O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.

Barki czy kaczki?

Ostatnia aktualizacja 16 lat temu
Z
zgredPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 17 lat temu
W środowym wydaniu gazety Dziennik ukazał się artykuł, w którym wypowiadał się prezes fundacji "Ja Wisła". Podobnego steku bzdur dawno nie czytałem. Głównym tematem był pobór piasku z dna Wisły, a raczej znaczne jego ograniczenie czy wręcz likwidacja. Dziennikarz relacjonował wypowiedżi pana prezesa z komisji do spraw ochrony środowiska przy Radzie Warszawy. Niestety radni jako kompletni dyletanci bezkrytycznie uwierzyli temu człowiekowi, który o tej rzece ma bardzo skąpą wiedzę. Zdaniem prezesa niskie stany wody na Wiśle nie są spowodowane zmianami klimatycznymi, brakiem opadów i łagodnymi, bezśnieżnymi zimami lecz właśnie poborem piasku. Według niego zasypywanie wejść do portów ma tą samą przyczynę, a pogłębianie rzeki uniemożliwia uprawianie na niej żeglugi. Wiślane plaże powstają w czasie wysokich stanów wody, a takich mamy ostatnimi czasy mało z wiadomych przyczyn. Według pana prezesa brak tych plaż spowodowany jest też poborem piasku. Jest on święcie przekonany, że pogłębiarki z Wisły należy przegnać, a piasek wydobywać z dala od miasta. Spowoduje to oczywiście znaczny wzrost ceny tego podstawowego materiału budowlanego ale też kilkunastokrotnie zwiększy emisję spalin do atmosfery. Kopalnie odkrywkowe zdewastują przyległe tereny. Redni i prezes zapomnieli też o jednym. Udrażnianie koryta rzeki chroni w dużym stopniu Warszawę przed ewentualną powodzią ale plaże przecież dla miasta są ważniejsze
przylodzprzylodzWeteran Weteran
Dodano 17 lat temu
Powiem najprościej jak można: I barki i kaczki! Z moich obserwacji wynika, że przyroda lekceważy sobie przepływające obok obiekty. Zwierzęta szybko się zorientowały, że ludzie wody nie czynią im krzywdy, więc się ich zupełnie nie boją. Państwo "zieloni" powinni być bardziej tolerancyjni, gdyż nastąpi zaraz zjawisko " wylewania dziecka z kąpielą", a Polska stanie się skansenem nie tylko Europy, ale także Świata.
zapraszam na mojego bloga:
http://wioslem.blogspot.com/
M
Mr BrodaPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 17 lat temu
Wychodzi na to ze w naszym kraju kaczki są wazniejsze od ludzi! Zieloni chyba nie rozumieja ze nieregulowane rzeki niosą za sobą powazne konsekwencje typu powodzie. Oni skutecznie hamuja rozwój naszego kraju! W Dolinie Rozpudy taki Zielony za to ze wisi na drzewie dostaje 400zl dziennie. Jesli tak to ja sie zwalniam i idę sie przykuje do drzewa !!! za 400zl dziennie mogę wisiec!
pozdrawiam
komturkomturPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 17 lat temu
Ja przez dość długi czas tylko obserwowałem wypowiedzi w tym temacie bo jestem równocześnie żeglarzem i ekologiem (nie mylić z wspominanymi "zielonymi"). Ale wreszcie zdecydowałem się "zamieszać" trochę w temacie. I tak:
po pierwsze pływałem również zawodowo w Żegludze Bydgoskiej w latach 1967 - 1971 więc trochę mam obycia na "dużych łodziach" ( potem wróciłem do szkutnictwa i pracowałem w klubach żeglarskich) ale pływam cały czas i obecnie jak chcę zobaczyć barkę na szlaku to muszę wybrać się za Odrę. Przykładem może być mój rejs kajakowy z młodzieżą Brodnica - Berlin (dość dawno bo w 2002 roku) w którym żeglowny szlak miałem od Torunia a pierwszą barkę młodzi mogli zobaczyć dopiero za śluzą Hohensatten -
i ciekawostka ale to była polska barka BM-ka z Bydgoszczy. Z tego dla "zawodowców" mam małą refleksję - co stało się, że pozwoliliście "wygnać" się z naszych wód transpotowi samochodowemu. Przecież wtedy kiedy ja pływałem i w późniejszych latach barki nie stały na sznurku tylko pływały i to nie na zachodzie tylko na naszych wodach. Rejsy na zachód były "rarytasem" i tu musicie (bo ja już jestem na emeryturze) właśnie Wy przywrócić "przejęcie" towarów do transportu wodnego by odciążyć i "odsmrodzić" drogi lądowe i to właśnie przy pomocy ekologów ale nie "zielonych" bo ten tytuł przywłaszczyły sobie grupy interesu które z ekologią nie mają nic wspólnego a nawet w polskim oddziale Green Peace zadomowili się tacy właśnie "zieloni" z tym że ta organizacja skupia również "prawdziwych zielonych" pozostałe (można generalizować) to właściwie są stowarzyszenia wzajemnej adoracji mające na celu tylko wyłudzanie pieniędzy na tak zwaną działalność społeczno-ekologiczną bo łatwo jest założyć i zarejestrować takie stowarzyszenie (wystarczy 15 podpisów na protokole założycielskim - nikt i tak ich nie sprawdza) i w Uni E są duże pieniądze które można przy "dobrych układach" wyłudzić. Więc nie dziwcie się że przedstawiciele tych "stowarzyszeń" pisza to co piszą bo nie są ani żeglarzami ani ekologami tylko łapaczami kasy. Ktoś wyżej wspomniał że za udział w obronie Rozpudy uczestniczący w tym proteście dostawali kasę - generalnie to nieprawda ale na pewno te "zielone stowarzyszenia" przyklejając się do tego protestu gdzieś na boku załatwiali sobie kasę to jest niewykluczone. To co zauważyłem to w Polsce brak jest fachowców łączących w swojej pracy doświadczenie żeglugowe z ekologicznym. Dla obronienia tej tezy podam kilka przykładów które mogą być pożywką dla pseudoekologów do rozpętania jakiś "akcji" przeciw żegludze a spowodowanych albo lekceważeniem przepisów albo interesem prywatnym projektantów i wykonawców budowli hydrotechnicznych. Oczywiście są to przykłady generalnie z poza szlaków żeglownych a więc dla Was nieznane ale znane żeglarzom turystcznym. Zacznę od najbliższej mi bo płynącej tuż za moim oknem rzeki Drwęcy ( która w zamyśle niemców ale wtedy gdy jeszcze nie było polski miała być żeglowna i łączyć Wisłe z kanałem Elbląskim.) Wybudowano nową zastawkę w Samborowie czyli górna Drwęca bez przepływki dla ryb i mimo wielu protestów przepławki nie wykonano tłumacząc że to na życzenie rybaków by nie spływała ryba z jeziora Drwęckiego i w efekcie Drwęca przestała być rzeką łososiową (tabliczki o treści "Rzeka Drwęca rezerwat łososia" jeszcze w niektórych miejscach stoją nad Drwęcą) Drugą taką blokadą jest elektryczna blokada na jazie młyńskim w Lubiczu czyli dolna Drwęca i też na życzenie miejscowych rybaków bo na dolnym odcinku Drwęcy prowadzą hodowlę Troci. Takich właśnie bezprawnych budowli na dorzeczu Drwęcy jest oczywiście więcej i właśnie takie fakty wykorzystują pseudozieloni do uzasadnienia swoich rozrób. Przepraszam muszę przerwać ale cd. napiszę jutro.
M
MarandUżytkownik Użytkownik
Dodano 17 lat temu
Kontrowersyjny komentarz kolegi JANB.Nie bardzo rozumiem sens tego wpisu,ale byc moze jestem za tepy aby go zrozumiec.Czyzby kolega uwazal,ze to niemcy walcza o zaciemnienie w naszym kraju? Co maja jakies tam zlote zeby do dzialan zielonych w naszym kraju nie pojmuje.Proponuje koledze zajrzec na internetowe stronki i zobaczyc jak wygladaja szlaki wodne od Odry na zachod.Nie sadze,aby stan tych szlakow powinien byc oceniany iloscia wyrwanych zebow.Proponowalbym autorowi wiecej opanowania jako pedagogowi.
przylodzprzylodzWeteran Weteran
Dodano 17 lat temu
Jest jeszcze wiele miejsc, gdzie tytułowe barki nie zajrzały nigdy, a wody jezior i rzek zalicza się do poza klasowych, jak np. JEZIORO SłAWSKIE!!!!!!!!!!
Wciąż obcina się fundusze na jego rekultywację, a największy akwen Ziemi Lubuskiej umiera. Nigdy nie pływały po nim barki, więc jakby odpada koronny argument ekologów w tym sporze ( zgodnie z tematem forum). Organizacje ekologiczne powinny zabrać głos właśnie w tej sprawie, tym bardziej, że z zasobów wody tego jeziora czerpana jest woda pitna dla Zielonej Góry. Kolejny przykład. Szlak jezior Zbąszyńskich. To ponad dwudziestokilometrowy szlak kilku jezior połączonych rzeką Obrą. Bardzo malownicza kraina. Niestety ekologicznie zdegradowana do stopnia rzadko spotykanego. Dwa lata temu, na najpiękniejszym z jezior tego szlaku- Chobienickim, widziałem śnięte węgorze w ilości przyprawiającej o zawrót głowy ( zresztą nie tylko z powodu widoku , ale i zapachu kręciło się w głowie). Tu brak widocznej działalności ekologów. Nie ma z kogo ściągnąć pieniędzy? Zaczynam odnosić wrażenie, że moi przedmówcy mieli rację twierdząc, że w tych "zadymach" chodzi ekologom wyłącznie o wyłudzenie pieniędzy.:(
zapraszam na mojego bloga:
http://wioslem.blogspot.com/
komturkomturPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 17 lat temu
c.d. przepraszam ale moja łajba jest najważniejsza i piękna pogoda powoduje iż rozpocząłem remont wiosenny a w tym roku muszę go wykonać bardzo solidnie bo chcę spróbować pływania na wodach Białorusi i Ukrainy. ale wracając do mojej poprzedniej wypowiedzi to chciałbym jeszcze coś wyjaśnić w temacie Rozpudy - ekologom (anie "zielonym") zasadniczo chodzi o to aby tej pięknej rzeczki nie zniszczyć - raz przez budowę bo budowa na bagnach jest bardzo droga i niszcząca środowisko na wiele, wiele lat (faktem jest iż potem przyroda jeśli jej nie będzie się przeszkadzać to odbuduję się) oraz i tu jest dalsze degradowanie środowiska to spaliny spływające z tej estakady będą systematycznie dalej niszczyć te bagna a przecież ta kraina jest zwana polskim biegunem zimna i znając sprawność polskich drogowców zimą możliwe są katastrofy typu poślizg i spadnięcie z mostu cysterny z chemikaliami a to już jest śmierć rzeki. Alternatywna trasa jest tańsza i bezpieczxniejsza (oczywiście most przez rozpudę musi być ale na alternatywnej jest "mały i posadowiony w ścisłym gruncie ale jest jeden "ważniejszy" problem bo przebiegałaby przez pola "rolników z dziada- pradziada" z pierwszego pokolenia i przez ich wioski.I wg mojej wiedzy tylko to jest (i ziemie miejscowych "władców" obecnie bez wartości a sprzedane pod droge bardzo cenne) głowna przyczyna tamtejszej awantury. Ale wracając na bardziej znane wszystkim wody . Była i została szybko wyciszona "awanturka" w Grudziądzu na temat mostu przez Wisłę która wtym rejonie jest też objęta programem Natura 2000 i projektanci mostu postanowili zbudować most wiszący by z pracami budowlanymi nie wchodzić na brzegi Wisły to takie (założone 2 tygodnie przed awanturą) stowarzyszenie "zielonych" założyło protest przeciw temu mostowi uzasadniając że nad Wisłą latają ptaki i w czasie mgły rozbijałyby się o liny podtrzymujące most. Tak widać wyraźnie co za elementy podpisują się pod "obrońców przyrody" i ich samych jak i ich wypowiedzi należy traktować tak jak ich argumenty ale nie generalizować bo pośród tych bezmuzgowców goniących za forsą są i niestety wpisani normalni ekolodzy którzy dbają o przyrodę i to globalnie bo budowle wodne i regulacje rzek oraz ruch na nich bardzo rzadko (i to tylko te nieprzemyślane) negatywni wpływają na ekosystem a niekiedy właśniepozwalają przyrodzie odbudować się. Ale aby porozumieć się to nie tylko ekolodzy muszą pozbyć się "zielonych" (a to jest bardzo trudne bo ich jest więcej i mają więcej kasy) ale i "przeciwnicy" muszą oddzielić w swym rozumowaniu ekologów od "zielonych" i próbować porozumieć się właśnie z ekologami a "zielonych"traktować tak jak na to zasługują, bo przecież wszyscy chcemy by nasze wnuki i prawnuki cieszyły się takimi widokami jak na zdjęciach w tym temacie a nie tylko pod namiotem tlenowym oglądali zdjęciatych zwierząt.
na razie
G
Nowicjusz Nowicjusz
Dodano 16 lat temu
Jezioro Pakoskie,Przez ktore biegł szlak do Bronisławia przed zrobienim z niego zbiornika wody dla polepszeni żeglugi na WARCIE-BRDZIE-WIŚLE.
Efekt-zniszcone siedliska lęgowe ptectwa wodnego-zniszczone tarliska,oraz ikra zapłodnioma.Wczsie gdy jest odnawianie ,tz-ptaki wysiadują jaja,a ryby składają ikrę.Najczęściej zostaje zmieniony poziom aody.Każda zmiana spowodować może wielkie stratyt.Jeśli natomiast brzeg ucieka o 100 do 150m.To proszę sobie wyobrazić -ptaków niema-sąlisy i inne stwory-nie koniecznie naturealnie dziko żyjących lecz uciekinierów zestad produkcyjnych.
Teraz będzie wsponinanie.
Obserwacje J pakoskiego mam od 1958r.Więc jest to trochę czasu.W tamtym czasie,podczas kompieli w jeziorze zawiązywało się 'pompki',kto niewie-gacie.Aby przypadkiem nie zostać pozbawionym klejnotów rodowych.Jezioro było obrośnięte wokół szuwarami poprzerywanymi małymi plażami na których można było odbyć lekćję poglądową z biologi człowieka.Pozatym jezioro było otoczone małymi laskami iglasto-liściastymi.Odbywał się transport na wodzie i nikt do nikogo ani na nikogo obrażał.Były piękne parowce Cukrowni wJanikowe{jej już też prawie niema,PAKÓJĄ CUKIER}Produkty Krochmalni,Ckrowni,buraki cukrowe,wysłodki do miejscowości położonych w niewielkich odległościach od jezior i rzek były transportowane wodą.
W tym okresie właśnie NATURA dawała nam poznać swą wielką siłę i pozwalała czerpać z Jej wielkich zasobów.
Niestety,człowiek niby myślący pozostaje dalej GAMONIEM.
Wszystkie istoty siuę uczą-TYLKO NIE MY!!!
POZDRAWIAM WŁ!!!
kojkojUżytkownik Użytkownik
Dodano 16 lat temu
Prosiłbym Pana czechtw o sprecyzowanie swojej wypowiedzi, dla mnie jest to bełkot
W zasadniczej sprawie zgadzam się z przedmówcami - jest miejsce na kaczki i na barki.
Zbyszek

G
Nowicjusz Nowicjusz
Dodano 16 lat temu
Jeśli komuś się coś zażuca-dobrym zwyczajem jest sprecyzować swą wypowiedż.
Mam pytanie gdzie jest ten bełkot.
Byłbym bardzo rad z odpowiedzi.
POZDRAWIAM WŁ!!!
kojkojUżytkownik Użytkownik
Dodano 16 lat temu
Proszę opisać sytuację na J.Pakowskim :
jak było
co jest
dlaczego jest
co zrobić by ten stan zmienic
Z Pana wypowiedzi nic nie wynika -
Pozdrawiam
koj
G
Nowicjusz Nowicjusz
Dodano 16 lat temu
Do koj Myślkałem, Ze Młody Cz łowiek POtrai SPrecyzować Co Uważa Za Bełkot!!!
Myślałem też ż jestem pomiędzy ludżmi,Którzy wybrali taką szkołę i taki zawód aby móc być bliżej natury.Widocznie myliłem się bardzo.Są jednak ludzie co wybrali tą drogę dla innych wartoćci.Ubolewam nad tym.Jak można być na wodzie,na naszej wodzie i niewidzieć tego co nas otacza.Jak ubogi jest ten człowiek.Wiadomo jest że prowadząc jednostkę lub skład jest bardzo mało czasu na podziwianie tego co nas otacza.Ale jeśli ktoś chce to zawsze znajdzie na to czas.
Nasz Kolega KOJ zauważył we mnie ekologa-więc dalej na niego.Nie jestem żadnym ekologiem,lecz osobą która stara się żyć normalnie.Uważam się za małe kółko w naturze ktora mnie otacza.Jeśli nasz kolega ma kłopot z odczytaniem mych intencji w tym co napisałem to już Jego problem.
Jeśli się mylę proszę kolegów o ocenę.
Pozdrawiam WŁ!!!
kojkojUżytkownik Użytkownik
Dodano 16 lat temu
Szanowny Panie nadal Pan nie napisał o co chodzi z tym J.Pakowskim. Proszę mi wybaczyć ja osobiście nie wiem co tam się dzieje, a Pana wypowiedź na forum nic nie mówi.
Niestety mam problemy z odczytaniem Pana intencji.
Pozdrawiam
koj
przylodzprzylodzWeteran Weteran
Dodano 16 lat temu
@czechtw. Nasz Kolega @koj nie walczy z ekologami! On walczy z beznadziejną, beznamiętną biurokracją. Ma rację. Przepraszam Kolegę, ale też nie bardzo rozumiem o co chodzi w tej Kolegi wypowiedzi dotyczącej j. Pakoskiego. Jakoś się to nie pokleiło Koledze, może więc spróbować tę wypowiedź jakoś przeredagować, żeby była bardziej zrozumiała?
Z Wyrazami szacunku,
zapraszam na mojego bloga:
http://wioslem.blogspot.com/
G
Nowicjusz Nowicjusz
Dodano 16 lat temu
Wykładam Kawę na ławę.
Przez to że zamknięto J.Pakoskie tamą i zrobiono z niego zbirnik retencyjny,zniszczono siedliska lęgowe iNiszczy się ikrę złożoną przez ryby.
Dzieje się tak dlatego,że w okresie rozrodu zmieniany jest drastycznie poziom wody.Kidyś rozród odbywał się w czcinach na płyciznach,teraz natomiast w zaroślach wierzrby.Wysiano ją aby porosła brzegi-jest odporna na podtopiena.Wystarcz kilka gałązek wystającycz z korony ponad wodę i będzie drzewo żyło,owlecz się tylko w korzenie na całości zalania Wygląda wtedy upiornie.
Ptactwo natomiast zostaje pozbawione ochrony przed lisami i innymi stworami, które zjadają jaja i potomstwo jak również broniących rodziców.Tak w małym opise wygląda sytuacja na J.Pakoskim.
Natomiast zysk dla żeglugi to figa-bo jej już niema.
Plany zbiornika prawdopodobnie mieli już dawno temu niemcy,ale miała być śluza w tamie,oraz myślę że w czasie rozrodu pilnowali by poziomu wody bardzo mocno.
Pozatym mały ruch na tych wodach powoduje osadzdzanie się stałych części roślin,co wzmaga wytwarzawie się metanu.Na tych drogach można ciągnąć namiot foliowy za łódką i mieć paliwo za friko.Nałeży mieć silnik czterosuwowy i być bardzo odważny.
Myślę,że usatysfakcjonowałem kolegę.
POZDRAWIAM WŁ!!!
januszbnjanuszbnDoświadczony użytkownik Doświadczony użytkownik
Dodano 16 lat temu
Jako, że miałem przyjemność pogwarzyć z obu Panami, pozwalam sobie wtrącić się w dyskurs.
Moim zdaniem Włodek słusznie zauważa, że ekologiem w odróżnieniu od ekoterrorysty jest, a przynajmniej powinien być każdy kto choć trochę stara się zrozumieć otaczającą nas naturę i zdaje sobie sprawę, że my też stanowimy cząstkę globalnego ekosystemu. Włodek podaje przykład zmian jakie zaszły z biegiem lat w najbliższym otoczeniu jeziora Pakoskiego spowodowanych nieprzemyślaną gospodarką wodną jeziora. Coroczne obniżanie poziomu wody i osuszenie przybrzeżnych terenów w okresie lęgowym ptactwa wodnego powoduje zniszczenie lęgowisk przez zwierzęta lądowe, zwłaszcza lisy. Skutkiem tego jest migracja ptactwa. Taki stan rzeczy również nie pozostaje bez wpływu na linię brzegową i roślinność w nalbliższym otoczeniu. Dodam od siebie, że skandalem jest zbudowanie w pobliżu Bronisławia grobli odcinającej dostęp do części jeziora. Dawna Droga Bronisławska już nie wiedzie do Bronisławia i przeglądając mapy z przykrością stwierdziłem, że tam już nie dopłynę. Przed laty, jak zauważa Włodek, był tam spory ruch towarowy i jakoś nikomu nie szkodził. Był transport, była praca, natura nie cierpiała .... symbioza. Dziś nic już tam nie pływa, a stan wyraźnie się pogorszył.
Generalnie chodzi o to, aby ekologia była skierowana w istocie na ochronę środowiska, nie zapobiegała zmianom, gdyż człowiek decydując się na rozwój i postęp takie zmiany wymusza, ale zapobiegała bezmyślnej dewastacji. Odnoszę wrażenie, że u nas ekologów nie ma. Są grupy ludzi, którzy pod hasłami ekologii, ochrony środowiska czy jak to nazwiemy, zrobili sobie sposób na całkiem dostatnie życie prawdziwą ekologię mając ... głęboko gdzieś.
Domniemywam, że ktoś poszedł na łatwiznę i dla wątpliwej korzyści spaprał to jedno z większych jezior w Polsce.
Sądzę, że podzielasz Zbyszku mój i Włodka pogląd w tej kwestii.
Pozdrawiaw Was obu.
Janusz
kojkojUżytkownik Użytkownik
Dodano 16 lat temu
Oczywiście, że podzielam wasz pogląd w tej sprawie.
Moje pytanie brzmi co dalej?
Co można zrobić , by ten stan zmienić?
Pozdrawiam
koj
Bosman JozefBosman JozefUżytkownik Użytkownik
Dodano 16 lat temu
Z uwagą śledzę przebieg " eko-dyskusji".I wkurza mnie to cholerne podszywanie się pod ruch ekologiczny tych kilkunastu "Zielonych " cwaniaków zgarniajacych kasę,wykorzystujących naiwność dość znacznej rzeszy młodych ludzi do tzw."ekoterroryzmu."W każdym z nas wodniaków czy to zawodowych czy amatorów szuwarowej żeglugi jest znaczna cząstka ekologa.Bliskie są mi tutaj słowa kol.Janusza które pozwoliłem sobie jeszcze raz przytoczyć, i w zupełności się z nimi zgadzam.cyt."Generalnie chodzi o to, aby ekologia była skierowana w istocie na ochronę środowiska, nie zapobiegała zmianom, gdyż człowiek decydując się na rozwój i postęp takie zmiany wymusza, ale zapobiegała bezmyślnej dewastacji. Odnoszę wrażenie, że u nas ekologów nie ma. Są grupy ludzi, którzy pod hasłami ekologii, ochrony środowiska czy jak to nazwiemy, zrobili sobie sposób na całkiem dostatnie życie prawdziwą ekologię mając ... głęboko gdzieś."Powtórzę jednak za Kojem "CO DALEJ"???Józef Bosman.
Józef Bosman Feliga
januszbnjanuszbnDoświadczony użytkownik Doświadczony użytkownik
Dodano 16 lat temu
Wielce Szanowny Kolego Zbyszku
Dosłownie przed chwilą przeczytałem wypowiedź Włodka i Twoje pytanie .... co dalej.
Jestem pełem podziwu dla Twojego zaangażowania w słusznej sprawie, ale musisz uwzględnić tzw. przyczyny obiektywne takie jak wiek, stan zdrowia, brak zdolności przywódczych itp. z powodu których czasami pozostaje tylko zasygnalizowanie, pokazanie absurdów naszego życia codziennego.
Czy to jest bez znaczenia? Nie wydaje mi się. Jak już gdzieś na forum pisałem, mam zamiar zapuścić się w tamte rejony i je zwiedzić. Dzięki postom Włodka zdobywam wiedzę, sympatycznych znajomych (mam na myśli obu Panów). Jest to zawsze jakaś wiedza, która może być przydatna innym. Jak tak myślę nad swoimi dokonaniami to też zbytnio dumny nie jestem.
Każdy angażuje się podług swoich możliwości .... nie jest obojętnym, a obojętność to najgorsze z czym możemy się spotkać.
Pozdrawiam
Janusz
G
Nowicjusz Nowicjusz
Dodano 16 lat temu
Udało mi się wetknąć kij w mrowisko.
Cieszę się z tego powodu.Proszę Koaja aby zrozumiał że nie mam do Niego żalu ani nienawiści.Poprostu musimy wymieniać poglądy.W młodości zawsze miałem bliski kontakt z barkarzami-przepraszam za określenie.Gdy zdażało mi się spotkać ze starszymi biła od nich wielka miłość do natury.Być może przychodzi to z czasem.Tak mocno ubolewam nad tym jeziorem dlatego,że miałem nad samym brzegiem gospodarstwo.Gospodarstwo przylegało do dawnych łak,które były okresowo zalewane.Tam właśnie dopiero zauważyłem bezsens tej inwestycji.Przyniosła ona więcej strat niżzysków.
Pozdrawiam WŁ!!!
możesz przeglądać wszystkie wątki dyskusji na tym forum.
możesz rozpocząć nowy wątek dyskusji na tym forum.
nie możesz odpowiadać na posty w tym wątku dyskusji.
nie możesz rozpocząć ankietę na tym forum.
nie możesz dodawać załączniki w tym forum.
nie możesz pobierać załączniki na tym forum.
Moderator: Administrator
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies