Odpowiadajac na pytanie Pani Ewy moge podejsc do tego zagadnienia jedynie teoretycznie.Nie bylem na Odrze / statkiem / juz od 20 lat.Moge uzyskac interesujace Cie statystyki.Musisz jednak uzbroic sie w cierpliwosc.
Juz w postawionym przez Ciebie pytaniu sama dalas odpowiedz swiadczaca, ze masz pojecie o ekonomii transportu.Sa pewne koszty stale kazdego statku i dopiero rodzaj i ilosc ladunku oraz fracht jaki za tym idzie daj obraz zysku lub strat / bo czasami i takie sie zdarzaja /.Przy ograniczonej glebokosci tranzytowej / kiedys bylo to 1,7 m / rzeki Odry takie zyski / przypuszczam / sa znikome.
Ja pracuje obecnie na zbiornikowcu /tankowcu/ w Niemczech i przewoze paliwa plynne, tj. benzyne,diesel i olej opalowy.Przez ostatnie 2 tygodnie robie rejsy w relacji Bremen-Lübbecke-Bremen.Plywamy po Weserze jak superexpres na tzw.Fahrplan.W poniedzialek zaladunek, sroda wyladunek, czwartek zaladunek w sobote wyladunek.W kazdym rejsie zaladowany jestem na 2,5 m przewozac 1130 ton ladunku.Moje zuzycie paliwa wacha sie w granicach 2500 ltr.Mam trzy osobowa zaloge i Firma jest w stanie dobrze nas wynagradzac za prace.Moge wiec wyciagnac logiczny wniosek, ze maja z tych frachtow wysokie zyski.
Zyczylbym Firma zeglugowym na Odrze, zeby tak mogly kalkulowac swoje przewozy jak to jest na Zachodzie Europy.
Pozdrawiam kpt.Jozef Wegrzyn
Dzięki za odpowiedź. Jeśli coś opłaca się w Niemczech, niestety nie musi opłacać się tu: dzikie i ukryte podatki, akcyzy, ogólna niemożność i tp. Jednak kiedyś MUSI być normalnie, tzn. musi zacząć się opłacać. I na ten moment trzeba się przygotować. Dobrze jest zrobić jakieś kalkulacje wcześniej. Czytałam o stanie ODW. Miejscami szaro to wygląda (żeby nie powiedzieć czarno), a takie miejsca wpływają zasadniczo na całość. Pozostaje więc pytanie: czy "decydenci" uznają poprawę jakości tych szarych punktów za zasadne? Czy macie "lobby śródlądowe"?
Szczurek Pokładowy
" Jeżeli wydaje ci się, że wszystko działa dobrze, na pewno coś przeoczyłeś. "
Ewka napisał/a: Pozostaje więc pytanie: czy "decydenci" uznają poprawę jakości tych szarych punktów za zasadne? Czy macie "lobby śródlądowe"?
Właśnie mamy taki zamiar, aby utworzone "Stowarzyszenie...." wywierało presję medialną i nie tylko na decydentów na wszystkich szczeblach administracji. Chodzi o utworzenie w Ministerstwie Transportu Departamentu Żeglugi Śródlądowej (jak zwał tak zwał) - aby w końcu ktoś reprezentował Polskę na Europejskich Wspólnotach, które między innymi przygotowują założenia integracji dróg wodnych a przede wszystkim MAJĄ KASĘ, o którą Polska wcale się nie stara nie wysyłając na posiedzenia swoich przedstawicieli. Mamy zamiar tworzyć lobby, o którym piszesz i w tym celu powołaliśmy nasze Stowarzyszenie do życia.
Andrzej 'Apis' Podgórski
--- Jeśli wydaje ci się, że wiesz wszystko - masz rację: wydaje ci się...
oto właśnie chodzi ,dobrze to ująłeś "Apis".Nacisk medialny i przy okazji odpowiadanie za bardzo zacietrzewionym ekologom ,którzy skrobią swoje strony na komputerkach w necie ale nie chcą pojąć,ze gdyby wcielić w życie ich poglądy to pisaliby gęsim piórem.
W prasie morskiej przeczytałem po mianowaniu nowego ministra gospodarki morskiej,że żeglugą śródlądową zajmował się w minist.transportu jeden(1) facet.To jak on miał jeździć na te wszystkie sympozja i konferencje albo pisać wnioski o pieniadze unijne?
To rzeczywiście szczytny cel Stowarzyszenia!
Czy macie w statucie możliwość przyjmowania członków nie-Polaków, czy możecie jako Stowarzyszenie być członkiem innego stowarzyszenia/związku i czy możecie prowadzić działalność gospodarczą? W Waszym przypadku takie zapisy mogą być bardzo przydatne.
Osobiście lubię vilde natur, ale nie na "trasach przelotowych". Rzeki tranzytowe są, moim zdaniem, z góry skazane na znaczną ingerencję człowieka i tak musi pozostać. Może jakiś przedstawiciel IV władzy zmontowałby "wyciskacz łez" na temat umierania polskiej żeglugi śródlądowej. Zdjęcia niszczejących nabrzeży i zimowisk o porannej mgle zrobią wrażenie! I dla kontrastu jakiś hotelowiec z Dunaju... B)
A co do jednego urzędnika w ministerstwie to śmiech na sali! Wybory za pasem obawiam się, że tej okazji nie da się już wykorzystać. Następna za 4 lata.
Powiem Wam na koniec, że prężnie działające przygraniczne związki stowarzyszeń potrafią wyciągnąć mnóstwo kasy z programów dot. euroregionów. Szczególnie modne są teraz fundusze na zaawansowane technologie.
Szczurek Pokładowy
" Jeżeli wydaje ci się, że wszystko działa dobrze, na pewno coś przeoczyłeś. "
Jestem od 19 lat w Niemczech.Poznalem tutaj wielu ludzi na wysokich stanowiskach zajmujacych sie problemami naszego zawodu, min. bylego Prezydenta Zerzeszenia Europejskich Drog Wodnych i Zeglugi Srodladowej prof.Dierka Schrödera / nie ma nic wspolnego z bylym Kanclerzem chociaz obaj sa z Hannoveru /.
Juz w polowie lat 90-tych pytal mnie dlaczego Polacy nie uczestnicza w pracach komisji unijnych d/s zegl,srodl.
Szczytem wszystkiego byla nieobecnosc polskiego przedstawiciela d/s tego dzialu transportu zaraz po wejsciu do UE.
Profesjonalny miesiecznik "Binnenschifffahrt" przeprowadzal wywiady z ministrami transportu nowych czlonkow UE powiazanych drogami wodnymi z Europa.
Polski minister pan Pol odmowil udzielenia wywiadu, bo....nie wiedzial ze ma ta zegluga w swoim resorcie.Dobre prawda........?
chodziło mi właśnie o to że niezależnie od prowieniencji politycznej tego rządu pierwszy raz jakiś minister(niestety zbyt młody i mało wpływowy) zainteresował się zegluga śródlądową i ponoć zdobył na ten cel jakieś środki unijne .To właśnie on wytykał poprzednim ekipom ,ze tylko jedna osoba ,niskiej rangi zajmowała się żeglugą rzeczną.
Ten film to świetny pomysł mógłbym pomóc zdjęciami z Gryfina i Szczecina.
Ewka napisał/a:
To rzeczywiście szczytny cel Stowarzyszenia!
Czy macie w statucie możliwość przyjmowania członków nie-Polaków, czy możecie jako Stowarzyszenie być członkiem innego stowarzyszenia/związku i czy możecie prowadzić działalność gospodarczą? W Waszym przypadku takie zapisy mogą być bardzo przydatne.
Stowarzyszenie jest rejestrowe - z osobowością prawną. Możemy przyjmować obcokrajowców, tworzyc fundację i prowadzić działalnośc gospodarczą. Jesli chcesz - udostępnię Ci Statut i inne dokumenty.
Andrzej 'Apis' Podgórski
--- Jeśli wydaje ci się, że wiesz wszystko - masz rację: wydaje ci się...
Skipper napisał/a:
Odpowiadajac na pytanie Pani Ewy moge podejsc do tego zagadnienia jedynie teoretycznie.Nie bylem na Odrze / statkiem / juz od 20 lat.Moge uzyskac interesujace Cie statystyki.Musisz jednak uzbroic sie w cierpliwosć (...)
Zyczylbym Firma zeglugowym na Odrze, zeby tak mogly kalkulowac swoje przewozy jak to jest na Zachodzie Europy.
Delikatnie mówiąc dostaję nerwowych tików gdy czytam o jakże komfortowych warunkach uprawiania zeglugi po zachodnich drogach wodnych, o godnym wynagradzaniu za włożoną pracę, o jakże precyzyjnej logistyce .
Dla załóg pływających po krajowych drogach wodnych, a zwłaszcza Odrze te opowieści są mitem. Jakże zupełnie odmienna jest rzeczywistość na Górnej Odrze. Nikt tego nie zrozumie kto nie zrobił choć jednego rejsu w relacji Wrocław-Gliwice-Wrocław. To jes jakby cofnąć się o całą epokę wstecz. Flota wyeksploatowana maksymalnie. Pchacze ,,Tur" to jakby relikty przeszłości.
Stan drogi wodnej jest niewobrażalnie zaniedbany, śluzy się sypią dosłownie. Rzeka nie jest systematycznie pogłębiana, po przejściu każdej większej wody jedynym sposobem udrożnienia szlaku żeglownego jest przjazd na siłę zestawami pchanymi i praca śrób napędowych. O jakichkolwiek pracach pogłębiarskich - nie doraźnych- lecz regularnych można zapomnieć. Do wspomnień należy widok refulerów co 50 km. pracowicie spełniających swą powinność.
Za to Odra w obecnym stanie - czyli od chwili powstania III Rzeczpospolitej motorem napędowym dla twórców odnowy. Ileż to w tym czasie powstało prac naukowych, studiów badawczych, opracowań i projektów. Koniunktura się nakręca w miarę dalszej degradacji rzeki. Ostatnim wielkim dziełem jest opracowanie pt. tytułem ,,ZAŁOŻENIA PROGRAMU ROZWOJU INFRASTRUKTURY TRANSPORTOWEJ I KOMUNIKACJI DLA WOJEWÓDZTWA DOLNOŚLĄSKIEGO NA LATA 2005-2015 "
Czy to jest mit czy rzeczywistość - oceńcie sami.
Ewka napisał/a: Może jakiś przedstawiciel IV władzy zmontowałby "wyciskacz łez" na temat umierania polskiej żeglugi śródlądowej. Zdjęcia niszczejących nabrzeży i zimowisk o porannej mgle zrobią wrażenie! I dla kontrastu jakiś hotelowiec z Dunaju... B)
A mogę być ja a nie przedstawiciel władzy?
To w końcu..... mój fach, ha ha ha....
Kliknij w ikonkę www pod tym postem lub w napis STRONA pod fotką w moim profilu ;)
Czasami trzeba tak robić...jeśli jest muł to nic złego kadłubowi się nie stanie, gorzej jest ze żwirem to tak, przytoczę słowa Pana prof. Eugeniusza Kubika z Koźla" jak by się gołą d...po papierze ściernym jeździło". W 2002 roku pchaczem Tur "odmulono" Kanał Łączański , zajęło im to ok 9 godzin ( trasa wynosiła 15 km).
Nie pchał tylko się przemielił przez ten wieloletni muł, wyglądało to mniej więcej tak ; metr do przodu- wstecz itd. Zresztą i tak mało kto się przyzna do piratowania po mieliznach itp. rzeczach.
30 grudnia 2004 r. o godz. 19:30 moj wspolpracownik / kpt. 1-klasy / wychodzac z kanalu sluzowego Schlüsselburg na Weserze zszedl z toru wodnego i wpakowal sie na mielizne.Popelni karygodny zostawiajac czerwona boje po prawej burtcie.
Weszlismy cala dlugoscia statku lewa burta w zwir okolo 20 cm.
Proba sciadniecia przez innyc statek zakonczyla sie zerwaniem liny i uszkodzeniem polera.
Zaproponowalem sluzowemu, zeby podniosl wode na jazie znajdujacym sie okolo 1,5 km od miejsca wypadku.Nie mogl jednak samodzielnie podjac takiej decyzji i przenocowalismy na tej przeszkodzie wodnej do godz. 8:00 31-go grudnia.
Nie musze Wam dodawac, ze chcialem byc na Balu sylwestrowym.
Po godz. osmej pracownik WSA / Zarzadu Drogi Wodnej / podjal decyzje o podniesieniu stanu wody.Po pol godzinie moglem juz kontynlowac spozniony rejs.
Kiedy zjawila sie Policja wodna WSP postawiono nam tylko jedno pytanie:
- kto prowadzil statek w chwili awarii ? Moj kolega przyznal sie bez bicia.
Policjant popatrzyl na jego Patent, ktory posiadal od ponad 30 lat i powiedzial :
-Panie kpt. prosze zapamietac, ze jadac w gore rzeki czerwona boje zostawiamy po lewej burcie -. i dodl jeszcze :
- w tym roku nie daje wiecej mandatow bo zona na mnie czeka -
Wchodzac na swoja motorowke krzyknal jeszcze :
- zycze Panom szczesliwego Nowego Roku -
Od tego czasu moi niemieccy koledzy nazywaja miejsce naszej awarii "Inkagrund".
Spoznilem sie na Bal Sylwestrowy o 2 godziny.
ech taa niemiecka biurokracja -u nas też tak się powoli robi ,może to i dobrze,ale kiedyś wszystko było załatwiane "po ludzku" bez szumu i szybko.
dlaczego jednak"Inkagrund" - czy statek nazywał się inka? jak był duży?
a przy okazji prowadzonego w innym miejscu tematu "pchacze czy towarowce"
czy łatwiej z takiej sytuacji wyjść pchaczem czy towarowcem (które teraz prawie zawsze mają ster strumieniowy na dziobie ale z drugiej strony pchacz bedzie miał dalej od dna napęd no i na praktycznie zawsze niezmienionym poziomie ) ciekaw jestem co otym sądzi taki stary praktyk(może wrzucisz posta na forum tematycznym?
odp. dla grundi68 :
Statek na ktorym plywam to zbiornikowiec 85 m dl., max zanurzenie 272 cm, ladownosc 1320 ton, silnik Deutz 750 KM, ster strumieniowy 150 KM.
Nazywa sie faktycznie TMS "INKA"
możesz przeglądać wszystkie wątki dyskusji na tym forum. możesz rozpocząć nowy wątek dyskusji na tym forum. nie możesz odpowiadać na posty w tym wątku dyskusji. nie możesz rozpocząć ankietę na tym forum. nie możesz dodawać załączniki w tym forum. nie możesz pobierać załączniki na tym forum.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies