Norbi pytał w poście z 20.07 o Bizona z portem Kożle. To żadna zagadka była Żegluga na Odrze miała ekspozytury w Kożlu, Wrocławiu i Szczecinie i jednostki te miały porty macierzyste np. Kożle, Szczecin ale armatorem była Żegluga na Odrze.

A ja myślałem, że Żegluga Odrzańska to tylko Wrocław! Dzienkuje! Człowiek cały czas dowiaduje się czegoś nowego! :)

Bizony oznaczono jako typoszeregi rzymskimi cyframi I, II i III
Bizon I był niepodobny do późniejszych ale miał swój urok - pływałem na takim krótko w Szczecinie - miały numery BIZON-O-1 do 10. Silniki Sulzer-Cegielski i sterówkę opuszczaną w całości (nie jak na późniejszych - tylko górną część).

Potem pojawia się już konstrukcja znana z wiekszości fotek, seria Bizon-II była wyposażona w stery przedśrubowe, które w serii III z powodu wychylania się w czasie jazdy w przód zdemontowano. Silniki Wola-Henschel w obu typach z tym, że w późniejszych wprowadzono turbodoładowanie a w jeszcze póxniejszych intercooler.

Oznakowanie przynależało do portów macierzystych i tak:

Bizony I od nr O-1 do O-10 przeszły do Szczecna, gdzie dzielnie obsługiwały barki śródlądowe w porcie morskim.

Bizony II i III - od nr O-11 do bodajże 0-50 miały port macierzysty Koźle.

Wyższe numery od O-51 poczatkowo były we Wrocławiu, ale po przekroczeniu O-119 znów chyba portem macierzystym było Koźle. Potem był już nie wiem - przestałem pływać na nich ;) Najwyższy zaliczony - BIZON-O-111

Podobnie było z BM-kami ale to już inny rozdział. Może ktoś pamięta jak z tymi numerami na Odrze było?

Z tymi portami to było tak:
Bizon - O-01 do O-10 Wrocław
Bizon - O-11 do O-45 Kędzierzyn-Kożle
Bizon-O-46 do O-122 Wrocław
Bizon-O-123 do O-138 Kędzierzyn-Kożle
Bizon-O-139 do O-169 Wrocław

to tyle

Jak przystało na eksperta - krótko i rzeczowo. Ja "tylko z pamięci" ;)
Tak czy owak - blisko 170 pchaczy tego typu na jednej rzece... A dziś?

Andrzej ja nie z pamięci musiałem się podpierać literaturą inaczej nie da rady ale i tak dobrze wypisałeś z głowy. Tak to była flota dodaj Tury, Łosie + BM i to wszystko pływało komu to przeszkadzało.

Rozpocząłem żmudny opis pchaczy typu Bizon, który tu na forum był wielokrotnie poruszany. Jest to przedsięwzięcie bardzo pracochłonne ale mam nadzieje że nie zabraknie mi cierpliwości i czasu. Wszystkich, którzy cokolwiek mogą dodać, sprostować i uzupełnić zapraszam. To w sumie nie tak dawno a już przynajmniej mi brak informacji co wieloma pchaczami się stało. Liczę na pomoc i współpracę.

Były także dwa lub trzy pchacze-Jeleń osobiście widziałem pracujące w latach 87-92,póżniej jeden został wywieziony na jeziora do Nysy a drugi zezłomowany .Rysie -jeden stoi na stoczni Januszkowice a drugi pracuje na stoczni Rogi w Kożlu.Z powazaniem Darek:)

"Usprawnienie na Bizonie"-piszę usprawnienie,ponieważ rozwiązanie to zostało później zastosowane z powodzeniem przez mechaników innych statków tego typu. Do działania żeby jak to się mówi /coś z tyn zrobić/,sprowokowała nas/czyt.mnie i bosmana//,kolejna już cierpka uwaga Kpt.,że znowu wypapraliscie całą wodę i nie ma się w czym wykąpać.Rozwiązanie"wpadło" nagle na widok: leżącego w maszynowni-kupionego przez Kpt do domu -pokaźnego zwoju plastikowego ogrodowego węża i parującego z gorąca Heshl'a .Ideą pomysłu było wykorzystanie wody ,z układu chlodzenia silnika,która na końcu swojego obiegu ma temperaturę grubo ponad 20 stopni i jako taka śmiało może służyć do kąpieli.W efekcie powstała najprymitywniejsza i najbrzydsza instalacja wodna jaką kiedykolwiek stworzyłem.Poprzewlekany przez świetliki dachu i odpowietrzniki pomieszczeń ogrodowy wąż nie upiększał pchacza a czasem nawet przeszkadzał w swobodnym poruszaniu się po górnym pokładzie.Jednak do końca mojej przygody z żeglugą,tj.1981r,instalacja doskonale spełnia swoje zadanie.Przekonał się też o tym DDR-owski celnik,który szukając kontrabandy w łazience oblał sobie mundur po otwarciu zaworu zaślepiającego.Poszedł sobie mrucząc pod nosem coś w rodzaju"sehr interesant..,sehr interesant".
;)

Przeróbek związanych z "wodą pitną" było na Bizonach wiele. Głównie dotyczyły one powiększenia pojemności zbiornika wody pitnej przez dołożenie drugiego zbiornika, co jednak powodowało zmniejszenie dostępu do lini wałów w "tunelowni", osobiście spodobało mi się rozwiązanie zastosowane bodajrze na Bizonie B-06, gdzie do powiększenia pojemności wykorzestano zbiorniki balastowe na dziobie, które w razie zaistniałej sytuacji mogły zostać odcięte od reszty rurociągów z wodą pitną i zalane wodą zaburtową w celu zabalastowania pchacza. Do innych przeróben nie związanych z "wodą pitną" należy tzw. "ster ze sprzęgła" zastosowany na kilku Bizonach, który pozwalał zaoszczędzić pokaźną ilość paliwa, ponieważ można było wyłączyć "duży" agregat typu "Leiland". Niektuży myśleli nawet o tym żeby na pchaczu ze "sterem ze sprzęgła" zamontować agregacik 220V z supermarketu, który zasilałby kajuty gdy duży agregat byłby wyłączony. Uważam, że mieli oni dobry pomysł zwłaszcza ze względu na ciągły wzrost ceny "paliwa żeglugowego", szczególnie w lecie gdy ogrzewania właściwie się nie używa, a zakóp boilera na 220V nie jest problemem.

Dzięki Acorusowi z Poznania uzupełniono i poprawiony dane następujących pchaczy typu BIZON.
BIZON-o-76 - typ BIZON III P
BIZON-B-01 j.w.
BIZON-O-89 j.w.
BIZON-O-55 j.w.

DZIĘKUJĘ.:)

Dzięki Markowi Mierwie udało się ustalić dalsze losy bydgoskich pchaczy typu BIZON III. Dziękuję :D

Dzięki Iwo Szyfterowi uzupełniono dane następujących pchaczy.
Bizon-O-39; Bizon-O-83; Bizon-W-01; Bizon-O-145 ale wiele numerów rejestracyjnych przy innych Bizonach. Dziękuję.:D

Bydgoski pchacz "BIZON-B-01" w ubiegłym roku zmienił armatora. Obecnie nazywa się "BIZON-E-01". Jego armatorem jest Energa, Elbląg. Będzie zatrudniony przy przewozach węgla.