Pływanie po wodach najczesciej z dala od domu,to normalna sprawa w tym zawodzie.Ktory wyglada na to ze staje sie czyms wiecej niz praca,bardziej pasuje okreslenie sposób na życie.Spedzanie wielu godzin wśrod tych samych twarzy z dala od reszty,z pewnoscia rzadzi sie po czesci swoimi regułami.Tułając sie przez lata po świecie i w rzevczywistosci nie miec swojego miejsca.Tak to przynajmniej wygląda z brzegu.Fakt że woda przyciaga jak magnes,a fakty nie pozostawiają możliwosci,jednak czy po latach nie dozna sie uczucia że bedąc tak czesto z dala od wszystkiego,coś nas nie omija..
"Coś" ale co? Czy zgiełk miast i codzinna pogoń za "czymś" to jest to "coś". Dzisiaj staje się bardzo modna pogoń za wodą (turystyka rodzinna na wodzie), dalekie wyprawy na śródlądowych drogach wodnych na własnych bareczkach, to o czymś świadczy. My to mamy na wyciągnięcie ręki i mamy się czym cieszyć, można inczej, ale to co robimy ma dużo uroku. Tak sądzę po wielu latach na wodzie. B)
Fakt,to bardzo optymistyczne spojrzenie w ktorym jest duzo prawdy.Jednak mi chodziło o najzwyklejsze zycie codzienne,blisko domu,rodziny,i o samo odczucie,Kim moglibysmy być gdybysmy inaczej podjeli swoje decyzje.Ale niech nikt sie tym nie przejmuje,to zwykel gadanie pijanego czlowieka:]
Zawsze są dwie strony medalu w tym przypadku jedną jest rodzina i życie codzienne, a drugą jest nasza praca.
Pamiętam, jak Mój Ojciec pływał na Koziorożcu B-02. Kręcili się cały czas po Wiśle, jak nie sproadzanie barek z Płocka do Gdańska, to piach z Białej Góry do Malborka. Jak dostawał "urlop" to trzydniowy. Mieszkaliśmy w woj. (wtedy jeszcze) chełmskim, Ojciec jeden dzień jechał, parę godzin był w domu i zaraz odjeżdżał żeby zdąrzyć na połączenie. Pamiętam to dokładnie, bo zwalniał mnie wtedy ze szkoły, żeby być trochę z rodziną, mama też brała dzień wolny. Pamiętam jak raz przyjechał ogolony (zawsze miał brodę, kto Go zna, ten wie), to go niepoznałem. Pamiętam jaką miał smutną minę, jak się mamy zapytałem "co to za Pan?"! A jak odjeżdżał to biegłem za autobusem z łazami w oczach, aż niezabrakło Mi tchu.
Drugą stroną medalu, było Moje "wakacyjne dzieciństwo z Ojcem". Pierwszy raz na statku byłem jako czterolatek, był to Koziorożec B-02, stali wtedy w Elblągu. Przywitano Mnie i Moją Mamę bardzo ciepło, wtedy załoga statku była jak jedna wielka rodzina. Pamiętam, że Pan Kapitan Roman Dąbrowski i Mój Ojciec zawsze znajdowali Mi coś do roboty, bo jak się nudziłem, to robiłem ojcu psikusy, typu wyłączenie sprężarki zasilającej sygnał dźwiękowy przed mostem pontonowym w Sobieszewie, czy przełączenie ze steru impulsowego na nadążny jak prowadzili jakiś "ponadgabaryt". Na wakacje zawsze byłem na statku, już jako cztero-pięciolatka marynarze uczyli mnie przeklinać i łowić ryby na postojach. Pamiętam "pierwsze kroki" za sterem Koziołka. Pamiętam, jak Ojciec przeciągał ręcznie barki w śluzie w Szonowie na Nogacie koło Malborka. W takich chwilach byłem dumny, że Mój Ojciec jest marynarzem! I chciałem być zupełnie taki jak On! Potwierdziłem to w swoich "włuczęgach" po różnych statkach Ż.Ś. Koziorożec B-01, B-02, B-03; Łoś B-06; Tur B-01, B-05, B-08, B-09, B-11; Bizon B-06, B-24; H.M. Noteć, H.M. Bzura, H.M. Piława; ponton Józef i Maks.
Niedawno ożeniłem się i chcę wrucić do swojej pasji i zawodu jednocześnie i niewiem jak to będzie, czy może kiedyś Moje dziecko Mnie nie pozna, tak Ja kiedyś Ojca, niewiem, ale jeśli ktoś decyduje się na zawód marynarza, to musi być przygotowany na wyrzeczenia, jeżeli nie, to niema czego w tej pracy szukać, bo stale bendzie go ciągneło "do domu". Mój Ojciec kiedyś Mi powiedział, że ten zawód jest tylko dla kawalerów, ale jeśli ktoś "za kawalera" zasmakował rzeki to żonaty na nią wróci! (Tak było w przypadku Mojego Ojca, Wujka i myślę, też wielu innych marynarzy;))
Edytowany przez norbi dnia 21.07.2007, 18 lat temu
możesz przeglądać wszystkie wątki dyskusji na tym forum. nie możesz rozpocząć nowy wątek dyskusji na tym forum. nie możesz odpowiadać na posty w tym wątku dyskusji. nie możesz rozpocząć ankietę na tym forum. nie możesz dodawać załączniki w tym forum. nie możesz pobierać załączniki na tym forum.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies