O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.

RE: Stare ale jare

Ostatnia aktualizacja 15 lat temu
januszbnjanuszbnDoświadczony użytkownik Doświadczony użytkownik
Dodano 17 lat temu

Cytat

Apis napisał/a:

Śluzy i podnośnie są atrakcją turystyczną w wielu miastach Europy. U nas - tabliczki "zakaz fotografowania" i płoty pilnie strzegą wstępu do miejsca gdzie nic się nie dzieje. Nawet nie można sobie pstryknąć fotki na tle korby wrót sluzy. To śmieszne....


Przyczyna takiego stanu rzeczy nie leży tylko i wyłącznie po stronie nieżyciowych przepisów czy ogólnie panującego bezwładu. Przyczyna tkwi również w mentalności naszych rodaków, naszej codziennej kulturze bycia.
Z życia wzięte:
Śluza Dzierżno była kiedyś nieogrodzona i w zasadzie dostępna. Przykładowe dość częste przypadki jakie miały miejsce to np. łowienie ryb w komorze śluzy przez wędkarzy siedzących na skraju z nogami w komorze (do lustra wody koło10 m). Po zwróceniu uwagi przez pracownika śluzy, ten niejednokrotnie musiał salwować się ucieczką przed agresją pijanego wędkarza.
Spacery rodzin z małymi dziećmi puszczonymi samopas, zapędy złomiarzy co by tu zdemontować i wymienić na jabola. Znam przypadek gdy po ogrodzeniu śluzy włamano się do przepompowni ( w pewnej odległości od śluzy przez co nie była non stop chroniona) i siekierami wycinano miedziane uzwojenie wirnika nieczynnego silnika. Sam widziałem stopień dewastacji zabytkowych już jazów. Nie ma prawa ostać się ten kawałek metalu jaki można wyłamać, wyciąć piłką itd.
Bardzo trudne będzie szersze udostępnienie do zwiedzania wielu obiektów jeśli nie będzie prowadzona mozolna edukacja młodego pokolenia w kierunku poszanowania wspólnego dorobku i ludzkiej pracy.
Nie piszę tego aby kogokolwiek zniechęcać, ale aby zdać sobie sprawę jak daleko jesteśmy w lesie i, że w zasadzie wszystko należy zaczynać od początku. Niemniej zacząć trzeba i warto.
Jerzy HopferJerzy HopferPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 17 lat temu

Cytat

januszbn napisał/a:
Mam pytanie do Pana Jerzego: czy na rewitalizację KUNY udało się uzyskać jakieś pieniądze z funduszy unijnych. Wiem, że na tego typu przedsięwzięcia jest to możliwe, choć często bywa to mozliwość czysto teoretyczna. A dlaczego teoretyczna? Bo wystarczy zła wola czy opieszałość jednego biurokraty albo, jak pisze Pan Jerzy, posądzenie, że ktoś chce się dorobić majątku, aby nic z tego nie wyszło. Ot taka nasza cecha narodowa - "bezinteresowna .... zawiść". Na szczęście "ci pozytywnie zakręceni" nie dają się tak szybko spławić. Jak było w Waszym przypadku?
Pozdrawiam.

Co do funduszy UE. Nie korzystaliśmy z żadnych takich dotacji. Przed wstąpieniem Polski do UE mozliwości były ograniczone praktycznie do Funduszu PHARE, a tam trudno byłoby uzyskać coś na infrastrukturę. Poza tym nie było środków na wkład własny, jako że początkowo bazowaliśmy przede wszystkim na własnej pracy fizycznej przy oczyszczaniu i konserwacji kadłuba. Potem otrzymaliśmy dotację z miasta i narazie starczyło. W latach następnych było podobnie: dotacja, wykonanie pewnego etapu, majsterkowanie bez pieniędzy ... i do nastepnego roku. Tak trwa praktycznie do dzisiaj, chociaż w roku 2006 uzyskaliśmy pierwsze niewielkie dochody z wynajmu statku. Także z udziału w niektórych zlotacjh oldtimerów można uzyskać pewne kwoty tytułem zwrotu kosztów. Możliwości więc są, pod warunkiem wszakże, że ma się statek z dokumentami i można legelnie uprawiać żeglugę.
Dlatego wcześniej napisałem, że najtrudniejszy jest początek. Także przy staraniach o fundusze obce trzeba mieć pieniądze, a tych przeważnie nie ma.
Co do poparcia społecznego. Tego się nie da zadekretować. Trzeba mozolnie przekonywać ludzi, pokazywać celowośc działania oraz cząstkowe efekty. Dlatego od początku postanowiliśmy pokazywać statek na każdym etapie prac. Oczywiście na początku były wątpliwości i wypowiedzi, że nie damy rady, że zadanie jest zbyt ciężkie, że nie ma takiej siły itp. Ale w miarę upływu czasu nastroje się zmieniały. Najgorsze jednak, dla mnie osobiście, jako że na mnie spadł cały ciężar codziennej pracy, były wątpliwości niektórych członków naszego Stowarzyszenia, typu... nie damy rady, idzie za wolno, ile tu jeszcze do zrobienia, to się nigdy nie skończy itp. I ciągłe tłumaczenie: że rewitalizujemy obiekt zabytkowy, a do tego trzeba czasu. Pośpiech jest tu niewskazany. Trzeba dbać o detale. Osobnym problemem było określenie, jak sklasyfikować statek. Czyli te działania, które określiłem logistyką. Obiektów muzealnych nie przewidziano w ustawie o żegludze ani w przepisach PRS. Nie byloby problemów, gdyby statek miał stać przy nabrzeżu, jak np. Sołdek. Ale ja chciałem, aby statek pływał. By zmienić zasadę, że ludzie chodzą do muzeum, na - żeby muzeum mogło przypłynąc do ludzi. No i się zaczęło.
Bardzo przydały się moje umiejętności negocjacji nabyte w Sejmie Kontraktowym, gdzie stanowiłem jednoosobowe lobby żeglugi śródlądowej i gospodarki wodnej. Tam musiałem używać wszystkich dostępnych metod negocjacji, bufetu nie wyłaczając. Ważny był skutek, chociaż niekiedy ciężar negocjacji następnego dnia był trudny do wytrzymania. Tutaj już bufetu nie trzeba było stosować.
Były próby upolitycznienia sprawy KUNY. Temu tez udało się zapobiec wybierając np. na matkę chrzestną przeciętną, nikomu nie znaną mieszkankę Gorzowa. I po problemie. Choć nie ukrywam, że wybór np. ktorejś prominentki lub żony prominenta pewnie by pomógł. Uznałem jednak, że KUNA przeżyła już tyle różnych systemów politycznych, gospodarczych i społecznych, że nie godzi się Jej pakować w kolejne zawirowania. Z biegiem czasu, gdy pierwsze fekty naszych działań były widoczne, stosunek ludzi zaczął się zmieniać na pozytywny, a wiara w to, że się powiedzie zaczęła przeważać. Dlatego pokazywalismy statek mieszkańcom przy każdej okazji, by mogli się przekonać.
Również media, początkowo bardzo zainteresowane, zaczęły to zainteresowanie tracić, no bo co to za news po trzech, czterech lub pięciu latach. Dla nas oznaczało to spokój i możliwość koncentracji na tym, co robimy.
W pokonywaniu trudności natury formalnej, w dyskusjach o roli statku i wymaganiach, jakim powinien sprostać, okazało się bardzo przydatne moje wykształcenie prawnicze, ponieważ na UMK w Toruniu uczono nas pozytywnej interpretacji prawa, co u dzisiejszych adeptów prawa wydaje mi się sztuką zupełnie zapomnianą. Zapomina się mianowicie, że obok literalnej istnieje wiele innych metod wykładni prawa, jak choćby wykładnia logiczna, porównawcza, czy wreszcie - ten bardzo ważny - duch ustawy i innych aktów prawnych.
Te ćwiczenia pozwoliły nam wspólnie wydedukować nowe pojęcie statku, którego lteralnie nie przewiduje ustawa o żegludze, a także przepisy o klasyfikacji statków, mianowicie statku muzealno - edukacyjnego. Muszę tu podkreślić bardzo pozytywną i otwartą postawę wszystkich instytucji, które po zakończeniu rewitalizacji, wydają swoje orzeczenia i decyzje. Z niektórych naszych chęci i planów trzeba było zrezygnować: i tak, Kuna nie jest statkiem pasażerskim, bo nie byliśmy w stanie, ani też nie chcieliśmy jej tak przebudować, aby spełniła aktualne wymagania stawiane takim statkom - szerokości w przejściach, zbyt strome schody, ilość ubikacji, osobne dla kobiet, osobne dla mężczyzn. Zrezygnowaliśmy też z własnej gastronomii, co jednak przy dzisiejszych możliwościach w zakresie cateringu obcego nie stanowiło wielkiego problemu. Byłem też osobiście przeciwny temu, by z KUNY zrobić knajpę. Po prostu nie wypada. W wielu przypadkach bazowalismy na tym, że odbudowujemy statek z XIX wieku i nie możemy odchodzić od ducha epoki, bo wyszłaby hybryda. I tak dokonano juz wielu zasadniczych zmian, jak choćby rodzaj napędu z parowego na spalinowy. Jednym słowem, logistyka i cała sfera formalno - prawna okazała się tutaj nie mniej ważna niż czysta materia. Myślę jednak, że nasze starania w tym zakresie nie poszły na marne. KUNA jest precedensem, na który bedą mogli się powoływać, w dobrej wierze, nasi następcy i naśladowcy. A i urzędy i instytucje będą do następnych przypadków podchodzić z mniejszą dozą ostrożności. Taka jest dola prekursora, że musi być świętszy od wszystkich świętych tego świata. Dlatego nie było żadnych ulg, jeżeli chodzi o spełnienie wymagań, co do których nie było wątpliwości. A więc określony przez PRS zakres dokumentacji technicznej, zatwierdzona przez tenże PRS dokumentacja wykonana przez uprawnione biuro projektów / słono kosztowało /, stały nadzór PRS nad odbudową statku, badania statecznościowe, ktorych efektem jest, także zatwierdzony przez PRS, dokument o nazwie Informacja dla kapitana o stateczności statku, z której wynika, że statek może mieć w ruchu, w najbardziej niekorzystnych warunkach, na pokładzie 40 osób, wraz z załogą, a rejsy nie powinny trwac dłużej niż 3 godziny - chodzi tu o miejsca pod pokładem. W takim przypadku tylko 50 % ludzi na statku musi mieć miejsce pod pokładem. Nie było odstępstw od sprawności urządzeń nawigacyjnych, kotwicznych, wyposażenia ratunkowego, ochrony p.poż itp. Było się więc koło czego kręcić, ale efekt końcowy w postaci klasy PRS i Świadectwa zdolności żeglugowej te starania w pełni wynagradza. Zdarzyło mi się trzy razy ronić łzy szczęścia, co ja mówię, spłakać się jak przysłowiowy bóbr ze szczęścia: gdy ruszył silnik, gdy sam ruszyłem statkiem z miejsca i wykonałem parę manewrów w basenie stoczniowym / po 40 latach od unieruchomienia statku i przeznaczenia na złom / i wreszcie trzeci raz, gdy odebrałem świadectwo klasy PRS. Podobno nie można było się ze mną dogadać, choć od lat już nic nie piję. Tak wielkie były emocje.
Kończę tę opowieść i obiecuję Apisowi już więcej na ten temat nie pisać, bo uciekną wszyscy ze strony. Chciałoby sie po prostu przekazać innym choć część tej wiedzy, aby nie błądzili i nie wyważali otwartych już drzwi, gdy podejmą podobne dzieło. Co do starych statków. Nie ma już pewnie zbyt wielu statków XIX wiecznych. Ale pomyślcie, że całkiem niedługo będzie trzeba rewitalizować i muzealizować pierwsze barki motorowe, bądź pchacze, aby zostało choć po jednym egzemplarzu. Pracy starczy dla wszystkich chętnych.
Pozdrawiam.
Edytowany przez Apis dnia 01.02.2007, 17 lat temu
januszbnjanuszbnDoświadczony użytkownik Doświadczony użytkownik
Dodano 17 lat temu

Cytat

Jerzy Hopfer napisał/a:

Kończę tę opowieść i obiecuję Apisowi już więcej na ten temat nie pisać, bo uciekną wszyscy ze strony. Chciałoby sie po prostu przekazać innym choć część tej wiedzy, aby nie błądzili i nie wyważali otwartych już drzwi, gdy podejmą podobne dzieło.


Wielce Szanowny Panie Jerzy
Myślę, że nie będę odosobniony i kategorycznie sprzeciwiam się złożonej przez Pana obietnicy "już więcej na ten temat nie pisać".
1. Pana doświadczenia są absolutnie bezcenne
2. Pana wiara w sens przedsięwzięcia i skutek powyższego są zaraźliwe (a o to właśnie chodzi)
3. To jest znakomita literatura, którą czyta się z zainteresowaniem i nie ma mowy, aby ktoś uciekał. Wręcz przeciwnie.
Mam nadzieję, że tym razem nie dotrzyma Pan danego słowa.

Pracy wszystkim chętnym z pewnością nie zabraknie. Prucz tego o czym Pan wspomniał pozostają jeszcze niepływające obiekty, stare budowle hydrotechnicze, jazy, stare śluzy. Z wiosną, działając w ramach rejestrującego się właśnie stowarzyszenia "TechneSilesia" mam zamiar powalczyć o rewitalizację starej (z połowy XIX wieku) śluzy na ocalałym fragmencie Kanału Kłodnickiego.

Marzy mi się doprowadzenie jej do stanu pierwotnego, wytyczenie szlaku turystycznego a przy okazji zachowanie starego, oryginalnego mostu.
Muszę wierzyć, że nam się uda.
Edytowany przez Apis dnia 28.11.2018, 5 lat temu
Jerzy HopferJerzy HopferPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 17 lat temu
Dziekuję zs zaufanie. Co do budowli ma Pan absolutną rację. Nalezy chronic te stare urzadzenia, póki jeszcze się nie zawaliły. Tym bardziej, że te istniejące na przykład między Łabą a Wisłą chrakteryzują się jednolitym stylem budowy i sa rozpoznawalne, jako obiekty budownictwa wodnego. To jest też jednym z naszych zadań ujętych w statucie.
Pozdrawiam.
TeosTeosAdministrator Administrator
Dodano 17 lat temu

Cytat

Jerzy Hopfer napisał/a:
[quote]
Kończę tę opowieść i obiecuję Apisowi już więcej na ten temat nie pisać, bo uciekną wszyscy ze strony. Chciałoby sie po prostu przekazać innym choć część tej wiedzy, aby nie błądzili i nie wyważali otwartych już drzwi, gdy podejmą podobne dzieło. Co do starych statków. Nie ma już pewnie zbyt wielu statków XIX wiecznych. Ale pomyślcie, że całkiem niedługo będzie trzeba rewitalizować i muzealizować pierwsze barki motorowe, bądź pchacze, aby zostało choć po jednym egzemplarzu. Pracy starczy dla wszystkich chętnych.
Pozdrawiam.


Panie Jerzy przyłaczam się do zdania Janusza, mam nadzieję że nie tylko nie przestanie Pan na ten temat pisać ale wręcz przeciwnie, będzie pisał częśćiej i więcej.
Na tomiast jeżeli chodzi o rewitalizację współczesnych statków to wczoraj się dowiedziałem że w grudniu 2006 została pocięta na zyletki jedna z dwóch wybudowanych BM-600 :(
Poza tym chodzi wciąz za mną zdjęcie holownika HR 150 który zwie się "Tadek" i kona w dawnym Porcie Czerniakowskim
zegluga.szympanstudio.pl/albums/userpics/normal_Tadek2.JPG
... "statek widmo", w Porcie Czerniakowskim 14/01/2007
fot. Piotrek Zamiecki (zamek)


Wiecej zdjęć:
http://zegluga.sz...=87&page=2
Niestety nie stać mnie (finansowo i czasowo) na odbudowę tego holownika ale może ktoś inny......
Ciekawe kto obecnie jest włascicielem tego wraku ?
Edytowany przez Apis dnia 28.11.2018, 5 lat temu
ApisApisSuper administrator Super administrator
Dodano 17 lat temu

Cytat

Jerzy Hopfer napisał/a:
Kończę tę opowieść i obiecuję Apisowi już więcej na ten temat nie pisać, bo uciekną wszyscy ze strony.
Wręcz przeciwnie: - pisz Jurku jak najwięcej i bądź tu naszym ekspertem w tej i nie tylko tej dziedzinie. Spójrz jakie zainteresowanie wywołał Twój tekst a statystyki oglądalności strony szaleją ;) .

Dziękuję i proszę o więcej w imieniu nas wszystkich.
Andrzej 'Apis' Podgórski
---
Jeśli wydaje ci się, że wiesz wszystko - masz rację: wydaje ci się...
kojkojUżytkownik Użytkownik
Dodano 17 lat temu
Też kiedyś chciałbym być takim dziadkiem...
Dziękuję za wyczerpujące wypowiedzi na temat renowacji starego statku. Mam nadzieję, że nadal będzie się Pan z nami dzielił swoją wiedzą i doświadczeniem.
Pozdrawiam
koj
ApisApisSuper administrator Super administrator
Dodano 17 lat temu

Cytat

Zb Hutnik 76 napisał/a:
Dobijaja mnie te zdjecia tego kanalu, czyli "Sekwanki "
Dodajac do nich zdjecia dawnego budunku zeglugi w Kozlu Porcie oraz zdjecia samego portu idzie popasc w depresje polonczonom z wsciekliznom .
O tak! Wscieklizna pewna. A jeszcze - wydawałby się - nie tak dawno ....

wroclaw.hydral.com.pl/foto/131/131610.jpg
Na fotce widoczny jak na dłoni Kanał Kłodnicki w pełnej krasie, gdyż Kanału Gliwickiego jeszcze nie wybudowano... W porcie zaś ruch jakiego juz dawno nie widać....
Andrzej 'Apis' Podgórski
---
Jeśli wydaje ci się, że wiesz wszystko - masz rację: wydaje ci się...
januszbnjanuszbnDoświadczony użytkownik Doświadczony użytkownik
Dodano 17 lat temu
Zastanawiałem się czy, w trosce o kolegów, mam jeszcze zabierać głos. Poruszony przeze mnie temat Kanalu Kłodnickiego wywołuje, jak widzę, ogólne przygnębienie. Odpuszczę sobie zamieszczanie kolejnych zdjęć bo istotnie, można popaść w depresję, ale tym bardziej warto powalczyć o uratowanie tego co znika niemal z dnia na dzień. Czytając uważnie post Pana Jerzego:

Cytat

Jerzy Hopfer napisał/a:
I tu dotykamy jeszcze jednego problemu, o którym jeszcze nie dyskutowaliśmy. Chodzi o to. aby wstępnie już określić jasno cel naszego przedsięwzięcia. Inaczej mówiąc, co zrobimy ze statkiem,

śluzą, innym obiektem

Cytat

kiedy już go odbudujemy. .......

Jak wspomniałem wyżej, chciałbym zająć się rewitalizacją starej śluzy i to co przyszło mi głowy nie jest budujące.
Istniejący fragment kanału i śluza położone są na uboczu w pewnym oddaleniu od zabudowań i niestety na obszarze szczególnie intensywnej działalności złomiarzy i wszelkiego rodzaju "przedsiębiorczych inaczej". Śluza zachowała się w miarę dobrym stanie, jest nawet reper i wodowskaz, prawdopodobnie dlatego, że mało kto o niej wie. Stoi sobie zarośnięta potężnymi drzewami. Zastanawiam się czy po ujawnieniu nie spotka jej los podobny jak następnej śluzy kilka kilometrów dalej. Tamta miała pecha, że była bliżej zabudowań. Z jej cegieł powstało w okolicy kilka chlewików i innych przybudówek a smętne resztki pokrywa warstwa śmieci - ot takie dzikie wysypisko. Nie da się tego ogrodzić i postawic wartownika (a bez dozoru to i ogrodzenie ukradną). Uświadomiłem sobie, że taka obawa pojawiła się u mnie przy okazji "odkrycia" jedynego chyba na całym Kanale Gliwickim, samoczynnego jazu przelewowego (klapa jazu sterowana jest pływakiem). Jest dobrze ukryty, nieznany i dlatego prawie kompletny. Jak wielka jest obawa przed dewastacją niech świadczy fakt, że właściciel małej, prywatnej elektrowni wodnej (przy kanale) bardzo prosił aby nie precyzować jej lokalizacji bo mu ją w nocy wywiozą na złom, a i tak juz miał dwie demolki. Jest nad czym myśleć, ale z pewnością nie jest to powód do rezygnacji.

Na koniec moze coś lżejszgo - pytanie i propozycja dla Pana Jerzego.
Czy nie myślał Pan o spisaniu historii odbudowy KUNY i wydaniu jej w postaci ksiązkowej ? Ma Pan niewątpliwy dar opowiadania, a to co Pan pisze jest dogłębnie przemyślane. Jestem przekonany, ze taka książka byłaby chętnie kupowana, stanowiła pamiątkę dla tych którzy odwiedza KUNĘ, wszystkich interesejących się tą tematyką i przyczyniła sie do popularyzacji tematyki wodniackiej. Naprawdę warto.
januszbnjanuszbnDoświadczony użytkownik Doświadczony użytkownik
Dodano 17 lat temu

Cytat

Zb Hutnik 76 napisał/a:
... tylko siem podnosilo nad wodom , do gory i na dol.


Czy to znaczy, że już jest w stanie wiecznego spoczynku i juz się nie podnosi, a jeśli tak, to do kiedy się podnosilo ?
januszbnjanuszbnDoświadczony użytkownik Doświadczony użytkownik
Dodano 17 lat temu

Cytat

Jerzy Hopfer napisał/a:
Rozpocząłem pisanie historii KUNY....
Jak dobrze pójdzie, w maju - czerwcu 2007 książeczka powinna być gotowa.


To jest znakomita wiadomość, która ucieszyła z pewnością wielu załogantów tego statku. Mam nadzieję, ze podpowie Pan w jaki sposób i gdzie będzie ją można nabyć.

Proponuję spisać listę chętnych:

1/ januszbn - 2 egz.
2/ ..............
Jerzy HopferJerzy HopferPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 17 lat temu

Cytat

januszbn napisał/a:

Cytat

Jerzy Hopfer napisał/a:
Rozpocząłem pisanie historii KUNY....
Jak dobrze pójdzie, w maju - czerwcu 2007 książeczka powinna być gotowa.


To jest znakomita wiadomość, która ucieszyła z pewnością wielu załogantów tego statku. Mam nadzieję, ze podpowie Pan w jaki sposób i gdzie będzie ją można nabyć.

Proponuję spisać listę chętnych:

1/ januszbn - 2 egz.
2/ ..............


Panie Januszu. Ode mnie ma Pan egzemplarz autorski, ponieważ mam u Pana dług honorowy. Otóż na Pana stronie znalazłem zdjęcie podnośni statkowej w Krasnojarsku - bardzo ciekawa budowla. Nie mog się jednak dopatrzeć, czy statki przemieszczane sa na sucho, czy na mokro. Mnie wychodzi, że na sucho. Ale co ze statkami kilowymi? Chociaż, jak wynika z innych zdjęć, flota jest tam jednorodna - pchacze typu Łoś w różnych rozmiarach, a te są plaskodenne. Zainteresowało to mnie i przy pomocy programu satelitarnej nawigacji Google odnalazłem Jenisej i "przepłynąłem" nim od źródeł do ujścia. Fantastyczna podróż, co prawda wirtualna, ale zawsze lepsza niż żadna. Może kiedyś będę mógł ją odbyć w realu? Przy okazji potwierdza się teoria o różnym usytuowaniu żeglugi w systemie transportowym kraju. W Rosji, żegluga istnieje lokalnie, a drogi wodne w zasadzie nie są łączone w systemy; oprócz oczywiście gigantomanii stalinowskiej z kanałami lączącymi Moskwę z pięcioma morzami. Zresztą jak się ma taki Jenisej - przeszło 4 tys km długości, to nic więcej nie potrzeba. Na Zachodzie żegluga jest przedłużeniem żeglugi morskiej wgłąb zaplecza lądowego, stąd dążenie do systemu. Obserwując nasze podwórko trudno oprzeć się wrażeniu, że wzorujemy się mentalnie na systemie rosyjskim. Tylko skala nie ta. Tamten system ścieśniony na małym obszarze doprowadził do morderczej wręcz walki pomiędzy koleją i żeglugą, którą to walkę żegluga przegrała. Znowu nieświadomy homo sovieticus?
Pytanie do Zb.Hutnika odnośnie do "Nordsterna". Był na nim pożar - zapalił się bunkier węgla. Czy już sobie z tym poradzili ? Nie mogę od nikogo z berlińskich znajomych się dowiedzieć.
januszbnjanuszbnDoświadczony użytkownik Doświadczony użytkownik
Dodano 17 lat temu

Cytat

Jerzy Hopfer napisał/a:
.....znalazłem zdjęcie podnośni statkowej w Krasnojarsku - bardzo ciekawa budowla. Nie mog się jednak dopatrzeć, czy statki przemieszczane sa na sucho, czy na mokro. Mnie wychodzi, że na sucho. Ale co ze statkami kilowymi? Chociaż, jak wynika z innych zdjęć, flota jest tam jednorodna

Przeglądałem przed chwilą zdjęcia pochylni na Jenisieju i muszę stwierdzić, że chyba dołożyli trochę zdjęć, albo część wymienili. Istotnie, jestem niemal przekonany, że transport odbywa się na sucho. Mnie brakuje jeszcze do pełni szczęścia danych technicznych, ale to i tak dobrze, że chociaż zdjęcia pokazali.

Skoro zeszło na pochylnie i podnośnie, to jestem pod wrażeniem niezwykłej, jedynej w świecie o takim rozwiązaniu technicznym, podnośni Falkirk Wheel w Szkocji. Jest prawie nowiutka bo z 2002 roku - często nazywają ją jednym z inżynierskich cudów świata.

Więcej na stronie http://en.wikipedia.org/wiki/Falkirk_...kirk_Wheel

Wątek "stare ale jare" już mamy, a może by tak założyć nowy wątek np "nowe i najnowsze" ?
Edytowany przez Apis dnia 28.11.2018, 5 lat temu
TeosTeosAdministrator Administrator
Dodano 17 lat temu
Janusz - mówisz i masz:
Wątek
Wątek założony :)
A tak swoją drogą to mogłes to sam zrobić (chyba) ;)
Do Twojego linku wkradł się błąd, niestety nie mogą go poprawić więc podaje prawidłowy:
http://en.wikipedia.org/wiki/Falkirk_...kirk_Wheel
A teraz możemy wracać do ukochanych staroci a zwłaszcza tych " u somsiadow za scianom " :D:D
Edytowany przez Apis dnia 31.01.2008, 16 lat temu
januszbnjanuszbnDoświadczony użytkownik Doświadczony użytkownik
Dodano 17 lat temu

Cytat

Zb Hutnik 76 napisał/a:
Holownik ten mozna zobaczyc w Museum Techniki w Berlinie-Kreuzberg
Museum to jest naprawde warte odwiedzenia .

Przy okazji Twoje posty stają się mini- przewodnikiem i zachętą do odwiedzenia tych ciekawych miejsc. Może to być znakomity pomysł na urlop czy wycieczkę.
Dzięki.
ApisApisSuper administrator Super administrator
Dodano 17 lat temu

Cytat

Teos napisał/a:
Wątek założony :)
A tak swoją drogą to mogłes to sam zrobić (chyba) ;)
Oczywiście! Każdy użytkownik może założyć nowy temat / wątek w każdym z istniejących działów. Nie może założyć tylko nowego działu (oddzielnej części) Forum.
Andrzej 'Apis' Podgórski
---
Jeśli wydaje ci się, że wiesz wszystko - masz rację: wydaje ci się...
G
Nowicjusz Nowicjusz
Dodano 17 lat temu
Hej Piracie !
Zbychu nałgałeś o tym braku kontaktu.
Kilkanaście dni temu jechałeś ze mną z Tempelhof na Rudow i z powrotem.
Asystowałeś przy cumowaniu i wyładunku diesla.Pomogłeś mi zamontować awaryjny komputer i słyszałeś ilu "członków" posłałem jak mi sie popsuł ten główny.
Wszystko to było w Berlinie na TMS "INKA".
Pozdrawiam i dzięki za fajne rzeczy od sąsiadów.
PS.
a co ze zdjęciami, które u nas robiłeś?
Daj proszę parę na stronę, żeby zobaczyli inni......
ApisApisSuper administrator Super administrator
Dodano 17 lat temu
Zbychu! Chce dać w belce link "Stare ale jare" wprost do tego wątku forum. To co robisz tu to REWELACJA ;). Zgadzacie sie wszyscy?
Andrzej 'Apis' Podgórski
---
Jeśli wydaje ci się, że wiesz wszystko - masz rację: wydaje ci się...
zamekzamekUżytkownik Użytkownik
Dodano 17 lat temu
Pewnie że się zgadzamy! Fajnie pisze ten nasz Pirat. Miło jest przeczytać coś fajnego, pisanego w oryginalny sposób !
Pozdrawiam
Piotr Zamiecki
januszbnjanuszbnDoświadczony użytkownik Doświadczony użytkownik
Dodano 17 lat temu
Jestem za. Wartościowy materiał poznawczy i w odatku jak przewodnik.
możesz przeglądać wszystkie wątki dyskusji na tym forum.
możesz rozpocząć nowy wątek dyskusji na tym forum.
nie możesz odpowiadać na posty w tym wątku dyskusji.
nie możesz rozpocząć ankietę na tym forum.
nie możesz dodawać załączniki w tym forum.
nie możesz pobierać załączniki na tym forum.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies