O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.

Mała łódka na rzeki.

Ostatnia aktualizacja 10 lat temu
szkutnikamatorszkutnikamatorPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 14 lat temu
Witam Wszystkich.
Do Przemka:
Łódka ładnie się prezentuje, rzeczywiście bardzo podobna do Bonito. Rozumiem że wysokość stania jest w sterówce. Pokaż plan wnętrza.
Nic tylko budować. Im więcej łódek będzie na wodzie tym lepiej dla nas wszystkich.
Co do wyrzucenia ze sterówki miejsca sternika osobiście uważam że nie jest to dobre rozwiązanie. Jeśli już powinny być 2 stanowiska - wewnątrz i na zewnątrz. Ale jak kto chce tak będzie miał :-)

Do Czechtw - (Włodek) - Bonito nie ma nic więcej do pielęgnacji niż mydelniczka. Jest oblaminowane zewnętrznie epoksydem i nie robisz przy niej nic.
Nie wymaga nic więcej pracy niż "mydelniczka".

Oczywiście silnik wyłącznie na pawęży i jak napisał Przylodz (Adam) zbudować pokrywę która przyciszy silnik od strony kokpitu i skieruje hałas za rufę. Przy okazji może być fajnym stoliczkiem lub siedzeniem.

Przemek - do dzieła - ruszaj z budową (nawet w "czerwonej sukience" łódka ładnie wygląda :-)

Przy okazji - niedługo zakończymy projektowanie małego Bonito, ale nie zdradzam jeszcze szczegółów :-)

Pozdrowionka serdeczne
I oby jak najszybciej na wodzie :-)
Adam Kłoskowski
Pozdrawiam serdecznie
Adam
G
Nowicjusz Nowicjusz
Dodano 14 lat temu
Do szkutnikaamatora.Nigdy nie chciałem gloryfikować mydelniczek.Jak to mówi kol Janusz mam ściągę-wiek.
Niema nic przyjemniejszego nad zapach i piękno drewnianych łodzi.
Budować,pływać.Niech będzie dowolność kształtów,wielkości i materiałów z których są budowane pływadła wszelakie.
Do zobaczenia na wodzie,bo Pani Wiosna Zimę pogoniła na biegun.
Pozdrawiam,powodzenia Włodek.
P
przemekPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 14 lat temu
Niezmiernie się cieszę że dyskusja znalazła takie zainteresowanie. Wszystkim serdecznie dziękuje za cenne opinie i sugestie.
Tak więc po kolei.

Cytat

przylodz napisał/a:
Co do wysokości: Słyszałem kiedyś, że łodzie dzieli się na te, w których spodnie zakłada się leżąc, na te, w których robi się to siedząc i wreszcie na te, w których spodnie zakłada się stojąc.


W żeglarstwie znana jest też wysokość pośrednia tzw "wysokość swobodnego wkładania spodni", czyli coś około 150-160cm :-)

Cytat

przylodz napisał/a:
Łódka, którą proponujesz, podoba mi się ze względu na znakomitą mobilność poza wodą.


To właśnie było jednym z głównych założeń projektowych



Cytat

ebe napisał/a:

Każdy z nas zaczynał rżznie, od małych łodzi żaglowych, kajaka lub innych, natomiast z wiekiem(a w szczególności z kasą) przychodzi okres na większe łodzie-wygodne i mało obsługowe.


Ze mną było identycznie. Też zaczynałem od małych łodek z żaglem. W swoim dorobku mam między innymi jedną z oryginalniejszych regatowych łódek żaglowych- AURORĘ.

Cytat

ebe napisał/a:
Ponieważ odczuwałem potrzebę większej wygody, narysowałem jacht Buster 800, w tym roku prawdo podobnie zwoduję.


Cieszę się że mogę poznać ludzi zajmujących się profesjonalnie projektowaniem. Duży Buster bardzo mi się podoba. Życzę powodzenia w realizacji projektu.


Cytat

szkutnikamator napisał/a:
Rozumiem że wysokość stania jest w sterówce. Pokaż plan wnętrza.


Nie do końca :-) Sterówka jest pod tentem i tam jest wysokość stania. W mesie jest 180cm i ja ze swoim 183 będę musiał lekko pochylić głowę. W sumie chciałem uzyskać pływający odpowiednik legendarnej małej przyczepy kempingowej z Niewiadowa, a tam też się muszę lekko pochylić :-). Poza tym dalsze rozbudowywanie nadbudówki w górę na tak małej łódce nie wygląda zbyt ładnie. Z planem wnętrza jest o tyle problem, że nie wykonywałem jakiś dokładnych rysunków. Taki zgrubny jest tu:
http://zegluj.net...&mode=view

Cytat

szkutnikamator napisał/a:
Co do wyrzucenia ze sterówki miejsca sternika osobiście uważam że nie jest to dobre rozwiązanie. Jeśli już powinny być 2 stanowiska - wewnątrz i na zewnątrz. Ale jak kto chce tak będzie miał :-)


Sensownej sterówki w mesie nie zmieściłem. Postawiłem bardziej na komfort mieszkania. Musiał bym zrezygnować z części kambuza.

Cytat

szkutnikamator napisał/a:
Przy okazji - niedługo zakończymy projektowanie małego Bonito, ale nie zdradzam jeszcze szczegółów :-)


ciekawość mnie zżera. Może jednak coś zdradzisz??

No a teraz tak ogólnie do dyskusji.

Co do silnika, to skutecznie zostałem przekonany. Na swoją obronę mogę tylko dodać że cała pokrywa miała być łatwo demontowalna, silnik zawieszony na pantografie, no i co ważne sam silnik będzie bardzo lekki, do takiej łódki wystarczy pięcio konny silniczek, więc większych problemów taż nie sprawia.

Co do oblaminowanej sklejki. Ta technologia jest wręcz idealna dla amatorów budujących swoje łodki własnoręcznie. Trwałością i wymogami konserwacji nie ustępuje wiele laminatowi. Zaletą jest niska masa konstrukcji i niewątpliwa przyjemność budowania ze sklejki.
No i na koniec muszę się przyznać, że na razie łódka nie zostanie zbudowana. Zaangażowałem się w budowę kopyt (później przyjdzie czas na formy i produkt) do laminatowej żaglóweczki, tak że na razie brakuje i kasy i czasu.
Może ktoś z forumowiczów zbuduje ją dla siebie? Z chęcią wykonam całą potrzebną dokumentację i pomogę w czym tylko będę mógł.
Pozdrawiam
Przemek
szkutnikamatorszkutnikamatorPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 14 lat temu

Cytat

przemek napisał/a:
No i na koniec muszę się przyznać, że na razie łódka nie zostanie zbudowana.

A to wielka szkoda, łódka ładna i ciekawe jak się sprawdzi tyle w małym wnętrzu. Przy okazji sprawdziłbyś prototypem swoje założenia. Bonito dlatego zostało powiększone do 760 aby uzyskać komfort wnętrza i koniecznie pozostawić stanowisko sternika wewnątrz. Nie lubię marznąć i moknąć a rzeczywiście sezon rozpoczyna się w kwietniu a kończy w pierwszych dniach listopada. W ubiegłym roku wyciągałem Bonito 8 listopada.
Pozdrowionka
Adam Kłoskowski
Pozdrawiam serdecznie
Adam
S
starypraktykUżytkownik Użytkownik
Dodano 14 lat temu
Witam.
Moją uwagę w temacie zwrócił problem z silnikiem; - w studzience
znaczy również "podwiesnyj" czy na pantografie, znaczy też przyczepny.
Ponieważ ździebko po rzekach się pływało i to tych mniejszych, -
typu Biebrza,Brda, Warta pod Częstochową, - wszędzie tam występował problem płytkiej wody.
Z obserwacji dokonanych z pokładu tego statku, - perspektywa pływania po naszych głównych rzekach wcale tak
różowo tez nie wygląda. Ogólnie, - gdzie nie spojrzysz, - płytko!
A jak płytko, to wiadomo co dzieje się ze śrubą po trafieniu w rafę czy z układem chłodzenia po przejechaniu po mieliźnie.
Ja miałem to szczęście, że bylem posiadaczem Wichra25M a ten
silnik miał tę zaletę, że niewiele robił sobie z piasku w układzie chłodzenia a nawet z drobniejszych kamuszków.
No i posiadał jedną jeszcze ale bardzo cenną zaletę.
Śruba do niego kosztowała grosze. Więc nawet po ostrzejszej kolizji z kamieniem lub grubszym konarem, straty były niewielkie.
I gdyby nie to zużycie.........nie zamienił bym tego silnika na żaden inny.
Wracając do tematu;
A nie pomyślał by Pan, drogi Przemku o zastosowaniu do napędu swojego hausbota napędu strugowodnego?!
Z chwytem wody w dnie lub na burtach, tuż pod linią zanurzenia ?!
W/g mnie, to wprost doskonałe rozwiązanie na nasze " płycizny". Jednocześnie ciepło z silnika można wykorzystać do ogrzewania wnętrza.
Ciekaw jestem, co o tym sądzą inni użytkownicy "rzecznych pływadeł"?!
No i w/g mnie, najważniejszym kryterium w tego typu jednostkach winien być parametr "zanurzenie".
I nie sugerował bym się tak bardzo łatwością transportu na "przyczepce lekkiej", - podejrzewam bowiem, że zakupem tego typu jednostki - nie będą zainteresowani studenci ale ludzie w wieku dawno po poborowym którym specjalnie nie będzie zależało na tym czy przyczepa będzie jedno, czy dwuosiowa.
Bo tak jak tu już Wlodek napisał, w pewnym wieku bardziej liczy się wygoda przy zakładaniu portek oraz paru innych rzeczach aniżeli to czy jacht da się przewozić na jedno, czy dwu osiach.
Pozdrawiam,
stary praktyk.
P
przemekPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 14 lat temu

Cytat

starypraktyk napisał/a:


A nie pomyślał by Pan, drogi Przemku o zastosowaniu do napędu swojego hausbota napędu strugowodnego?!
Z chwytem wody w dnie lub na burtach, tuż pod linią zanurzenia ?!


Po pierwsze nie pan, Na pana potrzeba wyglądu i pieniędzy, a u mnie niewiele jednego jak i drugiego :-)
Myślałem i to dużo. Jednak jednym z podstawowych założeń, były możliwie niskie koszty amatorskiej budowy. Napęd strugowodny, szczególnie taki małej mocy, nie jest czymś co można kupić (o ile w ogóle można kupić) za małe pieniądze.

Cytat

starypraktyk napisał/a:
W/g mnie, to wprost doskonałe rozwiązanie na nasze " płycizny". Jednocześnie ciepło z silnika można wykorzystać do ogrzewania wnętrza.


Struga ma jednak pewne straty mocy, co powoduje dodatkowe zużycie paliwa.

Cytat

starypraktyk napisał/a:
No i w/g mnie, najważniejszym kryterium w tego typu jednostkach winien być parametr "zanurzenie".


Przy 1100kg wyporu kadłub ma zanurzenie 30cm. Dodatkowo wrysowałem poważnych rozmiarów skeg, którego zadaniem jest głownie ochrona śruby. W sumie Zanurzenie łodki to 40cm. Rysując silnik w studzience, myślałem też o osłonięciu jej od spodu mocnym kołnierzem.

Cytat

starypraktyk napisał/a:
I nie sugerował bym się tak bardzo łatwością transportu na "przyczepce lekkiej", - podejrzewam bowiem, że zakupem tego typu jednostki - nie będą zainteresowani studenci ale ludzie w wieku dawno po poborowym którym specjalnie nie będzie zależało na tym czy przyczepa będzie jedno, czy dwuosiowa.


Jako "rynek docelowy", obrałem ludzi w wieku 30-40 lat, których nie stać na wypasione pływadło, a własnoręczna budowa, to często jedyna droga do posiadania własnej łódki (czyli na przykład ja). Stąd przede wszystkim priorytet taniej i prostej budowy i obsługi. Niska masa to brak potrzeby posiadania mocnego samochodu i odpowiedniej pieczątki w karcie woźnicy. Chodzi głównie o to by czując chęć popływania zapiąć łódkę na hak,zawieść ją na wodę samochodem, którym jeździmy do pracy, miło spędzić weekend i wrócić z łódka do domu. Trzymanie łodki cały sezon na wodzie to, często też poważne koszty, a ile czasu znajdziemy na pływanie??

No ale to tylko założenia i nie każdemu muszą odpowiadać. Wtedy wybiera się inną łódkę.
Pozdrawiam
Przemek
G
Nowicjusz Nowicjusz
Dodano 14 lat temu
Przemku witaj.Założenia,które przyjąłeś są logiczne i sam bym takie przyjął.Trudny jest wybór napędu.Coś się zyskuje,tracąc coś.Przy łodzi wypornościowej moim zdaniem najlepszy jest napęd śrubowy.Nie straszne są owinięcia śruby siatkami,lub sitowiem.Sam mam pływadło,zupełnie nie przydatne na rzeki,a pływam.Zanurzenie 0,9m jest trudnym na rzeki,ale pływam po nich.Wszystko zależy od tego kto czym myśli.Nie brać tego do Siebie.Jest to moje powiedzenie często powtarzane,nie umiem się z tego wyzwolić.Przepraszam.
Dobrze jest,że każdy ma swe zdanie w tym temacie.
Jest rada dla osób wstawiających silniki do studzienek.Silnik musi być specjalnie przygotowany.Muszą zostać odprowadzone spaliny i woda kontrolki chłodzenia na zewnątrz kadłuba.Jeśli ktoś jest tym zainteresowany,możemy podyskutować.
Pozdrawiam Włodek.
Edytowany przez przylodz dnia 19.03.2011, 14 lat temu
S
starypraktykUżytkownik Użytkownik
Dodano 14 lat temu
Drogi Przemku.
W takim razie sorry za tego "Pana".
Zainteresowałem się tematem, ponieważ przymierzam się właśnie do wędrówek po naszych rzekach i problem pokonywania wszelakiego rodzaju mielizn i przemiałów jest mi z tego powodu bliski.
I to do tego stopnia, że czasami budzę się w nocy z krzykiem, że na rafie siedzę.
A jak już wspomniałem, trochę praktyki z pływania po rzekach mam, więc i problem jest mi znany.
Oczywiście masz rację ze stratą sprawności w napędzie strugowodnym a co za tym idzie zwiększonym zużyciem paliwa.
Podejrzewam jednak, że koszt paliwa da się zrekompensować
na oszczędności na urwanych śrubach, pogiętych wałach i związanych z tym remontach.
Jedynym / faktycznym / problemem jest / chyba / - brak producenta tego typu napędu w Polszcze.
Coś mi się jednak kołacze po głowie, że ktoś, chyba w Krakowie zajmował się produkcją tego typy urządzenia ale pewny nie jestem.
Może w związku z tym, jest to jakiś trop do biznesu.....?!
Samo urządzenie /turbina / nie jest skomplikowanym i trudnym do wykonania urządzeniem.
Istnieje oczywiście problem / koszt/ - silnika.
Kiedyś kupiłem silnik od "malucha" z myślą o tego typu zastosowaniu. Koszt, - 150 zł.
Ale w końcu zrezygnowałem z tego. 65 lat to już wiek chyba
nie na takie doświadczenia. Po prostu nie da się dłużej jak 5 godzin przy" imadle" wystać. A jeszcze dochodzi robota przy łódce. No i od czasu do czasu do pracy też jeszcze trza zajrzeć co by na to hobby starczyło.
Jednak myśl o konstrukcji tego typu napędy nie opuszcza mnie .I jeśli zdrowie i czas pozwoli, może kiedyś jeszcze się za to wezmę.
Pozdrawiam,
Jędrek P.
P
przemekPoczątkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 14 lat temu

Cytat

starypraktyk napisał/a:
Drogi Przemku.
W takim razie sorry za tego "Pana".
Zainteresowałem się tematem, ponieważ przymierzam się właśnie do wędrówek po naszych rzekach i problem pokonywania wszelakiego rodzaju mielizn i przemiałów jest mi z tego powodu bliski.


Też bym się z chęcią przymierzył. Niestety trzeba by zbudować łódkę. Właśnie rozmawiałem ze znajomym szkutnikiem, o kosztach budowy prototypu. Powiedział , że jeżeli udostępnię mu swój garaż (w czym nie ma problemu, bo samochód tam już dawno nie wjeżdżał, bo miejsce zajmują łódki), oraz pomogę, od czasu do czasu, to za dziesięć tysięcy zbuduje mi łódkę. Oczywiście bez żadnych wodotrysków. Korci mnie to niesłychanie, tylko w kieszeni pustka. Jak już pisałem, właśnie inwestuje w innego rodzaju sprzęt pływający. Może ktoś ma ochotę na łódkę za w sumie niewielkie pieniądze?? Moja pomoc jest darmowa, a za tą cenę nie znajdzie się nic ciekawszego. Bardzo chciał bym, by powstał prototyp.



Cytat

starypraktyk napisał/a:
Samo urządzenie /turbina / nie jest skomplikowanym i trudnym do wykonania urządzeniem.
Istnieje oczywiście problem / koszt/ - silnika.
Kiedyś kupiłem silnik od "malucha" z myślą o tego typu zastosowaniu. Koszt, - 150 zł.
Ale w końcu zrezygnowałem z tego. 65 lat to już wiek chyba
nie na takie doświadczenia. Po prostu nie da się dłużej jak 5 godzin przy" imadle" wystać. A jeszcze dochodzi robota przy łódce. No i od czasu do czasu do pracy też jeszcze trza zajrzeć co by na to hobby starczyło.
Jednak myśl o konstrukcji tego typu napędy nie opuszcza mnie .I jeśli zdrowie i czas pozwoli, może kiedyś jeszcze się za to wezmę.


Problem z samodzielnie skleconym napędem, to przede wszystkim ciągłe awarie. Sporo wody musi upłynąć, by wyeliminować słabe punkty. Tak jak pisałem, nie spotkałem jeszcze strugowodnych napędów słabej mocy. Próbować oczywiście warto, ale ja na urlopie wolał bym mieć jakiś w miarę niezawodny silniczek.
Pozdrawiam
Przemek
Edytowany przez przemek dnia 19.03.2011, 14 lat temu
przylodzprzylodzWeteran Weteran
Dodano 14 lat temu
Panowie, Turbina napędu strugowodnego też ulega awariom na płytkich i zarośniętych wodach. Wciągany piach uszkadza turbinę a roślinność potrafi całkowicie zatkać kanały poboru wody do turbiny. W niewielkich jednostkach idealnym wręcz rozwiązaniem jest silnik przyczepny. Ma on zabezpieczoną śrubę ostrogą i system zabezpieczenia "Płytka woda" kiedy wpłynie się na mieliznę, silnik opiera się na ostrodze zabezpieczającej śrubę i sam podnosi się, dzięki czemu ewentualne uszkodzenia są minimalne. Mam to już przećwiczone wielokrotnie a wciąż napędza mojego Weekenda ta sama od czterech lat śruba :)
zapraszam na mojego bloga:
http://wioslem.blogspot.com/
kosia51kosia51Początkujący użytkownik Początkujący użytkownik
Dodano 14 lat temu
"Posłusznie melduję, że znowu jestem" /Józef Szwejk/. Po dłuższej nieobecności (praca bez dostępu do komputera) zaglądam na forum i - dzieje się, oj dzieje. Powstają łódki do pływań sródlądowych - Bonito, Weekend, projekt Przemka, tylko patrzyć, a turystyczna flota rzeczna - podkreślam - RZECZNA (w odróżnieniu od śródlądowej kojarzącej się większości ludzi wyłącznie z jeziorami)- znacząco sie powiększy. Dobrze, bardzo dobrze.
Pozwolę sobie na parę słów odnośnie napędu. Przed napędem śrubowym były koła łopatkowe, podobno bardziej efektywne na płytkich wodach niż śruba. Ze względu na wielkość raczej nie do zastosowania na małych łodziach. Chociaż jakby dobrze pomyślleć może i coś z tego mogłoby wyjść, patrz - rowery wodne.
Gdzieś, nie pamiętam już gdzie, przeczytałem artykuł o pulsacyjnym silniku parowym, działającym na zasadzie ejektora pracującego przy kotłach parowych (osuszanie studzienek) lokomotywach (posypywanie piaskiem torów). Opatentował go jakiś Australijczyk - niedługo dowiemy sie o następnym Australijczyku, który opatentuje koło- nawet jakaś firma w Europie rozpoczęła produkcję tych silników, po czym "wynalazkiem" (celowo w cudzysłowie) zainteresowało sie wojsko i sprawa ucichła. Nie piszę tego tylko po to, żeby podgrzać dyskusję na temat napędów łodzi motorowych. Prostota tego silnika jast powalająca. ŻADNYCH CZĘSCI RUCHOMYCH !!! Cylinder otwarty w stronę rufy, od góry doprowadzona para i spaliny z kotła i to wszystko. Cała filozofia. Cylinder jast napełniony wodą - otwarty w strone rufy - Wtrysk pary - rozprężając się wypycha wodę - odrzut popycha łódź, podciśnienie w cylindrze powstałe po rozprężeniu sie pary zasysa wodę przez otwór wylotowy i znowu wtrysk pary itd. Łódź płynie, wodorosty i sieci nie owijają się wkoło śruby (bo jej nie ma), silnik pracuje ale go nie słychać, spalin praktycznie nie ma, otwierają się strefy ciszy, same korzyści. Pozostaje kwestia konstrukcji kotła parowego, dopasowania elementów składowych napędu jako całości, sterowania układem itp. "drobiazgów". Może warto? Skoro wojsko zainteresowało się wynalazkiem, mało tego utajniło pracę nad nim to pewnie warto.
Wojtek FWojtek FUżytkownik Użytkownik
Dodano 14 lat temu
Piękna teoria kolego Kosia51,
tylko ze dla nas czas nie stoi w miejscu a jakby coraz szybciej gdzieś tam ucieka.Chyba warto myśleć i planować realniej, biorąc to co dostępne i pod ręką. Ale gdyby nie było takich marzycieli w przeszłości to może do napędu naszych łódek dalej służyły by wiosła? Pozdrawiam.
Wojtek F.
Edytowany przez przylodz dnia 26.03.2011, 14 lat temu
S
starypraktykUżytkownik Użytkownik
Dodano 14 lat temu
Ależ Wojtuchna! - nawet gałąź !
Ewentualnie jedno, np. pychowe.
Za to jaką kondycją nasi przodkowie dysponowali! - tylko pozazdrościć.
Upomniał nas Adam, że i turbina ulega uszkodzeniom;
Drogi "przyłodziu " - oczywiście ! - nic nie jest wieczne.
Ale jak byś w Poznaniu miał turbinę - to te kamienie mogły by Ci skoczyć na pukiel / jak mawiają starożytni Ślązacy / - :)
/ jak Wy te "usmieszki" zamieszczacie - ja nie mogę ?! /
Pozdrawiam - Jędrek P.
Edytowany przez przylodz dnia 26.03.2011, 14 lat temu
przylodzprzylodzWeteran Weteran
Dodano 14 lat temu
I tak mi skoczyły! Wciąż pcha mojego Kucyka ta sama śruba.
Żeby zrobić uśmiech, trzeba wstawić dwukropek i zamknąć nawias okrągły ( ten nad cyfrą 0) wyjdzie :)
Jeśli chcesz, "mrugnąć" trzeba wstawić średnik i zamknąć nawias ;)
itd...
zapraszam na mojego bloga:
http://wioslem.blogspot.com/
S
starypraktykUżytkownik Użytkownik
Dodano 14 lat temu
Witam.
Dzieki za podpowiedź w kwestii 'uśmieszków".
Skoro jesteśmy na "łączu"; - tak sobie myślę; -gdyby wlot wody do turbiny osłonić / siatką/ kratą / wtedy można by dodatkowo zwiększyć bezawaryjność w/w.
Ale to jeno na marginesie.
Pozdrawiam.:)
przylodzprzylodzWeteran Weteran
Dodano 14 lat temu
Poniekąd. Ograniczymy wówczas możliwość wpadania większych cząstek o kanału ( np. kamyków, patyków, muszli itp) ale ograniczymy też przepływ wody. Co powiesz np na zatkanie kanału dopływowego starą torbą foliową?
zapraszam na mojego bloga:
http://wioslem.blogspot.com/
Wojtek FWojtek FUżytkownik Użytkownik
Dodano 14 lat temu
Koledzy Adamie i Jędrku - kilka lat pływałem łodzią z napędem strugowodnym - nigdy nie miałem przypadku "zapchania" turbiny ani jej wlotu przez cokolwiek-jeśli już coś zostało zaciągnięte to turbina przemieliła to w "drobny mak ",pozostawiając najwyżej ślad na śrubie lub prostownicy a te wtedy były bardzo tanie bo i obróbka takiej aluminiowej śruby była bardzo "zgrubna"polegająca jedynie na usunięciu niedokładności odlewów.Ponieważ jednak napędy strugowodne są jednostopniowe, do uzyskania pełnej sprawności potrzebują min.70 KM ( ja miałem 150 KM),czyli już dużego gabarytowo silnika.....więc Jędrek ,ani do Twojej budowanej łódki ani do projektowanej przez Przemka ,taki rodzaj napędu po prostu jest bez sensu - tunel dolotowy + silnik zajmie zbyt dużo miejsca w obrysie stosunkowo małej łódki.Pozdrawiam.
Wojtek F.
S
starypraktykUżytkownik Użytkownik
Dodano 14 lat temu
A hoj - żeglarzom.
No! - jeden już mi przyznał, że siatka/krata może do pewnego stopnia zapobiec uszkodzeniom turbiny. Wydaje mi się również,
że siatka o odpowiednich / dużych / oczkach nie wpłynie aż tak na ograniczenie sprawności.
Wojtek!
Mam gdzieś fotki "przystawki " do Wichra.
Jak znajdę, - zamieszczę.
Okazuje się, że można tę formę napędu"skrócić"
Oczywiście w tej chwili dyskusja staje się akademicka - jako że
dziś już tego silnika się raczej nie eksploatuje ale ten przykład podaję jako antidotum na stwierdzenie, że się nie da.
O! - znalazłem; - w książce Tadeusza Adelta p.t " Śródlądowy
Jachting Motorowy " jest zdjęcie takiej przystawki z silnikiem
oraz schemat tego rozwiązania.
Jutro spróbuję zamieścić zdjęcie.
I moc niewielka i długość tunelu również. Chłe! chłe ! chłe ! :)
pozdrawiam,
Jędrek P.
S
starypraktykUżytkownik Użytkownik
Dodano 14 lat temu
Jednak po zastanowieniu się / głębszym / - chyba zgodzę się z Adamem, że przyczepny silnik rozwiązuje 99% problemow z napędem tego typu jednostek.
Bo przy dzisiejszych cenach paliwa jednak z tą sprawnością należy się liczyć. No i nikt dziś nie produkuje takich "przystawek".
Woda na miecze Panowie.
Jędrek P.
SP2BZWSP2BZWUżytkownik Użytkownik
Dodano 14 lat temu
"przystawki" do Wichra nie ale kompletne silniki są nadal produkowane : http://www.mercur...ines/jets/
pozdr. Darek @ IKAR
możesz przeglądać wszystkie wątki dyskusji na tym forum.
możesz rozpocząć nowy wątek dyskusji na tym forum.
nie możesz odpowiadać na posty w tym wątku dyskusji.
nie możesz rozpocząć ankietę na tym forum.
nie możesz dodawać załączniki w tym forum.
nie możesz pobierać załączniki na tym forum.
Moderator: Administrator
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies