Żegluga, flota, drogi wodne, kadry, płace, uprawnienia, praktyka, polityka, rząd itd. itd... Są to cegiełki, z których zbudowany jest normalny, zdrowy organizm żeglugowy w krajach UE. Jeżeli z tych cegiełek zaczniemy budować, albo raczej zechcemy budować naszą żeglugę, musimy zastanowić się od czego zacząć ? Czy od inicjatywy i działań
Państwa "od góry", czy może od "dołu"? Każdy dom buduje się od dołu.( Chyba że w ZSSR, ale to też minęło).;) Aby zbudować dobry dom musimy mieć dobry materiał, to oczywiste. Musimy mieć dobre plany do "naszej budowy", ale co jest najważniejsze, musimy mieć właściwy i dobrze wyznacony CEL. Mówimy, piszemy, czytamy: transport wodny jest- pro, jest-naj, jest cacy... Czy wszyscy jesteśmy tego samego zdania? Na "dole" raczej tak, ale "na górze"??? Dlaczego tak jest, skoro Cały Cywlizowany Świat daje dowód na racje "dołu". Czy, aby to zmienić musimy postawić kosy na sztorc? A może lepiej za słowami p.Wojciecha Młynarskiego - "Róbmy swoje." "Materiał", który potrzebny nam jest do naszej "budowy" musi być najwyższej jakości, nie jakiś tam środek zastępczy (moda w PRL). Dlatego też, dzisiaj musimy ratować się środkami zastępczymi, ale przyszłość powinna być z "górnej półki". Wielu z nas absolwentów pracuje na lądzie, wielu z nich zmieniło całkowicie swoją profesję, czy lata spędzone w TŻŚ to lata stracone, czy nic nie zostało w ich głowach ?.
Sądzę, że zostało bardzo wiele. Czy TŻŚ zamknęło im drogę do dalszej kariery zawodowej innej jak żegluga? Oczywiście nie. Nasi koledzy sprawdzają się wszędzie, zarówno oni jak i my jesteśmy z tego dumni. Wniosek prosty - dobry "materiał". Dowód kolejny; czy nasi koledzy z Brucknera są dobrzy czy źli w zawodzie marynarza? Chyba są bardzo dobrzy, skoro tak wielu pływa po Świecie. Muszą być bdb(5) bo prowadzą bardzo duże i drogie statki. Skąd tak wysoka " jakość", czy tylko z praktyki ?. W naszej pracy zawodowej zapomnieliśmy już o szkolnych ławkach, bo to było dawno, ale czy z naszych głów ktoś wykasował wiedzę nabytą w szkole? Pamiętajmy o naszych "fundamentach". Zdanie, że było dodrze, ale mogło być lepiej jest prawdziwe. Warto myśleć i działać aby to poprawić. To jest wyzwanie dla nas. W tym miejscu pozostawiam sprawę odzyskania szkoły przy Brucknera jako pewnik, tylko jeszcze trochę czasu...Czasu na nasze działania. Dziłania z wizją, z planem, z argumentami.
Naszą wizją powinna być dobrze działająca żegluga śródlądowa w Polsce.
Naszym planem powinno być wprowadzanie nowoczesności, efektywności, jakości i bezpieczeństwa transportu wodnego. Naszymi argumentami są wszystkie; naj...i pro... Czy to mało aby przekonać "górę" o słuszności sprawy? Tak, mało bo zapomniałem wymienić czynnika społecznego. Tu jednak czeka nas dużo pracy. Musimy docierać wszędzie, musimy przedstawiać nasze (społeczne) racje, musimy robić dużo; informować, edukować, reagować. Musimy być wszędzie tam gdzie wiedza na temat trnsportu wodnego jest mała lub żadna. Wtedy to odzyskamy albo, zbudujemy właściwy wizerunek.
W naszych działaniach musimy stawiać sobie poprzeczkę bardzo wysoko. To daje gwarancję sukcesu. Wniosek kolejny, oczywiście szkoła bo musimy mieć fachowców do wszystkich działań, nawet do polityki.
Jaka to ma być szkoła to już inna sprawa. Napewno taka, która daje możliwość dalszej edukacji, napewno taka, która edukuje w zawodach wodniackich, napewno taka, która pozwala na szkolenie ludzi etapowo, t.j. daje możliwość podjęcia zawodu po kolejnych latach nauki, daje po kolejnych latach stosowne uprawnienia zawodowe, aby młody człowiek mógł dokonywać wyboru co do przyszłości. Program nauczania winien uwzględniać takie rozwiązania. Każdy jest kowalem własnego losu, i każdy powinien mieć prawo wyboru; dalsza nauka w szkole, czy może już praca i dalsza nauka w zawodzie.
Wiedza to kapitał, edukacja to inwestycja. Aby mieć trzeba dać to oczywiste. Dzisiaj Państwo daje pieniądze na ogólniaki, bo tak ktoś w Warszawie wymyślił, że tylko przygotowanie ogólne coś daje. Pytam: co daje i komu? Co to jest klej uniwersalny? Odpowiedź dzisiaj dają kolejki w Urzędach Pracy po zasiłek albo skierowanie na jakiś kurs, a podatnicy płacą. Klej uniwersalny to bubel.
Jest to kolejny przykład słuszności naszej sprawy. Szkolić, ale fachowców i to dobrych.
Jeżeli chodzi o układy w żegludze - praca--płaca, to każdy armator ma oczywiście wolną rękę. Ja stosuje mechanizm zachęty do szkolenia. Im więcej uprawniń dodatkowych, tym więsza płaca. (Może być bliska płacy w krajach UE).
Flota i drogi wodne, tu jest tragicznie, ale pamiętajmy - budujemy "nowy dom".
Plany, materiał, plac budowy, przeznaczenie CEL, to już określiłem. Potem przyjdzie czas na budowę kolejnych pięter...
Co się tyczy "ucieczki" ludzi na Zachód, to nic w tym dziwnego a ja wręcz im w tym pomagam, gdyż umówmy się, że tam jest Polska gdzie my jesteśmy a zakazy nic nie pomogą. Można i trzeba to uregulować, są takie możliwości.
Zatem Panowie : "Róbmy swoje". Przywracajmy to nam zepsuli do NORMALNOŚCI.