Regulacja rzeki - co to jest?
Regulacja rzeki - temat nieznany a kontrowersyjny
Wśród wielu publikacji pojawiających się w środowiskach zbliżonych do "zielonych" często odsądza sie od czci i wiary pomysły regulowania rzek z zamiarem dostosowania ich do żeglugi nazywając je próbami "zabetonowania" przyrody oraz podstawową przyczyną powodzi i innych niekorzystnych zjawisk w środowisku. Dzieje się tak dlatego, że raczej nikt z piszących te artykuły nie ma tak naprawdę pojęcia co oznacza regulowanie rzeki. Tak zwane "organizacje ekologiczne" celują w wymyślaniu dziwnych teorii na ten temat - pisząc z reguły coś na kształt poniższego cytatu:
"Na czym polega regulacja rzek? Najczęściej jest to przeobrażanie naturalnych terenów zalewowych poprzez karczowanie lasów łęgowych, osuszanie mokradeł, prostowanie i pogłębianie koryt rzek oraz wykładanie brzegów betonowymi płytami."
Utożsamianie regulacji rzeki z osuszaniem starorzeczy, karczowaniem lasów i zamianą jej w kanał obramowany betonowymi brzegami jest - delikatnie mówiąc - nieporozumieniem. Przedstawiając taką definicję regulacji robi się społeczeństwu przysłowiową - nomen omen - "wodę z mózgu".
Regulacja rzeki jest zabiegiem mającym na celu przede wszystkim ograniczenie nieprzewidywalnych zjawisk hydrologicznych wzdłuż jej koryta. Rzeki nizinne - a do takich zalicza się znakomita większość rzek w Polsce - mają tendencję do "myszkowania" w poszukiwaniu niżej położonych lub luźniej związanych z podłożem miejsc, co w konsekwencji powoduje powstawanie meandrów - tym większych i bardziej krętych im dłużej utrzymują się niskie stany wody. Przy podniesieniu się stanów wody i wzrostem sił odśrodkowych nurtu w zakolach dochodzi do erozji wgłębnej i przerywania linii brzegowej. Rzeka zaczyna skracać sobie drogę i tylko w miejscach o dużej spoistości gruntu lub dzięki nagromadzeniu polodowcowych osadów skalnych nie dochodzi do naturalnych "przekopów". Poniżej prezentacja:
Nizina Polska jest takim specyficznym miejscem w Europie, w którym pomiędzy dorzeczami dwóch wielkich rzek występuje relatywnie mała ilość opadów. Sprawia to, że zarówno Wisła jak i Odra są raczej ubogie w przepływy i noszą wszelkie znamiona rzek nizinnych z tendencją do meandrowania.
Chcąc przedstawić problem bardziej poglądowo posłużę się fotografią jednej z polskich rzek. Zwraca na niej uwagę występowanie niemal wszystkich elementów charakterystycznych dla rzeki nieuregulowanej, meandrującej i dokonującej samoistnie zmian koryta. Na jej przykładzie można doskonale wyjaśnić zjawiska hydrologiczne i sposoby "ucywilizowania" rzeki bez naruszania biotopu.

Meandrująca rzeka nizinna - rys. A.Podgórski
Opis:
Dłuższy odcinek prostego biegu rzeki powoduje wytracenie energii unoszenia materiału przez nurt i osadzanie go. Tworzy się narastający przemiał (1) - czyli piaszczysty próg w poprzek biegu rzeki. Dalsze narastanie przemiału spowoduje przegrodzenie biegu i wydrążenie brzegu w okolicy najluźniej ułożonych osadów (2). Takie zjawisko wystąpiło już wcześniej (3) odcinając zakole i pozostawiając starorzecze (4). Wszędzie widoczne są ślady po dawniejszym korycie (5), które ulegało przemieszczaniu w warunkach długotrwałych niskich stanów wody i wyszukiwaniu przez nurt rzeki miejsc o luźniejszym związaniu podłoża. Widoczna jest też bardzo charakterystyczna kosa (6), czyli zalążek przyszłego przemiału oraz grzbiet przykosy (7) widoczny już ponad powierzchnią piaszczysty łuk osadzający się na wypukłym brzegu zakola.
Tak ukształtowane koryto nie jest nigdy tworem stałym. Przy wezbraniach pochodzących np. z wiosennych roztopów lub długotrwałych opadów deszczu latem rzeka dąży do jak najkrótszej drogi odprowadzenia niesionej wody. Dochodzi do sytuacji jak na rysunku poniżej.

Po przejściu wysokiej wody - rys. A.Podgórski
Opis:
Czerwonym kolorem zaznaczone są miejsca najbardziej prawdopodobnych przerwań ciągłości linii brzegowej. Wody rzeki mają tendencję bądź do powrotu w swoje stare koryto (1), bądź do drążenia skrótów (2). Dzieje się tak niezależnie od woli człowieka i cały cykl się wielokrotnie powtarza.
Regulacja ma za cel takie ukształtowanie koryta rzeki , aby ograniczyć do minimum nieprzewidziane zjawiska zachodzące wzdłuż jej biegu. Korzysta z tych działań nie tylko żegluga. Jeśli dolina rzeki jest użytkowana przez człowieka rolniczo - zapobiega to erozji żyznych osadów i namułów pochodzących z wcześniejszych okresów geologicznych. Również tereny, które chcemy zachować jako ostoję zwierząt są mniej narażone na skutki migrowania koryta i erozji gruntu.
Na przykładzie rysunku poniżej z łatwością zauważamy, że dążenie do regulacji pokrywa się niemal z naturalnym działaniem samej rzeki. Niejako na stałe zachowujemy ukształtowanie koryta, jakie powstanie przy przejściu większej wody i utrzymujące się przez okres stanów średnich. Stąd wzięło się określenie, że np. rzekę Odrę uregulowano na "średnie stany wody".

Przykład działań regulacyjnych - rys. A.Podgórski
Opis:
Regulację przeprowadzamy częściowo wykonując przekopy (1) a częściowo sprowadzając rzekę w najkorzystniej przez nią ukształtowane, stare koryta. Czerwonym kolorem zaznaczone są niezbędne do wykonania umocnienia z faszyny, obrzutu kamiennego i palików drewnianych: tzw "główki" czyli tamy poprzeczne prostopadłe niemal do osi nurtu oraz tamy podłużne - zwane "opaskami". Tamy poprzeczne mają za cel gromadzenie w polach między nimi unoszonego materiału. Zapobiega to tworzeniu się przykos i przemiałów i poprawia średnie głębokości koryta. Tamy podłużne mają powstrzymać erozję wgłębną spowodowaną siłą odśrodkową w zakolach i ukierunkować główny nurt. Charakterystyczne jest to, że pozostawia się starorzecza czyli odcięte zakola, które są ostoją ryb i ptactwa wodnego a spełniające jednocześnie rolę naturalnej retencji. Umacnia się jedynie miejsca styku z korytem głównym zapobiegając ponownemu meandrowaniu przy niskich stanach wody. Kolorem żółtym zaznaczono prawdopodobny przebieg obwałowań przeciwpowodziowych. Jak widać powinny być one odsunięte od starorzeczy pozostawiając możliwość napełniania ich przy wysokich stanach wody i przechwytywania wezbrań jak naturalne poldery. W żadnym wypadku nie powinno się przestrzeni między wałami użytkować rolniczo czy urbanistycznie - skutki takich działań aż nadto dotkliwie odczuliśmy w 1997 roku.
Mam pytanie "konkursowe" do wszystkich "zielonych" (ekologów i "zielonych" w branży) : kto zgadnie w którą stronę płynie rzeka na fotografiach? Odpowiedzi przysyłajcie na adres team@zegluga-rzeczna.pl
Aby przybliżyć jeszcze bardziej problem niezrozumienia przez człowieka kategorycznego zakazu urbanizowania terenów starorzeczy popatrzmy na rysunek, na którym widać co "wyprawiała" Odra we Wrocławiu na przestrzeni ostatnich kilku stuleci. Pomoże to zrozumieć także problem szeroko pojętej ochrony przeciwpowodziowej.

Dla przełamania stereotypowego, "betonowego" wyobrażenia o regulacji rzeki - rzućmy okiem na uregulowaną rzekę europejską. Jak widać obwałowanie przeciwpowodziowe jest tu daleko odsunięte od koryta i teren międzywala nie jest zurbanizowany pomimo widomych oznak cywilizacji (most). Na obydwu brzegach pozostawiono tereny starorzeczy, zalewane przy wyższych stanach wód. Stanowią ostoję ptactwa wodnego i ryb, co wraz z zaroślami umożliwiającymi gniazdowanie ptaków w niewielkim stopniu wpływa negatywnie na środowisko.

Rzeka ujęta w karby umocnień zachowuje optymalne parametry koryta. Rumosz odkładany jest między tamami poprzecznymi co powoduje brak występowania przemiałów w korycie głównym i w miarę równe głębokości w całym przekroju. Gdy dobrze się przyjrzymy widać, że unika się prostych odcinków koryta, bo odpowiednie rozmieszczenie i długość tam poprzecznych nadaje rzece łagodne, naprzemienne łuki. Dzięki temu nie powstaje zjawisko wytracania prędkości nurtu na prostych odcinkach i jego "myszkowanie" po całej szerokości koryta. Jest to istotne dla żeglugi, którą na tej rzece widać w pełnej krasie, bo wyznaczony i oznakowany tor wodny nie ma tendencji do zmiany położenia.
Co stoi na przeszkodzie aby tak wyglądała Wisła w środkowym i dolnym biegu? Chyba tylko zieloni "zieloni" ... Odra w środkowym biegu w dużej mierze mogłaby wyglądać podobnie, gdyby jedynie po polskiej stronie naprawiono uszkodzone przez lody tamy poprzeczne, likwidując przy okazji ich "zarastanie" krzakami. Niemieccy "zieloni" już dawno zrozumieli, że to nie jest "likwidacja miejsc gniazdowania" i umocnienia brzegowe oraz tamy regulacyjne oczyszczono ze zbędnego i niszczącego te budowle "zakrzaczenia". Połączenie tych działań zaowocowałoby przywróceniem rzece jej roli arterii transportowej stosunkowo niewielkim jeszcze nakładem.
W dalszej części artykułu poruszam już temat bardziej zbliżony do wyobrażeń o betonowaniu....
Udostępnij:
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies