ApisSuper administrator Dodano
18 lat temuDowcip z okrzykiem "Ahoj" jest troszkę niecenzuralny - ostrzegam.
- Ahoj, tam na tratwie !!! - wołają ze statku w kierunku tratwy na pełnym morzu
- Ahoj, tam na tratwieeeeeeeee !!!!!!!!!!!!!!.....
Z szałasu na środku tratwy wyłazi kudłaty osiłek i przeciagając się odpowiada:
- A.... hoj .... was to obchodzi że na tratwie......
Andrzej 'Apis' Podgórski
---
Jeśli wydaje ci się, że wiesz wszystko - masz rację: wydaje ci się...
MonikaUżytkownik Dodano
18 lat temuDziewczyna zwraca sie do swego chlopaka-marynarza:
-Czy to prawda, ze marynarz ma w kazdym porcie narzeczona?
-Nie wiem, nie bylem jeszcze we wszystkich portach.
Monia (nz)
Janusz TyburcyUżytkownik Dodano
18 lat temuŁanio.
" Męska rzecz być daleko a kobieca ciągle czekać ".....jak w piosence Majewskiej.:D
ApisSuper administrator Dodano
18 lat temuTak przy okazji "Ahoj" przypomniał mi sie dowcip, którego akcję "przemieszczę" na statki aby było po marynarsku.
Nowy członek załogi dostaje przydział na statek. W "Obsadach" mówią mu, że ma się zgłosić do kapitana KOTASA...
- Tylko nie przekręć jego nazwiska, bo jest strasznie na tym punkcie wrażliwy....
- OK, nie przekręcę....
Przychodzi na statek.
- Kapitanie CHOJ ! Melduje się nowy załogant.....
Andrzej 'Apis' Podgórski
---
Jeśli wydaje ci się, że wiesz wszystko - masz rację: wydaje ci się...
MonikaUżytkownik Dodano
18 lat temuIdzie podpity żeglarz ulicą i co chwila się śmieje, to znowu macha ręką. Podchodzi do niego jakiś gość i pyta:
- Z czego pan siê śmieje?
- Opowiadam sobie kawały.
- To dlaczego macha pan ręką?
- Bo niektóre już znam.
Monia (nz)
MonikaUżytkownik Dodano
18 lat temuMorze Północne, duje lodowaty wicher. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
-W taką pogodę z gołą głową?Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem.
Monia (nz)
MonikaUżytkownik Dodano
18 lat temuPrzychodzi do tawerny dziewięćdziesięcio paro letnia babcia z papugą na ramieniu.
Podchodzi do baru zamawia kolejkę i zwraca się do zgromadzonych w barze marynarzy :
- kto zgadnie jakie zwierze siedzi u mnie na ramieniu z tym spędzę upojną noc !!!
Jeden majtek z głębi knajpy krzyczy:
- aligator !!!
Na co babcia:
- myślę, żem ogę uznać ta odpowiedź !!!!
Co to jest małe, brudne, nie ogolone i lata miedzy majtkami?
- Bosman!
Monia (nz)
Janusz TyburcyUżytkownik Dodano
18 lat temuŁanio- skąd Ty znasz takie dowcipy - prawo. Prosimy o więcej. :D:D:D
J. T.
Edytowany przez Janusz Tyburcy dnia 17.12.2006,
18 lat temuMonikaUżytkownik Dodano
18 lat temuProszę Januszku, specjalnie dla Ciebie :)
Morze Karaibskie, XVII wiek. Slup piracki plynie, z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie! Zatopia nas!
Kapitan spokojnie:
- Nie bojcie sie chlopaki, zdobedziemy, bedzie lup... tylko podajcie mi moja czerwona koszule i do abordazu!
Walka wygrana, pieciu piratow padlo, ale lup jest. Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpanski galeon na bakburcie, zginiemy!!!
- Spokojnie chlopaki, dajcie mi moja czerwona koszule i do walki. Wygramy!
Po chwili walka zakonczona, 10 piratow nie zyje, ale galeon zdobyty.
Pierwszy oficer pyta:
- Kapitanie, o co chodzi z ta koszula?
- Widzisz chlopcze, marynarze wierza, ze przynosi szczescie, ale to psychologia - gdy zostane ranny, krwi na czerwonym nie widac i wszyscy dmysla, ze nie da sie mnie zranic. Wiec swoi walcza jeszcze zacieklej, wrogowie traca ducha.
W tej chwili rozlega sie okrzyk:
- Kapitanie, piec fregat od dziobu!
Kapitan zas spokojnie:
- Podajcie mi moje brazowe spodnie...
Monia (nz)
MonikaUżytkownik Dodano
18 lat temuKsiądz kupił papugę od marynarza ale
marynarz ostrzegał żę jak zacznie przeklinać to do wora zakręcić
3 razy
i o ścianę . ksiądz zabrał papugę na mszę i papuga zaczeła
przeklinać
to ksiądz do wora ją i zakręcił i o ścianę
papuga po godzinie wychodzi z wora i mowi
-o ku....a ale sztorm
Dwaj marynarze siedzą w barze. Jeden mówi do drugiego: - Czy wiesz, że mój kumpel ma złoty kibel? - Chyba za dużo wypiłeś - odpowiada drugi. - Nie wierzysz? No to ci pokażę. Idą do kumpla. Pukają do drzwi. Otwiera im mały chłopiec i woła: - Tato! Przyszedł ten pan, co ci wczoraj w puzon narobił!.
Monia (nz)
MonikaUżytkownik Dodano
18 lat temutaka wrocławska bibka integracyjna Zu :D
Monia (nz)
MonikaUżytkownik Dodano
18 lat temuSynek pyta ojca marynarza:
- Tatusiu, co to jest bigamia?
- To są mój synu, dwie żony w tym samym porcie.
Monia (nz)
MonikaUżytkownik Dodano
18 lat temuStatek badawczy kolejny miesiąc pływa po oceanie. Załoga po cichu zaczyna popijać z tęsknoty za lądem. Kapitan postanowił przerwać te bezeceństwa i zebrał całą załogę na pokładzie:
- W związku z zaobserwowanymi przypadkami pijaństwa na pokładzie, zobowiązuje wszystkich do wyrzucenia całych zapasów wódki do morza!
Na pokładzie zaległa grobowa cisza. I nagle gdzieś, z tylnych rzędów, rozlega się radosny głos:
- Kapitan ma rację! To hańba! Bez dwóch zdań należy cały zapas alkoholu wyrzucić za burtę!
Załoga zszokowana. Po chwili odzywa się bosman:
- Hej, wy tam z tylnych rzędów! Czy ktoś udzielił głosu nurkom?
Żeglarz rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do brzegu trzymając się beczki.
- Od dawna pan tu żyje?
- Od 15 lat.
- Sam?
- Tak.
- Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało... - zagadnęła filuternie.
- Niemożliwe! W tej beczce jest rum?
Monia (nz)
WladekUżytkownik Dodano
18 lat temuNa okręcie wojennym w czasie walki:
Kapitan woła bosmana
- Bosmanie , w nasz okręt zaraz uderzy torpeda, zróbcie coś aby przygotować załogę
Bosman pędzi do marynarzy i woła
- Sasza!!
-Tak jest! odzywa się Sasza i staje przy bosmanie. Bosman do załogi:
- Wiecie ze Sasza ma taki interes ,że jak nim uderzy w pokład to okręt pęknie na pół.
- To nie możliwe - odpowiada załoga
- Sasza do dzieła! - woła bosman
Sasza wyciąga swój interes wali nim o pokład, po chwili okręt pęka na dwie części i zaczyna tonąć. Przerażenie trwoga , wszyscy biegną do szalup , a tu słychać głos bosmana:
- Sasza !!! Coś Ty narobił !! Torpeda przeszła bokiem!!
MonikaUżytkownik Dodano
18 lat temuStare ale świetne :))
Płynie koleś jachcikiem, rozdmuchało się i ma kłopoty. Podpływa motorówka
- Może Cię podholować do portu?
- Nie trzeba - Bóg mnie uratuje
Tymczasem rozdmuchało się na dobre. Łódka już dawno pod wodą, fale kolesia noszą. Przylatuje helikopter, opuszcza ratownika, ale koleś opędza się
- Nie trzeba - Bóg mnie uratuje
No i utonął. Ale ponieważ był wierzący, więc trafił do nieba. Trochę rozgoryczony mówi:
- Boże, tak w Ciebie wierzyłem, dlaczego mnie nie uratowałeś?
A na to:
- Głupcze! A kto po ciebie wysłał motorówkę i helikopter?
******
Zapis autentycznej rozmowy radiowej przeprowadzonej między amerykańskim okrętem wojennym, a Kanadyjczykami. Podobno miała ona miejsce w październiku 1995 r. u wybrzeży Nowej Funlandii.
Kanadyjczycy: Proszę o zmianę kursu o 15 stopni na południe, w celu uniknięcia kolizji.
Amerykanie: Radzimy wam zmienić kurs o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji.
Kanadyjczycy: To niemożliwe. To wy będziecie musieli zmienić kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć kolizji.
Amerykanie: Mówi kapitan okrętu wojennego Stanów Zjednoczonych. Powtarzam ponownie: wy zmieńcie kurs.
Kanadyjczycy: Nie. Powtarzam: zmieńcie kurs, aby uniknąć kolizji.
Amerykanie: Mówi kapitan lotniskowca USS "Lincoln"- drugiego pod względem wielkości okrętu
bojowego amerykańskiej marynarki wojennej floty atlantyckiej. Towarzyszą nam trzy krążowniki, trzy niszczyciele i wiele innych okrętów wspomagania. Domagam się, abyście zmienili kurs o 15 stopni na północ. W innym przypadku podejmiemy kontrdziałania w celu obrony grupy.
Kanadyjczycy: Mówi latarnia morska: wasz wybór.
Monia (nz)