O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.
Artykuły

Defloracja Panny Zimy

Widok "dojrzałych" facetów z wypiekami na twarzach oglądających się za pięknymi i kuszącymi bądź co bądź widokami kobiecego ciała w zimowej scenerii przysparza troski o ich stan układu krążenia, a widać gołym okiem, jakie muszą przechodzić katusze.

Czy to już koniec zimy? - przypuszczalnie tak. Już wszyscy mieli jej serdecznie dość. Wcześniejsze zimy były odejściem od norm klimatycznych zwyczajowych w naszym regionie geograficznym. Nie będę wspominał prawdziwych zim z lat 60 i 70 tych, kiedy temperatury minus 20 stopni były normą a roztopy przychodziły dopiero w marcu. Nadeszły nowe czasy z efektem cieplarnianym, nowe pokolenie wprowadziło nowe standardy życia. Szokującym był widok w czasie tegorocznej zimy dziewczyn przy minusowej temperaturze z odsłoniętymi pępkami i nerkami. Wiem, że stosowanie krioterapii przynosi pozytywny skutek w leczeniu niektórych dolegliwości, lecz nagminne odsłanianie przez młode dziewczyny uroczych skądinąd części ciała w zimowych warunkach nie jest wskazane i z pewnością odbije się to wcześniej czy później zdrowiu.

A może jest to sposób na przyspieszenie naturalnego odsiewu starszego pokolenia. Widok "dojrzałych" facetów z wypiekami na twarzach oglądających się za pięknymi i kuszącymi bądź co bądź widokami kobiecego ciała w zimowej scenerii przysparza troski o ich stan układu krążenia, a widać gołym okiem, jakie muszą przechodzić katusze. Odzwyczailiśmy się od najbardziej prostego i skutecznego sposobu na przeżycie w prawdziwie zimowych warunkach.

Ale dość już dywagacji na temat zimowych pokus i pora przejść do meritum tematu - rzeka Odra, i jej uwalnianie od lodu.



Tegoroczna zima na pewno pokazała gdzie ma informacje o efekcie cieplarnianym. Cała Rzeczpospolita zmagała się ze skutkami tegorocznej zimy, zimy najsroższej od czasu zakończenia tzw. małej epoki lodowcowej. Pomimo tego ekolodzy i naukowcy uważają tegoroczny napad niezwykle ostrej zimy za niezbity dowód na ocieplanie się klimatu. Jednym słowem brak zimy spowodowany jest skutkiem ocieplenia się klimatu i ekstremalne zimy są również skutkiem tego samego. Jednym słowem złota diagnoza.

A co na to nasza rodzima Odra. Też ją dotknęły kuriozalne zawirowania klimatyczne - przechodziła w stan zalodzenia wyjątkowo tej zimy aż dwa razy. Po drugiej fali niskich temperatur można było szacunkowo przyjąć, że około 70 - 80 % powierzchni zostało skute lodem. Grubość pokrywy lodowej przekraczała miejscami 50 cm. Zagrożenie tworzenia się niekontrolowanych zatorów lodowych w okresie odwilży i gwałtownych roztopów było więc jak najbardziej realne.



Jako środek zapobiegawczy, jak co roku czuwał na stopniu wodnym Brzeg Dolny lodołamacz Borsuk. Od ośmiu lat rok w rok doskonale radzi sobie z kruszeniem pokrywy lodowej w rejonie Wrocławia. Zjawia się pod Brzegiem Dolnym około 15 listopada i po spełnieniu swej misji około 15 marca odpływa do swej macierzystej bazy w przedsiębiorstwie P.B.H. Odra 3 w Szczecinie.

Borsuk został zbudowany w Kozielskiej Stoczni Rzecznej w roku 1989, czyli jest stosunkowo młodym statkiem. Jest to typ statku L 401. Jego wymiary to Lc. 28,1 m, Bc. 6,94 m, zanurzenie robocze 1,48 m, zanurzenie z pełnymi balastami i zbiornikami paliwa - 1,70 m. Ma silnik nawrotny SKL Magdeburg o mocy 442 KW ( 600 KM). Statkiem dowodzi kpt. Mirosław Wiktorski, który jest z tą jednostką związany od 15 lat. Mechanik Kubiak Janusz i sternik Foryś Adam stanowią pozostały skład załogi.
W tym roku akcja kruszenia lodu rozpoczęła się od wczesnych godzin porannych 15. lutego. Dopiero 18 lutego mógł Borsuk dojść do stopnia wodnego Rędzin. Tradycyjnie najbardziej uciążliwym był odcinek Odry od ujścia Widawy do ujścia Bystrzycy.



Chciałbym bardzo podziękować kapitanowi Borsuka za umożliwienie doznania bezpośrednich wrażeń wizualnych z pokładu statku w czasie akcji łamania lodu w rejonie stopnia wodnego w Brzegu Dolnym oraz podziękować kierownikowi Nadzoru Wodnego Brzeg Dolny za to, że przymknął oczy na moje poruszanie się po terenie stopnia wodnego. Dzięki nim mogłem uwiecznić tak groźną i piękną zarazem walkę z pokrywą lodową. Efekt tej jedynej i niepowtarzalnej sesji fotograficznej chciałbym zadedykować miłej osobie, która tak bardzo chciała zobaczyć chociaż raz ten niepowtarzalny spektakl poskramiania dziewiczego żywiołu którego niestety nie mogła zobaczyć.

Janusz Fąfara


Udostępnij:

Apis 28.02.2010 4524 wyświetleń 1 komentarzy 1 ocena Drukuj



1 komentarzy


  • przylodz
    przylodz
    Panie Januszu! Muszę przyznać, że stałem się fanem Pana reportaży. Sugeruję Panu kontakt z jakimś organizatorami wystaw fotograficznych. Pana zdjęcia, sławiące naszą Odrę zrobiły by tam z całą pewnością furorę. Nie jestem znawcą fotografii, ale Pana zdjęcia poruszają mnie do głębi. Jest w nich zawarty jakiś nieokreślony artyzam. Ja się na tym nie znam, ale odbieram to jako coś głęboko wnikającego w moją duszę. Powiedzenie, że to mi się podoba, było by spłaszczeniem wypowiedzi. To, co Pan robi, pobudza moje wewnętrzne poczucie estetyki i piękna. Dziękuję za to!
    Pozdrawiam Pana serdecznie.
    A.M.
    - 28.02.2010 19:27

    Dodaj lub popraw komentarz

    Zaloguj się, aby napisać komentarz.

    Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
    Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
    Niesamowite! (1)100 %
    Bardzo dobre (0)0 %
    Dobre (0)0 %
    Średnie (0)0 %
    Słabe (0)0 %
    Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
    Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies