Witam.Jakie ładunki nietypowe były lub są transportowane drogą wodną? Podobno w latach 70 ,przewożono "duże fiaty" z Warszawy do Szczecina:o ( jedna barka poszła z ładunkiem na dno pod Włocławkiem:( ) PZDR
Przewożono 'maluchy" z Gliwic do Oławy, Wrocławia i tp. Nawet można było zarobić (będąc w tej załodze i mając prawo jazdy) odprowadzając samochody do polmozbytów.
Głośny był transport ze Szczecina do Wrocławskiego ZOO żyrafy i hipopotama zestawem pchanym... Sam Gucwiński płynął wtedy z tym "ładunkiem" ;)
Andrzej 'Apis' Podgórski
--- Jeśli wydaje ci się, że wiesz wszystko - masz rację: wydaje ci się...
W wakacje 1976 r. / bedac studentem UW / dzieki pomocy kierownika kadr ZnO pana Henryka Kowalczyka / bylego nauczyciela z TZS / dostalem prace na zestawie pchanym skladajacym sie z dwoch pontonow wojskowych i pchacza TUR.
Przewozilismy nim "Fiaty 126p" i "Syrenki" z Gliwic do Wroclawia i Glogowa.Zabieralismy lacznie ponad 100 aut na oba pontony.Zaloga skladala sie z czterech ludzi: kpt.Jan Podsada, mech.Jorgus Jagusz / obaj Slazacy z Krapkowic / sternika nie pamietam i ja jako bosman.
We Wroclawiu wyladunek odbywal sie na "szerokim" powyzej sluzy Rozanka.
Pamietam, ze kierownik dzialu socjalnego Tadek Romanczyk odbieral swoje auto prosto od nas.W Glogowie auta zjezdzaly na jakiejs lace kolo dworca.
Zarabielismy bardzo dobrze.Pamietam, ze moja pierwsza w zyciu pensja byla wyzsza od pensji mojego ojca bedacego wieloletnim kierownikiem zakladu ceramicznego w Opocznie.Wlasnie wtedy zaczalem sie zastanawiac czy jest sens studiowac dalej i miec w perspektywie mierne urzednicze zarobki / bylem na wydziale prawa administracyjnego UW /.
W ostatecznosci zostalem LODZIARZEM i przewoze teraz ladunki niebezpieczne
zarabiajac przyzwoite pieniadze na poziomie zachodnieuropejskim.
I Oficer-KiniolB)
Od dłuższego czasu coraz bardziej z ekonomicznego punktu widzenia stają się opłacalne przewozy łodunkow ponadgabarytpwych. Jest olbrzymie zapotrzebowanie na ten rodzaj transportu ze strony producentów generatorów z Wrocławia oraz różnego rodzaju wielkich konstrukcji . Jedynym mankamentem jest brak infrastruktury dla potrzeb przeładunkowych oraz floty profesjonalnie do tego przygotowanej. W obecnej chwili jedyną suwnicą zdolną przemieścić ładunek o masie 400 ton jest w porcie Grotowice na terenie zakłodów mechanicznych Metalchem. I tu zaczyna sie problem. Dowóz generatora do Metalchemu specjalnym transportem kolejowym to koszt.... nie będę zdradzał tajemnicy handlowej , ale od kwoty trochę kręci w głowie.Do tego dochodzi również Ogromna kwota za samą operacją przeniesienia ładunku .Sumując to koszt tych operacji jest wyższy od kosztu transportu z Wroclawia do Rotterdamu. Taka jest właśnie cała prawda.Dla tego też próbuje się obejść to zwariowane,, koło fortuny'' dla kolei i Metalchemu. Ostatnio ,, wiodaca firma żeglugowa'' Już po raz drugi podięał ryzyko załadunku generatora 160 tonowego systemem Roll on na ponton typu W2 na wrocławskim Kozanowie.
Załadunek generatora . 17.11.2006
Próby te dowodzą o słuszności tego typu załadunków, razi jedbak brak profesjonalnego miejsca spięcia pontonu z najazdem oraz jednostki pływającej z prawdziwego zdarzenia czyli typowej barki typu ro-ro .Generalnie firmy produkcyjne przyjmują zamówienia do produkcji w miarę możliwości transportowych.
ana napisał/a:
A czy w Polsce istnieją wogóle barki kontenerowe? lub jednostki śródlądowe przystosowane, do transportu kontenerów?
Kontenery można załadować praktycznie na kążdą barkę/statek do przewozu ładunków sypkich, więc nie o to chodzi, że w Polsce ich nie ma ale sa inne problemy np. niskie mosty - żeby transport kontenerów opłacił sie trzeba załadować conajmniej 3 warstwy tzn. na wysokosć a u nas już przy dwóch warstwach może być problem z "przejechaniem" pod niskim mostem. Poza tym na "zachodzie" z kontenerami pływa się "non stop" tzn. statki wożące kontenery pływają w systemie 24-godz. a u nas nie ma żeglugi całodobowej.
podobno terminal kontenerowy w Świnoujściu podjął próbę przewozu kontenerów do/z Berlina ,czytałem o tym w prasie portowej ale szczegułów i efektów tych przedsięwzięc nie pamiętam,wiem tylko że przewóz wykonany był zwykłym -wystepującym u nas taborem rzecznym ,przystosowanym dorażnie do przewozu kontenerów(na czym to przystosowanie polega -nikt mi jakoś nie potrafi odpowiedzieź - może chodzi o wyrównanie podłogi lub jakieś zaczepy na kontenery?):p
możecie zobaczyć coś takiego pływającego w Polsce na zdjęciu ,które zamieściłęm w galerii.
Edytowany przez grundi68 dnia 10.01.2007, 18 lat temu
Drodzy panowie; Żegluga Warszawska już w latach 60tych przewozila ,,Syrenki",które ładowano na barki typu ,,Sandomierki", w praskim porcie handlowym w W-wie,które byly holowane przez holowniki, do Bydgoszczy i Gdańska.Po oddaniu do eksploatacji portu żerańskiego zestawy pchane(Żubrów i Kożiorożców),załadowane Fiatami, i Polonezami i Ursusami), transportowane były w dół Wisły do:Płocka, Torunia, Bydgoszczy, Malborka, Gdańska i Szczecina.Polmozbyty doceniały transport wodny, ponieważ samochody nie były okradane jak w transporcie kolejowym . Sam Żubrem W-9,potem Koziorożcem prowadzałem zestawy pchane załadowane samochodami i traktorami do w/w portów, a niekiedy po klapach wjazdowych z promów W-2,bezpośrednio na brzeg.To prawda ,kto z załogi miał prawo jazdy,mógł zarobić, tylko Polmozbyt Gdańsk płacił czystą zwykłą.Dopóki trwał transport barkami holowanymi,pchanymi (górnopokładowymi 400 kami) i promamy W - 2, nie było przypadku zatonięcia transportowanych samochodów, wypadek zatonięcia na Zalewie Włocławskim ,przydarzył się Żubrowi W -13, kiedy pchał nowo zbudowane w Krakowie barki dwu pokładowe do przewozu samochodów,które po podwyższeniu zrębnic dolnego pokładu, Żegl. W-wska przekazała na Odrę, gdzie były eksploatowane.Według mnie do tego typu transportu na Wiśle najlepiej nadawały się wojskowe promy z klapami wyjazdowym regulowanymi za pomocą ręcznych wind pokładowych ,
prom W - 2.
Te dwie słynne barki samochodowe, z tego co pamiętam, to były zbudowane w Sandomierskiej Stoczni Rzecznej a nie Krakowskiej... Sandomierz w tamtych czasach specjalizował się głównie w jednostkach bez napędu - koszarki, promy miedzybrzegowe, barki BPP-400, BPP-300, a Kraków specjalizował się w budowie pchaczy typu ŁÓŚ, wcześniej holowniki HR-150 (zwane dziobakami, żelazkami, krakowiakami). W Krakowie budowano też statki bez napędu - pogłębiarki kubłowe, barki BPP-200, promy miedzy brzegowe...
Pod koniec lat 70 tych z Warszawy do Krakowa odbył sie przynajmniej jeden rejs z Syrenkami, a drodze powrotnej zabrano "maluchy".
Na przełomie lat 50 i 60 tych przewożono na barkach holowanych do Krakowa z okolic Nowego Korczyna żywą wieprzowinę...Jak opowiadali ówcześni szyprowie barek holowanych, technologia transportu przewidywała również naturalny ubytek ładunku...:) a jak wiemy ..Polak potrafi...:)
W tamtych czasach do intratnych i dość ciekawych dla marynarzy krakowskich, należały tzw. akcje buraczane na Wiśle poniżej Sandomierza...
Panie Marianie odnośnie specjalistycznych barek do przewozu samochodów, rzeczywiście chyba z pośpiechu napisałem, że barki te budowane były w stoczni Kraków, barki te budowała stocznia w Sandomierzu, a co do transportu,żywego inwentarza,to w 61 r pływałem na lini Puławy - Sandomierz pasażerskim parowcem,na pokładzie którego , kwiczały małe warchlaki w workach, gęgały gesi, kwakały kaczki,gdakały kury i piały koguty,a owoców było w bród, a i jeszcze parę złoty zarobiło się za za i wyładunek. Odnośnie przewozów plodów rolnych ziemniaków i buraków,to chyba w zdłuż całej Wisły ,jesienią przewożono setki ton tych płodów.Przy okazji pozdrawiam Ignaca Fieme ze stoczni, kpt. Szewczyka z m/s ,,Majka"z Żeglugi,Zdzisława Jędrala kpt . z hol. p/s ,,Melsztyn",a i Pana rónież serdecznie pozdrawiam z dalekiego Płocka - St. Fidelis
Po nazwiskach krakusów widzę Panie Stanisławie, że górna Wisła tez nie jest obca...
Z wymienionych znajomych, tylko Zdzicho Jędral jeszcze pływa, w tm sezonie ponoć na tramwaju w Warszawie.
Pozostali dwaj już od wielu lat na wiecznej wachcie...
Szewczyk "Bajancyk" od ponad 10 lat.
Fiema zmarł w wakacje 1988 roku. Do końca pracował na stoczni, w ostatnich latach jako p.o. szefa produkcji...Zapewne poznał Go Pan przy odbiorach Łosi.. współpracowalismy na pochylni bezpośrednio około 10 lat - w Żegludze Krakowskiej w tamtych latach pracowałem w pionie technicznym i zajmowałem się utrzymaniem gotowości technicznej taboru pływającego...
Nazwisko Szewczyk dalej jest obecne w gronie krakowskich łodziarzy. Nie tak dawno miałem okazję poznać panów Wiktora i Michała Szewczyków. Pływają tramwajami wodnymi w Krakowie. Bardzo sympatyczni ludzie. Ciekawe, czy to tylko zbieżność nazwisk, czy też mają coś wspólnego z wymienionym kpt. Szewczykiem "Bajancykiem" ?
Pewnie chyba mają.
Pozdrawiam
Marek Madura
Edytowany przez marek56 dnia 14.09.2010, 15 lat temu
Panie Marianie zgadza Ignasia poznałem przy odbiorze i ,,Sandacza"1962 i p/cz ,Łoś", Wójcika na,,Swiatowidzie" w Sandomierzu a Zdzicha Jendrala, pamiętam z s/p ,, Melsztyn", który do końca swoich dni chodził w barwach r.d.w. i PB.W.wWarszawie a kapitanował mu Janek Dobrowolski z Czerwińska( ciapek)Ze Zdzichem do dziś utrzymuje koleżeńskie stosunki, pływa obecnie na M/S ,,Maria" u Tadeusza Prokopa z Sandomierza. Pozdrawiam jak przystało po marynarsku.
Krakowscy marynarze wywodzą sie z wielu miejscowości nad Wisłą... Gromiec. Czernichów, Łączany, Niepołomice oraz Sandomierz i okolice...
Szewczykowie tj. "Bajancyk", "Prezez", "Tapicer" oraz najstarszy Władysław pochodzą z Niepołomic... z tym że nie wszyscy są ze sobą spokrewnieni... Z niepołomickich Szewczyków to jeszcze Marek i Jacek synowie Szewczyka Józefa "Prezesa" są związani z wodą...
Ignacy Fiema tez ma swoje korzenie z okolic Niepołomic.
Wspomniany Wójcik Edward , tez już od ponad roku na wiecznej wachcie, pochodził z Łączan...
A Szewczyk (syn i ojciec) stawiają pierwsze kroki w branży na gondolach pływających pod Wawelem... wcześniej ojciec pływał na "okrętach" w komisariacie wodnym milicji i policji w Krakowie - pochodzą z okolic Tyńca.
Ze starej gwardii praktycznie już nie można nikogo uświadczyć... nastali sami fachowcy biznesmeni... a o ich fachowości świadczą ostatnie wypadki np. na stopniu wodnym Dąbie..
możesz przeglądać wszystkie wątki dyskusji na tym forum. możesz rozpocząć nowy wątek dyskusji na tym forum. nie możesz odpowiadać na posty w tym wątku dyskusji. nie możesz rozpocząć ankietę na tym forum. nie możesz dodawać załączniki w tym forum. nie możesz pobierać załączniki na tym forum.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies