Jaz Chróścice - koniec epoki, początek legendy
Medialne fanfary zostały odtrąbione, pierwsze łopaty ponoć miały być wbite ale coś nie wyszło
Medialne fanfary zostały odtrąbione, pierwsze łopaty ponoć miały być wbite ale coś nie wyszło (w miarę postępującej mechanizacji - łopaty pewnie odstawiono do lamusa) a może nie wypadało i w rezultacie cała wierchuszka ze strony inwestora i wykonawcy wbiła w miejsce powstania nowego jazu symboliczne paliki. No i jakby nie było oczywiście prolog do tej ambitnej inwestycji zakończył się w iście europejskim stylu: Link
Wszak my to przecież Europa. Martwi mnie jednak termin zakończenia inwestycji – 42 miesiące to nie w kij dmuchał. Jeśli wykonawca dotrzyma terminu to będzie to europejski rekord w tego typu pracach. Niemcy, technologicznie i finansowo daleko odbiegający od naszej kondycji i sprzętowej i finansowej do przebudowy śluzy Wernsdorf potrzebowali czasu od 01 Kwietnia 2004 r do 21 Listopada 2006 r, a zadanie było prostsze, gdyż przebudowywano tylko jedna komorę śluzy. Ja, osobiście źle nie życzę i dobrze było by aby na niechlubnym tle stopnia wodnego Malczyce pokazać się w hydrotechnicznym europejskim grajdole w końcu z dobrej strony. Niczym pierwsza strofa patriotycznej pieśni "Gdy naród do boju wystąpił z orężem" zagrzmiało w mediach: Buldożery już grzeją silniki i zajmują pozycję startową!
A stary jaz póki co jeszcze przez co najmniej trzy lata będzie funkcjonował. Nie ulega wątpliwości, że nadeszła już jego pora odejścia, praca na nim to cały ceremoniał i ciężki kawałek chleba – miałem okazję naocznie prześledzić cały cykl wznowienia piętrzenia na podobnym wrocławskim jazie Psie Pole, który ponoć ma do końca swego żywota zostać jedynym czynnym jazem kozłowo-iglicowym na Odrze. Prawdopodobnie, gdyż do końca nie jestem całkowicie przekonany o tym, że ma on mieć charakter skansenu odrzańskiej infrastruktury hydrotechnicznej. I dobrze by się stało, gdyż zachowanie dla potomnych dziedzictwa i dorobku minionych pokoleń w realiach systemu kapitalistycznego w wydaniu rodzimym już dawno przestało być sprawą honoru narodowego, a przykładem niech będzie coraz bardziej niepewna sytuacja wrocławskiego Otwartego Muzeum Techniki.
I w tym momencie dochodzę do sedna sprawy. Na starym jazie w Chróścicach zachowały się jeszcze narzędzia do jego obsługi o konstrukcji zapewne z pierwszych lat jego funkcjonowania. Dobrze było by aby po demontażu jazu zostały zachowane i udostępnione do oglądania np. z wycinkiem części jazu na suchym lądzie jako mały regionalny skansen w części rekreacyjno-turystycznej, gdyż takowa ponoć ma też tam powstać. Do tego dochodzą jeszcze oryginalna szopa drewniana (na oryginalność wskazuje jej konstrukcja identyczna jak na stopniu Dobrzeń, a taka znajduje się na fotografii z lat budowy). Pomysłów jest wiele i trzeba pilnować aby na etapie wielkiej przebudowy te wspaniałe obiekty będące świadectwem dziedzictwa szeroko pojętej kultury technicznej bezpowrotnie nie zaginęły.
A stary jaz – jego atmosfera, jego aura specyficznie rozpylonych strumieni wody, charakterystyczny zapach pyłu wodnego niebawem pozostanie tylko w pamięci i na fotografiach. I jeszcze małe wyjaśnienie: pierwsza część jazu od strony śluzy to stały jaz przelewowy. Powstał w wyniku awarii i uszkodzeń kozłów po przejściu wysokiej wody w 1978 roku.
Udostępnij:
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
Żadne komentarze nie zostały dodane.