Ta piękna stara widokówka, pisana jeszcze ołówkiem "kopiowym", wysłana została z Prus Wschodnich na adres w Berlinie, 4.6.1926 roku. A ten stateczek parowy to chyba jakś przewóz pasażerski, a może spacerowy, albo rybacki?
Na Mazurach byłem tylko raz w swoim zyciu, dawno temu (zob. artykuł "Wczasy pod banderką" i wogóle nie oriętuję się gdzie ta sielska scenka się odgrywa. Ciekawe czy ten dąb z lewej jeszcze istnieje? Kto rozpozna okolicę?

Analizując nazewnictwo zaryzykowałbym twierdzenie, że chodzi o Ruciane i jezioro Guzianka (Wielka). W Rucianem przy brzegu jeziorze Guzianka znajdował się tartak i w to miejsce holowano tratwy ze Śniardw i tego regionu Mazur. Pływałem tam na szkolnej praktyce dwa długie, wakacyjne miesiące w roku 1970 i jeszcze wówczas po wyjściu z ze śluzy Guzianka (ta sluza leży pomiędzy wodami jezior Guzianka Mała i Guzianka Wielka) - napotykałem tratwy zakrywające szczelnie taflę jeziora w pobliżu tartaku. Tratwy holowały małe holowniki - ten na pocztówce wygląda mi na taki właśnie, a okolica bardzo przypomina miejsce późniejszej przystani statków pasażerskich w Rucianem-Nidzie. To oczywiście tylko moje spekulacje.

Miejscowość Ruciane (dziś Ruciane-Nida) położona jest na styku jezior Guzianka Wielka i Nidzkiego - łączy je ciasny przesmyk i dalej już biała flota nie pływała. Pamiętam, że na Nidzkie w rejon zatoki Zamordeje pływały "Jaś" i "Małgosia" - pływające sklepy. Jeden z nich opisano w artykule "Wczasy pod banderką".

Poszukałem w sieci potwierdzenia dla mojej teorii i... znalazłem!
Na stronie http://www.rucian...p;Itemid=6 jest historia osady Ruciane, która rzeczywiście nazywała się kiedyś Rudczany

Na innej stronie znalazłem także genezę nazwy osady

oraz obrazek przystani z poczatku XX wieku:

Podziwiam Andrzej Twoje zaangażowanie w sprawie tej mazurskiej pocztówki z 1926 roku. Nie myślałem ze kogoś ona zainteresuje i zwlekałem z jej zamieszczeniem. Ale powoli kończy mi się materiał i doczekała się swojej kolejności. Na nowe (stare) widokówki trzeba poczekać do końca stycznia, czyli do kolejnej giełdy filatelistycznej we Friedrichshafen.
Ale do rzeczy. Myślę, że rozszyfrowałeś Rudczany nad jeziorem Guzianka Wielka. To zakole w głębi na powyższym zdjęciu odpowiada temu na kolorowej widokówce. A dąb? Wtedy był jeszcze młody!!

Potwierdzam rozpoznanie Andrzeja. To miejsce zaraz po wyzwoleniu należało do m. Rudczany. Dopiero później miejscowość ta zmieniła nazwę. A tę pożyteczną i szlachetną pasję zbierania cennych dla nas wszystkich widokówek niech Pan Panie Mirku kontynuuje. Z świątecznym pozdrowieniem - ARes.

Dołożę swoją cegiełkę. Po pierwsze z obowiązku dotyczącego prawdy muszę sprostować informację Kapitana. Wspomniana śluza znajduje się między jeziorami Guzianka Mała i Bełdany. Obie Guzianki łączy przesmyk. Zdjęcie zrobione zostało jakby z pomostu Ośrodka Wypoczynkowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych ( jakoś całkiem niechcący i na "wariackich papierach" przebywałem tam w 1986r). Miejsce wyglądało podobnie, tylko, że tam gdzie na zdjęciu są statki, były wspomniane przez Kapitana tratwy tartaczne.

Słusznie prawisz - @przylodz - Po wyjściu ze śluzy Guzianka w stronę Rucianego zaczynały się te tratwy już na Guziance Małej aż ciężko było trafić w ten przesmyk. Przepraszam za błąd. Ten Niemiec... jakże on się nazywa.... aaaaaa! Alzheimer! - chowa przede mną moje wspomnienia Na praktyce na Mazurach swiętowałem swoje 18 urodziny. Wypadały podczas Dni Morza i na Jeziorze Niegocin w Giżycku podczas parady statków i łodzi, która prowadził "Wojciech Kętrzyński" - statek na którym pływałem - pierwszy raz dałem "pełnoletnią banię" (lekką).

Jezioro Nidzkie z jeż Guzianka,łączy kanał Nidzki [200m]przez ,który przechodzą statki pasażerskie idące na jez. Nidzkie, tylko do strefy ciszy t.j. dwa kilometry ,od kanału Nidzkiego,tu dokonują , pomiędzy kilkoma pięknymi wyspami, dostępnymi tylko dla zakochanych nawrotu w kierunku Rucianego .W2006 r jedynym armatorem,uprawniającym żeglugę ,po jeziorze Nidzkim ,do leśniczówki Pranie .był p E. Faryj, który posiadal specjalne zezwolenie, na uprawianie żeglugi bardzo sympatycznym stateczkiem [68 pas] wtedy jeszcze 500 konnym silnikiem m/s ,,Faryj'', którym miałem przyjemnosc dowodzić. przy okazji pozdrawiam p. Rysia śluzowego na Guziance i p. E. Faryja potentata żeglugowego na Mazurach. A tak naprawdę , jeżeli chodzi o żeglugę na jeziorach mazurskich ,to jest chyba nie porównywalna z żeglugą na rzekach, poza stresem wywoływanym przez niesfornych ,pewnych siebie niekiedy zarozumiałych sterników i kapitanów jachtów i wszelkiego typów turystycznych łodzi . Tu człowiek pracując ,oddycha świeżym powietrzem i pięknem przyrody ,dla wiślaka czy odrzaka to jakby żeglugowy raj wśród przepieknej przyrody, mając pod kilem nie centymetry a metry czystej wody.[/b]

Oj te praktyki na Mazurach...!!!