Na prawym brzegu Łaby, w tle magdeburskiej hali miejskiej, znalazł wreszcie swoje ostateczne miejsce statek muzeum "Württemberg" - zabytek kultury technicznej.
Z wód północnej części jeziora Dębie, w okolicy niezamieszkałej wioski Inoujście wystaje z wody niezwykły wrak. Dopiero z bliższej odległości można rozpoznać, że jest to wrak statku. Zdziwienie jest jeszcze większe, gdy okazuje się, że wystający z wody kadłub wykonany jest z... betonu. I w tym momencie rodzi się pytanie: czy to możliwe, że statek z betonu może pływać?
Wykorzystywanie rzeki dla celów rekreacyjnych jest ze wszech miar słuszne i powinno w dalszym ciągu intensywnie rozwijać się. W stosunku do naszych zachodnich, czy też południowych sąsiadów i tak jesteśmy jeszcze daleko w tyle. Pomijam temat żeglugi towarowej, gdyż takowa na Odrze już praktycznie nie istnieje i co najgorsze - do tego w znacznym stopniu przyłożyli rękę sami jej użytkownicy.
Po zakończeniu działań wojennych w 1945 r. stan żeglugi śródlądowej przedstawiał
się katastrofalnie. Zrujnowane budowle wodne, zablokowany przez wraki statków i mostów
szlak żeglowny, zdewastowane stocznie, zatopiony lub ciężko uszkodzony tabor przewozowy
i techniczny wymagały rozpoczęcia odbudowy od podstaw śródlądowego transportu
wodnego.
Dzieje wykorzystania śródlądowych dróg wodnych w naszym kraju doczekały się szeregu opracowań naukowych. Mają one jednak charakter głównie przyczynkarski. Brak jest kompleksowego opracowania tematu. Niebogata jest również literatura popularna w tym przedmiocie. Może więc niniejsza książeczka choć w części zaspokoi istniejące zapotrzebowanie na literaturę w zakresie polskiej żeglugi śródlądowej.
Koniec wieku XIX na Odrze to początek regulacji rzeki pod względem jej wykorzystania przez transport wodny. Rozwijający się wówczas bardzo szybko transport kolejowy nie był w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb zgłaszanych przez spedytorów. W związku z tym wzrastał nacisk sfer przemysłowo–handlowych na Śląsku na rozwój Odry jako drogi wodnej łączącej Śląsk z Berlinem i Szczecinem.
"Freudenau", jako świeżo upieczony statek-muzeum, jest namacalnym świadkiem zmierzchu żeglugi holowanej, również na Dunaju.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies