TYP STATKU: pchacz typu Żubr
ROK I MIEJSCE BUDOWY: 1962; Warszawska Stocznia Rzeczna, Warszawa.
NR. BUD.: B1/33
WYMIARY:
długość-20,70 m, szerokość-5,85, zanurzenie-0,76 m.
SILNIKI GŁÓWNE
2 silniki wysokoprężne typu:B90W; 4 cylindrowe; prod.: Puckie Zakłady Mechaniczne w Pucku; moc: 180 KM.
PĘDNIK: 2 śruby; PRĘDKOŚĆ: 9 km/godz.; ZAŁOGA: 4 do 6 ludzi.
PRZEBIEG SŁUŻBY:
1963: ŻUBR-W-04 - Przedsiębiorstwo Państwowe Żegluga Warszawska, Warszawa.
1975: - nowe silniki typu 09H6; prod.: Zakłady Mechaniczne im. M. Nowotki, Warszawa; moc: 290 KM.
1990: - wycofany.
1991: ŻUBR-W-04 - Trojan Sp. z o.o., Warszawa.
1996: ŻUBR-W-04 - Transport Wodny Międzynarodowy Sp. z o.o., Warszawa.
2000: PIAST - Przedsiębiorstao Handlowo-Usługowe "Lech" H i L. Będkowscy, Wawrzeńczyce. Port mac. Kraków.
2006: - w eksploatacji.
Waldemar Danielewicz
Edytowany przez Valdemaras dnia 03.04.2007, 18 lat temu
Pchacza bardzo często widuję z dwoma barkami na kanale Łączny - Skawina. Pcha barki ze żwirem wybieranym z dna Wisły, często można go zobaczyć płynącego nocą - co stanowi pewną nowość, ponieważ odkąd pamiętam nic u nas nie pływało w nocy...
Tomku widocznie jesteś młodym człowiekiem i nie wiesz,że Zubry uprawiały zeglugę całodobową.W przeszłości pływałem naZubrze W-02 po Wisle Warszw-Gdańsk-Warszawa,gdzie z Gdańska dostarczalismy zborze do elewatora na Zereniu-Białołęce.Pływaliśmy w dzień i w nocy w systemie dwudziestodniowym i 10 dni wolnego.Rownież tym samym Żubrem pływałem po Odrze z Kożla do Szczecina przewożąc wegiel.Pamietam jak "łodziaże "odrzańscy uważali,że wiślacy nie poradzą sobie na Odrze.Dla nas to była pestka.,bo przejście z nieuregulowanej Wisły na Odrę to było tak jakby wjechać z bocznej drogi na autostradę.Dla wiślaków nie było różnicy płynąć w dzień czy w nocy.Tak więc nocne pływanie to nie nowość.
Odnośnie pływania nocą mogę przytoczyć dwa okresy z historii Kanału Gliwickiego. Prawie przez cały okres wojny na kanale prowadzony był ruch całodobowy, a w okresie największych przewozów ilość śluzowań dochodziła do 120 na dobę.
Drugi i jedyny po wojnie taki okres w historii kanału przypada na środkowego Gierka. Mniej wiecej w latach 1974 - 1976 duża ilośc transprtowanego kruszywa na Górny Śląsk sprawiła, że prowadzono ruch na okrągło. Duża ilość śluzowań i wynikający z tego brak wody spowodował konieczność ponownego uruchomienia systemów oszczędzania wody (pompowanie wody z dolnej do górnej sekcji) na największej śluzie w Dzierżnie. Zmodernizowano przepompownię instalując dodatkowe pompy w przepompowni, zdemontowane w Rudzińcu i Sławięcicach, a ich ilość wzrosła do trzech. Dwie były w ruchu, trzecia jako rezerwa.
Witam, w poprzednim poście poruszyłem temat nocnego pływania które dla doświadczonych i obeznanych z tematem załogantów nie jest niczym nowym. Moja wypowiedź dotyczyła sytuacji na ww. kanale. Mieszkam tam od urodzenia (człowiek ze mnie raczej młody - student :)) ) i zawsze ciekawiła mnie żegluga, ale odkąd pamiętam nikt nigdy nie pływał tamtędy nocą i tego dotyczyła moja wypowiedź. Swoją drogą bardzo się ciesze, że wreszcie coś się dzieje na drodze wodnej obok której mieszkam
P.S. O Żubrze wiedziałem że może pływać nocą :))
Mnie zainteresowało zanurzenie pchacza. Czytam, że wynosi 1.46 m. To znaczy, że na Wiśle nie jest tak źle z głębokością, skoro taka jednostka może plywać.
To równiez znaczy, że prace pogłębiarskie są prowadzone. Pytanie czy pchacz może pływać na całej długości rzeki ?
Przepraszam Tomku - mało uważnie przeczytałem twoja wypowiedż.
Dla - RyszardaL -Na odcinku od Warszawy do Gdańska pchacze mogły pływać bez wiekszych problemów.Drobne problemy z piaskami pokonywały śruby. Sam mam tylko watpliwość co do zanurzenia pchacza,chyba 1,46 m jest przesadzonę.Wystarczyło,że w Kępie Polskiej czy Nieszawie było mniej niż 120cm wody i były poważne problemy z przepłynięciem tego odcinka Wisły.
Panowie to ja przepraszam za zamieszanie nie wiem jak to się stało ale stało się napisałem zanurzenie - 1,46 m a winno być 0,76 m. Poprawiłem. Co do Wisły na której też pływałem do statek o zanurzeniu 1,46 m w rejonie od Płocka w górę nie miał co szukać. Zresztą tranzytowa głębokość gwarantowana przez administrację wodną po wybudowaniu stopnia wodnego we Włocławku na trasie Toruń-Włocławek wynosiła 0,55 cm. Ma tu na myśli głębokości na tak zwanych przemiałach. Ci co pływali to wiedzą co to jest. Ci co nie to to wyjaśniam w skrócie że na Wisełce pływało się według bakenów lub znaków brzegowych to znaczy że nurt biegł od jednego brzegu do drugiego a przejście do następnego znaku czyli np z brzegu prawego na lewy następowało przez płycizny zwane przemiałami. Nieraz nie do przejścia. Płynąc w górę statek trzymał się bliżej piachu tzw. kantu a w dół bliżej główek.
To tak na marginesie.
Waldemar Danielewicz
Edytowany przez Valdemaras dnia 04.04.2007, 18 lat temu
Teraz rozumiem. Zwykła pomyłka, ale przyznam, że byłem mile zaskoczony, jak przeczytałem poprzednią wartość zanurzenia. Od razu wtedy pomyślałem, że jest tylko kwestją czasu, kiedy pojawią się duże barki i statki. Chociaż i tak, jeżeli głębokość rzeki jest utrzymywana, to 0.76 nie jest tak tragicznie mało.
Zgadzam się,nie chciałem wczesniej zbytnio komentować zanurzenia Zubra czy barek.Lecz wiem,że barki ładowalismy w Gdańsku nie więcej niż 90 -95cm/znurzenia/.A jak przeszły barki to pchacz nie miał problemów.Bywały przypadki,że barka zawisła na piachu wówczas odpinało sie pchacza,który podpływał pod dziób barki a pracujące śruby wymywały piach i barka spływała na wodę.Stąd wniosek,że pchacz miał mniej niż 90 cm zanurzenia. Myślę,że duże barki jeszcze długo nie pokażą się na Wiśle- to rzeka prawie dzika.,chyba,że pomiędzy Płockiem a Włocławkiem.
Dlaczego trzeba było to zrobić, zastanawiałem jak to się stało teraz wiem zamiast zanurzenie wpisałem wysokość burty. No cóż i mnie się zdarza zrobić błąd ale dobrze że ktoś to czyta.
Pozdrawiam
K Domagala napisał/a:
Zgadzam się,nie chciałem wczesniej zbytnio komentować zanurzenia Zubra czy barek.Lecz wiem,że barki ładowalismy w Gdańsku nie więcej niż 90 -95cm/znurzenia/.A jak przeszły barki to pchacz nie miał problemów.Bywały przypadki,że barka zawisła na piachu wówczas odpinało sie pchacza,który podpływał pod dziób barki a pracujące śruby wymywały piach i barka spływała na wodę.Stąd wniosek,że pchacz miał mniej niż 90 cm zanurzenia. Myślę,że duże barki jeszcze długo nie pokażą się na Wiśle- to rzeka prawie dzika.,chyba,że pomiędzy Płockiem a Włocławkiem.
Witam Na Żubrze 04 pływałem do końca bytności w Z.W. t.j. 1990 , przy budowie mostu w Kazuniu. Trudny odcinek był jeszcze w okolicy Rajszewa. Przy stanie poniżej 120 cm na środkowej Wiśle (Kępa Polska) zatrzymywałeś się w Płocku. Wcześniej pływałem na Ż 02 ze kukurydzą Gdańsk-Płock-Białołęka(Żerań). "po dole" czyli w dół rzeki na Wiśle nie pływało się w nocy, trudno było znaleźć "wesołego" czy "smutnego". I jeszcze jedno, inne zanurzenie było w Gdańsku np. na kanale Wiślanym, a inne na Wiśle. Serdecznie pozdrawiam Piotr
możesz przeglądać wszystkie wątki dyskusji na tym forum. możesz rozpocząć nowy wątek dyskusji na tym forum. nie możesz odpowiadać na posty w tym wątku dyskusji. nie możesz rozpocząć ankietę na tym forum. nie możesz dodawać załączniki w tym forum. nie możesz pobierać załączniki na tym forum.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies