg wodnych trwałaby 25 lat, z rozbrajającą szczerością oznajmił, że jego interesuje coś błyskotliwego, co by mu pomogło w poprawie poselskiego wizerunku przed nadchodzącymi wyborami. Czym tu mierzyć dobro Rzeczypospolitej? Nad przywróceniem Wiśle stanu żeglowności pracuję bezinteresownie od 15 lat, ale mam obecnie poczucie przegranej. Pomimo tego pobrzmiewa mi w uszach przesłanie Żeromskiego z "Wiernej rzeki" - BĄDŹ WIERNY SPRAWIE PRZEGRANEJ - i tego się trzymam nie tracąc nadziei. A Zbyszkowi Siedlarzowi życzę powodzenia w jego szlachetnych poczynaniach.

                                kpt.ż.ś. Adam Reszka
                                - 05.11.2009 17:40
                                • Apis
                                  Apis
                                  Jako komentarz do słów Adama:

                                  Cytat

                                  ... z rozbrajającą szczerością oznajmił, że jego interesuje coś błyskotliwego, co by mu pomogło w poprawie poselskiego wizerunku przed nadchodzącymi wyborami

                                  wypada po raz wtóry wzorem @Grega przywołać Wacława Potockiego:

                                  Wacław Potocki - Rozwiązła miotła

                                  Póki każdy z osobna leży z brzozy rzniętem
                                  Dla złych ludzi karania, pręt zowiemy prętem,
                                  Ale skoro ich w kupę kilkadziesiąt złoży,
                                  Aż miotła, która z śmieci cały dom chędoży.
                                  Jednak, jeżeli znowu rozsypie się drobno,
                                  Traci przezwisko miotły każdy pręt osobno
                                  I ni nacz się nie godzi, tylko w piec, bo suchy,
                                  Abo więc wszywe trzepać kuśnierzom kożuchy.
                                  Ludzie są pręty miastom; wsi, powiaty, miasta
                                  Pospolitej Rzeczy. Z tych w jedno ciało zrasta
                                  I w jedną miotłę, która, cokolwiek ją szpeci,
                                  Wszelkich grzechów plugawe precz wymiata śmieci.
                                  Jeśli się też wewnętrzną rozsypie niezgodą,
                                  I miasto, i królestwo zginie swoją szkodą.
                                  Sprawiedliwość w zwierzchności, statutów powaga,
                                  Posłuszeństwo w pospólstwie, bo gdzie to przemaga,
                                  Choćby żelazne, jakie widzimy u kotła,
                                  Stargają się obręczy i rozsypie miotła.
                                  O, jakoż tego blisko! Kto ma oczy, przyzna,
                                  Ze się wkrótce i nasza rozsypie ojczyzna.
                                  Przepadła sprawiedliwość, powaga urzędu,
                                  Nie masz na prawo, nie masz i na cnotę względu.
                                  Wolność poszła w swawolą, ani rządu, ani
                                  Pieniędzy, bo i rządzą, i sądzą pijani.
                                  Kto mocniejszy, ten lepszy; publiczne intraty
                                  Nie kradzieżą, wydzierstwem idą na prywaty.
                                  Rzekłbyś: związana miotła, kiedy się gromadą
                                  Na sejm, na sejmik radzić o ojczyźnie zjadą,
                                  Że z niej wymiotą śmieci i wszytko, co wadzi;
                                  Aż skoro przy swej który prywacie zasadzi,
                                  I sejm, i sejmik jedna rwie głowa pijana,
                                  Rozsypie się w godzinę miotła źle związana!
                                  - 05.11.2009 18:56
                                  • K
                                    Kongregacja
                                    Zgadzam się z wami a nawet nie zgadzam. Mnie nie chodziło o to czy trzeba , mnie chodziło o czcze obiecanki cudów gospodarczych, plany perspektywiczne dalekosiężne mnie nie interesują , ( możliwe -może możliwe do spełnienia za 50 lat).
                                    Chciałbym żeby ktoś ( rząd)zajął się obecnym stanem żeglugi, uratował to co się jeszcze da i doprowadził przynajmniej to stanu z lat 70-tych, niech to pracuje i zarabia na cuda na Wiśle. Marzenia są fajną rzeczą , realizm to prostuje.
                                    Pozdrawiam .
                                    - 08.11.2009 10:19
                                    • Szafranek
                                      Szafranek
                                      Nie wiem Kongregacja coś Ty za jeden,bo piszesz tak jak mówił
                                      nasz były prezydent.Piszesz że" chciałbyś żeby ktoś,"o tuż lepiej nie, bo zrobią to co ze stoczniami i zaś będzie afera i powód do powołania następnej komisji sejmowej,która pożre pieniądze co by je na rzeki przeznaczyć można było,dlatego powtarzam róbmy
                                      swoje.Pozdrawiam serdecznie Szafranek.
                                      - 08.11.2009 12:23
                                      • Adam Reszka
                                        Adam Reszka
                                        Kongregacji: Panie Włodku! Zgadzam się z Panem, że zanim przebudujemy nasze drogi wodne na skalę unijną, należy na przykładzie Wisły - wyreperować metodą prof. Ingardena istniejące, stare budowle hydrotechniczne sprzed 1972 r., mające na celu koncentrację wody w nurcie, co pozwoli uzyskać niezłą głębokość tranzytową w km. 719-511. Ale nie należy tracić z oczu wizji prawdziwych korzyści nie tylko dla nawigacji, ale dla całej gospodarki narodowej, jaką dałaby jej Kaskada Dolnej Wisły (retencja, energia elektryczna, zapobieganie wodom katastroficznym). Podobnych zabiegów wymaga ODW i DWW-O. I nie należy zapominać o pierwszoplanowych korzyściach, jakie dałoby autentyczne udrożnienie trasy E-70. Pozdrawiam - ARes.
                                        - 08.11.2009 12:53
                                        • Adam Reszka
                                          Adam Reszka
                                          Polemicznie

                                          Nie chciałbym za bardzo przynudzać, ale uwagę moją zwróciło bardzo często błędnie interpretowane sformułowanie na przykładzie autora powyższej informacji – red. Kurasia z krakowskiej Gazety Wyborczej o Kanale Śląskim:

                                          (...) "Kraków może zyskać SPŁAWNE połączenie wodne z trzema morzami ...".

                                          Jest ono dowodem na to, że ludzie "lądowi" nie rozumieją określeń "żegluga" i "spław", nie widząc między nimi różnicy.

                                          Profesjonalny język marynarzy rzecznych i cała profesja wodniacka stanowi dla przeciętnego jej badacza barierę nie do pokonania. Jak łatwo porozumiewać się z załogantami naszego wirtualnego statku we wszystkich kwestiach związanych z tą "sztuką czarnoksięską", podczas gdy porozumiewanie się z ludźmi nie obeznanymi z tą tematyką , jest jak "rozmowa ze ślepym o kolorach". Podam dwa anegdotyczne przykłady:

                                          1. Przed paroma dniami udzielałem wywiadu redaktorce Gazety Wyborczej, zainteresowanej remontem zabytkowej Przystani Płockiej. Wyjaśniłem jej, że całe dno wymaga wymiany metodą spawania, ponieważ jest ono NITOWANE i metodą nitowania nie da się tego obecnie zrobić. A ona mnie pyta: A co to jest NITOWANIE?

                                          2. Przed wieloma laty znany obecnie w Kazimierzu Dolnym armator odkupił od Żeglugi Warszawskiej statek spacerowy typu SP-150. Mój puławski terenowy inspektor nadzoru n. żeglugą zwrócił mu uwagę, że jednostka powinna być wyposażona w dwa BUMSZTAKI. A on na to: A co to są BUMSZTAKI?

                                          Nie rozumienie tej problematyki w kwestii szeregu szerszych zjawisk związanych z nawigacją, wyjaśnia Herbert Wilczewski, który zauważa, że powodzenie w badaniach nautologicznych mogą osiągnąć wyłącznie osoby dogłębnie zapoznane z żeglugą. Najlepiej, gdyby to byli marynarze-profesjonaliści legitymujący się gruntownym przygotowaniem w dziedzinie historii kultury materialnej, ze szczególnym uwzględnieniem etnografii, ponieważ brak takiego przygotowania nie pozwoli im wykryć wielu zjawisk natury nawigacyjnej, niedostrzegalnych dla przeciętnego badacza, który m.i. powiedział: (...) "z pośród wielu dyscyplin peryferyjnie zajmujących się tematyką nautologiczną, za prekursora nautologii w stopniu najpełniejszym, w porównaniu z pozostałymi gałęziami nauk, uważać należy etnografię morską i rzeczną. Dla pomyślnego rozwoju nautologii prawidłowe postawienie problemów metodologicznych w oparciu o etnografię, z uwzględnieniem najszerszego wachlarza innych dyscyplin, stwarza realną możliwość naukową nautologii". (WILCZEWSKI, H.: Nautologia a socjologia i etnografia. (W): "Biuletyn Nautologiczny" nr 3/1958).

                                          Potwierdza to zmarły przed paroma dniami we Francji w wieku 101 lat, twórca antropologii strukturalnej jako metody badania kultury, jej mistrz i reformator prof. Claude Lévi-Strauss mówiąc w "Smutku tropików" (Warszawa 1958): (...) "Jak matematyka lub muzyka, etnografia jest jedną z tych rzadkich dziedzin stanowiących prawdziwe powołanie. Można je odkryć w sobie, choć nie słuchało się wykładów. Nauczanie jej powinno być zastrzeżone tylko dla ŚWIADKÓW".

                                          A któż to są ci ŚWIADKOWIE? W naszej profesji to my właśnie, byli MARYNARZE zajmujący się żeglugą i jej historią, oraz śródlądowymi drogami wodnymi, niezbędnymi do jej funkcjonowania. Tylko nie wszyscy zauważają, że niekiedy drzemie w nich niedostrzegalnie etnograf rzeczny czy też historyk kultury materialnej, bądź nautolog z prawdziwym powołaniem.

                                          W kwestii udzielania dziennikarzom wywiadów o tematyce żeglugowej i niebezpieczeństw wypływających z prawdopodobieństwa nieświadomego zamazywania przez nich stanu faktycznego naszej profesji, pisałem już na naszych łamach z odnośnymi ostrzeżeniami.

                                          Pozdrowienia dla "naszego" KAPITANA i sympatycznego kpt. Szafrańskiego -

                                          kpt.ż.ś. Adam Reszka
                                          - 08.11.2009 14:21
                                          • K
                                            Kongregacja
                                            Cieszę się ze jednak dyskusja się toczy, ale też jak zwykle nic z niej nie dotrze do decydentów,,,brać sprawy w swoje ręce'' już poznałem,blokowane z wielu stron ,na koncepcji nie te nazwiska ( podejrzewam) mimo wpisania koncepcji do strategii rozwoju itp.
                                            Tutaj powinniśmy wymusić konserwację i dróg wodnych , udowodnić ich wyższość ekonomiczną i ekologiczną nad transportem drogowym ( osobiście uważam że to proste jak drut) ale lobbing robi swoje ,my pozostawiliśmy to po przemianach dając się omamić .....szkoda wywodu ten kto wie co to żegluga zrozumie ,inni nie chcą zrozumieć i to nas boli. serdecznie pozdrawiam Pana ,,Szafranka'' nie zapominając też o Adamie Reszka.
                                            kpt.ż.ś Włodzimierz Marek Kapeluszny
                                            - 08.11.2009 16:03
                                            • Apis
                                              Apis
                                              Dziękuję Adamowi za pozdrowienia i dodam nieśmiało, że też zwrócił moją uwagę ten "spław" użyty jako synonim "żeglowności". Pamiętam, jak w podstawówce uczono mnie na lekcji geografii, że Odra jest spławna od Raciborza a żeglowna od Koźla. Nauczycielka potrafiła też wyjaśnić dzieciakom różnicę w tych pojęciach w sposób prosty, ale nie odbiegający zanadto od istoty rzeczy. Dzisiejsza edukacja przy tej naszej, "oldskulowej" wydaje się skarlała i bez sensu...

                                              Przestałem już jednak odruchowo reagować na te ewidentne błędy po takiej oto "perełce" Pani redaktor z Nowej Trybuny Opolskiej wkładającej w usta rozmówcy-fachowca według niej "ładniej brzmiące medialnie" bzdury:

                                              "Kpt. Szarek (...) zachowuje spokój. - Przejście przez taki jaz to bajka - mówi. (...) ponieważ spędził czterdzieści lat na rzece, ma za sobą tysiące jazów, to przeszkody coraz mniej go straszą.." http://www.nto.pl.../284375814 . Jest tam też o "gumowej miarce opuszczonej na linie" (to o odbijaczu) i "przepychaniu" się przez śluzę.

                                              Jednak pytanie: "Co to jest nitowanie" rozbiło mnie na atomy....
                                              - 08.11.2009 16:21
                                              • Bosman Jozef
                                                Bosman Jozef
                                                Kochani!Koniecznie do podręczników szkolnych należy jak najszybciej w prowadzić tematykę:Jakie korzyści mogą nam przynieść nasze rzeki.Cytuje za klasykiem:"Jakie młodzieży chowanie, Takie rzeczypospolitej stanie".....Przecież ta pani redaktor jakieś szkoły pewnie kończyła.Po prostu katastrofa.Panie Kapitanie Szarek .Weż Pan tę Damę na Barkę i przepuść przez "gumową miarkę",przepychając przez Śluzę,a może i ona zaliczy parę tysięcy jazów.
                                                - 08.11.2009 18:34
                                                • Szafranek
                                                  Szafranek
                                                  Przepraszam panie Włodzimierzu nie odrobiłem do końca lekcji,
                                                  powinienem najpierw sprawdzić z kim tańczę a potem pisać,
                                                  uniosłem się ułańską fantazją, że Kongregacja,to anonim i stąd
                                                  prośba o przedstawienie się,a co do wykształcenia naszej młodzieży,to nie możemy mieć pretensji,bo jaka edukacja takie
                                                  kwalifikacje,poniszczono wszystko to co pomagało młodzieży
                                                  kształtować i ukierunkowywać w poszczególnych dziedzinach
                                                  przemysłu,transportu i sportu, i dlatego mamy takie rodzynki.
                                                  Pozdrawiam serdecznie Szafranek.
                                                  - 08.11.2009 19:49
                                                  • przylodz
                                                    przylodz
                                                    Czytam to wszystko i mnie też rozbiło < że ośmielę się zacytować Kapitana> na atomy to nitowanie!
                                                    Przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Chciałbym spróbować namówić Pana Komandora Adama Reszkę do napisania pracy popularno naukowej na temat żeglugi śródlądowej. Pracy, która mogłaby być wykorzystana w szkołach, jako podręcznik, lub jako pomoc naukowa. Nie musiała by to być rozprawa, ale zebrana kwintesencja żeglugi. Podstawowe pojęcia, niektóre definicje, uzmysłowienie dzieciom i młodzieży, co to jest regulacja rzeki, w odróżnieniu od kanalizacji. Pan, Panie Komandorze, ma świetny język pisarski, ma Pan też nieocenioną wiedzę i ogromne doświadczenie. Może taka pomoc naukowa wpłynęła by na stan świadomości nie tylko dzieci, ale też i nauczycieli. Myślę, że tędy droga do pokonania nieuczciwego matactwa lobbystycznego, jak to Pan Był łaskaw określić "ekotalibów". Może dzięki temu wzrosła by też świadomość społeczna n/t żeglugi, w tym śródlądowej.
                                                    Z wyrazami szacunku,
                                                    Adam Madaj (przylodz)
                                                    - 08.11.2009 19:54
                                                    • Adam Reszka
                                                      Adam Reszka
                                                      Przylodzowi: Panie Adamie! Z niewypowiedzianą aprobatą śledzę Pańskie peregrynacje wodne, które podpowiadają mi zamysł opisania moich wodniackich podróży turystycznych, bo i takie uprawiałem, ponieważ uwielbiała je moja żona i córka, nie licząc wnuczki. W ostatnich latach ciągnęło mnie na Wisłę i z amatorstwa odbyłem kilka rejsów jako sternik z holem ciężkim z Gdyni lub Gdańska do Sandomierza. Wobec naszych kapitanów przemierzających unijne drogi wodne nowoczesnymi statkami, ja "wiślak" ze starych, zapyziałych parowców mam pewne kompleksy, czując się wobec nich jak kmiotek w łapciach z lipowego łyka. W kwestii podręcznika natomiast przecenia Pan moje możliwości. Poza tym jestem już zbyt wiekowy na podjęcie takiego wyzwania. Nie mam też pewności, czy zdążyłbym taki podręcznik opracować. W niektórych dziedzinach są lepsi ode mnie - exemplum: opracowanie kpt. Podgórskiego o regulacji rzek, gdzie Autor zdradził swoje ukrywane talenty dydaktyczne. Będę szczęśliwy, jeśli pomyślnie ukończę korektę mojego rękopisu i doczekam wydania przez Centralne Muzeum Morskie mojej książki pt. "Wiślane techniki nawigacyjne od XVI do XXI wieku", którą traktuję jako pomniczek wystawiony rzadkim profesjonalistom rzecznym, za jakich uważam dawnych flisaków i marynarzy z parowców.
                                                      Pozdrawiam serdecznie - ARes.
                                                      - 08.11.2009 23:48
                                                      • przylodz
                                                        przylodz
                                                        Panie Komandorze! Nasz czas wyznacza nam"Zegarmistrz Światła". Nie my o tym decydujemy, kiedy on nadejdzie. Na szczęście, nie my!
                                                        Jest Pan osobą młodszą o niespełna rok od mojej Mamy. Myślę, że ma pan przed sobą jeszcze wiele mil wody do przepłynięcia. Sam wiem, przemieszczając się w moich turystycznych, wodnych podróżach, że bywają chwile, kiedy człowiek zaczyna zastanawiać się, co teraz robić. Ponieważ, jak Pan zauważył, lubię opisywać to, co zobaczę, piszę. Chcę też do tego właśnie Pana namówić. Apis, nasz Kapitan, jak Pan doskonale wie jest człowiekiem światłym, ale bardzo zajętym! Ma "na głowie" nie tylko pracę zawodową, ale także nasz "statek", stronę Towarzystwa "Teraz Odra" filmowanie i wiele, wiele innych zajęć. Pan jest Osobą w kwiecie wieku, z wiedzą i doświadczeniem predestynującymi Pana do takiego zadania. Nie myślę przecież o podręczniku akademickim, lecz o pracy o charakterze popularno naukowym, mogącej służyć do nauki młodzieży i dzieci, przybliżającej aspekty żeglugi w kontekście ochrony środowiska naturalnego. Myślę, że nasz Kapitan, a za nim i wielu z nas udzielą Panu wszelkiej możliwej pomocy w tym dziele. Musimy wyjść, jak to był uprzejmy określić ostatnio @koj, z podziemia. Musimy zacząć działać na zewnątrz, tak byśmy zostali zauważeni, by tworzone przez nas stereotypy, wciąż i wszędzie powtarzane, stały się częścią myśli zwykłych ludzi.
                                                        Pozdrawiam Pana,
                                                        Adam Madaj.
                                                        - 09.11.2009 11:46
                                                        • M
                                                          Marian Janas
                                                          Informacje na temat regulacji rzek są w locjach dla żeglarzy i motorowodniaków. Tam też znajdziemy opis działania śluzy. W praktyce ze śluzowaniem spotykają się żeglarze żeglujący po Mazurach. To co jest zawarte w tych locjach jest zaadresowane do konkretnego odbiorcy. A może lepszy byłby na ten temat film w formie animowanej?
                                                          - 09.11.2009 13:02
                                                          • W
                                                            www
                                                            A nigdy nie było planów połaczenia Olzy z Wisłą. Odcinek dużo krótszy do realizacji i przez to zapewne byłby dużo tańszy nawet z ewentualna regulacją kawałków tych rzek.
                                                            Jak na obecną chwilę wyglądają losy tego projektu ?
                                                            - 11.07.2011 11:42
                                                            • Apis
                                                              Apis
                                                              Owszem, były takie pomysły, ale dziś polscy i czescy "zieloni" nie dadzą o tym projekcie nawet myśleć.
                                                              - 11.07.2011 15:32

                                                              Dodaj lub popraw komentarz

                                                              Zaloguj się, aby napisać komentarz.
                                                              Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
                                                              Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
                                                              Niesamowite! (0)0 %
                                                              Bardzo dobre (1)100 %
                                                              Dobre (0)0 %
                                                              Średnie (0)0 %
                                                              Słabe (0)0 %
                                                              Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
                                                              Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies

                                                                Nasz sondaż

                                                              Jaka instytucja powinna dbać o utrzymanie dróg wodnych?